Radek, wielkie dzięki za tę relację - bardzo lubię Twój sposób opowiadania A fotki cudowne, takie radosne, słoneczne, zielone W obecnej sytuacji to wielka frajda wybrać się w piękne miejsce, nawet jeśli to tylko podróż wirtualna...
To dokąd nas teraz zabierzesz? Bo mam nadzieję, że wkrótce zaczniesz pisanie kolejnej relacji
Radku dzięki za relację, miło było powspominać rajskie widoki zwłaszcza w tych trudnych czasach . Widzę że mamy podobny stosunek do Seszeli
Mnie osobiście widokowo bardzo zachwyciły, mega rajskie i dziewicze wysepki, widoki, plaże . Dla mnie widokowo było to jednak najpiękniejsze miejsce na świecie , niestety serwisowo i jakościowo było to najsłabsze miejsce . Nie raz bardzo chciałam wrócić na Seszele dla tych widoków , pustych rajskich plaż w ilości niesamowitej , dziewiczej przyrody, ale jak sobie przypominam te ceny na miejscu, smak jedzenia i tą byle jakość.. atmosferę i lenistwo lokalsów za nie małe pieniądze to wybieram i wracam poraz enty inne wyspy świata Tam byłby totalny RAJ !!! gdyby tylko jakość, smak, serwis było niczym z Mauritius-a / Malediwów -)))) 1 maja miałam wracać 3x właśnie na Malediwy..ahh
Kiedyś jeszcze jak człowiek był młodszy i mniej wymagający...i wystarczył lazur oceanu biały piach to inaczej się patrzało na świat . Teraz od czasu mojego pobytu na Seszelach mineło 9 lat i więcej rzeczy jednak irytuje ... dlatego boje się wrócić, więc chętnie z Tobą powspominalam ten raj, zwłaszcza że urlopu na horyzoncie nie widać w tych Covid czasach ..
Powiem ci ,że jak was nie by było, to rozmawialismy tu o was na forum , martwiliśmy sie i tzrymalismy kciuki za szczęśliwy powrót, bo to juz naprawdę był last call . Super,że wszystko się udało i stresu na saym końcy była tylko odrobinka.
Odkryciem w twojej relacji były dla mnie krajobrazy skałkowe ale na tle zielonym , w lesie a nie na plaży. Bardzo mi się podobały. Te oczywiście widoczki plażowo kamienne też sa piękne ,ale bardziej powszechne.
Mam nadzieje,że i ja tam kiedyś w końcu zawitam ....wstepne plany były nawet na czerwiec ,ale szlak je trafił. Trudno, nie było mi pisane .
i ja Ci bardzo dziekuję za pokazanie tych wysepek ; lubię oglądać miejsca, do których wiem, że nie dotrę... ; w tym przypadku, nie żeby mi się nie podobało, bo to przeciez rajskie, cudne widoczki, ale to urlop zupełnie nie w moim typie (wiem, wiem, jestem specyficzny oryginał ); mnie najbardziej zachwycił ( z tego co pokazałeś) ten las palmowy Vallee de Mai na Praslin, no dla mnie bomba! fenomenalne miejsce; mogłabym stamtad w ogóle nie wyłazić
dziekuję Ci raz jeszcze za te lazury i błękity (choc te nie są zbyt bliskie memu sercu) , ale bardzo przyjemnie się oglądało i czytało twoje ciekawostki
hahaha...no nie wiem jak to się stało,że wcześniej tej relacji nie widziałam ale chyba faktycznie długo mnie na forum nie było .Jak miło powspominać te wszystkie miejsca i Anse co się widziało i za ,którymi tak się tęskni. Mam nadzieję,że moja relacja przydała sie przed planowaniem Waszego pobytu tam i dobrze,że udał sie wyjazd mimo zawirowań Dla mnie mimo wszystko Seszele nr 1 i w listopadzie znów tam wracamy w najgorszą porę jak to mówią miejscowi czy znów będziemy mieć pogodowego farta
...kraby były typowe,tzn. wielkością nie przekraczały "połowy dłoni". Ponoć ich "oczy na słupkach" dają im mozliwośc widzenia dookoła !??? Może stąd ich "niezwyczajna czujność" ?!!!
a najbardziej lubie moment gdy "krab sie zagapi" i dosięgnie go morska fala. Toczy się wtedy popychany wodą niczym..."krążek",by gdy siła wody osłabnie,czmychnąc w bezpieczniejsze miejsce ; ))
Dziś PIGUŁA poświęcona pieniądzom oraz cenom na Seszelach. Walutą obowiązująca jest Rupia Seszelska. Przelicznik do EURO to : 1 EURO-18 SCR. To oczywiście przelicznik oficjalny. W praktyce możemy liczyć ,że 1 EURO to 15 SCR.
Banknoty wystepuja w czterech nominałach, tu niespodzianka ,wystepuje banknot 25 SCR !!! Druga ciekawostka to kolorystyka i grafika na banknotach. Sa jaskrawe i...pozbawione dygnitarzy ; ) Zamiast ludzi, "naturalne ozdoby" wysp...
Wstawie fotkę z netu bo fajnie pokazuje seszelskie pieniadze...
...oczywiście są i monety o nominałach 10,5,1 rupii. Sprawdziłem,że wystepują "grosze",czyli SESZELSKIE CENTY ale są raczej rzadko w obiegu. Nam sie nie trafił ani jeden ; )
Będąc przy monetach dodam ,że dobrze jest mieć w kieszeni nominały którymi bedziemy płacic w autobusie. Szybko,łatwo,bez oczekiwania na reszte...
Banknoty dośc łatwo wilgotnieją ale sa 'typowo" odporne mechanicznie. Jednak jeśli dojdzie do przedarcia (udarcia) ciężko będzie wydać taki banknot. Należy więc 'mieć oko" przy wydawaniu reszty w sklepach lub na straganach.
I jeszcze jedno,jak widać, banknoty nie sa super zabezpieczone przed podrabianiem. Sprawdzając reszte ,"miejmy pozor", na wygląd pieniedzy. Jesli któryś banknot Wam podpadnie,zarządajmy wymiany.Podróbki trafiają się,ponoć,dość często. Nam,na szczęście nie było dane trafić na "kopię" ale byliśmy ostrzegani przed taką mozliwością. Co też i przekazuję Wam...
Czas na podstawowe ceny.
Transport- bilet autobusowy 7 SCR. Pamietajmy ,że cena obowiązuje za "wejście do autobusu" ,bez względu czy jedziemy jeden przystanek czy..."do krańcówki" ; )
TAXI-najniższa cena to 100 SCR,będzie rosła (+/-) 50 SCR za kilometr. Ale,w praktyce dogadujemy cenę zanim wsiądziemy do auta !!! Najczęstsze opłaty to wartości od 200 do 300-stu SCR. Taksówkarze "nie kombinują" i pobierają takie same opłaty. Czyli jeśli wczoraj (pan x) wiózł nas za "dwie stówki" to kolejna przejażdzka ta samą trasą z
"panem y" też będzie nas kosztować 200 SCR.
wynajem roweru (La Digue)-100 SCR
Produkty spożywcze. Te które udało sie nam zapamietać ; ))
mleko (1l)-23 SCR
piwo-43-50 SCR zróżnicowanie cen ze względu na to czy trunek lokalny oraz od miejsca zakupu...
wino-(takie sobie ,ze sklepu) 200 SCR
rum- w zależności (biały czy ciemny) 0,75 od 300 do 400 SCR. Taniej w marketach drożej "u hindusów" ; )
kawa-jeśli znajdziecie miejsce gdzie ją kupić i wypić ; )))
cappucinno-55-60SCR
espresso - 40-45 SCR
Jedzenie w restauracjach i "tejkełejach".
danie typu "kurczak curry" +ryż i skromna surówka ,koszt od 80 do 100 SCR (zakup typu TAKEAWAY). Sa miejsca gdzie można usiąść a są takie gdzie jedynie sprzedawany jest produkt (jemy "na kolanie")
danie typu "grill,owana ryba+ryż i surówka (także niezbyt wyszukana),koszt od 200-stu SCR (skromna restauracja)
PIZZA, od 135 do 180 SCR (pizza średniej wielkości,bardzo smaczna)
Ceny jedzenia podałem p/p.
Nie podaję cen wynajmu samochodu ale są (ponoć) bardzo wysokie. My korzystalismy z autobusów i taxi...
Ceny biletów wejściowych do parków podawałem wczesniej. Podobnie biletów na prom (Praslin-La Digue)
W podsumowaniu: NIEUZASADNIONA DROŻYZNA !!! W relacji jakość-cena Seszele zasługuja na..."dwie gwiazdki"...
...a jutro o hotelach,drogach,jedzeniu itp.
Z przyjemnością śledzę Waszą relacje z Seszeli i odnajduję wiele znajomych miejsc. Odniosę się krótko do uwag natury praktycznej. Niektóre dania w "take-awayach" były (w grudniu 2018 roku) dostępne już od 50 SCR. Pozostałe ceny - jak podajesz. Ceny wynajmu samochodów nie odbiegały w 2018 roku drastycznie od cen europejskich i kształtowały się na poziomie ok. 40€/dobę za samochód klasy economy. My korzystaliśmy z wynajętego samochodu na Praslin i Mahe, na La Digue jeździliśmy rowerami (100 SCR/dobę). Z wiadomych powodów z taxi nie korzystaliśmy. Myślę, że mieliśmy sporo szczęścia, bo mimo, że na Seszelach byliśmy w porze deszczowej (grudzień), to padało raptem cztery razy, z czego trzy razy w nocy. O hotelach nic nie powiem, bo mieszkaliśmy w bungalowach. Na każdą z większych wysp (La Digue, Praslin, Mahe) poświęciliśmy 5 dni, zaś na Curieuse udaliśmy się na półdniową wycieczkę z Praslin. Ceny podałem w swojej relacji z Seszeli, do której zapraszam. I jeszcze mała uwaga odnośnie języka. Oprócz angielskiego, można nieźle porozumieć się także po francusku, bo większość mieszkańców zna także i ten język. Pozdrawiam.
ehhh))) przeczytałam jeszcze raz tą relację zaczynam powoli zabierać się za swoje wspomnienia z listopadowego pobytu na Seszelach i powiem tylko jedno -Seszele nadal dla nas nr 1
ehhh))) przeczytałam jeszcze raz tą relację zaczynam powoli zabierać się za swoje wspomnienia z listopadowego pobytu na Seszelach i powiem tylko jedno -Seszele nadal dla nas nr 1
Tak , takczekamy na Żelkowe Seszelki
Mówisz,że to twój nr 1 ze wszystkich odwiedzonych destynacji gdzie byłas ?
Radek, wielkie dzięki za tę relację - bardzo lubię Twój sposób opowiadania A fotki cudowne, takie radosne, słoneczne, zielone W obecnej sytuacji to wielka frajda wybrać się w piękne miejsce, nawet jeśli to tylko podróż wirtualna...
To dokąd nas teraz zabierzesz? Bo mam nadzieję, że wkrótce zaczniesz pisanie kolejnej relacji
Radku dzięki za relację, miło było powspominać rajskie widoki zwłaszcza w tych trudnych czasach . Widzę że mamy podobny stosunek do Seszeli
Mnie osobiście widokowo bardzo zachwyciły, mega rajskie i dziewicze wysepki, widoki, plaże . Dla mnie widokowo było to jednak najpiękniejsze miejsce na świecie , niestety serwisowo i jakościowo było to najsłabsze miejsce . Nie raz bardzo chciałam wrócić na Seszele dla tych widoków , pustych rajskich plaż w ilości niesamowitej , dziewiczej przyrody, ale jak sobie przypominam te ceny na miejscu, smak jedzenia i tą byle jakość.. atmosferę i lenistwo lokalsów za nie małe pieniądze to wybieram i wracam poraz enty inne wyspy świata Tam byłby totalny RAJ !!! gdyby tylko jakość, smak, serwis było niczym z Mauritius-a / Malediwów -)))) 1 maja miałam wracać 3x właśnie na Malediwy..ahh
Kiedyś jeszcze jak człowiek był młodszy i mniej wymagający...i wystarczył lazur oceanu biały piach to inaczej się patrzało na świat . Teraz od czasu mojego pobytu na Seszelach mineło 9 lat i więcej rzeczy jednak irytuje ... dlatego boje się wrócić, więc chętnie z Tobą powspominalam ten raj, zwłaszcza że urlopu na horyzoncie nie widać w tych Covid czasach ..
Radek, duża bużka za piekną relację
Powiem ci ,że jak was nie by było, to rozmawialismy tu o was na forum , martwiliśmy sie i tzrymalismy kciuki za szczęśliwy powrót, bo to juz naprawdę był last call . Super,że wszystko się udało i stresu na saym końcy była tylko odrobinka.
Odkryciem w twojej relacji były dla mnie krajobrazy skałkowe ale na tle zielonym , w lesie a nie na plaży. Bardzo mi się podobały. Te oczywiście widoczki plażowo kamienne też sa piękne ,ale bardziej powszechne.
Mam nadzieje,że i ja tam kiedyś w końcu zawitam ....wstepne plany były nawet na czerwiec ,ale szlak je trafił. Trudno, nie było mi pisane .
No trip no life
i ja Ci bardzo dziekuję za pokazanie tych wysepek ; lubię oglądać miejsca, do których wiem, że nie dotrę... ; w tym przypadku, nie żeby mi się nie podobało, bo to przeciez rajskie, cudne widoczki, ale to urlop zupełnie nie w moim typie (wiem, wiem, jestem specyficzny oryginał ); mnie najbardziej zachwycił ( z tego co pokazałeś) ten las palmowy Vallee de Mai na Praslin, no dla mnie bomba! fenomenalne miejsce; mogłabym stamtad w ogóle nie wyłazić
dziekuję Ci raz jeszcze za te lazury i błękity (choc te nie są zbyt bliskie memu sercu) , ale bardzo przyjemnie się oglądało i czytało twoje ciekawostki
Dzienks,
Piea
To na pewno była Constance Lemuria, a niedaleko niej jest ładna plaża Anse Georgette. Pozdrawiam.}
hahaha...no nie wiem jak to się stało,że wcześniej tej relacji nie widziałam ale chyba faktycznie długo mnie na forum nie było .Jak miło powspominać te wszystkie miejsca i Anse co się widziało i za ,którymi tak się tęskni. Mam nadzieję,że moja relacja przydała sie przed planowaniem Waszego pobytu tam i dobrze,że udał sie wyjazd mimo zawirowań Dla mnie mimo wszystko Seszele nr 1 i w listopadzie znów tam wracamy w najgorszą porę jak to mówią miejscowi czy znów będziemy mieć pogodowego farta
Z przyjemnością śledzę Waszą relacje z Seszeli i odnajduję wiele znajomych miejsc. Odniosę się krótko do uwag natury praktycznej. Niektóre dania w "take-awayach" były (w grudniu 2018 roku) dostępne już od 50 SCR. Pozostałe ceny - jak podajesz. Ceny wynajmu samochodów nie odbiegały w 2018 roku drastycznie od cen europejskich i kształtowały się na poziomie ok. 40€/dobę za samochód klasy economy. My korzystaliśmy z wynajętego samochodu na Praslin i Mahe, na La Digue jeździliśmy rowerami (100 SCR/dobę). Z wiadomych powodów z taxi nie korzystaliśmy. Myślę, że mieliśmy sporo szczęścia, bo mimo, że na Seszelach byliśmy w porze deszczowej (grudzień), to padało raptem cztery razy, z czego trzy razy w nocy. O hotelach nic nie powiem, bo mieszkaliśmy w bungalowach. Na każdą z większych wysp (La Digue, Praslin, Mahe) poświęciliśmy 5 dni, zaś na Curieuse udaliśmy się na półdniową wycieczkę z Praslin. Ceny podałem w swojej relacji z Seszeli, do której zapraszam. I jeszcze mała uwaga odnośnie języka. Oprócz angielskiego, można nieźle porozumieć się także po francusku, bo większość mieszkańców zna także i ten język. Pozdrawiam.
ehhh))) przeczytałam jeszcze raz tą relację zaczynam powoli zabierać się za swoje wspomnienia z listopadowego pobytu na Seszelach i powiem tylko jedno -Seszele nadal dla nas nr 1
Tak , takczekamy na Żelkowe Seszelki
Mówisz,że to twój nr 1 ze wszystkich odwiedzonych destynacji gdzie byłas ?
No trip no life
Nel-póki co dokładnie tak