Pobyt na Koh Chang trwał aż 8 dni, ja połowę pobytu spędziłem na nurkowaniu, dziewczyny, albo w komplecie, albo w częściowym składzie, zawsze towarzyszyły mi na łodzi nurkowej. Nurkowałem z bazą Scuba Dawgs, tak naprawdę mam dość mieszane uczucia związane z tym organizatorem, na łodzi, czy pod wodą było bez zarzutu, ale organizacja dojazdu do bazy, odbiory klientów, potwierdzanie nurkowań - tragedia. Pierwszego dnia nurkowego nie odebrali nas w ogóle, wysłali mi e-mail przeddzień pierwszych nurkowań, z zapytanie o numer mojego pokoju hotelowego, e-maila nie odebrałem, bo ich nie czytam na wakacjach, to nas nie odebrali, na pytanie czemu nie zadzwonili, albo nie przesłali sms-a, odpowiedzieli .... że telefony to oni mają swoje prywatne i nie muszą z nich dzwonić do klientów ... dzień nurkowy dla 4 osób to koszt 6000 baht + jedna osoba snurkująca 800 baht, napiszę tylko, że szef nie był zadowolony, jak przedstawiliśmy mu problem telefonicznie . Pogadaliśmy z szefem, obiecał jakiś rabat dodatkowy, po zakończeniu wszystkich nurkowań i zostaliśmy, żalu już później jakiegoś wielkiego nie było, cała reszta była w porządku i z uśmiechem. W cenie były transfery, napoje na łodzi i bazie nurkowej, oraz dwa posiłki - lunch i podwieczorek. Na nurkowanie transportują najpierw z hotelu na sam koniec wyspy, do wioski Bang Bao. Bang Bao leży częściowo na lądzie, a częsciowo jest wioską na wodzie. Na samym końcu, częsci wodnej, jest fragment wybetonowanego nadbrzeża z latarnią morską, w jej pobliżu cumują łodzie wycieczkowe i nurkowe . Po drodze do łodzi na drewnianych podestach, wystających z wody, jest mnóstwo sklepów i restauracji, głównie z owocami morza.
zdjęcia ...
nasza łódka nurkowa - ciasno nigdy nie było, maksymalnie 8-9 turystów i 2-3 przewodników
dni nurkowe zdarzyły się z 3 nurkowaniami lub 2 nurkowaniami (koszty które podałem wyżej dotyczyły dnia z 2 nurkowaniami) przy dwóch nurkowaniach
było nieco więcej czasu i robiono nam przerwę, na jakieś plażowej, ale nie zamieszkałej wysepce ....
jeszcze tak poglądowo , dla ciekawskich , wrzucę filmik z dwóch najfajniejszych miejsc nurkowych w poblizu Koh Chang, nie są mojego autorstwa, linkuje je z Youtube ... powód, abyście wiedzieli co mnie tam ciągnie pod wodę ....
pierwszy link jest z nurkowania na wraku HTMS Chang
Wojtek same smakołyki widzę, aż mi slina pociekła Wysepka też ładnie się prezentuje. Z tymi prywatnymi telefonami organizatorów to mnie rozśmieszyłeś- kto czyta meile na wakacjach ??? dziwni oni jacyś haha
Aga ja byłem bardzo mocno zdziwiony całą sytuacją, z wieloma bazami nurkowymi, ustalałem wszystko wcześniej, w różnych miejscach świata, w tym w Tajlandii, nigdy takiej głupoty nikt nie zrobił, ale poczułem się dziwnie, bo Irlandczyk, który prowadził obsługę klienta, coś tam zaczął śmęcić o tym, że mój numer, to numer telefonu z Polski, bardzo egzotycznego kraju i zadzwonienie, lub wysłanie sms-a na ten numer, może nietylko narazić na duże koszty, ale wręcz zainfekować jakoś jego smartfona .... prosty człowiek z niego był
Pobyt na Koh Chang trwał aż 8 dni, ja połowę pobytu spędziłem na nurkowaniu, dziewczyny, albo w komplecie, albo w częściowym składzie, zawsze towarzyszyły mi na łodzi nurkowej. Nurkowałem z bazą Scuba Dawgs, tak naprawdę mam dość mieszane uczucia związane z tym organizatorem, na łodzi, czy pod wodą było bez zarzutu, ale organizacja dojazdu do bazy, odbiory klientów, potwierdzanie nurkowań - tragedia. Pierwszego dnia nurkowego nie odebrali nas w ogóle, wysłali mi e-mail przeddzień pierwszych nurkowań, z zapytanie o numer mojego pokoju hotelowego, e-maila nie odebrałem, bo ich nie czytam na wakacjach, to nas nie odebrali, na pytanie czemu nie zadzwonili, albo nie przesłali sms-a, odpowiedzieli .... że telefony to oni mają swoje prywatne i nie muszą z nich dzwonić do klientów ... dzień nurkowy dla 4 osób to koszt 6000 baht + jedna osoba snurkująca 800 baht, napiszę tylko, że szef nie był zadowolony, jak przedstawiliśmy mu problem telefonicznie . Pogadaliśmy z szefem, obiecał jakiś rabat dodatkowy, po zakończeniu wszystkich nurkowań i zostaliśmy, żalu już później jakiegoś wielkiego nie było, cała reszta była w porządku i z uśmiechem. W cenie były transfery, napoje na łodzi i bazie nurkowej, oraz dwa posiłki - lunch i podwieczorek. Na nurkowanie transportują najpierw z hotelu na sam koniec wyspy, do wioski Bang Bao. Bang Bao leży częściowo na lądzie, a częsciowo jest wioską na wodzie. Na samym końcu, częsci wodnej, jest fragment wybetonowanego nadbrzeża z latarnią morską, w jej pobliżu cumują łodzie wycieczkowe i nurkowe . Po drodze do łodzi na drewnianych podestach, wystających z wody, jest mnóstwo sklepów i restauracji, głównie z owocami morza.
zdjęcia ...
nasza łódka nurkowa - ciasno nigdy nie było, maksymalnie 8-9 turystów i 2-3 przewodników
dni nurkowe zdarzyły się z 3 nurkowaniami lub 2 nurkowaniami (koszty które podałem wyżej dotyczyły dnia z 2 nurkowaniami) przy dwóch nurkowaniach
było nieco więcej czasu i robiono nam przerwę, na jakieś plażowej, ale nie zamieszkałej wysepce ....
niektóre nacje są dziwne i już ....
sesja zdjęciowa kilku kutrów rybackich
po dniu pełnym wrażeń wracamy do przystani w Bang Bao
... cdn
Ten żółto różowy zachód jest piekny . Kiczu nie ma
jeszcze tak poglądowo , dla ciekawskich , wrzucę filmik z dwóch najfajniejszych miejsc nurkowych w poblizu Koh Chang, nie są mojego autorstwa, linkuje je z Youtube ... powód, abyście wiedzieli co mnie tam ciągnie pod wodę ....
pierwszy link jest z nurkowania na wraku HTMS Chang
https://www.youtube.com/watch?v=5nVTsebKUHg
drugie miejsce nurkowe, to The Pinnacles przy Koh Rang, koło Koh Chang
https://www.youtube.com/watch?v=p4MMPj1I0VQ
Kutry ładnie się zaprezentowały, a i latarnia morska interesująca
Wojtek same smakołyki widzę, aż mi slina pociekła Wysepka też ładnie się prezentuje. Z tymi prywatnymi telefonami organizatorów to mnie rozśmieszyłeś- kto czyta meile na wakacjach ??? dziwni oni jacyś haha
życie to nieustająca podróż
Cześć Trina
Aga ja byłem bardzo mocno zdziwiony całą sytuacją, z wieloma bazami nurkowymi, ustalałem wszystko wcześniej, w różnych miejscach świata, w tym w Tajlandii, nigdy takiej głupoty nikt nie zrobił, ale poczułem się dziwnie, bo Irlandczyk, który prowadził obsługę klienta, coś tam zaczął śmęcić o tym, że mój numer, to numer telefonu z Polski, bardzo egzotycznego kraju i zadzwonienie, lub wysłanie sms-a na ten numer, może nietylko narazić na duże koszty, ale wręcz zainfekować jakoś jego smartfona .... prosty człowiek z niego był
oooooo !!!
to drugie miejsce nurkowe, bardzo fajowe !!
a są gdzieś zatopione armaty ??
Przynajmniej słońce jest zawsze za darmo ...
http://pieczatki-w-paszporcie.blogspot.com/
https://www.youtube.com/channel/UCf99mvhfOem4kTfGH5qBOGQ?sub_confirmation=1/