Jak już wspominałem mamy w Hurghadzie Przyjaciół.Jest to Dorotka i Gooma.Mieszkają tam od chyba 7 lat.Mają 2 córki.Prowadzą biuro turystyczne i obsługują w większości Polaków.Spotykaliśmy się z nimi kilka razy ,łącznie z pobytem u nich w domu.Jadąc zawsze w tamtą stronę w ramach luzów w walizce coś tam im polskiego wieziemy,nawet jaśli jest miejsce to chleb nasz polski.Na wycieczki tylko te miejscowe,bo dalsze rejony tz. Kair i luksor wcześniej odwiedzilismy .Teraz tylko nurkowanie.Na nurkach byłem z polską grupą i jak się okazało to są oni z Głogowa,a ja do Głogowa mam 12 km.
Dzięki tej znajomości co roku zwiedzamy mniej znane zakątki Hurghady i jeżdzimy na zakupu.oni zamawiają takie rzeczy co Egipcjanie .Tak więc co nieco jedliśmy i piliśmy bardzo odmiennego od jedzenia i napojów hotelowych.
Przeważnie Gooma podjeżdżał po nas pod hotel i z nim wyruszaliśmy w Hurghadę.W tamtym roku zabrał nas na bazar .Tak więc teraz trochę zdjęć z bazaru i okolicy.
—
Żeglarstwo – najdroższy sposób najmniej wygodnego spędzania czasu.
Janjus....fajna sprawa to zwiedzanie miasta z "innej perspektywy"
Pamiętam jak w czasie naszego rejsu po Nilu podczas jednego z postojów nasz przewodnik który był już 15 lat w Egipcie zabrał nas o 2ej w nocy na wycieczkę po "ciemnej stronie miasta"
Do dziś pamiętam miny miejscowych jak weszliśmy do takiej mordowni na twarzach mieli wypisane:
- Kuźźźźwa ludzie czy Wam życie nie miłe hehehe
Z tym że było to w 2004 roku i było bezpiecznie teraz to nikt by się na taką eskapadę nie odważył
—
"Nadzieja to największe skur......two jakie wyszło z puszki Pandory"....
Hapolku, Tak teraz to jest raczej niemożliwe.Bez Goomy nawet w dzień w ubocznych miejscach , nie ma mowy o chodzeniu po Daharze.Jeszcze za czasów Sadama chodziłem sam po Dacharze nawet nocą.Skracałem sobie drogę idąc takimi zaułkami,gdzie żebraki i bezdomni leżeli po kątach i nikt nawet nie śmiał mnie zaczepić.Jedynie sklepikarze nachalnie zaczepiali ,ale to tam normalne.
W tamtym roku idąc z żoną główną ulicą do takiego największego centrum handlowego ,zostaliśmy zaczepieni przez pare niby sprzedawców papirusów,ale ja bardzo stanowczo ich zniechęciłem i dali nam spokój.W tym samym miejscu Julka już miała można to nazwać napad.Tak więc teraz poruszać sie bezpieczniej w grupie.A kiedyś poruszaliśmy sie nie taksówkami a busikami po całej Hurghadzie ,co teraz jest raczej niemożliwe.
dlatego chodząc z Gomą po bazarze robiłem zdjęcia ,bo gdyby nie on ,to i zdjęć by nie było,bo czasami ruszali w moim kierunku,ale on coś powiedział i nawet się uśmiechali.
Teraz jeszcze zdjęcia z bazaru i tydzień przerwy ,bo wyjazd na tydzień do Kołobrzegu zdrowie podreperować.Nie byłem nad morzem chyba 14 lat.
Jabłka jak nasze
—
Żeglarstwo – najdroższy sposób najmniej wygodnego spędzania czasu.
Żeglarstwo – najdroższy sposób najmniej wygodnego spędzania czasu.
Jak już wspominałem mamy w Hurghadzie Przyjaciół.Jest to Dorotka i Gooma.Mieszkają tam od chyba 7 lat.Mają 2 córki.Prowadzą biuro turystyczne i obsługują w większości Polaków.Spotykaliśmy się z nimi kilka razy ,łącznie z pobytem u nich w domu.Jadąc zawsze w tamtą stronę w ramach luzów w walizce coś tam im polskiego wieziemy,nawet jaśli jest miejsce to chleb nasz polski.Na wycieczki tylko te miejscowe,bo dalsze rejony tz. Kair i luksor wcześniej odwiedzilismy .Teraz tylko nurkowanie.Na nurkach byłem z polską grupą i jak się okazało to są oni z Głogowa,a ja do Głogowa mam 12 km.
Dzięki tej znajomości co roku zwiedzamy mniej znane zakątki Hurghady i jeżdzimy na zakupu.oni zamawiają takie rzeczy co Egipcjanie .Tak więc co nieco jedliśmy i piliśmy bardzo odmiennego od jedzenia i napojów hotelowych.
Przeważnie Gooma podjeżdżał po nas pod hotel i z nim wyruszaliśmy w Hurghadę.W tamtym roku zabrał nas na bazar .Tak więc teraz trochę zdjęć z bazaru i okolicy.
Żeglarstwo – najdroższy sposób najmniej wygodnego spędzania czasu.
O jak fajnie znowu po bazarku w Dahar połazić
Janjus....fajna sprawa to zwiedzanie miasta z "innej perspektywy"
Pamiętam jak w czasie naszego rejsu po Nilu podczas jednego z postojów nasz przewodnik który był już 15 lat w Egipcie zabrał nas o 2ej w nocy na wycieczkę po "ciemnej stronie miasta"
Do dziś pamiętam miny miejscowych jak weszliśmy do takiej mordowni na twarzach mieli wypisane:
- Kuźźźźwa ludzie czy Wam życie nie miłe hehehe
Z tym że było to w 2004 roku i było bezpiecznie teraz to nikt by się na taką eskapadę nie odważył
"Nadzieja to największe skur......two jakie wyszło z puszki Pandory"....
Antenko,kiedyś tam często zaglądałem
Hapolku, Tak teraz to jest raczej niemożliwe.Bez Goomy nawet w dzień w ubocznych miejscach , nie ma mowy o chodzeniu po Daharze.Jeszcze za czasów Sadama chodziłem sam po Dacharze nawet nocą.Skracałem sobie drogę idąc takimi zaułkami,gdzie żebraki i bezdomni leżeli po kątach i nikt nawet nie śmiał mnie zaczepić.Jedynie sklepikarze nachalnie zaczepiali ,ale to tam normalne.
W tamtym roku idąc z żoną główną ulicą do takiego największego centrum handlowego ,zostaliśmy zaczepieni przez pare niby sprzedawców papirusów,ale ja bardzo stanowczo ich zniechęciłem i dali nam spokój.W tym samym miejscu Julka już miała można to nazwać napad.Tak więc teraz poruszać sie bezpieczniej w grupie.A kiedyś poruszaliśmy sie nie taksówkami a busikami po całej Hurghadzie ,co teraz jest raczej niemożliwe.
dlatego chodząc z Gomą po bazarze robiłem zdjęcia ,bo gdyby nie on ,to i zdjęć by nie było,bo czasami ruszali w moim kierunku,ale on coś powiedział i nawet się uśmiechali.
Teraz jeszcze zdjęcia z bazaru i tydzień przerwy ,bo wyjazd na tydzień do Kołobrzegu zdrowie podreperować.Nie byłem nad morzem chyba 14 lat.
Jabłka jak nasze
Żeglarstwo – najdroższy sposób najmniej wygodnego spędzania czasu.
Bardzo lubie takie bazarki
Janjus, bardzo klimatyczny bazar. Przyjemnego pobytu nad morzem a przede wszystkim
Janjus...pogody życzę i podładowania akumulatorków
"Nadzieja to największe skur......two jakie wyszło z puszki Pandory"....
Asiu Hapolku,dziękuję ,ale pogodę zapowiadają nędzną
Żeglarstwo – najdroższy sposób najmniej wygodnego spędzania czasu.
Janjus- udanego reperowania zdrówka Z tą pogodą to może nie będzie tak żle