--------------------

____________________

 

 

 



Wietnam w cieniu słomkowego kapelusza

110 posts / 0 nowych
Ostatni wpis
Strony
Indy
Obrazek użytkownika Indy
Offline
Ostatnio: 5 lat 8 miesięcy temu
Rejestracja: 19 maj 2015

Myślę, że warto tak zrobić.

Gdybyś jednak wyrobiła się z oglądaniem miasta to i przy HoiAn jest super plaża - An Bang Beach - my sobie tam dojechalismy rowerem, z mojego hotelu ok.40 min. w ładnych okolicznościach przyrody - i plaża jest naprawdę urocza, czysta, szeroka. Fale są, ale można się pokąpać. Przy wejściu na plażę jest miejsce by zostawić rowery za drobną opłatą, kilka restauracji głównie z owocami morza, a na plaży za 1$ można wypożyczyć leżak pod parasolem. Tam donoszą piwo, świeże kokosy itd. 

Parę metrów dalej plaża pustoszeje, stają sobie samotnie okrągłe, wietnamskie łódeczki - ładnie jest...

julka2
Obrazek użytkownika julka2
Offline
Ostatnio: 7 lat 9 miesięcy temu
Rejestracja: 05 wrz 2013

Indy może masz jakieś fotki z tych miejsc. Jeżeli możesz nam tutaj coś wkleić to bylibyśmy wdzięczni Smile

Bea37
Obrazek użytkownika Bea37
Offline
Ostatnio: 10 miesięcy 1 tydzień temu
Rejestracja: 04 wrz 2013

Indy dołożyłam dzień do Hue i Hai An, a urwałam z plażowania na Mui Ne, super sugestia z tą plażą jak tylko starczy czasu to kto wie może skorzystam.

A czy polecisz hotel, lub miejsce gdzie najlepiej coś wynając w Hoi An oraz Hue?

Bea

Bea37
Obrazek użytkownika Bea37
Offline
Ostatnio: 10 miesięcy 1 tydzień temu
Rejestracja: 04 wrz 2013

Czy poza liniami vietjetair coś taniego polecacie?

Czy już kupować bilety, czy jednak poczekać, może jakieś promo wpadnie? Potrzebuję loty wewnętrzne dopiero na styczeń.

Bea

Indy
Obrazek użytkownika Indy
Offline
Ostatnio: 5 lat 8 miesięcy temu
Rejestracja: 19 maj 2015

Bea37 :

Indy dołożyłam dzień do Hue i Hai An, a urwałam z plażowania na Mui Ne, super sugestia z tą plażą jak tylko starczy czasu to kto wie może skorzystam.

A czy polecisz hotel, lub miejsce gdzie najlepiej coś wynając w Hoi An oraz Hue?

No tak właśnie pomyślałam, że skoro chcesz poplażować, to jakbyś miała dość oglądania - zawsze jest również alternatywa w HoiAn.

Spróbuję na życzenie Julki2 wstawić teraz tu swoje pierwsze zdjęcie. Z plaży Biggrin

Bea37, w HoiAn korzystaliśmy z hotelu Betel Garden Homestay - miły, rodzinny hotelik na skraju miasta, z którego na rowerze jesteś w kilka minut w części historycznej miasta czy na ulicach pełnych fajnych , niedrogich knajpek. Domki czyste, klimatyzowane, basen, wi-fi, śniadania bardzo w porządku, obfite i smaczne.

Wejście do hotelu:

Jeśli chodzi o Hue to nie pomogę. Nie dotarłam tam Sad Z HoiAn polecieliśmy do HaNoi, potem SaPa i HaLong, tak więc my przemieszczalismy się od południa na północ, no ale nie na wszystko starczyło nam niestety czasu. 

Bea37
Obrazek użytkownika Bea37
Offline
Ostatnio: 10 miesięcy 1 tydzień temu
Rejestracja: 04 wrz 2013

piękne zdjęcie pls wrzuć jeszcze coś

Bea

julka2
Obrazek użytkownika julka2
Offline
Ostatnio: 7 lat 9 miesięcy temu
Rejestracja: 05 wrz 2013

Indy dzięki za fajne fotki Smile Ułatwiają w podjęciu decyzji.

Indy
Obrazek użytkownika Indy
Offline
Ostatnio: 5 lat 8 miesięcy temu
Rejestracja: 19 maj 2015

Julka, wiadomo! Jedno zdjęcie mówi czasami więcej niż tysiąc słów.

Co prawda wątpię by moje były takie wymowne Lol , ale dzięki za dobre słowo. Smile

To może na chwilę przeniesiemy się w okolice Delty Mekongu? Popływamy kanałami?

Podejrzymy chłopców zastawiających pułapki na ryby...

Potem zajrzymy na lokalny market. Tych nigdy nie mam dosyć.

No i czego tam nie ma... Crazy

Słynna galaretka z krwi, która jest częstą wkładką w wietnamskich zupach Biggrin

My jednak zdecydowaliśmy się na inny przysmak znany w całej Azji południowo-wschodniej...

Słynny balut! Biggrin

I to by było na tyle.

Mam nadzieję, że Wietnam Was również zachwyci. Ludzie są mili, przyjacielscy, ale nie natrętni. Jest co zwiedzać i czym się zachwycać. Kuchnia wyborna. Bogactwo owoców, zup wszelkiej maści, za którymi ja przepadam, owoców morza, no i są oczywiście kulinarne ekstrema, z których chyba trochę słynie cała Azja. Crazy Ja takie klimaty uwielbiam, więc mnie w to graj! Biggrin

Bea37
Obrazek użytkownika Bea37
Offline
Ostatnio: 10 miesięcy 1 tydzień temu
Rejestracja: 04 wrz 2013

Indy , szkoda , że czas nie jest z gumy! Bo Wietnam to tyle atrakcji, trudno jest decydować się na jedne, rezygnując z drugich. Twoje zdjęcia są fantastyczne. Czy nie zechciałabyć napisać na forum jeżeli nie relacji to kilka krótkich informacji o swojej podróży. Może jakieś dobre rady wskazówki ?

Bea

Indy
Obrazek użytkownika Indy
Offline
Ostatnio: 5 lat 8 miesięcy temu
Rejestracja: 19 maj 2015

Taka prawda Bea, taka prawda.. ani nasz czas z gumy ani portfele!  Idziemy więc ciagle na kompromisy i obiecujemy sobie, że jeszcze wrócimy to tu, to tam.... ale wrócić ciężko, bo jeszcze tyyyle miejsc, których się nie widziało, więc jedziemy jednak tam gdzie nas jeszcze nie było Biggrin

Jesli chodzi o rady czy wskazówki to... ojjj, to naprawdę trudna sprawa! Wolałabym odpowiedziedzieć na konkretne pytania, niż tak ogólnie. 

Bea! Wietnamu nie trzeba się bać! Trzeba jak wszędzie zachować rozsądek i ostrożność, a wszystko będzie dobrze.

Ja nie spotkałam się z żadną próba kradzieży czy jawnego oszustwa! No może raz gdy wsiedliśmy do taksówki, w której licznik kręcił się jak szalony. Poprosiłam wtedy stanowczo by kierowca stanął, wysiedlismy, po minucie złapaliśmy inną taksówkę. Pamięjaj by starać się brać te zielone. Są porządne i tanie.

Nikt mnie nie próbował oszukać przy zakupach, wydawaniu reszty licząc, że nie połapię sie w zerach na banknotach. Wręcz przeciwnie - wydawano mi wszędzie pieniadze tak bym widziała banknoty i to że odliczona kwota jest właściwa. 

To samo przy wymianie walut. Tu warto pamiętać, że pieniądze można wymienić nie tylko w bankach, ale też w sklepach jubilerskich. Kurs jest w porządku, choc oczywiście lepszy jest gdy wymieniamy większą kwotę.

Ceny. Oczywiście te dla turystów są czasami inne i oczywiście wyższe, ale to chyba nikogo nie dziwi...

Lokales , który zaprosił nas na kawę, za 3 filiżanki zapłacił 5 tys. dongów. My kupując tę samą kawę po wietnamsku płacilismy po 20 tys. dongów (ok. dolara) za sztukę. No, tak jest  i już...

Mimo to, koniecznie, ale to koniecznie trzeba popróbować street foodu. Ja nigdy po nim nie miałam żadnych problemów żołądkowych, a zdarzyły mi się dwa razy po  hotelowym śniadaniu w Hanoi.

To co tam popróbujemy jest właśnie prawdziwym smakiem Wietnamu, a jednocześnie to okazja do nawiązania znajomości, pogadania z lokalesami (nawet wtedy gdy żadne z nas nie mówi jakimś wspólnym językiem, bo i tak język gestu i uśmiechu ma wielką moc i ... dajemy radę! Biggrin 

Ja np. bardzo żałowałam, że na Sajgon przeznaczylismy zbyt mało czasu. Właśnie dlatego, że wszędzie czytałam, że to miasto to brud, że hałas, żeby tylko przenocować i uciekać. A skąd! To cudowne miasto, pełne energii, optymizmu - z uśmiechem wspominam poranki w Sajgonie gdy wyskakiwaliśmy z naszego hotelu obserwując miasto , które budziło się ze snu. Na chodnikach pojawiały się malusie, plastikowe krzesełka na których wygrzewały się Wietnamki w kolorowych pidżamach Biggrin pijąc swoją porcję przepysznej, porannej kawy sączącej się z charakterystycznych przelawaczy. Zaczynał się ruch w interesach - ktoś przywiózł świeże owoce, jakaś kobieta skrobała przy krawężniku rybę, by za chwilę sprzedać ją klientce która podjechała na motorze.

A wieczory... och, to szaleństwo nawet trudno opisać. Gdzie nie spojrzeć tam cos ktoś piecze, grilluje, podaje - od ilości tego co chciałoby się spróbować można dostać bólu głowy! Miałam listę ponad 20 dań, które chciałabym spróbować, a na miejscu dodałabym jeszcze drugie tyle! Zabrakło jednak czasu...

Takie uliczne danie to koszt ok. 30 tys. dongów. Polecam rozejrzeć się za Banh Xeo - rodzajem wielkiego, kruchego naleśnika z nadzieniem mięsno warzywnym i spróbować zupy typowej dla południa - Bun bo Hue - to wywar z kawałkami wołowego mięsa, kiełbasą, szynką, trawą cytrynową, makaronem vermicelli i całą masą ziół - koszt ok. 60 tys. VND

kanapka Bian Mi - 15 tys. VND

świeże piwo nalewane z beczki Bia Hoi - 5 tys. szklanica!

wyciskany sok z trzciny cukrowej -5-10 tys.

kilogram duriana - 80 tys.

To chyba tyle, co mi przychodzi do głowy. Żałuję, że nie zrobiłam większych zakupów spożywczych na lotnisku w DaNang - później już nie spotkałam takiego wyboru lokalnych słodyczy, a bardzo nam przypały do gustu durianowo-kokosowe mordoklejki Biggrin Kawy za to można nie ciągnąć do Polski. I kawę i zaparzacze, a nawet mleko można kupic u nas, w sklepach internetowych.

Wspaniałego pobytu w Wietnamie. Mam nadzieję, że tych kilka uwag przyda się w planowaniu i podróżwaniu po Wietnamie.

Strony

Wyszukaj w trip4cheap