i jeszcze kwestia trekkingów i wycieczek do Parków... pewnie są dużo droższe kiedy się jedzie w pojedynkę... i to też mnie zastanawia mocno... czy ostatecznie nie zapłacę tyle co z bp.
i jeszcze kwestia trekkingów i wycieczek do Parków... pewnie są dużo droższe kiedy się jedzie w pojedynkę... i to też mnie zastanawia mocno... czy ostatecznie nie zapłacę tyle co z bp.
Ja często podróżuję sama. Nawet na własną rękę.... W Taj byłam z biurem (a szkoda, szkoda), ale wszędzie gdzie byłam - jesli chodzi o wycieczki - prosiłam o dołączenie mnie do grupy (a najczęściej biura same to robiły bez pytania). Cena była jak za jedną osobę, poznawałam dużo osób z różnych krajów - także o to się nie martw I powodzenia.
P.S. ja za 2 dni jadę sama na wasną rękę. zawsze przed wyjazdem jest stres i niepewność, a potem radość z podróżowania i lepszego, niż w grupie, poznawania kraju/rejonu....
a może to kwestia tego że na urlopie w tej ciepłocie to wszystko inaczej i lepiej smakuje ... w Taj to chang smakował, ale w PL dla mnie za słabiutki , sikowaty , bo ja lubię tylko mocne piwka polskie powyżej 6 % , wszystkie sąsiednie np te czeskie, niemieckie, czy inne Heinekeny, obzydliwe calsbergi i inne sikacze.. mi nie smakują
i jeszcze kwestia trekkingów i wycieczek do Parków... pewnie są dużo droższe kiedy się jedzie w pojedynkę... i to też mnie zastanawia mocno... czy ostatecznie nie zapłacę tyle co z bp.
Ja często podróżuję sama. Nawet na własną rękę.... W Taj byłam z biurem (a szkoda, szkoda), ale wszędzie gdzie byłam - jesli chodzi o wycieczki - prosiłam o dołączenie mnie do grupy (a najczęściej biura same to robiły bez pytania). Cena była jak za jedną osobę, poznawałam dużo osób z różnych krajów - także o to się nie martw I powodzenia.
P.S. ja za 2 dni jadę sama na wasną rękę. zawsze przed wyjazdem jest stres i niepewność, a potem radość z podróżowania i lepszego, niż w grupie, poznawania kraju/rejonu....
Od jutra w Lidlu zaczyna się azjatycka promocja - są Changi Przed chwilą poczyniłem pewne zapasy
te changi nie mają nic wspólnego z thaiskimi Changami... próbowałem jakiś czas temu.. niestety....
.
e tam dla mnie są super , może to podświadomość działa dziś pędzę do Lidla
a może to kwestia tego że na urlopie w tej ciepłocie to wszystko inaczej i lepiej smakuje ... w Taj to chang smakował, ale w PL dla mnie za słabiutki , sikowaty , bo ja lubię tylko mocne piwka polskie powyżej 6 % , wszystkie sąsiednie np te czeskie, niemieckie, czy inne Heinekeny, obzydliwe calsbergi i inne sikacze.. mi nie smakują
ja też piwosz i podtrzymuję stanowisko Lordowskiego- to jest inne piwo. Zacznijmy od tego ,że woda jest inna ale to nie jest najwazniejsze...
bo najważniejsze jest to, że już w przyszły czwartek zmienię się ponownie w Mr Chang'a
Kamil
Siema:)
Chatuczak to wiem- weekendowo. A czy jest jakiś inny bazar ale działający codziennie?
nie mówie o wodnych.
Kamil
Rozumię, że to Chatuczak to spolszczenie
http://www.abcbangkok.pl/component/taxonomy/Sklepy%20i%20targi.html
No tak tak... tak jak mi świtało w głowie
Kamil