Wiem wiem Puma, od dawna jestem Twoim forumowym cichym prześladowcą Do tej pory się nie udzielałam, nawet nie byłam zarejestrowana a wy byliście jak jakieś postaci fikcyjne Jestem w szoku i jest mi niezmiernie miło, ze moi bohaterowie się do mnie odezwali!
—
"Trzeba natychmiast żyć. Jest później niż się wydaje" Baptiste Beaulieu
Nie omijaj jeziora szerokim łukiem , po prostu omijaj najbliższą wioskę na wodzie. Ją atakuja setki pełnych łodzi dziennie. jednorazowo około 30-40 grup. To zrozumiałe bo jest zaraz obok Siem reap (20 minut tukiem). A turysci sa leniwi lub nie mają czasu. Do tego pokutuje myslenie : "wioska na wodzie to wioska na wodzie. Ta czy inna- jeden pies"Ta jest bliżej i taniej.
A to nieprawda.
W Kompong Pleuk (gdy tam bylismy) jednoczesnie były tylko 3 łodzie (w kanale stało zaparkowanych zaledwie 6, a nie 60), Jedziesz tam tukiem sporo ponad godzinę w jedną stronę.
Potem wynajmuje sie łódź. Wtedy jeszcze łodzią kierował chłopak mieszkający w jednym z domów na palach (wpadł na chwilę do żony). W Chong Khneas całosć działa już jak sprawny konglomerat - mieszkańcy robią tylko za małpki. Co wyżebrają to ich.....
Tom na pewno nie zrezygnuje z jeziora. Skorzystam z Twojej rady. Pamietasz ile kosztowało wynajęcie Łodzi? Czy stamtąd dopłynę tez do tego pływającego lasu? Zastanawiam się czy nie zrezygnować z Chiang mai i nie zostać 3 dni dłużej w Kambodzy. Bede miała co tam robić? Czy to jest dobry pomysł?
—
"Trzeba natychmiast żyć. Jest później niż się wydaje" Baptiste Beaulieu
Olletko kazdy Ci odpowie wg siebie ja mialam na Kambodze 7 dni i uwazam ze o 3 za dlugo, ale ja jezioro jak pisalam odpuscilam.... inny pewnie moglby tam i 14 dni siedziec.... to zalezy co lubisz..a ze swojej strony tylko podpowiem zwiedzanie koniecznie tuk tukiem , przynajmniej ja tam ten sposob jazdy pokochalam , szkoda ze na Bali nie jest to mozliwe
"Od kilku miesięcy z ukrycia śledzę trip4cheap czytając wszystko o Tajlandii. W końcu kupiłam bilet i postanowiłam wyjść z za krzaka na forum
Tajlandia plus Kambodża to takie przekładane od kilku lat marzenie życia. Bilet w końcu kupiony,odwrotu nie ma, jakiś plan w głowie( stworzony oczywiście na bazie Waszych relacji ) jest ale proszę o konsultację bardziej doświadczonych podróżników. Wstępny plan jest taki.
02.12- przylot do Bangkoku, transfer do hotelu, odpoczynek, wieczorem Khao San Road - bez uwag - szaleństwo:) baw się dobrze uważaj na kubełki. Najlepsze jedzenie
03.12- fakultet pływający targ plus targ na torach - nie byłem , nie wiem, nie zależało mi - pływający fajny - na torach - luknij na cejrowskiego...jeśli jedziesz pociągiem do Ayattuja, sam peron i wnętrz pociagu ci wystarcza za cały targ:)
04.12- Ayattuja na własną rękę - tak samo - bosko- tylko weż gościa z autkiem - prosza się o to- wiozą od miejsca do miejsca. ty decydujesz ile czasu gdzie. Miejsce przepiekne
05.12- Wielki Palac i inne Buddy - pewnie - da się zrobić
06.12- transport ( busem?) do Sieam Reap -busem lub pociągiem i potem tukiem do granicy, jak kto woli. spokojnie do zrobienia. Jesteście na miejscu około 17-tej. Samolot zapewne wygodniejszy ale (przynajmniej kilka lat temu) był o wiele droższy.- biorąc pod uwagę czas jaki macie i intensywność tu wzięłąbym samolot - łatwiej na granicy. Oszczędzasz dzień i wygodnie bez problemów. Płaciłam 60 $ a zyskujesz dzień. Gdy samolot to zaczniesz zachodem słonca
07-08.12- dwa dni na Angkor - to takie minimum, dla nas to było optimum. Dwa całe dni na kamole.
09-12- jezioro Tonle Sap - Tak ale polecam wioskę Kompong Pleuk - trochę dalej ale tuktukciarz dowiezie. Najblizsza wioska to masakra turystyczna bez klimatu. Wbrew pozorom to olbrzymia różnica. Wyjechać tam można rano 6-7, wrócić po 13-tej , a dokończyć dzień trzecim zachodem słońca w Angkorze (lub zwiedzać inne , oddalone od centrum archeo świątynie). Tam jest co robić. - jeziorko przereklamowane- nigdy więcej!!!
10.12- powrót do Bangkoku i lot lub nocny pociąg do Chiang Mai - patrz niżej : samo chiang mai jest cudne
11.12- Chiang Mai - tylko plemie Karen, luźne popołudnie - zapomnij o długoszyjnych. Nie niszcz, nie dokładaj cegiełki do ludzkiego Zoo. Po to czytasz to forum. Nie postępuj jak.....a w zasadzie rób co chcesz. Kiedys robiłem wielkie WOW na widok zdjęć z tego rezerwatu, teraz wstyd by mi było je pstrykac. Może lepiej że tam nie byłem i nie narobiłem sobie "galerii". To tak jak z bombardowaniem szpitali - "nie wolno ale można". A skoro można to trzeba sobie samemu narzucić samoograniczenie.
12.12- jednodniowy trekking ( słonie, tratwy, spacer po dzungli, jakiś wodospad) - po co Ci te słonie ? ale skoro lubisz....gdyby nie słonie fatalnie traktowane - wycieczka bomba
13.12- szkoła gotowania, luźne popołudnie - może być i gotowanko, tez nad nim myslałem ale w końcu nie wziąłem udziału
14.12- lot do Bangkoku i z Bangkoku lot do Krabi- nocleg w Krabi - nie wiem jak wygląda logistyka lotów ale miasteczko Krabi nie zachwyca. Może udałoby się od razu dotrzeć na Phi Phi...jeśli zaś nie na Phi Phi to lajtowo dotrzesz w tym dniu do AoNang i możesz już realizoiwać "pobytówkę" w odwrotnej kolejności.
15-22. Koh Phi Phi - Viking Beach Resort ( tanie budy na drzewach) - tutaj jeden dzień poświęcimy na plażowanie na Railey Beach, jeden dzień na fakultet 4 wyspy lub James Bond z Kajakami i oczywiście jeden dzień Maya Beach - plan jest niespójny. Kwaterujesz się na Phi Phi a piszesz o plażowaniu na Railay i fakultetach na James Bond. To raczej juz zakwateruj się częściowo na PHI PHI a częściow w Ao Nang (choćby nawet na samym półwyspie Railay). Być może to miałaś na mysli (podział zakwaterowania) wtedy OK. Pływając na wszystkie fakultety z Phi Phi to niemal niemożliwa niemożliwość.
Z Ao Nang można w 1 dzień także obnlecieć PhiPHI ale rozumiem że samo zamieszkiwanie na tej wyspie też jest celem. Tym samym sugeruje podział 3 dni Phi PHi / 4 dni Ao nang. Samo Krabi jest super bazą wypadową- zrobiliśmy co tylko można i zauroczyliśmy sie taj - właśnie tam - Poda, kurczak ,railay...hong...jams bond - wszystkoz Krabi:)
22.12- lot z Krabi do BKK i z BKK do Krakowa - dałbym sobie 1 dzień rezerwy na dziwne przypadki. Tym samym - przeniósłbym cały pobyt w Bangkoku z początku wycieczki na jej koniec.
Ja robiłam Bkk najpierw i zmęcczyłam się na początku a na koncu odpoczęłam i miałam czas na zakupy
ale to oczywiście okiem babki:) te czerwone to mój subiektywizm.jestem pewna że gdyby tak każdy coś wpisał miałabyś kolory tęczy
Który wybierzesz...jaka mieszankę jedno jest pewne- TAJLANDIA WCIĄGA
Spędzilismy w Kambodży 12 dni ale robilismy sobie objazd z południa przez Sihanoukville / Kampot/ Kep/ via Phnom Penh do Siem reap i potem do Bkk .... a potem do Ao Nang
Ale jesli chcesz dodać te 3 dni do samego Siem Reap to chyba nie jest to dobry pomysł. Gnać do Phnom Penh (a raczej tam leciec z Bkk a potem wracac autobusem via Siem Reap)? -- to zależy czy wolisz to od Tajlandii. To inne klimaty. Nie byłem w Chiang Mai - podobno ładne. Phnom Penh to Killing Fields i Więzienie. Sa też zabytki i azjatycki chaos jak wszędzie.
Na południe Kambodży nie dotrzesz . Za mało czasu, raczej skup sie solidnie na Tajlandii (tak myślę- sam staram sie nie skakac po kilku krajach podczas jednego wyjazdu, choć w przypadku Kambodzy zrobilismy niechlubny wyjątek).
.
Generalnie plan na Kambodzę przewidywał 16 dni. Uciekliśmy 13-tego (moglismy bo nie robimy rezerwacji). Po prostu wyjechalismy i udaliśmy się znowu do Ao Nang na kilka ostatnich dni chociaż trochę się pokąpać i popływać. Zmęczylismy sie kamlotami. W planach był jeszcze rejs ze Siem Reap do Battanbang ale wybralismy znane i lubiane (żeby sobie odświeżyć stare kąty)
.
Ile kosztowało wynajęcie łodzi ?????
Nie pamietam już . Było trochę droższe niż w Chong Khneas. Tak samo taryfa tukciarza za ten dzień. po Angkorze wozili na małej petli (cały dzień ) za nawet 15 usd. Duża pętla angkorska to 25 usd , tak samo dzień obejmujący jazdę do Kompong Pleuk (i kilka innych atrakcji potem) - 25 usd /dzień
.
Aaaaa... pytasz o zatopiony las. Tak - za wioską Kompong pleuk można sobie dodatkowo wypozyczyć kajaki i popływac po namorzynach. Będą Cię o to pytać - czy chcesz. Można też wypłynąć łodzi nieco głj w czyste już i szerokie jezioro Tonle Sap. Z kajaków nie korzystalismy. Drzewka to drzewka. Wszędzie je widuję.
O ile wiem to NIKT z forum nie był w Kompong Pleuk (poza nami). Dlatego takie odczucia. Obejrzałem obie, w tej pierwszej wiosce się wkurzałem, więc rozumiem.
.
Słowem wyjasnienia. Kompong Pleuk nie jest wystarczająco daleko od turystycznego Siem Reap aby przetrwało w naturalnym stanie. Nie ma szans nawet tam być tak jak było gdy my tam byliśmy. Oni (miejscowi biznesmeni) rozparcelują wszystko w promieniu 100 km od Siem Reap i podadzą turyście na tacy jako niestrawna papkę.... To samo zrobią też z Kompong Pleuk. Jestem tego pewien. Nie jestem tylko pewien czy aby juz tego nie zrobili........
Przeciez Chong Khneas jest juz ogrodzone i biletowane, a obsługa całego ruchu turystycznego zmonopolizowana. Killing Fields wynajęte prywatnej firmie
tomekja byłam i naprawde to zalezy od pory roku jakwszystko w Azji oczym wiesz jak nikt. my mielismy połacie kwiatów zamiast jeziora...więc weżmy pod uwagę różne okoliczności przyrody:) Póki co nie my nia a ona nami
Moja relacja ubiegloroczna z chiang Mai i ka,mbodzy jest na forum...moze na cos sie przyda
Wiem wiem Puma, od dawna jestem Twoim forumowym cichym prześladowcą Do tej pory się nie udzielałam, nawet nie byłam zarejestrowana a wy byliście jak jakieś postaci fikcyjne Jestem w szoku i jest mi niezmiernie miło, ze moi bohaterowie się do mnie odezwali!
"Trzeba natychmiast żyć. Jest później niż się wydaje" Baptiste Beaulieu
Olletko no co ty my zwyczajni ludzie ...jak i Ty tylko lubimy sie czasem poszwedac i chetnie sluzymy pomoca
Nie omijaj jeziora szerokim łukiem , po prostu omijaj najbliższą wioskę na wodzie. Ją atakuja setki pełnych łodzi dziennie. jednorazowo około 30-40 grup. To zrozumiałe bo jest zaraz obok Siem reap (20 minut tukiem). A turysci sa leniwi lub nie mają czasu. Do tego pokutuje myslenie : "wioska na wodzie to wioska na wodzie. Ta czy inna- jeden pies"Ta jest bliżej i taniej.
A to nieprawda.
W Kompong Pleuk (gdy tam bylismy) jednoczesnie były tylko 3 łodzie (w kanale stało zaparkowanych zaledwie 6, a nie 60), Jedziesz tam tukiem sporo ponad godzinę w jedną stronę.
Potem wynajmuje sie łódź. Wtedy jeszcze łodzią kierował chłopak mieszkający w jednym z domów na palach (wpadł na chwilę do żony). W Chong Khneas całosć działa już jak sprawny konglomerat - mieszkańcy robią tylko za małpki. Co wyżebrają to ich.....
Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/
Tom na pewno nie zrezygnuje z jeziora. Skorzystam z Twojej rady. Pamietasz ile kosztowało wynajęcie Łodzi? Czy stamtąd dopłynę tez do tego pływającego lasu? Zastanawiam się czy nie zrezygnować z Chiang mai i nie zostać 3 dni dłużej w Kambodzy. Bede miała co tam robić? Czy to jest dobry pomysł?
"Trzeba natychmiast żyć. Jest później niż się wydaje" Baptiste Beaulieu
Olletko kazdy Ci odpowie wg siebie ja mialam na Kambodze 7 dni i uwazam ze o 3 za dlugo, ale ja jezioro jak pisalam odpuscilam.... inny pewnie moglby tam i 14 dni siedziec.... to zalezy co lubisz..a ze swojej strony tylko podpowiem zwiedzanie koniecznie tuk tukiem , przynajmniej ja tam ten sposob jazdy pokochalam , szkoda ze na Bali nie jest to mozliwe
Witam równiez serdecznie
To ja za Tomkiem serdecznym kroczkiem
"Od kilku miesięcy z ukrycia śledzę trip4cheap czytając wszystko o Tajlandii. W końcu kupiłam bilet i postanowiłam wyjść z za krzaka na forum
Tajlandia plus Kambodża to takie przekładane od kilku lat marzenie życia. Bilet w końcu kupiony,odwrotu nie ma, jakiś plan w głowie( stworzony oczywiście na bazie Waszych relacji ) jest ale proszę o konsultację bardziej doświadczonych podróżników. Wstępny plan jest taki.
02.12- przylot do Bangkoku, transfer do hotelu, odpoczynek, wieczorem Khao San Road - bez uwag - szaleństwo:) baw się dobrze uważaj na kubełki. Najlepsze jedzenie
03.12- fakultet pływający targ plus targ na torach - nie byłem , nie wiem, nie zależało mi - pływający fajny - na torach - luknij na cejrowskiego...jeśli jedziesz pociągiem do Ayattuja, sam peron i wnętrz pociagu ci wystarcza za cały targ:)
04.12- Ayattuja na własną rękę - tak samo - bosko- tylko weż gościa z autkiem - prosza się o to- wiozą od miejsca do miejsca. ty decydujesz ile czasu gdzie. Miejsce przepiekne
05.12- Wielki Palac i inne Buddy - pewnie - da się zrobić
06.12- transport ( busem?) do Sieam Reap -busem lub pociągiem i potem tukiem do granicy, jak kto woli. spokojnie do zrobienia. Jesteście na miejscu około 17-tej. Samolot zapewne wygodniejszy ale (przynajmniej kilka lat temu) był o wiele droższy.- biorąc pod uwagę czas jaki macie i intensywność tu wzięłąbym samolot - łatwiej na granicy. Oszczędzasz dzień i wygodnie bez problemów. Płaciłam 60 $ a zyskujesz dzień. Gdy samolot to zaczniesz zachodem słonca
07-08.12- dwa dni na Angkor - to takie minimum, dla nas to było optimum. Dwa całe dni na kamole.
09-12- jezioro Tonle Sap - Tak ale polecam wioskę Kompong Pleuk - trochę dalej ale tuktukciarz dowiezie. Najblizsza wioska to masakra turystyczna bez klimatu. Wbrew pozorom to olbrzymia różnica. Wyjechać tam można rano 6-7, wrócić po 13-tej , a dokończyć dzień trzecim zachodem słońca w Angkorze (lub zwiedzać inne , oddalone od centrum archeo świątynie). Tam jest co robić. - jeziorko przereklamowane- nigdy więcej!!!
10.12- powrót do Bangkoku i lot lub nocny pociąg do Chiang Mai - patrz niżej : samo chiang mai jest cudne
11.12- Chiang Mai - tylko plemie Karen, luźne popołudnie - zapomnij o długoszyjnych. Nie niszcz, nie dokładaj cegiełki do ludzkiego Zoo. Po to czytasz to forum. Nie postępuj jak.....a w zasadzie rób co chcesz. Kiedys robiłem wielkie WOW na widok zdjęć z tego rezerwatu, teraz wstyd by mi było je pstrykac. Może lepiej że tam nie byłem i nie narobiłem sobie "galerii". To tak jak z bombardowaniem szpitali - "nie wolno ale można". A skoro można to trzeba sobie samemu narzucić samoograniczenie.
12.12- jednodniowy trekking ( słonie, tratwy, spacer po dzungli, jakiś wodospad) - po co Ci te słonie ? ale skoro lubisz....gdyby nie słonie fatalnie traktowane - wycieczka bomba
13.12- szkoła gotowania, luźne popołudnie - może być i gotowanko, tez nad nim myslałem ale w końcu nie wziąłem udziału
14.12- lot do Bangkoku i z Bangkoku lot do Krabi- nocleg w Krabi - nie wiem jak wygląda logistyka lotów ale miasteczko Krabi nie zachwyca. Może udałoby się od razu dotrzeć na Phi Phi...jeśli zaś nie na Phi Phi to lajtowo dotrzesz w tym dniu do AoNang i możesz już realizoiwać "pobytówkę" w odwrotnej kolejności.
15-22. Koh Phi Phi - Viking Beach Resort ( tanie budy na drzewach) - tutaj jeden dzień poświęcimy na plażowanie na Railey Beach, jeden dzień na fakultet 4 wyspy lub James Bond z Kajakami i oczywiście jeden dzień Maya Beach - plan jest niespójny. Kwaterujesz się na Phi Phi a piszesz o plażowaniu na Railay i fakultetach na James Bond. To raczej juz zakwateruj się częściowo na PHI PHI a częściow w Ao Nang (choćby nawet na samym półwyspie Railay). Być może to miałaś na mysli (podział zakwaterowania) wtedy OK. Pływając na wszystkie fakultety z Phi Phi to niemal niemożliwa niemożliwość.
Z Ao Nang można w 1 dzień także obnlecieć PhiPHI ale rozumiem że samo zamieszkiwanie na tej wyspie też jest celem. Tym samym sugeruje podział 3 dni Phi PHi / 4 dni Ao nang. Samo Krabi jest super bazą wypadową- zrobiliśmy co tylko można i zauroczyliśmy sie taj - właśnie tam - Poda, kurczak ,railay...hong...jams bond - wszystkoz Krabi:)
22.12- lot z Krabi do BKK i z BKK do Krakowa - dałbym sobie 1 dzień rezerwy na dziwne przypadki. Tym samym - przeniósłbym cały pobyt w Bangkoku z początku wycieczki na jej koniec.
Ja robiłam Bkk najpierw i zmęcczyłam się na początku a na koncu odpoczęłam i miałam czas na zakupy
ale to oczywiście okiem babki:) te czerwone to mój subiektywizm.jestem pewna że gdyby tak każdy coś wpisał miałabyś kolory tęczy
Który wybierzesz...jaka mieszankę jedno jest pewne- TAJLANDIA WCIĄGA
—...................................................................
www.smakowanie-swiata.pl
....................................................................
Spędzilismy w Kambodży 12 dni ale robilismy sobie objazd z południa przez Sihanoukville / Kampot/ Kep/ via Phnom Penh do Siem reap i potem do Bkk .... a potem do Ao Nang
Ale jesli chcesz dodać te 3 dni do samego Siem Reap to chyba nie jest to dobry pomysł. Gnać do Phnom Penh (a raczej tam leciec z Bkk a potem wracac autobusem via Siem Reap)? -- to zależy czy wolisz to od Tajlandii. To inne klimaty. Nie byłem w Chiang Mai - podobno ładne. Phnom Penh to Killing Fields i Więzienie. Sa też zabytki i azjatycki chaos jak wszędzie.
Na południe Kambodży nie dotrzesz . Za mało czasu, raczej skup sie solidnie na Tajlandii (tak myślę- sam staram sie nie skakac po kilku krajach podczas jednego wyjazdu, choć w przypadku Kambodzy zrobilismy niechlubny wyjątek).
.
Generalnie plan na Kambodzę przewidywał 16 dni. Uciekliśmy 13-tego (moglismy bo nie robimy rezerwacji). Po prostu wyjechalismy i udaliśmy się znowu do Ao Nang na kilka ostatnich dni chociaż trochę się pokąpać i popływać. Zmęczylismy sie kamlotami. W planach był jeszcze rejs ze Siem Reap do Battanbang ale wybralismy znane i lubiane (żeby sobie odświeżyć stare kąty)
.
Ile kosztowało wynajęcie łodzi ?????
Nie pamietam już . Było trochę droższe niż w Chong Khneas. Tak samo taryfa tukciarza za ten dzień. po Angkorze wozili na małej petli (cały dzień ) za nawet 15 usd. Duża pętla angkorska to 25 usd , tak samo dzień obejmujący jazdę do Kompong Pleuk (i kilka innych atrakcji potem) - 25 usd /dzień
.
Aaaaa... pytasz o zatopiony las. Tak - za wioską Kompong pleuk można sobie dodatkowo wypozyczyć kajaki i popływac po namorzynach. Będą Cię o to pytać - czy chcesz. Można też wypłynąć łodzi nieco głj w czyste już i szerokie jezioro Tonle Sap. Z kajaków nie korzystalismy. Drzewka to drzewka. Wszędzie je widuję.
Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/
Dorzucę po raz kolejny głos na Tonle Sap.
O ile wiem to NIKT z forum nie był w Kompong Pleuk (poza nami). Dlatego takie odczucia. Obejrzałem obie, w tej pierwszej wiosce się wkurzałem, więc rozumiem.
.
Słowem wyjasnienia. Kompong Pleuk nie jest wystarczająco daleko od turystycznego Siem Reap aby przetrwało w naturalnym stanie. Nie ma szans nawet tam być tak jak było gdy my tam byliśmy. Oni (miejscowi biznesmeni) rozparcelują wszystko w promieniu 100 km od Siem Reap i podadzą turyście na tacy jako niestrawna papkę.... To samo zrobią też z Kompong Pleuk. Jestem tego pewien. Nie jestem tylko pewien czy aby juz tego nie zrobili........
Przeciez Chong Khneas jest juz ogrodzone i biletowane, a obsługa całego ruchu turystycznego zmonopolizowana. Killing Fields wynajęte prywatnej firmie
Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/
tomekja byłam i naprawde to zalezy od pory roku jakwszystko w Azji oczym wiesz jak nikt. my mielismy połacie kwiatów zamiast jeziora...więc weżmy pod uwagę różne okoliczności przyrody:) Póki co nie my nia a ona nami
...................................................................
www.smakowanie-swiata.pl
....................................................................