Kiwi, Momi, Makono bazarek był niesamowity . My też lubimy takie klimaty. Chociaż rybki Lubimy poszwędać się po małych miasteczkach , popatrzeć na codzienne życie mieszkańców. Często na objazdówkach nie ma tej możliwości , my tu mieliśmy trochę szczęścia chociaż zapychacze oczywiście też były ale o tym póżniej.
Kiwi , Momi co do słonika to chyba jednak nie chciałabym go mieć na utrzymaniu. Te ilości pożywienia co one pożerają - masakra
Kasia widoczek z restauracji był ekstra, ale my nie mogliśmy się nim za długo nacieszyć .Niestety trzeba było jechać dalej
Jedziemy dalej, tym razem jużnz nocleg. Jednak kierowca zbacza z drogi i zatrzymujemy się w jakiejś małej wioseczce. Kilka biednych domków, sympatyczna młoda kobieta z małą córeczką, jeden kiosk i wszędobylska dżungla . Faktycznie wrasta ona w każdą połać wolnej powierzchni. Jak niewiele tym ludziom potrzeba do szczęścia .
Gospodyni z córeczka
Młody podglądacz – my też staliśmy się w tej wiosce atrakcją
Kąpiel pod chmurką
Cenny środek lokomocji
Miejscowy supermarket , w którym zakupujemy wcześniej polecane nam bidi – papieroski ubogich. Takiego utargu kobieta dawno nie miała. A jej mina bezcenna ,gdy poprosiliśmy o 3 wiązki papierosów . Najpierw dała nam 3 sztuki, Lankijczycy często je kupują na sztuki.
Udajemy się na nocleg. Śpimy w Hotel Sigirija Village
Jest to fajny hotelik, w zasadzie bungalowy
Z tyłu restauracji basenik i widok na Lwią Skałę
Mnóstwo małpek
Odprawa przed kolacją
Podczas kolacji zamawiamy sobie specjalność tego hotelu czyli specjalnie parzoną kawę z przyprawami tutaj cały rytuał parzenia kawy. Na koniec nasz stoliczek otaczała niezła grupka gapiów. A kawa inna, nie do końca moje kawowe smaki, kardamon ,goździki ale polecam każdemu , kto będzie miał możliwość noclegu w tym hotelu.
Pan z brzuszkiem w spódniczce w pierwszej chwili był niezłą zmyłką A rybki cóż mogą być niezłym wyzwaniem .
- Kocham ptaszki i podróże, te małe i duże ...
Fajne te ostatnie zdjęcie, takie prawie reporterskie
A te małe słoniki - o rany nie moge sie napatrzeć na te włochate łepetynki - jak ja bym chciała mieć takiego słodziaka w domu..:)
http://sznupkowiewpodrozyzycia.blogspot.co.uk/
- Kocham ptaszki i podróże, te małe i duże ...
boski widoczek
Lubię takie kolorowe zdjęcia z bazarków i targowisk
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Kiwi, Momi, Makono bazarek był niesamowity . My też lubimy takie klimaty. Chociaż rybki Lubimy poszwędać się po małych miasteczkach , popatrzeć na codzienne życie mieszkańców. Często na objazdówkach nie ma tej możliwości , my tu mieliśmy trochę szczęścia chociaż zapychacze oczywiście też były ale o tym póżniej.
Kiwi , Momi co do słonika to chyba jednak nie chciałabym go mieć na utrzymaniu. Te ilości pożywienia co one pożerają - masakra
Kasia widoczek z restauracji był ekstra, ale my nie mogliśmy się nim za długo nacieszyć .Niestety trzeba było jechać dalej
,,Kiwi , Momi co do słonika to chyba jednak nie chciałabym go mieć na utrzymaniu. Te ilości pożywienia co one pożerają - masakra"
Damy radę .Wstawimy do ogrodu sąsiada w porze lunchu i po kłopocie Potem najedzonego odbierzemy i uczeszemy w kitusie z kokardkami .
- Kocham ptaszki i podróże, te małe i duże ...
Jedziemy dalej, tym razem jużnz nocleg. Jednak kierowca zbacza z drogi i zatrzymujemy się w jakiejś małej wioseczce. Kilka biednych domków, sympatyczna młoda kobieta z małą córeczką, jeden kiosk i wszędobylska dżungla . Faktycznie wrasta ona w każdą połać wolnej powierzchni. Jak niewiele tym ludziom potrzeba do szczęścia .
Gospodyni z córeczka
Młody podglądacz – my też staliśmy się w tej wiosce atrakcją
Kąpiel pod chmurką
Cenny środek lokomocji
Miejscowy supermarket , w którym zakupujemy wcześniej polecane nam bidi – papieroski ubogich. Takiego utargu kobieta dawno nie miała. A jej mina bezcenna ,gdy poprosiliśmy o 3 wiązki papierosów . Najpierw dała nam 3 sztuki, Lankijczycy często je kupują na sztuki.
Udajemy się na nocleg. Śpimy w Hotel Sigirija Village
Jest to fajny hotelik, w zasadzie bungalowy
Z tyłu restauracji basenik i widok na Lwią Skałę
Mnóstwo małpek
Odprawa przed kolacją
Podczas kolacji zamawiamy sobie specjalność tego hotelu czyli specjalnie parzoną kawę z przyprawami tutaj cały rytuał parzenia kawy. Na koniec nasz stoliczek otaczała niezła grupka gapiów. A kawa inna, nie do końca moje kawowe smaki, kardamon ,goździki ale polecam każdemu , kto będzie miał możliwość noclegu w tym hotelu.
I tak mija nam 3 dzień
Są wasze, ale reklamacji nie przyjmuję
Kawusia wygląda prima sort ale goździki to nie moja bajka za to z kardamonem to ja chętnie .
Głębia oczu maleńkiej . Mamusia też robi mega pozytywne wrażenie
- Kocham ptaszki i podróże, te małe i duże ...