Na targowisku jak się czymś zainteresujesz to potrafią za tobą biec przez pół bazarku, oczywiście trzeba się targować .Za polówki z Tommiego płaciłam bodajże 10 $ , koszulki z Guessa 10 - 12 $ Fajne sportowe bluzy z Columbi był po 25 $ ale byli tacy co je kupili za 45. Kurtka przejściowa z North Face bodajże 40 $. Jeśli chodzi o "Aborygentów" to jeszcze trochę daleko do nich ale myślę ,że przed Twoim wyjazdem zdążę
Dla mnie spacer po ogrodzie był bardzo przyjemny, chociażby ze względu na piękno przyrody jak i możliwość zobaczenia jak rośnie w naturze pieprz, kardamon, gałka muszkatołowa, cynamon itp. Również rosły tam drzewa owocowe. Nie ukrywam ,że nie do końca słuchałam pana oprowadzającego , wolałam się trochę poszwędać po terenie. Wiadomo ,że jest to robione też pod turystę , który po takiej dawce sprzedanej wiedzy chętnie otworzy swój portfel i nie zastanawiając się nad ceną kupi odpowiedni specyfik, a były na prawie wszystko
Jedziemy dalej, tym razem naszym celem jest Kandy - duchowa stolica wyspy. Jest to drugie co do wielkości miasto w kraju. Znajduje się tu świątynia Dalada Maligawe czyli Świątynia Zęba, która moim zdaniem jest odpowiednikiem naszej Jasnej Góry w Częstochowie. Wewnątrz świątyni znajduje się "najświętszy przedmiot” czyli relikwia Zęba, przyciągająca pielgrzymów nie tylko z SL ale również z wielu innych zakątków Azji.
W drodze do Kandy pada deszcz mijamy miasteczko bodajże Matale – bajecznie kolorową świątynie hinduską , wyburzane domy w celu poszerzenia drogi. Od czasu zakończenia konfliktu syngalesko-tamilskiego na Lance następuje rozwój gospodarczy.
Niezły panował tu sajgonik
W końcu dojeżdzamy.Świątynia Zęba jest bardzo dobrze strzeżona. W roku 1988 r. była tu próba zamachu na nią ze strony Tamilskich Tygrysów. Dlatego, wchodząc na teren zespołu świątynnego podlegamy dokładnej kontroli. Panie na lewo ,panowie na prawo. W świątyni obowiązuje również odpowiedni strój i jest to dość rygorystycznie przestrzegane
Większość buddystów w darze przynosi kwiaty
Przed wejściem do świątyni w specjalnie wyznaczonym miejscu zostawiamy buty
Wewnątrz, na kilku poziomach, są kaplice, w tym główna – z sanktuarium. Na specjalnych stołach składane są ofiarowane kwiaty. W kaplicach i innych pomieszczeniach dominują posągi Buddy, widzimy też wiele ozdób. Wewnątrz świątyni mnóstwo ludzi, z kwiatami, modlących się, medytujących, tak jakby szukali zapomnienia od otaczającej ich rzeczywistości. Siedzą na podłodze tacy wyciszeni. I tu uczciwie muszę napisać ,że bardziej interesowali mnie Ci ludzie niż sama świątynia. Po zwiedzeniu świątyń w Bangkoku ta już nie zrobiła na mnie takiego wrażenia chociaż na tej wycieczce była to praktycznie jedyna świątynia którą mieliśmy w programie.
Oprócz słynnej świątyni zwiedzamy i inne pomieszczenia znajdujące się w tym kompleksie.
Opuszczamy Świątynię
Wychodząc oglądamy Salę Audiencyjną to właśnie w Kolombo na jej wzór wykonana jest Independence Memorial Hall
Jak również odwiedzamy Muzeum Słonia Radży wypchane szczątki słonia , który przez wiele lat był przypisany tej świątyni i prowadził procesję.
Klimatu miastu dodaje rozciągające się niemal w centrum jezioro Kandy.
Alikatena , Momi panią widzieliśmy już przy kasie z biletami. Zwracała na siebie uwagę, miała to cos w sobie. Przy tym jeziorze nie można było się oprzeć aby nie zrobić zdjęcia.
Wprost ze świątyni udajemy się na pokaz 10 tańców z okolicy Kandy i południowej Sri Lanki.
Dostajemy program przedstawienia w wersji polskiej, w którym każdy z tańców jest opisany. Uczciwie mówiąc średnio mi sie one podobają, chociaż stroje całkiem calkiem
W trakcie pokazu tańców jesteśmy poproszeni o powstanie i odśpiewany jest hymn Sri Lanki
Oglądamy pokaz panowania nad ogniem.
I na tym kończy się 4 dzień objazdu.
Kolejne 2 noce spędzamy w Hotelu Casamara w Kandy. Hotel też był nienajgorszy, blisko było do spożywczaka.
Na targowisku jak się czymś zainteresujesz to potrafią za tobą biec przez pół bazarku, oczywiście trzeba się targować .Za polówki z Tommiego płaciłam bodajże 10 $ , koszulki z Guessa 10 - 12 $ Fajne sportowe bluzy z Columbi był po 25 $ ale byli tacy co je kupili za 45. Kurtka przejściowa z North Face bodajże 40 $. Jeśli chodzi o "Aborygentów" to jeszcze trochę daleko do nich ale myślę ,że przed Twoim wyjazdem zdążę
Ale musiało pachnieć w tym ogrodzie...
Pachniało
Dla mnie spacer po ogrodzie był bardzo przyjemny, chociażby ze względu na piękno przyrody jak i możliwość zobaczenia jak rośnie w naturze pieprz, kardamon, gałka muszkatołowa, cynamon itp. Również rosły tam drzewa owocowe. Nie ukrywam ,że nie do końca słuchałam pana oprowadzającego , wolałam się trochę poszwędać po terenie. Wiadomo ,że jest to robione też pod turystę , który po takiej dawce sprzedanej wiedzy chętnie otworzy swój portfel i nie zastanawiając się nad ceną kupi odpowiedni specyfik, a były na prawie wszystko
Jedziemy dalej, tym razem naszym celem jest Kandy - duchowa stolica wyspy. Jest to drugie co do wielkości miasto w kraju. Znajduje się tu świątynia Dalada Maligawe czyli Świątynia Zęba, która moim zdaniem jest odpowiednikiem naszej Jasnej Góry w Częstochowie. Wewnątrz świątyni znajduje się "najświętszy przedmiot” czyli relikwia Zęba, przyciągająca pielgrzymów nie tylko z SL ale również z wielu innych zakątków Azji.
W drodze do Kandy pada deszcz mijamy miasteczko bodajże Matale – bajecznie kolorową świątynie hinduską , wyburzane domy w celu poszerzenia drogi. Od czasu zakończenia konfliktu syngalesko-tamilskiego na Lance następuje rozwój gospodarczy.
Niezły panował tu sajgonik
W końcu dojeżdzamy.Świątynia Zęba jest bardzo dobrze strzeżona. W roku 1988 r. była tu próba zamachu na nią ze strony Tamilskich Tygrysów. Dlatego, wchodząc na teren zespołu świątynnego podlegamy dokładnej kontroli. Panie na lewo ,panowie na prawo. W świątyni obowiązuje również odpowiedni strój i jest to dość rygorystycznie przestrzegane
Większość buddystów w darze przynosi kwiaty
Przed wejściem do świątyni w specjalnie wyznaczonym miejscu zostawiamy buty
Wewnątrz, na kilku poziomach, są kaplice, w tym główna – z sanktuarium. Na specjalnych stołach składane są ofiarowane kwiaty. W kaplicach i innych pomieszczeniach dominują posągi Buddy, widzimy też wiele ozdób. Wewnątrz świątyni mnóstwo ludzi, z kwiatami, modlących się, medytujących, tak jakby szukali zapomnienia od otaczającej ich rzeczywistości. Siedzą na podłodze tacy wyciszeni. I tu uczciwie muszę napisać ,że bardziej interesowali mnie Ci ludzie niż sama świątynia. Po zwiedzeniu świątyń w Bangkoku ta już nie zrobiła na mnie takiego wrażenia chociaż na tej wycieczce była to praktycznie jedyna świątynia którą mieliśmy w programie.
Oprócz słynnej świątyni zwiedzamy i inne pomieszczenia znajdujące się w tym kompleksie.
Opuszczamy Świątynię
Wychodząc oglądamy Salę Audiencyjną to właśnie w Kolombo na jej wzór wykonana jest Independence Memorial Hall
Jak również odwiedzamy Muzeum Słonia Radży wypchane szczątki słonia , który przez wiele lat był przypisany tej świątyni i prowadził procesję.
Klimatu miastu dodaje rozciągające się niemal w centrum jezioro Kandy.
Bardzo klimatyczne to ostatnie zdjęcie, z panią przy jeziorze:)
oj tak - zdjecie przepiękne - i pewnie sam widok na żywo "połaskotał" serduszko. Uwielbiam takie własnie obrazy - najbardziej zapadają w pamieć..:)
http://sznupkowiewpodrozyzycia.blogspot.co.uk/
Alikatena , Momi panią widzieliśmy już przy kasie z biletami. Zwracała na siebie uwagę, miała to cos w sobie. Przy tym jeziorze nie można było się oprzeć aby nie zrobić zdjęcia.
Będę monotematyczna i powtórzę -Jezioro Kandy z dziewczyną na brzegu ale nie da się przemilczeć takiego widoku.
- Kocham ptaszki i podróże, te małe i duże ...
ślicznie
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Wprost ze świątyni udajemy się na pokaz 10 tańców z okolicy Kandy i południowej Sri Lanki.
Dostajemy program przedstawienia w wersji polskiej, w którym każdy z tańców jest opisany. Uczciwie mówiąc średnio mi sie one podobają, chociaż stroje całkiem calkiem
W trakcie pokazu tańców jesteśmy poproszeni o powstanie i odśpiewany jest hymn Sri Lanki
Oglądamy pokaz panowania nad ogniem.
I na tym kończy się 4 dzień objazdu.
Kolejne 2 noce spędzamy w Hotelu Casamara w Kandy. Hotel też był nienajgorszy, blisko było do spożywczaka.