Dzień 4 Jest dość podobny do tego, który opisał Harvi
Sigirija
Batiki
Dambula – The Golden Temple
Ogród przypraw
Świątynia Zęba
Pokaz tańców
Po śniadaniu jedziemy zdobyć skalną fortecę Sigirija, a w zasadzie resztki ,które z niej zostały .Aby uniknąć popołudniowego upału Lwia Skała została przeniesiona z dnia poprzedniego. Wyrastająca z płaskiej równiny ponad 200m skała widoczna jest z daleka , mieliśmy okazję ją podziwiać już dnia poprzedniego przejeżdżając koło hotelu jak i z jego terenu
Sigirija to jedno z miejsc wpisanych na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego i Przyrodniczego. Jest dla nas jednym z ciekawszych punktów wyprawy . Góra jest monolitem wulkanicznym położonym na rozległej równinie a wokół niej dżungla. Na jej szczycie , w V wieku samozwańczy ,pochodzący z nieprawego łoża król Kassapa zbudował fortecę gdzie przeniósł stolicę z Anuradhapury. Kassapa zdobył tron podstępnie, zabijając swojego ojca i obawiał się zemsty prawowitego następcy tronu - starszego brata .
Po przejściu bramy wchodzimy na teren ogrodów wodnych. Do dzisiaj zachowały się baseny napełnione wodą
Ogród wodny przechodzi w ogród skalny.Tu teren urozmaicają zaokrąglone głazy różnej wielkości.
Z poziomu na poziom prowadza ceglane schody
We wspinaczce chętnie pomagają miejscowi naganiacze, którzy doprowadzają nas Za podanie ręki i wprowadzenie kawałeczek życzą sobie1000rupii,o czym mieli okazję się przekonać niektórzy uczestnicy.
Dochodzimy do lwiej platformy .
Dwie potężne lwie łapy to wszytko co pozostało z olbrzymiego kamienno – ceglanego lwa, od którego pochodzi nazwa tego miejsca.
Po drodze chcemy zobaczyć słynne freski tzw . Panny z obłoków .Freski te to śmiałe przedsięwzięcie Kassapy. Ich wykonanie wymagało niezłej odwagi, ponieważ lankijska sztuka od wieków jest powiązana z buddyzmem czyli religią, która osiągnięcie wiecznej szczęśliwości uzależnia między innymi od wyzbycia się ziemskich żądz, a tu proszę ponętne , półnagie kobiety wyłaniające się z chmur.
Aby je zobaczyć wspinamy się po nieźle zakręconych schodkach, które ponoć pochodzą z londyńskiego metra.
ale było warto, niesamowite że te malowidła przetrwały tyle wieków
Damy dworu czy nałożnice? Któż to wie
Pniemy się coraz wyżej tym razem już po dość wygodnych schodach na stalowej konstrukcjie.Widok z góry jest fascynujący
Widok na ogrody wodne.
W tym baseniku jeden z naszych znajomych postanowił się ochłodzić, czym wprowadził w osłupienie nie tylko nas ale również miejscowych
Siedzimy i patrzymy na pozostałości twierdzy króla Kasappy. Zostało niewiele ale i i tak budzi to respekt wobec umiejetnosci dawnych budowniczych. Zastanawiam się jak wydrążono w górze systemy wodociągowe i kanalizacyjne, które działają do dzisiaj.
Ale czas nagli schodzimy.
Na dole czekają miejscowi BIZNESMENI , z mniej lub bardziej gustownymi pamiątkami
Zmęczenie daje o sobie znać, na dole szukamy jakiejś budki z piwem niestety lankijczycy biznesu jescze nie potrafią robić
Cieszę się, że trafiłam na Twoją relację, bo już 15 stycznia wyruszamy na ,,Herbatkę..." Czekam na Twoje wrażenia ze spotkania z Aborygenami i z raftingu. Z programu wychodzi mi, że teraz czas właśnie na Aborygenów, więc pisz kobieto Jeśli można mam pytanko - wiesz coś może na temat przejazdu pociągiem z Colombo po trasie widokowej? Na wypoczynku będziemy w Negombo i chcielibyśmy zaliczyć tę trasę. Jak tam wygląda sprawa z komunikacją miejską? istnieje coś takiego? myślisz, że damy radę zorganizować to samodzielnie, czy trzeba szukać jakiegoś lokalnego biura?
Molka , aż ci pozytywnie zazdroszczę SL. Mi się osobiście bardzo podobała. My również byliśmy na pobycie w Negombo co miało jeden plus ,że było blisko do lotniska. Jeśli chodzi o środki lokomocji to korzystaliśmy głównie z tuk tuków. Ale jeżdziło też mnóstwo ich autobusów tak,że myślę że nie powinno być problemu z dotarciem do Colombo i z organizowaniem sobie samemu tego przejazdu. Niestety w tej materii Ci nie po nie pomogę bo my nie jechaliśmy tą trasą , nawet nie wiedziałam że coś takiego jest *crazy*Jak masz pytania to pisz jeśli chodzi o dalszy opis to mam nadzieję ,że dzisiaj skończę 4 dzień i jutro dojdę do Wedów
Pytania oczywiście cały czas mi się nowe nasuwają, tym bardziej, że planowaliśmy zupełnie inny kierunek a wyszła SL. Mam nadzieję, że będę równie zadowolona jak Ty. Przeglądam trochę Net i wpadłam wlaśnie na ten przejazd pociągiem, ponoć widoki niezapomniane. Jeśli do Colombo można dojechać bez problemu, to myślę, że damy radę . Byliście może sami w Colombo, można tam bezpiecznie samemu się powłóczyć? Wyczytałam gdzieś, że w pobliżu miejscowości Nuwara Eliya znajduje się fabryka Tommego Hilfigera i w związku z tym można kupić tanio firmowe koszulki, bluzy itp. Czy była taka możliwość na Waszej wycieczce? No i jeszcze podpowiedz proszę ile dolców wymienić na lotnisku, żeby starczyło na objazd na lancze, napoje, drobne upominki itp. Wypoczynek mamy w hotelu Goldie Sands, słyszałaś może jakieś opinie? Przepraszam, że zasypuję Cię pytaniami, ale sama zaproponowałaś...
Na początku Pani , która nas witała opowiedział trochę o batikach. Następnie młode , a nawet bardzo młode , dziewczyny prezentują nam sposób nanoszenia wzoru i barwienia tkanin metodą pokrywania ich fragmentów płynnym woskiem oraz farbowania kolejno różnymi barwnikami. Oryginalny batik to zupełnie ręczna robota.
Efekty pracy podziwiamy w sklepie. Czegóż tam nie było kolorowe makaty, narzuty, obrusy ,sari itp. Również w sklepie można było przymierzyć sari. Personel nie był nachalny , wydaje mi się że chętnych do zakupu nie było.
My sklepikien nie jesteśmy za bardzo zainteresowani więc idziemy pooglądać okolice .
Po drodze, pomimo że nie mamy tego w programie, zatrzymujemy się w Dambulli .Nie sposób było nie zauważyć olbrzymiej ,dla mnie , kiczowatej postaci Buddy, górującej nad okolicą. Wzniesiony w 2001 roku, 30 metrowy Złoty Budda wygodnie zasiada na świątyni Golden Temple. Jest to ponoć jedna z największych figur Oświeconego na świecie, ale atrakcją, która przyciąga tu turystów jest kompleks świątyń jaskiniowych, objętych patronatem UNESCO. Jednak nasz program tego nie obejmuje więc nie zwiedzamy .Kręcimy się trochę po okolicy i jedziemy dalej
Kolejnym punkt to wizyta w ogrodzie z ziołami i przyprawami. Myślę ,że to jest to samo miejsce co u Harviego
Sri Lanka jest ojczyzną wielu przypraw.Oglądamy jak rośnie przysłowiowy pieprz i wanilia.
Wanilia to roślina która pnie się po pniach drzew
Tutaj ten sam gościu co u Harviego pokazuje nam jak się odłupuje kawałeczki kory z drzewa cynamonowego
Na niektórych palmach zauważamy " schodki " , są one wykonane z orzecha kokosowego służą do wdrapywania się na palmę . Między palmami rozciągnięte są liny, które służą do sprawnego przemieszczania się między nimi. Palma to drzewo życia , wyrabia się z niej mnóstwo rzeczy, tutaj pracownicy z naciętych kwiatów palmy zbierają sok z którego m.in.robią arak .
Poniżej pokaz umiejętności
Po wizycie w pięknym ogrodzie z ziołami i przyprawami idziemy do szkoły medycyny ajurwedycznej, tu dowiadujemy się, w jaki sposób od wieków na Sri Lance są wyrabiane naturalne lekarstwa i jak one działają. Tutaj są już przygotowani na naszą wizytę, dostajemy w języku polskim spis specyfików wraz z opisem ich działania. Każdy specyfik ma przyporządkowany numer , który potem można odnaleźć w sklepie. Tutaj również można było oddać się kilkunasto minutowemu masażowi w wykonaniu adeptów sztuki medycyny auyorwedycznej. Nie powiem za 100 Rs masażyk był całkiem przyjemny. Następnie oczywiście wizyta w sklepie, ceny bardzo wysokie, ale co się nie robi dla zdrowia *wacko*. A tak poważnie to te specyfiki można kupić póżniej w normalnych sklepach o wiele taniej. Na terenie ogrodu jemy lunch .
Pytania oczywiście cały czas mi się nowe nasuwają, tym bardziej, że planowaliśmy zupełnie inny kierunek a wyszła SL. Mam nadzieję, że będę równie zadowolona jak Ty. Przeglądam trochę Net i wpadłam wlaśnie na ten przejazd pociągiem, ponoć widoki niezapomniane. Jeśli do Colombo można dojechać bez problemu, to myślę, że damy radę . Byliście może sami w Colombo, można tam bezpiecznie samemu się powłóczyć? Wyczytałam gdzieś, że w pobliżu miejscowości Nuwara Eliya znajduje się fabryka Tommego Hilfigera i w związku z tym można kupić tanio firmowe koszulki, bluzy itp. Czy była taka możliwość na Waszej wycieczce? No i jeszcze podpowiedz proszę ile dolców wymienić na lotnisku, żeby starczyło na objazd na lancze, napoje, drobne upominki itp. Wypoczynek mamy w hotelu Goldie Sands, słyszałaś może jakieś opinie? Przepraszam, że zasypuję Cię pytaniami, ale sama zaproponowałaś...
W Nuwara Eliya byliśmy po zwiedzaniu fabryki herbaty , było już późno ale na bazarku faktycznie można było kupić w bardzo niskich cenach koszulki i polówki Tommego Hilfigera jak również odzież sportową firmy Columbia i North Face i wiele innych marek.Były naprawdę fajne rzeczy. Bawełna porządna , ale czy oryginały ? Część miało wycięte metki a część nie. Można było placić zarówno $ jak i rupieciami.
Jest tam również super zaopatrzony sklep spożywczy który warto odwiedzić.
Koszt zorganizowanego posiłku- lunchu na objeżdzie wahał się w granicach 700 - 800 Rs + dodatkow napoje typu cola, herbata była w koszcie od osoby , zazwyczaj był w formie szwedzkiego stołu. Jeśli chodzi o wymianę to najlepszy przelicznik był na lotnisku i w marcu ubiegłego roku wynosił za 1 $ - 124 Rs. W trakcie objazdu można było wymienić u lankijskiego przewodnika , kurs był gorszy ale nie pamiętam ile.U kierowcy przez cały objazd za 50 Rs można było kupować niegazowaną wodę. Jeśli chodzi o hotel to nie pomogę , my byliśmy w Camelocie. A jeśli chodzi o pytania to nie ma problemu, sama przed wyjazdem miałam ich mnóstwo.
To napisz jeszcze proszę, jak tam wyglądają zakupy na targowiskach, trzeba ostro się targować? Dziękuję za wszystkie odpowiedzi i wiesz...czekam na tych Aborygenów
Dzień 4 Jest dość podobny do tego, który opisał Harvi
Po śniadaniu jedziemy zdobyć skalną fortecę Sigirija, a w zasadzie resztki ,które z niej zostały .Aby uniknąć popołudniowego upału Lwia Skała została przeniesiona z dnia poprzedniego. Wyrastająca z płaskiej równiny ponad 200m skała widoczna jest z daleka , mieliśmy okazję ją podziwiać już dnia poprzedniego przejeżdżając koło hotelu jak i z jego terenu
Sigirija to jedno z miejsc wpisanych na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego i Przyrodniczego. Jest dla nas jednym z ciekawszych punktów wyprawy . Góra jest monolitem wulkanicznym położonym na rozległej równinie a wokół niej dżungla. Na jej szczycie , w V wieku samozwańczy ,pochodzący z nieprawego łoża król Kassapa zbudował fortecę gdzie przeniósł stolicę z Anuradhapury. Kassapa zdobył tron podstępnie, zabijając swojego ojca i obawiał się zemsty prawowitego następcy tronu - starszego brata .
Po przejściu bramy wchodzimy na teren ogrodów wodnych. Do dzisiaj zachowały się baseny napełnione wodą
Ogród wodny przechodzi w ogród skalny.Tu teren urozmaicają zaokrąglone głazy różnej wielkości.
Z poziomu na poziom prowadza ceglane schody
We wspinaczce chętnie pomagają miejscowi naganiacze, którzy doprowadzają nas Za podanie ręki i wprowadzenie kawałeczek życzą sobie1000rupii,o czym mieli okazję się przekonać niektórzy uczestnicy.
Dochodzimy do lwiej platformy .
Dwie potężne lwie łapy to wszytko co pozostało z olbrzymiego kamienno – ceglanego lwa, od którego pochodzi nazwa tego miejsca.
Po drodze chcemy zobaczyć słynne freski tzw . Panny z obłoków .Freski te to śmiałe przedsięwzięcie Kassapy. Ich wykonanie wymagało niezłej odwagi, ponieważ lankijska sztuka od wieków jest powiązana z buddyzmem czyli religią, która osiągnięcie wiecznej szczęśliwości uzależnia między innymi od wyzbycia się ziemskich żądz, a tu proszę ponętne , półnagie kobiety wyłaniające się z chmur.
Aby je zobaczyć wspinamy się po nieźle zakręconych schodkach, które ponoć pochodzą z londyńskiego metra.
ale było warto, niesamowite że te malowidła przetrwały tyle wieków
Damy dworu czy nałożnice? Któż to wie
Pniemy się coraz wyżej tym razem już po dość wygodnych schodach na stalowej konstrukcjie.Widok z góry jest fascynujący
Widok na ogrody wodne.
W tym baseniku jeden z naszych znajomych postanowił się ochłodzić, czym wprowadził w osłupienie nie tylko nas ale również miejscowych
Siedzimy i patrzymy na pozostałości twierdzy króla Kasappy. Zostało niewiele ale i i tak budzi to respekt wobec umiejetnosci dawnych budowniczych. Zastanawiam się jak wydrążono w górze systemy wodociągowe i kanalizacyjne, które działają do dzisiaj.
Ale czas nagli schodzimy.
Na dole czekają miejscowi BIZNESMENI , z mniej lub bardziej gustownymi pamiątkami
Zmęczenie daje o sobie znać, na dole szukamy jakiejś budki z piwem niestety lankijczycy biznesu jescze nie potrafią robić
Kurdę znajomy odważny, a raczej bez wyobraźni - wchodzić do takiej sadzawki - miliony bakterii - o robactwie i wezach nie wspomne
http://sznupkowiewpodrozyzycia.blogspot.co.uk/
Raczej bez wyobrażni. za żadne pieniądze w tym czymś bym się nie taplała.
Witaj olo!
Cieszę się, że trafiłam na Twoją relację, bo już 15 stycznia wyruszamy na ,,Herbatkę..." Czekam na Twoje wrażenia ze spotkania z Aborygenami i z raftingu. Z programu wychodzi mi, że teraz czas właśnie na Aborygenów, więc pisz kobieto Jeśli można mam pytanko - wiesz coś może na temat przejazdu pociągiem z Colombo po trasie widokowej? Na wypoczynku będziemy w Negombo i chcielibyśmy zaliczyć tę trasę. Jak tam wygląda sprawa z komunikacją miejską? istnieje coś takiego? myślisz, że damy radę zorganizować to samodzielnie, czy trzeba szukać jakiegoś lokalnego biura?
Pozdrawiam
O tym samym pomyśałam Momita
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Molka , aż ci pozytywnie zazdroszczę SL. Mi się osobiście bardzo podobała. My również byliśmy na pobycie w Negombo co miało jeden plus ,że było blisko do lotniska. Jeśli chodzi o środki lokomocji to korzystaliśmy głównie z tuk tuków. Ale jeżdziło też mnóstwo ich autobusów tak,że myślę że nie powinno być problemu z dotarciem do Colombo i z organizowaniem sobie samemu tego przejazdu. Niestety w tej materii Ci nie po nie pomogę bo my nie jechaliśmy tą trasą , nawet nie wiedziałam że coś takiego jest *crazy*Jak masz pytania to pisz jeśli chodzi o dalszy opis to mam nadzieję ,że dzisiaj skończę 4 dzień i jutro dojdę do Wedów
Hej!
Pytania oczywiście cały czas mi się nowe nasuwają, tym bardziej, że planowaliśmy zupełnie inny kierunek a wyszła SL. Mam nadzieję, że będę równie zadowolona jak Ty. Przeglądam trochę Net i wpadłam wlaśnie na ten przejazd pociągiem, ponoć widoki niezapomniane. Jeśli do Colombo można dojechać bez problemu, to myślę, że damy radę . Byliście może sami w Colombo, można tam bezpiecznie samemu się powłóczyć? Wyczytałam gdzieś, że w pobliżu miejscowości Nuwara Eliya znajduje się fabryka Tommego Hilfigera i w związku z tym można kupić tanio firmowe koszulki, bluzy itp. Czy była taka możliwość na Waszej wycieczce? No i jeszcze podpowiedz proszę ile dolców wymienić na lotnisku, żeby starczyło na objazd na lancze, napoje, drobne upominki itp. Wypoczynek mamy w hotelu Goldie Sands, słyszałaś może jakieś opinie? Przepraszam, że zasypuję Cię pytaniami, ale sama zaproponowałaś...
Kolejnym punktem programu jest fabryczka batiku
Na początku Pani , która nas witała opowiedział trochę o batikach. Następnie młode , a nawet bardzo młode , dziewczyny prezentują nam sposób nanoszenia wzoru i barwienia tkanin metodą pokrywania ich fragmentów płynnym woskiem oraz farbowania kolejno różnymi barwnikami. Oryginalny batik to zupełnie ręczna robota.
Efekty pracy podziwiamy w sklepie. Czegóż tam nie było kolorowe makaty, narzuty, obrusy ,sari itp. Również w sklepie można było przymierzyć sari. Personel nie był nachalny , wydaje mi się że chętnych do zakupu nie było.
My sklepikien nie jesteśmy za bardzo zainteresowani więc idziemy pooglądać okolice .
Po drodze, pomimo że nie mamy tego w programie, zatrzymujemy się w Dambulli .Nie sposób było nie zauważyć olbrzymiej ,dla mnie , kiczowatej postaci Buddy, górującej nad okolicą. Wzniesiony w 2001 roku, 30 metrowy Złoty Budda wygodnie zasiada na świątyni Golden Temple. Jest to ponoć jedna z największych figur Oświeconego na świecie, ale atrakcją, która przyciąga tu turystów jest kompleks świątyń jaskiniowych, objętych patronatem UNESCO. Jednak nasz program tego nie obejmuje więc nie zwiedzamy .Kręcimy się trochę po okolicy i jedziemy dalej
Kolejnym punkt to wizyta w ogrodzie z ziołami i przyprawami. Myślę ,że to jest to samo miejsce co u Harviego
Sri Lanka jest ojczyzną wielu przypraw.Oglądamy jak rośnie przysłowiowy pieprz i wanilia.
Wanilia to roślina która pnie się po pniach drzew
Tutaj ten sam gościu co u Harviego pokazuje nam jak się odłupuje kawałeczki kory z drzewa cynamonowego
Na niektórych palmach zauważamy " schodki " , są one wykonane z orzecha kokosowego służą do wdrapywania się na palmę . Między palmami rozciągnięte są liny, które służą do sprawnego przemieszczania się między nimi. Palma to drzewo życia , wyrabia się z niej mnóstwo rzeczy, tutaj pracownicy z naciętych kwiatów palmy zbierają sok z którego m.in.robią arak .
Poniżej pokaz umiejętności
Po wizycie w pięknym ogrodzie z ziołami i przyprawami idziemy do szkoły medycyny ajurwedycznej, tu dowiadujemy się, w jaki sposób od wieków na Sri Lance są wyrabiane naturalne lekarstwa i jak one działają. Tutaj są już przygotowani na naszą wizytę, dostajemy w języku polskim spis specyfików wraz z opisem ich działania. Każdy specyfik ma przyporządkowany numer , który potem można odnaleźć w sklepie. Tutaj również można było oddać się kilkunasto minutowemu masażowi w wykonaniu adeptów sztuki medycyny auyorwedycznej. Nie powiem za 100 Rs masażyk był całkiem przyjemny. Następnie oczywiście wizyta w sklepie, ceny bardzo wysokie, ale co się nie robi dla zdrowia *wacko*. A tak poważnie to te specyfiki można kupić póżniej w normalnych sklepach o wiele taniej. Na terenie ogrodu jemy lunch .
W Nuwara Eliya byliśmy po zwiedzaniu fabryki herbaty , było już późno ale na bazarku faktycznie można było kupić w bardzo niskich cenach koszulki i polówki Tommego Hilfigera jak również odzież sportową firmy Columbia i North Face i wiele innych marek.Były naprawdę fajne rzeczy. Bawełna porządna , ale czy oryginały ? Część miało wycięte metki a część nie. Można było placić zarówno $ jak i rupieciami.
Jest tam również super zaopatrzony sklep spożywczy który warto odwiedzić.
Koszt zorganizowanego posiłku- lunchu na objeżdzie wahał się w granicach 700 - 800 Rs + dodatkow napoje typu cola, herbata była w koszcie od osoby , zazwyczaj był w formie szwedzkiego stołu. Jeśli chodzi o wymianę to najlepszy przelicznik był na lotnisku i w marcu ubiegłego roku wynosił za 1 $ - 124 Rs. W trakcie objazdu można było wymienić u lankijskiego przewodnika , kurs był gorszy ale nie pamiętam ile.U kierowcy przez cały objazd za 50 Rs można było kupować niegazowaną wodę. Jeśli chodzi o hotel to nie pomogę , my byliśmy w Camelocie. A jeśli chodzi o pytania to nie ma problemu, sama przed wyjazdem miałam ich mnóstwo.
To napisz jeszcze proszę, jak tam wyglądają zakupy na targowiskach, trzeba ostro się targować? Dziękuję za wszystkie odpowiedzi i wiesz...czekam na tych Aborygenów