może i troszkę kuszę, bo warto zobaczyc tą bajkę z 1001 nocy. Rzeczywiście jednak z punktu widzenia tempaeratury najlepiej chyba jechać od listopada do kwietnia, bo ja bylam na przełomie kwietnia/maja i był juz żar. Kontynuujemy jazdę Big busem, oglądamy kolejne wieżowce ( niestety jakoś nie wchodzą mi pionowe zdjecia ,szkoda) . Napotykamy też ciekawe wille aż dojeżdzamy do plaży Jumeira ,gdzie robimy sobie przystanek na kapiel a pływając możemy poglądać z oddali słynny hotel Żagiel.
Na kolejnym stopie bardzo blisko " żagla" ogladamy kolejny souk tym razem Madinat Jumeirah. Bardzo ciekawie wyglada z zewnatzr,ale w srpdku tez panuje fajna atmosfera. W powietrzu unosi sie niesamowity zapach mieszanek róznych przypraw, jest mnóstwo sklepików z miejscowymi wyrobami , knajpek etc. Mnie ciekawią z lampami i z damskimi lokalnymi ubiorami...jedne i drugie to pełnia egzotyki
Jedziemy na wycieczkę do Omanu. Będzie to krótki jednodniowy wypad bo raz że nie mamy więcej czasu a po drugie nie mamy ani wizy omanskiej ( to by sie dało szybko załatwić), ale co gorsza nie mamy też wizy na drugi wjazd do Emiratów. Wybieramy sie więc wiec do Musandam- enklawy omanskiej, gdzie wiza nie jest potrzebna,Jedziemy niecale 2 godziny, po drodze zatrzymujemy sięmaby popatrzeć na góry Hatta ,które pojawiły sie po drodze.
Dojeżdzamy do portu Dibba , ktory jest podzielony miedzy ZEA i Oman. Małe miasteczko o zdecydowanie bardziej typowo arabskim charakterze niż daleki, nowoczesny Dubaj czy Abu Dabi, Nie ma wieżowców, dominuje niska,tradycyjna zabudowa , nieliczne kobiety na ulicach sa w typowo arabskich strojach. Maisteczko jest jednak zadbane , czyste, dużo zieleni i kwiatów.
Dojeżdżamy do portu, wsiadamy z niedużą grupką Rosjan na statek i płyniemy w 5 godzinny rejs po Oceanie...
<!-- REPLY --><!--vb:if condition="!$conversation['unpublishdate'] OR $canPhysicallyDeletePost"--><!-- /REPLY -->
<!-- REPLY --><!--vb:if condition="!$conversation['unpublishdate'] OR $canPhysicallyDeletePost"--><!-- /REPLY -->Zatrzymujemy się w jednej z zatoczek i wyskakujemy ze statku do wody popływać. Woda jest boska, ciepła ,bardzo przyjemnie sie w niej popluskać, trochę też snorkujemy. Po powrocie na łajbę z przyjemnością wcinamy lunch i odpywamy dalej od brzegu,aby połowic ryby.Nam nie udaje sie złapać żadnej,ale nie rozpaczamy z tego powodu.
może i troszkę kuszę, bo warto zobaczyc tą bajkę z 1001 nocy. Rzeczywiście jednak z punktu widzenia tempaeratury najlepiej chyba jechać od listopada do kwietnia, bo ja bylam na przełomie kwietnia/maja i był juz żar.
Kontynuujemy jazdę Big busem, oglądamy kolejne wieżowce ( niestety jakoś nie wchodzą mi pionowe zdjecia ,szkoda) . Napotykamy też ciekawe wille aż dojeżdzamy do plaży Jumeira ,gdzie robimy sobie przystanek na kapiel a pływając możemy poglądać z oddali słynny hotel Żagiel.
No trip no life
Mnie ciekawią z lampami i z damskimi lokalnymi ubiorami...jedne i drugie to pełnia egzotyki
No trip no life
No trip no life
No trip no life
No trip no life
Dojeżdzamy do portu Dibba , ktory jest podzielony miedzy ZEA i Oman. Małe miasteczko o zdecydowanie bardziej typowo arabskim charakterze niż daleki, nowoczesny Dubaj czy Abu Dabi, Nie ma wieżowców, dominuje niska,tradycyjna zabudowa , nieliczne kobiety na ulicach sa w typowo arabskich strojach. Maisteczko jest jednak zadbane , czyste, dużo zieleni i kwiatów.
No trip no life
<!-- REPLY --><!--vb:if condition="!$conversation['unpublishdate'] OR $canPhysicallyDeletePost"--><!-- /REPLY -->
No trip no life
No trip no life
No trip no life
Pomału wracamy do portu w Dibbie , po drodze kolacja z prosto z muszli ...Kolory oceanu i gór zmieniają sie pod wplywem zachodzacego słonca
No trip no life