A mnie motylki zachwyciły o delfinach w delfinariach się nie wypowiadam
Antenko wiem, że to drażliwy temat. Sama nie do końca jestem przekonana do delfinariów i pokazów. No, ale takie jest życie. Tak naprawdę nie wiemy czy zwierzakom w niewoli jest dobrze, czy źle. Nigdy nam tego nie powiedziały . Ja kochałam swojego Barnusię nad życie, rozpieszczałam go, karmiłam smakołykami, dbałam jak o dziecko, itd.; Do dzisiaj nie wiem, czy było mu z nami dobrze, czy na wolności nie miałby lepiej.
Z parku wychodzimy bardzo późno, poganiają nas do wyjścia , bo jest już dawno po zamknięciu. Pewnie nienawidzą takich klientów, ale nam się podobało więc się szwendaliśmy .
Wracamy do hotelu na ostatnią kolację. Szkoda nam będzie wyjeżdżać .
rozumiem z tymi ptakami, przykro mi, że tak się ich boisz.... może kiedyś przejdzie
Makono, chyba nie przejdzie. Chociaż przyznam, że w Indiach przełamałam się trochę. Długo mnie DZ namawiał, ale w końcu wzięłam orła na rękę *preved*. Jak mnie pamięć nie myli to pływałaś z delfinkami
No i stało się. Nadszedł najbardziej koszmarny dzień w życiu turysty . Z jednej strony cieszymy się, że wracamy do naszego kochanego domku, z drugiej zaś smutno i przykro, że już czas wakacji się skończył . Tym razem jeszcze bardziej nam przykro było, bo przyjaciele jeszcze zastają, a my musimy zrobić fruuuuuuuuu .
Samochodzik zostawiamy na lotnisku, odprawiamy się i robimy rundkę po sklepikach i barach.
No to teraz czas na stąpanie po ziemi. Oglądamy ptaszki i roślinki. Jest pięknie .
bardzo lubię strelicje
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
A mnie motylki zachwyciły o delfinach w delfinariach się nie wypowiadam
Zajączku, masz w domu też strelicję? Ja mam , ale nigdy mi nie zakwitła.
Antenko wiem, że to drażliwy temat. Sama nie do końca jestem przekonana do delfinariów i pokazów. No, ale takie jest życie. Tak naprawdę nie wiemy czy zwierzakom w niewoli jest dobrze, czy źle. Nigdy nam tego nie powiedziały . Ja kochałam swojego Barnusię nad życie, rozpieszczałam go, karmiłam smakołykami, dbałam jak o dziecko, itd.; Do dzisiaj nie wiem, czy było mu z nami dobrze, czy na wolności nie miałby lepiej.
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Plumeria kiedyś miałam, ale niestety mi padła. Podczas naszego wyjazdu koleżanka przesadziła z niedostarczaniem wody *girl_devil*
Muszę przyznać, że bardzo długo mi kwitła zanim padła.
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Zajączku, ja cię doskonale rozumiem
Z parku wychodzimy bardzo późno, poganiają nas do wyjścia , bo jest już dawno po zamknięciu. Pewnie nienawidzą takich klientów, ale nam się podobało więc się szwendaliśmy .
Wracamy do hotelu na ostatnią kolację. Szkoda nam będzie wyjeżdżać .
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Makono, chyba nie przejdzie. Chociaż przyznam, że w Indiach przełamałam się trochę. Długo mnie DZ namawiał, ale w końcu wzięłam orła na rękę *preved*. Jak mnie pamięć nie myli to pływałaś z delfinkami
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
No i stało się. Nadszedł najbardziej koszmarny dzień w życiu turysty . Z jednej strony cieszymy się, że wracamy do naszego kochanego domku, z drugiej zaś smutno i przykro, że już czas wakacji się skończył . Tym razem jeszcze bardziej nam przykro było, bo przyjaciele jeszcze zastają, a my musimy zrobić fruuuuuuuuu .
Samochodzik zostawiamy na lotnisku, odprawiamy się i robimy rundkę po sklepikach i barach.
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Co chwilę podstawiają jakiś samolot, a my nadal czekamy
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/