przed nami bliźniaczo podobna do poprzedniej wieży Pankracego- tzw Torre dell'Elefante- Wieża Słonia zbudowana w 1307 roku przez Pizańczyków
przejscie przez wieżę na drugą stronę
Torre dell'Elefante jest dobrym przykładem średniowiecznej architektury i wartościowym świadectwem murów otaczających miasto; Wybudowana z jasnego wapienia wieża, swą nazwę zawdzięcza niewielkiej marmurowej rzeźbie słonia, stojącej na kamiennej półce po drugiej stronie wiezy
zapytacie pewnie o to, o co i my pytalismy Panią Anię: ale czemu ten cagliaryjski słonik ma opuszczoną trąbę?
no bo przecież MA przynosić szczęście!!! tak tak, to nie żart, ani żadna pomyłka:) (tak na maryginesie, Ci którzy znają doskonale naturę słoni, o czym można się dowiedzieć będąc np. w Kenii, Tajlandii, Sri Lance. itd....) bardzo się dziwią, że my Polacy - jako symbol przynoszący szczęście postrzegamy słonia z trąbą skierowaną zawsze do góry , co jest totalnym brakiem logiki i zaprzeczeniem prawdy, bowiem szczęśliwy, ufny i spokojny słoń ma zawsze trąbę skierowaną w dół , natomiast jeśli jest zdenerwowany, przestraszony lub staje się wręcz agresywny wtedy podnosi trabę do góry! a przecież żaden lęk nie może być powodem do powstania szczęścia!
dalej przy Via Universita mijamy jeden z dwóch sardyńskich uniwerków;
przechodzimy przy gmachu z XVIII wieku ; warto wiedzieć że ten Uniwersytet Cagliari powstał w 1626 roku
i dochodzimy Piazza Arsenale gdzie znajduje sie górna część Bastionu San Remy (św. Remigiusza)
schodami schodzimy w dół by zobaczyć Bastion w całej okazałości
Bastion San Remy z widoczną stąd w całości Bramą Lwa
tutaj sie rozstajemy z Pania Anią, z którą bardzo miło spędziliśmy czas i mamy około 2 godz czasu wolnego do własnej dyspozycji; troszkę sie błąkamy po okolicy, korzystamy też z rekomendowanej p/ Pania Anię knajpki, gdzie idziemy sobie na lunch, bo ponoć karmią tam bardzo przyzwoicie, smacznie i lokalnie
urokliwy placyk Piazza dei Martiri d'Italia
Pomnik poświęcony Sardyńczykom poległym w wojnach o niepodległość podczas zjednoczenia Włoch
i docieramy do restauracji polecanej p/ p. Anię
moje pyszne fritto misto z frutti di mare;
to kawałki różnego rodzaju ryb, i innych owoców morza zasmażane w panierce; lekkie i pyszne danie ;
(cos podobnego jadłam wcześniej na Sycylii- ale tam, w wersji bardziej warzywnej)
a na deser- koniecznie : Seadas – nazywane także sebadas - to smażone w oleju i polane miodem duże „pierogi” z kruchego ciasta, wypełnione białym, rozpływającym się pod wpływem temperatury ,miękkim serem ricotta.
Bardzo słodkie i bardzo pyszne! Często podawane w restauracjach jako deser czy na weselach i innych, dużych przyjęciach ;
jest to bardzo popularny smakołyk na Sardynii, choć w domach robiony jest juz rzadko, z powodu, że jest niezwykle czasochłonny ; przygotowanie takich słodkich pierożków seadas - zgodnie z sardyńską recepturą trwa wiele godzin ;
no po kolei oczywiście oglądałem katedrę - nie wiedziałem tylko, że pokazana wyłącznie z mego powodu i powiem Ci, że najbardziej podobała mi się fasada bo cóż to za krypta w której nie ma romańskich kolumn ??! no wiadomo przecie, że należysz do grona moich ulubionych i czytam i oglądam na bieżąco chociaż czasem w komentarzach zaniedbuję i sprawa druga potwierdzę i wytłumaczę tak, słoń z uniesioną trąbą to słoń wq...urzony i groźny a dlaczego przynosi szczęście?? no właśnie, bo straszy i przepędza całe zło
hej Achernar; a to żeś mi zadał robotę! no i weź tu teraz człowieku wertuj te wszystkie posty i szukaj gdzie trzeba poprawić! moze kiedys znajdę na to czas, to "przeczeszę i poszukam"
************
czasu zostało nam już niewiele, idziemy więc przed siebie w poszukiwaniu jakiegos lokum na..... kawkę? *ssun-tea*
dochodzimy do Via Roma, przy której znajduje sie okazały Ratusz z charakterystycznymi ośmiobocznymi wieżami
gmach na całej długości posiada fantastyczne arkadowe podcienie pod którymi ulokowało się mnóstwo sklepików i kawiarni
jednak jak dla nas panuje tu zbyt duży zgiełk i ruch ; ludzie łażą, kręcą się w tą i z powrotem... Eeee. nieee, poszukamy miejsca bardziej cichego
wystarczyło póść dalej i wejśc w pierwszą boczną uliczkę, żeby od razu zrobiło sie ciszej
coffee break musi być!
po kawce idziemy juz w stronę Mariny .... zagladając na dziedziniec Ratusza
na ulicach wciąż wiszą jeszcze majowe afisze odbywającej sie tutaj wielkiej imprezy jaką jest procesja Sant’ Efisio - tradycyjny spektakl kwiatów, pieśni, kolorów i klejnotów , wszystko w oprawie sardyńskiej tradycji; święto z pewnością niezwykle barwne choc zapewne przyciagające istne tłumy ludzi!
a tak to święto wygląda na żywo :
(2 kolaże z fotek zapozyczonych z sieci)
i dochodzimy do Mariny na zbiórkę prawie już kończąc wizytę w Cagliari (bo zostało jeszcze ostatnie miejsce do pokazania)
Spróbowałabym i ja na pewno tego pierożka na słodko. Danie rybne też wygląda przepysznie
Kawka musi być.. i ja uwielbiam te chwile kiedy można przystopować w zwiedzaniu i się nią delektować w pięknych okolicznościach przyrody, patrząc na życie wokolo
hej Achernar; a to żeś mi zadał robotę! no i weź tu teraz człowieku wertuj te wszystkie posty i szukaj gdzie trzeba poprawić! moze kiedys znajdę na to czas, to "przeczeszę i poszukam"
To nie jest obowiązkowe, bo i tak wiadomo o co chodzi, ale będzie zawsze ładniej...
hej Achernar; a to żeś mi zadał robotę! no i weź tu teraz człowieku wertuj te wszystkie posty i szukaj gdzie trzeba poprawić! moze kiedys znajdę na to czas, to "przeczeszę i poszukam"
To nie jest obowiązkowe, bo i tak wiadomo o co chodzi, ale będzie zawsze ładniej...
Hej Archenar, no niby nie obowiązkowe, bo wiadomo o co chodzi..... ale zadałam sobie ten trud i poprawiłam (mam nadzieję, że zauważyłam wszystko )
- dzięki za zwrócenie uwagi! , zwłaszcza, że sama należę do tych "wyczulonych" i nie cierpię z zasady "niechlujstwa językowego" ( miałam w liceum strasznie ostrą i bardzo wymagającą polonistkę,; a że j.polski od zawsze uwielbiałam jako przedmiot - to tak mi trochę już to w życiu zostało...., co nie oznacza wcale, że sama z pośpiechu nie "walnę"czasami jakiegoś byka ale staram się szanować naszą gramatykę i poprawnośc językową ; dzieki raz jeszcze
ostatnią miejscówką w Cagliari ( ) którą odwiedziliśmy, było Wzgórze Bonaria z Sanktuarium i Bazyliką Naszej Dobrej Pani – Nostra Signora di Bonaria
Bazylikę zbudowano na jednym z siedmiu cagliaryjskich wzgórz; początkowo było to tylko niewielkie Sanktuarium w stylu gotyku katalońskiego wzniesione przez Aragończyków w 1326 r.;
Matka Boska z Bonnaria - jest patronką Cagliari i całej Sardynii a także żeglarzy
przed Bazyliką - stoi taki pomnik karaweli - jako, że patronka była również opiekunką wszystkich żeglujących po morzach....
z tym miejscem wiąże się legenda.... (która to już tego typu...? bo wszystkie są do siebie takie podobne )
otóż podczas wielkiej burzy morskiej w roku pańskim 1370 jednemu z hiszpańskich statków groziło zatonięcie, zdecydowano się więc wyrzucić za burtę wielką i ciężką drewnianą skrzynię; która została odnaleziona potem na brzegu przez tutejszych mnichów; Ci przenieśli ją do świątyni, skrzynię oczywiście otwarto i znaleziono wewnątrz drewnianą figurę Madonny; od tej pory, jako NMP Bonaria - jest ona patronką wszystkich żeglujących i do dzis pozostaje obiektem kultu;
natomiast resztki tej skrzyni, do dziś eksponowane są w klasztornym krużganku otaczającym patio.
Obecną Bazylikę dobudowano do istniejącego tuż obok gotyckiego kościoła w 1704 roku;
wejście przez klasztorny krużganek
kult maryjny w tym miejscu rozpoczął się w 1370 roku, odkąd przypłynęła w skrzyni figura Matki Bożej
w nawie bocznej (bedącej cześcią straszego, gotyckiego koscioła) stoi ta "oryginalna statua"
ma 153 cm wysokości i została wyrzeźbiona w całosci z jednego kawałka drewna z drzewa chleba świętojańskiego
(nie pozwolono podejść bliżej, więc fotka tylko z oddali)
W dniach 18-20 października 1985 roku - wizytę na Sardynii (jedyną w całym swym pontyfikacie) złożył nasz papież Jan Paweł II (odwiedził wówczas miasta: Cagliari, Oristano, Nuoro i Sassari
do dziś w tej Bazylice na Wzgórzu Bonnaria wspomina się to wydarzenie
ciekawostka:
Obecny papież Franciszek jest dość mocno związany z Matką Boską z Bonaria w Cagliari, gdyż jej kult jest znany i bardzo rozpowszechniony w Argentynie, a zwłaszcza w Buenos Aires. Podczas spotkania z pielgrzymami sardyńskimi na Placu św. Piotra w Watykanie papież Franciszek wyraził pragnienie udania się na wyspę, aby odwiedzić własnie to sanktuarium. Przypomniał przy tym, że Buenos Aires i Cagliari są od dawna złączone jako miasta partnerskie.
To od hiszpańskiej wersji tytułu "Pani z Cagliari" pochodzi obecna nazwa Buenos Aires, czyli „dobre powietrze” i to samo oznacza sardyńskie imię Madonny (Bonnaria) . Początki tych więzi sięgają pierwszej połowy XVI wieku. 3 lutego 1536 do ujścia La Platy przybiło 17 statków hiszpańskich z 1,5 tys marynrzami pod dowództwem kapitana Pedro de Mendozy , który założył fort i port w obecnym San Telmo (niedaleko obecnego centrum Buenos Aires) i nazwał go Santa María del Buen Aire;
kto wie...? - być może byli wśród nich także marynarze z Sardynii....?
pomnik MB Bonnaria stojący na wysokiej kolumnie przezd Bazyliką
a tutaj skrzynia w której 650 lat temu przypłynęła do Bonnarii figura MB (stoi za szkłem, więc odbicia niestety uniemozliwiają zrobienie w miarę przyzwoitego zdjęcia
i na tym kończymy już niestety wizytę w przeciekawej stolicy Sardynii;
powiem Wam, że byliśmy tu w sumie cały dzień (z czasem na dojazd i powrót; bo niczego innego tego dnia nie zwiedzaliśmy; wrócilismy do hotelu już w porze kolacji ) ; ale zostało tam jeszcze do zobaczenia co najmniej drugie tyle ciekawych miejsc; bo nawet nie zajrzelismy do innych również ciekawych dzielnic ani nie zobaczylismy licznych starozytności w tym mieście; więc jeśli ktoś będzie planował sobie Sardynię indywidualnie i wizytę w Cagliari- to zaplanujcie tu sobie co najmnie 2 pełne dni;
ja czuję ogromny niedosyt, choć i tak jestem wdzięczna losowi, że udało mi się być na Sardynii i dotrzeć do Cagliari, bo tak jak pisałam na początku, nie każdy kto odwiedza tą wyspę, odwiedza równiez Cagliari
hej Achernar; a to żeś mi zadał robotę! no i weź tu teraz człowieku wertuj te wszystkie posty i szukaj gdzie trzeba poprawić! moze kiedys znajdę na to czas, to "przeczeszę i poszukam"
To nie jest obowiązkowe, bo i tak wiadomo o co chodzi, ale będzie zawsze ładniej...
Hej Archenar, no niby nie obowiązkowe, bo wiadomo o co chodzi..... ale zadałam sobie ten trud i poprawiłam (mam nadzieję, że zauważyłam wszystko )
- dzięki za zwrócenie uwagi! , zwłaszcza, że sama należę do tych "wyczulonych" i nie cierpię z zasady "niechlujstwa językowego" ( miałam w liceum strasznie ostrą i bardzo wymagającą polonistkę,; a że j.polski od zawsze uwielbiałam jako przedmiot - to tak mi trochę już to w życiu zostało...., co nie oznacza wcale, że sama z pośpiechu nie "walnę"czasami jakiegoś byka ale staram się szanować naszą gramatykę i poprawnośc językową ; dzieki raz jeszcze
Zrobić jakieś "byka" lub "literówkę" zdarza się każdemu. Także i mnie. I nieraz zdarzało mi się to proprawiać, gdy zauważałem takie błędy. Pozdrawiam.
to dalej jeszcze Cagliari...
przed nami bliźniaczo podobna do poprzedniej wieży Pankracego- tzw Torre
dell'Elefante- Wieża Słonia zbudowana w 1307 roku przez Pizańczyków
przejscie przez wieżę na drugą stronę
Torre dell'Elefante jest dobrym przykładem średniowiecznej architektury i wartościowym świadectwem murów otaczających miasto; Wybudowana z jasnego wapienia wieża, swą nazwę zawdzięcza niewielkiej marmurowej rzeźbie słonia, stojącej na kamiennej półce po drugiej stronie wiezy
zapytacie pewnie o to, o co i my pytalismy Panią Anię: ale czemu ten cagliaryjski słonik ma opuszczoną trąbę?
no bo przecież MA przynosić szczęście!!! tak tak, to nie żart, ani żadna pomyłka:)
, co jest totalnym brakiem logiki i zaprzeczeniem prawdy, bowiem szczęśliwy, ufny i spokojny słoń ma zawsze trąbę skierowaną w dół
, natomiast jeśli jest zdenerwowany, przestraszony lub staje się wręcz agresywny wtedy podnosi trabę do góry! a przecież żaden lęk nie może być powodem do powstania szczęścia!
(tak na maryginesie, Ci którzy znają doskonale naturę słoni, o czym można się dowiedzieć będąc np. w Kenii, Tajlandii, Sri Lance. itd....) bardzo się dziwią, że my Polacy - jako symbol przynoszący szczęście postrzegamy słonia z trąbą skierowaną zawsze do góry
dalej przy Via Universita mijamy jeden z dwóch sardyńskich uniwerków;
przechodzimy przy gmachu z XVIII wieku ; warto wiedzieć że ten Uniwersytet Cagliari powstał w 1626 roku
i dochodzimy Piazza Arsenale gdzie znajduje sie górna część Bastionu San Remy (św. Remigiusza)
schodami schodzimy w dół by zobaczyć Bastion w całej okazałości
Bastion San Remy z widoczną stąd w całości Bramą Lwa
tutaj sie rozstajemy z Pania Anią, z którą bardzo miło spędziliśmy czas i mamy około 2 godz czasu wolnego do własnej dyspozycji; troszkę sie błąkamy po okolicy, korzystamy też z rekomendowanej p/ Pania Anię knajpki, gdzie idziemy sobie na lunch, bo ponoć karmią tam bardzo przyzwoicie, smacznie i lokalnie
urokliwy placyk Piazza dei Martiri d'Italia
Pomnik poświęcony Sardyńczykom poległym w wojnach o niepodległość podczas zjednoczenia Włoch
i docieramy do restauracji polecanej p/ p. Anię
moje pyszne fritto misto z frutti di mare;
to kawałki różnego rodzaju ryb, i innych owoców morza zasmażane w panierce; lekkie i pyszne danie ;
(cos podobnego jadłam wcześniej na Sycylii- ale tam, w wersji bardziej warzywnej)
a na deser- koniecznie : Seadas – nazywane także sebadas - to smażone w oleju i polane miodem duże „pierogi” z kruchego ciasta, wypełnione białym, rozpływającym się pod wpływem temperatury ,miękkim serem ricotta.
Bardzo słodkie i bardzo pyszne! Często podawane w restauracjach jako deser czy na weselach i innych, dużych przyjęciach ;
jest to bardzo popularny smakołyk na Sardynii, choć w domach robiony jest juz rzadko, z powodu, że jest niezwykle czasochłonny ; przygotowanie takich słodkich pierożków seadas - zgodnie z sardyńską recepturą trwa wiele godzin ;
ale cieplutka ricotta rozpływa się w ustach!
Piea
no po kolei oczywiście oglądałem katedrę - nie wiedziałem tylko, że pokazana wyłącznie z mego powodu
i powiem Ci, że najbardziej podobała mi się fasada
bo cóż to za krypta w której nie ma romańskich kolumn ??!
no wiadomo przecie, że należysz do grona moich ulubionych i czytam i oglądam na bieżąco chociaż czasem w komentarzach zaniedbuję i sprawa druga potwierdzę i wytłumaczę tak, słoń z uniesioną trąbą to słoń wq...urzony i groźny a dlaczego przynosi szczęście?? no właśnie, bo straszy i przepędza całe zło 
papuas
Cagliari też ma bardzo urokliwe zakątki...
P.S. Zauważyłem, że w tekście w nazwie miasta kilkakrotnie "przestawiły" Ci się literki i z Cagliari zrobiło się Calgiari. Może warto poprawić?
hej Achernar; a to żeś mi zadał robotę!
no i weź tu teraz człowieku wertuj te wszystkie posty i szukaj gdzie trzeba poprawić!
moze kiedys znajdę na to czas, to "przeczeszę i poszukam" 
************
czasu zostało nam już niewiele, idziemy więc przed siebie w poszukiwaniu jakiegos lokum na..... kawkę? *ssun-tea*
dochodzimy do Via Roma, przy której znajduje sie okazały Ratusz z charakterystycznymi ośmiobocznymi wieżami
gmach na całej długości posiada fantastyczne arkadowe podcienie pod którymi ulokowało się mnóstwo sklepików i kawiarni
jednak jak dla nas panuje tu zbyt duży zgiełk i ruch ; ludzie łażą, kręcą się w tą i z powrotem... Eeee. nieee, poszukamy miejsca bardziej cichego
wystarczyło póść dalej i wejśc w pierwszą boczną uliczkę, żeby od razu zrobiło sie ciszej
coffee break musi być!
po kawce idziemy juz w stronę Mariny .... zagladając na dziedziniec Ratusza
na ulicach wciąż wiszą jeszcze majowe afisze odbywającej sie tutaj wielkiej imprezy jaką jest procesja Sant’ Efisio - tradycyjny spektakl kwiatów, pieśni, kolorów i klejnotów , wszystko w oprawie sardyńskiej tradycji; święto z pewnością niezwykle barwne choc zapewne przyciagające istne tłumy ludzi!
a tak to święto wygląda na żywo :
(2 kolaże z fotek zapozyczonych z sieci)
i dochodzimy do Mariny na zbiórkę prawie już kończąc wizytę w Cagliari (bo zostało jeszcze ostatnie miejsce do pokazania)
Piea
Spróbowałabym i ja na pewno tego pierożka na słodko. Danie rybne też wygląda przepysznie
Kawka musi być.. i ja uwielbiam te chwile kiedy można przystopować w zwiedzaniu i się nią delektować w pięknych okolicznościach przyrody, patrząc na życie wokolo
No trip no life
hej Achernar; a to żeś mi zadał robotę!
no i weź tu teraz człowieku wertuj te wszystkie posty i szukaj gdzie trzeba poprawić!
moze kiedys znajdę na to czas, to "przeczeszę i poszukam" 
To nie jest obowiązkowe, bo i tak wiadomo o co chodzi, ale będzie zawsze ładniej...
Hej Archenar, no niby nie obowiązkowe, bo wiadomo o co chodzi..... ale zadałam sobie ten trud i poprawiłam
(mam nadzieję, że zauważyłam wszystko )
- dzięki za zwrócenie uwagi! , zwłaszcza, że sama należę do tych "wyczulonych" i nie cierpię z zasady "niechlujstwa językowego"
( miałam w liceum strasznie ostrą i bardzo wymagającą polonistkę,; a że j.polski od zawsze uwielbiałam jako przedmiot - to tak mi trochę już to w życiu zostało...., co nie oznacza wcale, że sama z pośpiechu nie "walnę"czasami jakiegoś byka
ale staram się szanować naszą gramatykę i poprawnośc językową
; dzieki raz jeszcze
Piea
ostatnią miejscówką w Cagliari (
) którą odwiedziliśmy, było Wzgórze Bonaria z Sanktuarium i Bazyliką Naszej Dobrej Pani – Nostra Signora di Bonaria
Bazylikę zbudowano na jednym z siedmiu cagliaryjskich wzgórz; początkowo było to tylko niewielkie Sanktuarium w stylu gotyku katalońskiego wzniesione przez Aragończyków w 1326 r.;
Matka Boska z Bonnaria - jest patronką Cagliari i całej Sardynii a także żeglarzy
przed Bazyliką - stoi taki pomnik karaweli - jako, że patronka była również opiekunką wszystkich żeglujących po morzach....
z tym miejscem wiąże się legenda.... (która to już tego typu...? bo wszystkie są do siebie takie podobne
)
otóż podczas wielkiej burzy morskiej w roku pańskim 1370 jednemu z hiszpańskich statków groziło zatonięcie, zdecydowano się więc wyrzucić za burtę wielką i ciężką drewnianą skrzynię; która została odnaleziona potem na brzegu przez tutejszych mnichów; Ci przenieśli ją do świątyni, skrzynię oczywiście otwarto i znaleziono wewnątrz drewnianą figurę Madonny; od tej pory, jako NMP Bonaria - jest ona patronką wszystkich żeglujących i do dzis pozostaje obiektem kultu;
natomiast resztki tej skrzyni, do dziś eksponowane są w klasztornym krużganku otaczającym patio.
Obecną Bazylikę dobudowano do istniejącego tuż obok gotyckiego kościoła w 1704 roku;
wejście przez klasztorny krużganek
kult maryjny w tym miejscu rozpoczął się w 1370 roku, odkąd przypłynęła w skrzyni figura Matki Bożej
w nawie bocznej (bedącej cześcią straszego, gotyckiego koscioła) stoi ta "oryginalna statua"
ma 153 cm wysokości i została wyrzeźbiona w całosci z jednego kawałka drewna z drzewa chleba świętojańskiego
(nie pozwolono podejść bliżej, więc fotka tylko z oddali)
W dniach 18-20 października 1985 roku - wizytę na Sardynii (jedyną w całym swym pontyfikacie) złożył nasz papież Jan Paweł II (odwiedził wówczas miasta: Cagliari, Oristano, Nuoro i Sassari
do dziś w tej Bazylice na Wzgórzu Bonnaria wspomina się to wydarzenie
ciekawostka:
Obecny papież Franciszek jest dość mocno związany z Matką Boską z Bonaria w Cagliari, gdyż jej kult jest znany i bardzo rozpowszechniony w Argentynie, a zwłaszcza w Buenos Aires. Podczas spotkania z pielgrzymami sardyńskimi na Placu św. Piotra w Watykanie papież Franciszek wyraził pragnienie udania się na wyspę, aby odwiedzić własnie to sanktuarium. Przypomniał przy tym, że Buenos Aires i Cagliari są od dawna złączone jako miasta partnerskie.
To od hiszpańskiej wersji tytułu "Pani z Cagliari" pochodzi obecna nazwa Buenos Aires, czyli „dobre powietrze” i to samo oznacza sardyńskie imię Madonny (Bonnaria) . Początki tych więzi sięgają pierwszej połowy XVI wieku. 3 lutego 1536 do ujścia La Platy przybiło 17 statków hiszpańskich z 1,5 tys marynrzami pod dowództwem kapitana Pedro de Mendozy , który założył fort i port w obecnym San Telmo (niedaleko obecnego centrum Buenos Aires) i nazwał go Santa María del Buen Aire;
kto wie...? - być może byli wśród nich także marynarze z Sardynii....?
pomnik MB Bonnaria stojący na wysokiej kolumnie przezd Bazyliką
a tutaj skrzynia w której 650 lat temu przypłynęła do Bonnarii figura MB (stoi za szkłem, więc odbicia niestety uniemozliwiają zrobienie w miarę przyzwoitego zdjęcia
i na tym kończymy już niestety wizytę w przeciekawej stolicy Sardynii;
powiem Wam, że byliśmy tu w sumie cały dzień (z czasem na dojazd i powrót; bo niczego innego tego dnia nie zwiedzaliśmy; wrócilismy do hotelu już w porze kolacji ) ; ale zostało tam jeszcze do zobaczenia co najmniej drugie tyle ciekawych miejsc; bo nawet nie zajrzelismy do innych również ciekawych dzielnic ani nie zobaczylismy licznych starozytności w tym mieście; więc jeśli ktoś będzie planował sobie Sardynię indywidualnie i wizytę w Cagliari- to zaplanujcie tu sobie co najmnie 2 pełne dni;
ja czuję ogromny niedosyt, choć i tak jestem wdzięczna losowi, że udało mi się być na Sardynii i dotrzeć do Cagliari, bo tak jak pisałam na początku, nie każdy kto odwiedza tą wyspę, odwiedza równiez Cagliari
Piea
No proszę.. to przy okazji twojej wizyty w Cagliari, dowiedziałam się skąd pochodzi nazwa stolicy Argentyny
No trip no life
Zrobić jakieś "byka" lub "literówkę" zdarza się każdemu. Także i mnie. I nieraz zdarzało mi się to proprawiać, gdy zauważałem takie błędy. Pozdrawiam.