Przy Hospital Rock jest kilka stoisk, ale dla mnie najważniejsze było to ze zdjeciami Indian tu żyjących. Zagaduję sprzedającego , okazuje sie ,że on jest prawdziwym Indianinem i jest rodzinnie zwwązany z plemionami tu wcześniej żyjącymi.Pokazuje mi ścieżkę, gdzie można dojśc do rzeki.
...heee, "kamor" HIT !!! : ))
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Qurcze-niezle bym sie wkurzyl,jakbym tam juz byl i by mi park przed nosem zamkneli.Ale coz-sila wyzsza.
https://marzycielskapoczta.pl/
Napisz pocztowke ze swoich podrozy do chorych dzieci
Jedziemy dalej do Hospital Rock. To niestety ostatni punkt do którego możemy dotrzeć w parku.
Dalej park jest już zamknięty. Mówi sie trudno
Dojeżdżamy do visitor center, które jest zamkniete.
Idziemy więc do Hospital Rock. Cała okolica to obszar gdzie zamieszkkiwali rdzenni Amerykaniez plemienia Potwisha.
W tym miejscu była ich wioska.
a to już Hospital Rock
No trip no life
Już czuję jaki miałaś wielki niedosyt tego miejsca
Piekny ten "kamyczek".W takich miejscach czlowiek rozumie jaki jest malutki wobec natury.
https://marzycielskapoczta.pl/
Napisz pocztowke ze swoich podrozy do chorych dzieci
Przy Hospital Rock jest kilka stoisk, ale dla mnie najważniejsze było to ze zdjeciami Indian tu żyjących. Zagaduję sprzedającego , okazuje sie ,że on jest prawdziwym Indianinem i jest rodzinnie zwwązany z plemionami tu wcześniej żyjącymi.Pokazuje mi ścieżkę, gdzie można dojśc do rzeki.
No trip no life
...heee, te "owoce" wiszą na podobieństwo...gniazd wikłaczy !!! ; )
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
no cuś drgnęło świetne te naskalne ryty
papuas
Radek, te owoce to ... kasztany Tylko takie giganty
No trip no life
wszystko co pokazujesz - MEGA!!! ależ nabrałam apetytu na te parki... ech... no może kiedyś sę jeszcze uda w tym życiu?
foty przepiekne, a zwłaszcza ta superowa! zazdraszczam Ci jak nie wiem co!
Piea