Fajne Bepi masz te tuniki....i pareo w zebre na afrykańskie wakacje pasuje jak ulał..... nie dziwię się, że Masaje za taką blond zebrą się oglądali..;)
Hotel to mi chyba pierwszy się bardziej podoba, bo taki bardziej zielono lazurowy i więcej przestrzeni - bo pokoje , czy kafelki w łazience to ja nigdy nei zwracam uwagi - ma być czysto, prysznic ma działać, a łożko ma być wygodne i już
Zanzibar też na mojej liście marzeń jest. Na początku się zmartwiłam, ze napisałaś, ze nie czułaś sie bezpiecznie??? No ale jechać na stopa się nie bałaś z przygodną ekipą? To chyba te przyhotelowe plaże tak bardzo strzeżone i odizolowane od świata sprawiają, ze miałaś takie wrażenie, bo w sumie byłaś skazana na towarzystwo obslugi hotelowej, niemilej Helgi i beach boysów??
Bo poza hotelem, to chyba lepiej wyglada?
Bepi, Wy z Ksieciuniem to takie dwa "Skrudże"....no 20 dolców na taksówke żałować???..... i jeszcze na odchodne bar do cna obrobić......hotel pewnie do dzisiaj straty liczy....hehehe....i się zastanawia czy nie zrezygnowac z formy All.....bo im straty przynosi...
a tak już poważnie, to jak tam nastroje EBOLOWE??? Bo u nas to już przesadzają z tą paniką i tylko rabią kase pod przykrywką Eboli....aż żal na to patrzeć
Planowaliśmy sobie bedąc tutaj zrobić wreszcie ten fakulet na Mnemba island , ale nadal nam się nic nie chce, ja miałam takiego lenia na tym urlopie że nawet mi się nie chciało aparatu nosić podczas naszych spacerów plażami, tylko laba leżing, drinking, spacerki , i odpoczywanie na maxa, i chłonięcie tych pięknych widoków oceanu i wysokich palm kokosowych poznaliśmy w dodatku bardzo sympatyczna parkę w tym hotelu dziewczynę z Belgii i jej mufinka ehh.. chłopaka z Armenii, więc aż szkoda nam opuszczać na ponad pół dnia ten hotel, będąc tutaj tylko 4 noce, postanowiliśmy że zrobimy tego fakulteta z następnego hotelu
Drugiego dnia pobytu w tym hotelu mój Roberto miał urodziny , pisałam na kilka dni przed wylotem do hotelu w jaki sposób mogę zrobić niespodziankę, odpisali że można zamówić sobie romantyczną kolację na plaży z owocami morza za 100 $ ale też że oni z reguły mają jakąś słodką niespodziankę urodzinową . Byliśmy w szoku podczas kolacji jak Oni nas rozpoznali bo wchodząc do restauracji nie podawało się numeru pokoju, poprostu poszliśmy sobie tego dnia na kolację usiedliśmy gdzieś w kącie w restauracji bo tego dnia tyle popilismy drnków że ledwo na oczy widziałam i lepiej aby naszego wzroku rozbieganego i mętnego żeby nikt nie ogladał wokoło a tu nagle przychodzi do nas kelnerka że to miejsce nie jest w tym dniu dla nas że ma dla nas inny stolik przygotowany, na to mój Roberto mówi że ten jest wporządku bardzo nam odpowiada
Kelnerka znowu bardzo grzecznie proponuje zmianę , no dobra to idziemy dla święrtego spokoju , o w mordę prowadzi nas na zewnątrz i to na sam środek , stolików Stolik jest przystrojony kwiatuszkami , nasze krzesła na biało przystrojone z kokardami jak na jakimś weselisku, jezuuniu ale wstyd ..wszyscy się gapią wokoło, my wzroki pijackie , mnie się nawet makijażu nie chciało zrobić, a może nawet nie byłam w stanie go równo zrobić nagle słyszymy jakieś śpiewy i z restauracji wychodzą wszyscy kelnerzy i kucharze z tortem w ręku , śpiewając po ichniemu 100 lat , potem po angielsku, obtoczyli nasz stolik tancząc wokoło, wszyscy goście się patrzą, bija brawo, ale obciach , myslałam że się schowam pod stolik
Momita masz rację haha ..no my to już jesteśmy takie sknerusy że przykładowo nawet mając 2000 dolców w kieszeni na wakcjach to na pierdoły nie wydamy ani dolca , dzięki temu mam mozliwośc pojechć w egzotyki 2 razy w roku , gdybyśmy mieli inne podejście do życia i żyli w sposób jest wypłata to hulaj dusza piekła nie ma .. to bym jeździła palcem po mapie ... Więc za jazdę taxi 2 minutową , 1,5 km za 20$ wolałabym sobie sama te walizy zaciagnąć i miec satysfakcję że nie dałam zarobić mafiom taksówkowym z chorymi cenami. Jak jakiś barman zasługuje to dostanie i 5$ napiwku , jak ktoś nie ma uśmiechu w sobie i zyczliwości i radości to niestety nie dostanie ani centa tak już mamy, na Mauritiusie ludzie byli tak sympatyczni że na napiwki w restauracjach i barach wydalismy więcej niż na wycieczki po wyspie, ale takim ludziom życzliwym to aż nie było szkoda , w pełni na to zasługiwali. Momi z księciuniem to ja się na stopa nie bałam , czy też spacerować po plażach z Roberto to OK !ale sama bym się nie odważyła iść kilka kilometrów plażą, w innych krajach księciu siedzi w barze a mnie nie ma bo czasem kilka godzin latam za palmami gdzie popadnie bo czuję się bezpiecznie jednak, tutaj tak się nie czułam niestetety
Haha a hotel myślę że nie stracił przy tych cenach wysokich za noclegi, może wyszło na równo co innego na karaibach, tam napewną sa w plecy ..bo tam ceny za hotel połowę niższe niz na Zanzibarze ..Zawsze powtarzam że nam się all opłaci ... W tym roku namówiłam siostrę aby na rejsie dokupiła sobie all i teraz rozumiem że sa ludzie co im się to nie opłaci ..jak mi mówiła po powrocie że np. za cały wieczór wypili butelkę wina.. a w ciagu dnia może z 1 - 2 drinki i może ze 2-3 piwka na tydzien rejsu No więc jej mówię że 2 piwka to ja piję przed sniadaniem, 2-3 butelki wina do kolacji , a ile drinków w ciagu dnia tak jak pisałam ci kiedyś rzadko mi się zdaża dzień na urlopie bez 15 szt drinków
Ps. Na Seszelach na La Digue też nie dałam zarobić 10 euro za trasę 700 metrów z portu do hotelu Chateau st cloude, sami ciagliśmy walizki a po drodze kupiłam za zaoszczędzone $ butelkę takamaki Mnie to śmieszy bo ci ludzie na wyspach to czasami potrafią cały dzień gnić i nic nie robić ..leżeć pod palmą na plaży niż spuścić z ceny. Chciałam wyporzyczyć rowery, ale beach boysi przyniesli mi takie klamoty zardzewiałe że szok mowię że za takie klamory to dam 10$ na 3 godziny, to nie.. cene mieli 40$ a jak nie to nie.. pewnie stały cały dzien i nie zarobiły matołki nawet dolara bo komu by tam z gości chciało się jezdzic na rowerze.. a jeszcze wyporzyczonym od beach boysa,
Ps. Na Seszelach na La Digue też nie dałam zarobić 10 euro za trasę 700 metrów z portu do hotelu Chateau st cloude, sami ciagliśmy walizki a po drodze kupiłam za zaoszczędzone $ butelkę takamaki
no i racja!!!!
No więc jej mówię że 2 piwka to ja piję przed sniadaniem, 2-3 butelki wina do kolacji , a ile drinków w ciagu dnia tak jak pisałam ci kiedyś rzadko mi się zdaża dzień na urlopie bez 15 szt drinków
[
moim zdaniem jak schudniesz do tych pumpów to znikniesz
Bepi , przepieknie wyglądasz a kolory na twoich zdjeciach powalaja .. niech zyje Zanzi
No trip no life
Ale bossskie bikini te czarno białe, śliczne , megaaaaaaaaaaaaaa, ja tyż chcę!
Pozdrawiam wakacyjnie,
Ewelina z EM
Fajne Bepi masz te tuniki....i pareo w zebre na afrykańskie wakacje pasuje jak ulał..... nie dziwię się, że Masaje za taką blond zebrą się oglądali..;)
Hotel to mi chyba pierwszy się bardziej podoba, bo taki bardziej zielono lazurowy i więcej przestrzeni - bo pokoje , czy kafelki w łazience to ja nigdy nei zwracam uwagi - ma być czysto, prysznic ma działać, a łożko ma być wygodne i już
Zanzibar też na mojej liście marzeń jest. Na początku się zmartwiłam, ze napisałaś, ze nie czułaś sie bezpiecznie??? No ale jechać na stopa się nie bałaś z przygodną ekipą? To chyba te przyhotelowe plaże tak bardzo strzeżone i odizolowane od świata sprawiają, ze miałaś takie wrażenie, bo w sumie byłaś skazana na towarzystwo obslugi hotelowej, niemilej Helgi i beach boysów??
Bo poza hotelem, to chyba lepiej wyglada?
Bepi, Wy z Ksieciuniem to takie dwa "Skrudże"....no 20 dolców na taksówke żałować???..... i jeszcze na odchodne bar do cna obrobić......hotel pewnie do dzisiaj straty liczy....hehehe....i się zastanawia czy nie zrezygnowac z formy All.....bo im straty przynosi...
a tak już poważnie, to jak tam nastroje EBOLOWE??? Bo u nas to już przesadzają z tą paniką i tylko rabią kase pod przykrywką Eboli....aż żal na to patrzeć
http://sznupkowiewpodrozyzycia.blogspot.co.uk/
Planowaliśmy sobie bedąc tutaj zrobić wreszcie ten fakulet na Mnemba island , ale nadal nam się nic nie chce, ja miałam takiego lenia na tym urlopie że nawet mi się nie chciało aparatu nosić podczas naszych spacerów plażami, tylko laba leżing, drinking, spacerki , i odpoczywanie na maxa, i chłonięcie tych pięknych widoków oceanu i wysokich palm kokosowych poznaliśmy w dodatku bardzo sympatyczna parkę w tym hotelu dziewczynę z Belgii i jej mufinka ehh.. chłopaka z Armenii, więc aż szkoda nam opuszczać na ponad pół dnia ten hotel, będąc tutaj tylko 4 noce, postanowiliśmy że zrobimy tego fakulteta z następnego hotelu
Drugiego dnia pobytu w tym hotelu mój Roberto miał urodziny , pisałam na kilka dni przed wylotem do hotelu w jaki sposób mogę zrobić niespodziankę, odpisali że można zamówić sobie romantyczną kolację na plaży z owocami morza za 100 $ ale też że oni z reguły mają jakąś słodką niespodziankę urodzinową . Byliśmy w szoku podczas kolacji jak Oni nas rozpoznali bo wchodząc do restauracji nie podawało się numeru pokoju, poprostu poszliśmy sobie tego dnia na kolację usiedliśmy gdzieś w kącie w restauracji bo tego dnia tyle popilismy drnków że ledwo na oczy widziałam i lepiej aby naszego wzroku rozbieganego i mętnego żeby nikt nie ogladał wokoło a tu nagle przychodzi do nas kelnerka że to miejsce nie jest w tym dniu dla nas że ma dla nas inny stolik przygotowany, na to mój Roberto mówi że ten jest wporządku bardzo nam odpowiada
Kelnerka znowu bardzo grzecznie proponuje zmianę , no dobra to idziemy dla święrtego spokoju , o w mordę prowadzi nas na zewnątrz i to na sam środek , stolików Stolik jest przystrojony kwiatuszkami , nasze krzesła na biało przystrojone z kokardami jak na jakimś weselisku, jezuuniu ale wstyd ..wszyscy się gapią wokoło, my wzroki pijackie , mnie się nawet makijażu nie chciało zrobić, a może nawet nie byłam w stanie go równo zrobić nagle słyszymy jakieś śpiewy i z restauracji wychodzą wszyscy kelnerzy i kucharze z tortem w ręku , śpiewając po ichniemu 100 lat , potem po angielsku, obtoczyli nasz stolik tancząc wokoło, wszyscy goście się patrzą, bija brawo, ale obciach , myslałam że się schowam pod stolik
dzięki Ewela , kupiłam w tym roku an wyprzedażach w Mohito
FULL VIP WYPAS!!!!!!!!!!
Zdecydowanie ten hotel przebija,a plaża Bajka!!!! Bepi fajowe "szmatki" Zanzibarowe kupiłaś i prawie za bezcen
Przejazd po między hotelami,tak jak na Królewską Parę przystało,własną karocą, na wesoło ,już to widzę,te miny na bramce
Momita masz rację haha ..no my to już jesteśmy takie sknerusy że przykładowo nawet mając 2000 dolców w kieszeni na wakcjach to na pierdoły nie wydamy ani dolca , dzięki temu mam mozliwośc pojechć w egzotyki 2 razy w roku , gdybyśmy mieli inne podejście do życia i żyli w sposób jest wypłata to hulaj dusza piekła nie ma .. to bym jeździła palcem po mapie ... Więc za jazdę taxi 2 minutową , 1,5 km za 20$ wolałabym sobie sama te walizy zaciagnąć i miec satysfakcję że nie dałam zarobić mafiom taksówkowym z chorymi cenami. Jak jakiś barman zasługuje to dostanie i 5$ napiwku , jak ktoś nie ma uśmiechu w sobie i zyczliwości i radości to niestety nie dostanie ani centa tak już mamy, na Mauritiusie ludzie byli tak sympatyczni że na napiwki w restauracjach i barach wydalismy więcej niż na wycieczki po wyspie, ale takim ludziom życzliwym to aż nie było szkoda , w pełni na to zasługiwali. Momi z księciuniem to ja się na stopa nie bałam , czy też spacerować po plażach z Roberto to OK !ale sama bym się nie odważyła iść kilka kilometrów plażą, w innych krajach księciu siedzi w barze a mnie nie ma bo czasem kilka godzin latam za palmami gdzie popadnie bo czuję się bezpiecznie jednak, tutaj tak się nie czułam niestetety
Haha a hotel myślę że nie stracił przy tych cenach wysokich za noclegi, może wyszło na równo co innego na karaibach, tam napewną sa w plecy ..bo tam ceny za hotel połowę niższe niz na Zanzibarze ..Zawsze powtarzam że nam się all opłaci ... W tym roku namówiłam siostrę aby na rejsie dokupiła sobie all i teraz rozumiem że sa ludzie co im się to nie opłaci ..jak mi mówiła po powrocie że np. za cały wieczór wypili butelkę wina.. a w ciagu dnia może z 1 - 2 drinki i może ze 2-3 piwka na tydzien rejsu No więc jej mówię że 2 piwka to ja piję przed sniadaniem, 2-3 butelki wina do kolacji , a ile drinków w ciagu dnia tak jak pisałam ci kiedyś rzadko mi się zdaża dzień na urlopie bez 15 szt drinków
Ps. Na Seszelach na La Digue też nie dałam zarobić 10 euro za trasę 700 metrów z portu do hotelu Chateau st cloude, sami ciagliśmy walizki a po drodze kupiłam za zaoszczędzone $ butelkę takamaki Mnie to śmieszy bo ci ludzie na wyspach to czasami potrafią cały dzień gnić i nic nie robić ..leżeć pod palmą na plaży niż spuścić z ceny. Chciałam wyporzyczyć rowery, ale beach boysi przyniesli mi takie klamoty zardzewiałe że szok mowię że za takie klamory to dam 10$ na 3 godziny, to nie.. cene mieli 40$ a jak nie to nie.. pewnie stały cały dzien i nie zarobiły matołki nawet dolara bo komu by tam z gości chciało się jezdzic na rowerze.. a jeszcze wyporzyczonym od beach boysa,
Ps. Na Seszelach na La Digue też nie dałam zarobić 10 euro za trasę 700 metrów z portu do hotelu Chateau st cloude, sami ciagliśmy walizki a po drodze kupiłam za zaoszczędzone $ butelkę takamaki
no i racja!!!!
No więc jej mówię że 2 piwka to ja piję przed sniadaniem, 2-3 butelki wina do kolacji , a ile drinków w ciagu dnia tak jak pisałam ci kiedyś rzadko mi się zdaża dzień na urlopie bez 15 szt drinków
podoba mi się bardzo ta wyliczanka
Mara trening czyni Mistrza