Ze względu na syna zostaliśmy w Sun City najdłużej jak się dało i późnym popołudniem czas na wyjazd do Johannesburga. Mąż wpadł na genialny sposób, że to dopiero początek wyjazdu, nie wiemy ile wydamy, trzeba szukać oszczędności hehe. Zamiast taksówki powrotnej poszedł szukać kogoś, z kim moglibyśmy się zabrać. No i znalazł. Pod słynny Palace Hotel podjechał delikatnie mówiąc stary samochód z kierowcą Kierowca oczywiście nie był biały Strażnicy byli zdegustowani, o wstawieniu naszych walizek do auta nie było mowy. Mąż usiadł z przodu, my z synem z tyłu. Jedziemy.
Zrobiło się ciemno a nasz kierowca zaczął być coraz bardziej nerwowy. W ruch poszły mapy, zatrzymywaliśmy się na stacji, gdzie w czasie postoju ze strachu trzymaliśmy nerwowo drzwi, żeby przeżyć. Nasz kierowca nigdy nie był w Johannesburgu i kompletnie nie znał drogi. Po drodze zaczął opowiadać jak zabili mu brata. Syn oczywiście podłapał temat, bo nie znał faceta, któremu kogoś zabili. Za oknem już ciemna noc. Atmosfera zaczęła się robić nerwowa. Mąż pochował za kurtkę wszystkie cenne rzeczy jakie miał,
my z synem coraz niżej i niżej zsuwaliśmy się na siedzeniu z tyłu.
I w końcu zatrzymała nas policja. Nie wiem dlaczego.
Chyba zobaczyli kierowcę nas i syna. Bez wahania powiedzieli, że natychmiast kierowca ma jechać za nimi. I tak oto samochód policyjny na sygnale eskortował nas chyba 50 kilometrów wprost do naszego hotelu. Na miejscu właściciel hotelu i policjanci dali nam reprymendę. Mąż dostał zakaz na podobne pomysły hehe. Ale gdzie tam, z St Lucia do Durbanu podjechał kolejny ale już bardziej cywilizowany. Samochód z rodzaju dostawczego, wstawił najlepszą leżankę z domu i wziął żonę na wycieczkę. Tylko to już był inny rejon kraju i inne realia. I to były dwa przejazdy, które utkwiły mi w pamięci Samoloty, autobusy, pociągi mamy na co dzień.
Asiaaaa jestem spozniona jak zwykle, ale dziewczyny mi chyba miejsce zajely.... i juz czytsm i ogladam....., i duzo moich kochanych pingwinkow poprosze
Cześć Kasiu no wreszcie się zebrałam
A jeśli chodzi o Sun City, nie darowałabym sobie, gdybym nie zobaczyła tylko koniecznie z noclegiem.
A tu link do naszego hotelu
http://www.booking.com/hotel/za/the-palace-of-the-lost-city.pl.html?sid=10e122e9560163dcefff9c8cde06dfa1;dcid=1
Anusia żadne klapsy Lordziu obiecał relację w styczniu i Madzia niebawem wraca
...nieważne gdzie, ważne z kim...
Osiwiałam jak te ceny zobaczyłam
Kasiu Sun City nie jest tanie
Ze względu na syna zostaliśmy w Sun City najdłużej jak się dało i późnym popołudniem czas na wyjazd do Johannesburga. Mąż wpadł na genialny sposób, że to dopiero początek wyjazdu, nie wiemy ile wydamy, trzeba szukać oszczędności hehe. Zamiast taksówki powrotnej poszedł szukać kogoś, z kim moglibyśmy się zabrać. No i znalazł. Pod słynny Palace Hotel podjechał delikatnie mówiąc stary samochód z kierowcą Kierowca oczywiście nie był biały Strażnicy byli zdegustowani, o wstawieniu naszych walizek do auta nie było mowy. Mąż usiadł z przodu, my z synem z tyłu. Jedziemy.
Zrobiło się ciemno a nasz kierowca zaczął być coraz bardziej nerwowy. W ruch poszły mapy, zatrzymywaliśmy się na stacji, gdzie w czasie postoju ze strachu trzymaliśmy nerwowo drzwi, żeby przeżyć. Nasz kierowca nigdy nie był w Johannesburgu i kompletnie nie znał drogi. Po drodze zaczął opowiadać jak zabili mu brata. Syn oczywiście podłapał temat, bo nie znał faceta, któremu kogoś zabili. Za oknem już ciemna noc. Atmosfera zaczęła się robić nerwowa. Mąż pochował za kurtkę wszystkie cenne rzeczy jakie miał,
my z synem coraz niżej i niżej zsuwaliśmy się na siedzeniu z tyłu.
I w końcu zatrzymała nas policja. Nie wiem dlaczego.
Chyba zobaczyli kierowcę nas i syna. Bez wahania powiedzieli, że natychmiast kierowca ma jechać za nimi. I tak oto samochód policyjny na sygnale eskortował nas chyba 50 kilometrów wprost do naszego hotelu. Na miejscu właściciel hotelu i policjanci dali nam reprymendę. Mąż dostał zakaz na podobne pomysły hehe. Ale gdzie tam, z St Lucia do Durbanu podjechał kolejny ale już bardziej cywilizowany. Samochód z rodzaju dostawczego, wstawił najlepszą leżankę z domu i wziął żonę na wycieczkę. Tylko to już był inny rejon kraju i inne realia. I to były dwa przejazdy, które utkwiły mi w pamięci Samoloty, autobusy, pociągi mamy na co dzień.
...nieważne gdzie, ważne z kim...
yes,yes,yes.............jest MOJE MARZENIE
posunąc mi się tu proszę,ja w pierwszym rzędzie,bo nie....dosłysze i będę wiedziała KIEDY i GDZIE warto....
Asia,SUPER,że piszesz
...oby mi się chciało,tak jak mi się nie chce...
Cześć Daguś
...nieważne gdzie, ważne z kim...
Kasia nie tylko Ty
Asia super że piszesz
I o takie wrażenia chodzi w wyjazdach, żeby zostały na całe życie
Asiaaaa jestem spozniona jak zwykle, ale dziewczyny mi chyba miejsce zajely.... i juz czytsm i ogladam....., i duzo moich kochanych pingwinkow poprosze
Asiu, dzięki
Czytam z zainteresowaniem i co więcej - wykorzystam wkrótce
Eeee doczytalam....i pisz........pingwinki nie obowiazkowe
Człowiek idzie na drugą zmianę,a tu początek takiej relacji
Asia, też jestem ciekaw tej RPA.Ladne te łoże z patyków
Hotel wypasiony
Żeglarstwo – najdroższy sposób najmniej wygodnego spędzania czasu.