Jesteś tutaj
Jesteś tutaj
Hehe, sama nie wierzę, że się odważyłam coś napisać.
Tak jak obiecałam, spróbuję skleić krótką relację z tego przepięknego kraju. Nie jest to łatwe, ponieważ nie posiadam żadnych tras, nie mam pamięci do nazw, wszystko spróbuję odtworzyć z pamięci. A do tego byłam tam 9 lat temu! Na większości zdjęć jest mój syn (teraz już dorosły facet), ponieważ były to czasy, kiedy człowiek trzy razy zastanowił się, zanim zrobił zdjęcie. Gdyby zobaczył siebie spadłby z krzesła hehe. Jakość zdjęć też pozostawia wiele do życzenia. Jednak miejsca warte odwiedzenia na pewno pozostały te same. Oczywiście w czasie podróży staraliśmy się zwiedzać te miejsca, aby to syn miał jak najwięcej przyjemności i wspomnień.
Chociaż o możliwości wyjazdu wiedziałam dość wcześnie, gdyż mąż miał zaplanowaną konferencję, to jednak natłok spraw zawodowych spowodował, że decyzję o wyjeździe podjęłam osiem dni przed i dokupiliśmy bilety dla mnie i syna. Brak planu podróży okazał się dla nas super planem na ten kraj a podróż przygodą.
Osobiście nie chciałabym zwiedzać Afryki na zorganizowanej wycieczce, szybko, z napiętym planem. W Afryce czas płynie wolniej i warto się na chwilę w niej zatrzymać. I chociaż Nowy Jork jest moim ukochanym miastem, to Afryka na zawsze pozostanie kontynentem numer 1 i wiem, że żaden inny nigdy go pobije. Do tej pory pamiętam jej zapach, smak i tęsknię. I zrobię wszystko, aby jak najszybciej wrócić. Mam nadzieję, że się uda.
Wiele osób ma obawy o bezpieczeństwo. Wiadomo inaczej zwiedza się ten kraj z wycieczką, inaczej ze znajomymi, którzy znają jego realia, a inaczej na własną rękę bez żadnego przygotowania. Podczas prawie miesięcznego pobytu tak naprawdę mieliśmy tylko jedną średnio przyjemną sytuację. Johannesburg to zupełnie inna bajka, ale poza tym dla mnie jest to kraj niezwykle przyjaznych i pomocnych ludzi (biali białym). Podziały rasowe były w tamtym czasie bardzo widoczne i myślę, że wiele się nie zmieniło. Mam też pewien dylemat jak opisywać niektóre sytuacje, gdzie znaczenie miał kolor skóry. Tak, aby nikogo nie urazić ani nie obrazić.
Wyjeżdżając mieliśmy zarezerwowane dwa hotele – jeden w Johannesburgu, drugi w Sun City. Już na miejscu, żeby nie tracić czasu wszystko rezerwowali nam i polecali znajomi znajomych – czyli ludzie, których widzieliśmy po raz pierwszy na oczy, albo w ogóle nigdy nie spotkaliśmy.
Tyle tytułem wstępu.
Ponieważ dalekie podróże nas nie męczą na początku pięciogodzinnej przesiadki w Amsterdamie krótkie zwiedzanie i karmienie gołąbków.
...nieważne gdzie, ważne z kim...
ale super Kasia , brawko
No trip no life
Pierwsza super Asiu że piszesz w końcu
http://www.followdreams.today/
https://www.facebook.com/followdreams.today/
No ja ciez nie wytrzymam.........doczekalismy sie relacji
To ktoś tu zajrzał???? Nielciu, Aniu, Kasiu bardzo mi miło
...nieważne gdzie, ważne z kim...
Ty chyba chcesz klapsy wszyscy czekają na Twoje obiecane relacje!
http://www.followdreams.today/
https://www.facebook.com/followdreams.today/
właśnie !!!i Na "prawdziwą" Kubę przyjdzie czas po RPA mam nadzieję Asiu !
Po wylądowaniu w Johannesburgu pierwszy nocleg mieliśmy zarezerwowany w Sun City. Podróż długa, przyjemność dla syna, przed mężem konferencja więc trzeba się odprężyć.
W tamtym czasie nie było bezpośrednich połączeń z Sun City jakąkolwiek komunikacją. Po długiej podróży, przy lewostronnym ruchu i po wszystkich przeczytanych opiniach o zagrożeniach, do tego podróż z synem, nie chcieliśmy ryzykować wynajęcia samochodu. Z lotniska wzięliśmy taksówkę i 180 km szybko minęło.
Sun City zbudowane zostało na skraju Pustyni Kalahari na kraterze prehistorycznego wulkanu, w sąsiedztwie największych na świecie kopalni platyny. Sun City to moim zdaniem snobistyczny kompleks wypoczynkowo-rozrywkowy. Dla jednych kicz, dla innych skrawek raju. Zawsze uważałam, że aby mieć swoje zdanie, trzeba zobaczyć na własne oczy.
Na kraterze wulkanu posadzono "sztuczny" las tropikalny.
Ponieważ ceny w hotelach w Sun City nie należą do najniższych, zarezerwowaliśmy jeden z tańszych, który i tak był bardzo drogi. Udaliśmy się do recepcji i tu niespodzianka. Pani ładnie się uśmiecha i mówi, że ponieważ mąż będzie uczestniczył w jakiejś tam konferencji, przyjechaliśmy z daleka ma dla nas prezent i zaprasza nas w tej samej cenie do hotelu Palace. Nie ma to jak miło rozpocząć wakacje i przełknąć gorycz opłaty za taxi hehe
Hotel Palace jest najbardziej rozpoznawalnym hotelem RPA goszczącym na niemal każdej widokówce. Taki pałac z bajki – z wieżyczkami, kopułami, gankami. Jest to najdroższy hotel w Sun City. Nie było mowy, aby np. syn po kąpieli w basenach wszedł np. bez spodenek na teren hotelu. Strażnik był czujny. Oczywiście syn od razu pobiegł do recepcji i urobił kogoś z obsługi, żeby zobaczyć pokój prezydencki. Może jeszcze dodam, że śniadanie serwowane w tym hotelu było najlepszym, jakie do tej spotkałam.
Dostępu do hotelu pilnują strażnicy
...nieważne gdzie, ważne z kim...
Nosz wkońcu
Jestem przed Momisławą niemożliwe
Cześć Karissku Miło Cię widzieć po RPA to będzie mój czas na Taj
...nieważne gdzie, ważne z kim...