melduję, że jestem, czytam i oglądam! - Rodzinna, wspólna fotka przesympatyczna!
( z tą pogodą to niezły psikus był w tym roku; generalnie maj na południu Europy był tak samo chłodny jak i u nas; ja w tej Francji w tym czasie zmarzłam w Andorze (no, ale to Pireneje, więc jest na co zwalić ) ale i dość chłodno też było np. w Carcassonne, gdzie wiał tam lodowaty wiatr, który o mało łba nie urwał! ; pozostałe miejsca były przyjemnie ciepłe i na zwiedzanie ok, ale upałów nie było (na szczęście), choć spodziewałam się, że w maju będzie tam cieplej! ;
(mój kolega z pracy w tym samym czasie był na Majorce (czyli dokładnie mój termin z przed roku)- i miał tam niestety pogodę w kratkę, bo i padało, i genearalnie chłodno było,
Bajka też coś wspominała, że w Grecji w maju nie miała tam upałów; no cóz... z tą pogodą to nigdy nie utrafisz! ale lepsze to niż skwar; jedna z moich koleżanek przysłała mi wczoraj smsa z Rzymu; ma tam 40 C! i ledwie żyje to ja już wolę tą kapryśną Maltę, deszczową Majorkę i huragan polarny w Carcassonne:))
Piea, w czasie naszego pobytu na Malcie lokalna telewizja pokazywala, że we Włoszech byly powodzie, więc w wielu miejscach w \europie były anomalie pogodowe. W Polsce chyba pogoda najmniej odbiegala od normy .
oczywiście zaglądam i czytam (bo jakże by inaczej) i ... klimat jak widać za oknem się zmienia - podobno niedługo Polska stanie się największym producentem wina, a nad M.Śródziemnym powstanie nowa jeszcze większa Sahara może dlatego, że obecnie korzystam wyłącznie z objazdówek wykupionych w Biurze i "... oglądam kiedy mi każą" nigdy nie wyjeżdżam bez parasola. Parasol daje gwarancję zrobienia foto w każdych warunkach. Będę zaglądał, bo kawalerem nie jestem i na Malcie nigdy nie byłem, a wycieczki jak widzę oznaczone na mapce. Po 30 latach wreszcie nauczyłem się jeździć bezwypadkowo, ale ... ruch lewostronny ?? z pewnością stres, bo pierwszeństwo może mieć jednak kto inny więc - wolno, ostrożnie i przed każdym rondem namysł mnie także podoba się rodzinna radość
Wypadków jako takich oczywiście nie mieliśmy, ale tam każdy samochód, nie tylko ten z wypożyczalni ma ślady ... używania. Obicia mniejsze lub większe. Nam samym zdarzyło się parę razy złożyć lusterko po lewej stronie, bo jechaliśmy zbyt blisko przeszkód - plusem jest to, że miejscowi są przyzwyczajeni do turystów (bo przecież tylko Anglicy jeżdżą tak jak oni, a turystów z innych krajów jest znacznie wiecej), a samochody z wypożyczalni są dobrze oznaczone, więc wiedzą, że muszą być ostrożniejsi, bo nie wiadomo co turyści wymyślą i kiedy pomylą strony ulicy
Co do pierwszeństwa - powinno być z lewej strony zamiast prawej, no i tak było. Jednak niemal na każdym skrzyżowaniu były znaki stopu, żeby broń boże nie pojechać na pamięć, tylko się zatrzymać i puścić tych, którzy mają pierwszeństwo
Nasze „energetyczne zdjęcie” nie było naszego pomysłu. Idąc zobaczyliśmy trzy panie które usiłowały zrobić sobie wspólne zdjęcie. Basia zaproponowała więc pomoc. Powstała duża ilość zdjęć w różnych energetycznych i zabawnych pozach. Poprosiliśmy o rewanż, aby też mieć wspólne zdjęcie, ustawiając się „normalnie” – ale panie zmieniły nam ustawienia i tak to powstało kilka energetycznych zdjęć rozpoczynających drugi dzień pobytu ale początek pierwszej wycieczki.
Nie tylko tego dnia, ale ogólnie podczas urlopu można powiedzieć, że udawało nam się zobaczyć to, na zobaczenie tego dnia (albo w ogóle) nie liczyliśmy. Niedługo dowiecie się o co dokładnie mi chodzi
Tak więc idziemy w górę, myśląc "może dojdziemy do tej budowli". Może, bo w sumie wydaje się to być dość daleko, ludzie jak mróweczki tam chodzą, a trasy będziemy szukać na bieżąco
Z jednej strony jest morze, a z drugiej coś na kształt pól uprawnych, ogródków? Trudno stwierdzić czy tam w ogóle się coś dzieje, czy ktoś to uprawia, czy jest zostawione same sobie
Zauważamy ścieżkę w stronę urwiska, więc zaglądamy co tam jest
I natrafiamy na małą zatoczkę
Wracamy na główny szlak i idziemy dalej
Dochodzimy do tej budowli, jest to "WWII pillbox" czyli w tłumaczeniu pudełko na tabletki z drugiej wojny światowej. W rzeczywistości było to fortyfikacje budowane na Malcie, głównie w okolicach Mellieha, ale nie tylko. Chroniły one granic Malty podczas drugiej wojny światowej. Schrony aczęły być budowane przez Wielką Brytanię w 1938 roku, choć ten ten rodzaj kwadratowych, kanciastych budowli datuje się na 1939-1942, i były kreowane na wiejskie chaty i gospodarstwa malowaniem, czy wystrojem zewnętrznym. Z tego co wynika, to budowla jest pozostawiona sama sobie - choć inne podobne tego typu budowle są pod opieką miejscowej fundacji, ale o tym dalej, przy innych dniach.
Od początku tego spaceru po klifach ukazywały nam się coraz ciekawsze widoczki i potwierdzały, że okolice Marsaskala są warte odwiedzenia. Na przykład takie okno skalne – cud natury i te kolorowe klify. Jak się później mogliśmy przekonać – mogą konkurować z bardziej rozreklamowanymi miejscami na Malcie i Gozo.
Idziemy dalej? Teraz widzimy miejsce z budowlami z którego widzieliśmy "okno" skalne. Widzicie tą wydrążoną w skale dziurę. To chyba nie zrobiła sama natura - a nie ma do tego miejsca dojścia.
Spacer jest właściwie samą krawędzią klifu, ale droga nie jest stresująca. Idziemy zapatrzeni w coraz ciekawsze widoczki klifów, fale i lazurki. Oglądam się za siebie i widzę skalne okno z drugiej strony.
fajne takie przybrzeżne twory skalne i raczej naturalne, oprócz wykutej jaskini, chociaż kto to tam wie (też mogła runąć część klifu odsłaniając co w skale)
melduję, że jestem, czytam i oglądam! - Rodzinna, wspólna fotka przesympatyczna!
( z tą pogodą to niezły psikus był w tym roku; generalnie maj na południu Europy był tak samo chłodny jak i u nas; ja w tej Francji w tym czasie zmarzłam w Andorze (no, ale to Pireneje, więc jest na co zwalić
) ale i dość chłodno też było np. w Carcassonne, gdzie wiał tam lodowaty wiatr, który o mało łba nie urwał! ; pozostałe miejsca były przyjemnie ciepłe i na zwiedzanie ok, ale upałów nie było (na szczęście), choć spodziewałam się, że w maju będzie tam cieplej! ;
(mój kolega z pracy w tym samym czasie był na Majorce (czyli dokładnie mój termin z przed roku)- i miał tam niestety pogodę w kratkę, bo i padało, i genearalnie chłodno było,
Bajka też coś wspominała, że w Grecji w maju nie miała tam upałów; no cóz... z tą pogodą to nigdy nie utrafisz! ale lepsze to niż skwar; jedna z moich koleżanek przysłała mi wczoraj smsa z Rzymu; ma tam 40 C! i ledwie żyje
to ja już wolę tą kapryśną Maltę, deszczową Majorkę i huragan polarny w Carcassonne:))
Piea
Hhaha Piea )) co tam Rzym u nas teraz też człowiek ledwo żyje .Bez klimy nie daje rady.
Piea, w czasie naszego pobytu na Malcie lokalna telewizja pokazywala, że we Włoszech byly powodzie, więc w wielu miejscach w \europie były anomalie pogodowe. W Polsce chyba pogoda najmniej odbiegala od normy
.
oczywiście zaglądam i czytam (bo jakże by inaczej) i ... klimat jak widać za oknem się zmienia - podobno niedługo Polska stanie się największym producentem wina, a nad M.Śródziemnym powstanie nowa jeszcze większa Sahara
może dlatego, że obecnie korzystam wyłącznie z objazdówek wykupionych w Biurze i "... oglądam kiedy mi każą" nigdy nie wyjeżdżam bez parasola. Parasol daje gwarancję zrobienia foto w każdych warunkach. Będę zaglądał, bo kawalerem nie jestem i na Malcie nigdy nie byłem, a wycieczki jak widzę oznaczone na mapce. Po 30 latach wreszcie nauczyłem się jeździć bezwypadkowo, ale ... ruch lewostronny ?? z pewnością stres, bo pierwszeństwo może mieć jednak kto inny
więc - wolno, ostrożnie i przed każdym rondem namysł mnie także podoba się rodzinna radość 
papuas
Wypadków jako takich oczywiście nie mieliśmy, ale tam każdy samochód, nie tylko ten z wypożyczalni ma ślady ... używania. Obicia mniejsze lub większe. Nam samym zdarzyło się parę razy złożyć lusterko po lewej stronie, bo jechaliśmy zbyt blisko przeszkód - plusem jest to, że miejscowi są przyzwyczajeni do turystów (bo przecież tylko Anglicy jeżdżą tak jak oni, a turystów z innych krajów jest znacznie wiecej), a samochody z wypożyczalni są dobrze oznaczone, więc wiedzą, że muszą być ostrożniejsi, bo nie wiadomo co turyści wymyślą i kiedy pomylą strony ulicy
Co do pierwszeństwa - powinno być z lewej strony zamiast prawej, no i tak było. Jednak niemal na każdym skrzyżowaniu były znaki stopu, żeby broń boże nie pojechać na pamięć, tylko się zatrzymać i puścić tych, którzy mają pierwszeństwo
Nasze „energetyczne zdjęcie” nie było naszego pomysłu. Idąc zobaczyliśmy trzy panie które usiłowały zrobić sobie wspólne zdjęcie. Basia zaproponowała więc pomoc. Powstała duża ilość zdjęć w różnych energetycznych i zabawnych pozach. Poprosiliśmy o rewanż, aby też mieć wspólne zdjęcie, ustawiając się „normalnie” – ale panie zmieniły nam ustawienia
i tak to powstało kilka energetycznych zdjęć rozpoczynających drugi dzień pobytu ale początek pierwszej wycieczki.
Nie tylko tego dnia, ale ogólnie podczas urlopu można powiedzieć, że udawało nam się zobaczyć to, na zobaczenie tego dnia (albo w ogóle) nie liczyliśmy. Niedługo dowiecie się o co dokładnie mi chodzi
Tak więc idziemy w górę, myśląc "może dojdziemy do tej budowli". Może, bo w sumie wydaje się to być dość daleko, ludzie jak mróweczki tam chodzą, a trasy będziemy szukać na bieżąco
Z jednej strony jest morze, a z drugiej coś na kształt pól uprawnych, ogródków? Trudno stwierdzić czy tam w ogóle się coś dzieje, czy ktoś to uprawia, czy jest zostawione same sobie
Zauważamy ścieżkę w stronę urwiska, więc zaglądamy co tam jest
I natrafiamy na małą zatoczkę
Wracamy na główny szlak i idziemy dalej
Dochodzimy do tej budowli, jest to "WWII pillbox" czyli w tłumaczeniu pudełko na tabletki z drugiej wojny światowej. W rzeczywistości było to fortyfikacje budowane na Malcie, głównie w okolicach Mellieha, ale nie tylko. Chroniły one granic Malty podczas drugiej wojny światowej. Schrony aczęły być budowane przez Wielką Brytanię w 1938 roku, choć ten ten rodzaj kwadratowych, kanciastych budowli datuje się na 1939-1942, i były kreowane na wiejskie chaty i gospodarstwa malowaniem, czy wystrojem zewnętrznym. Z tego co wynika, to budowla jest pozostawiona sama sobie - choć inne podobne tego typu budowle są pod opieką miejscowej fundacji, ale o tym dalej, przy innych dniach.
Z tego miejsca widać też ładne widoczki
Od początku tego spaceru po klifach ukazywały nam się coraz ciekawsze widoczki i potwierdzały, że okolice Marsaskala są warte odwiedzenia. Na przykład takie okno skalne – cud natury i te kolorowe klify. Jak się później mogliśmy przekonać – mogą konkurować z bardziej rozreklamowanymi miejscami na Malcie i Gozo.
Idziemy dalej? Teraz widzimy miejsce z budowlami z którego widzieliśmy "okno" skalne. Widzicie tą wydrążoną w skale dziurę. To chyba nie zrobiła sama natura - a nie ma do tego miejsca dojścia.
Spacer jest właściwie samą krawędzią klifu, ale droga nie jest stresująca. Idziemy zapatrzeni w coraz ciekawsze widoczki klifów, fale i lazurki. Oglądam się za siebie i widzę skalne okno z drugiej strony.
fajne takie przybrzeżne twory skalne i raczej naturalne, oprócz wykutej jaskini, chociaż kto to tam wie (też mogła runąć część klifu odsłaniając co w skale)
papuas