Wokół rozciągają się wzgórza porośniete lasem deszczowym, a dwa szlaki wodne w przeciwnych kierunkach stanowią ruchliwą drogę wodną , którą podążają potężne statki.
Widząc unoszący się w górę olbrzymi kontenerowiec dosłownie o kilka metrów od nas, cała zgromadzona publika milknie pod wrażeniem.
Nic dziwnego, że kanał o długości prawie 80 km – stanowiący jeden z cudów inżynierii – cieszy się takim powodzeniem. Codziennie korzysta z niego około 40 statków, co w skali rocznej daje około 15 tysięcy.
Kanał w znacznym stopniu skraca przeprawę ze wschodniego wybrzeża Ameryki na zachodnie. Przykładowo statek podążający z Nowego Jorku do San Francisko przepływa dzięki kanałowi 9,5 tysiąca km, a gdyby opływał Amerykę Południową wokół jego trasa wynosiłaby 22,5 tysiąca km.
I choć przeprawa nie jest tania i wynosi od 85tys $ do nawet 500 tys $ w przypadku statków pasażerskich, chętnych nie brakuje.
Czasem bywa dluga kolejka statków i czekać trzeba nawet kilka dni.
Sporo czasu zeszlo nam na oglądaniu tego ciekawego widowiska.
Teraz zwiedzamy muzeum obrazujące historię budowy kanału, ale znacznie lepiej dawną atmosferę oddaje fantastycznie zrealizowany film w 3D.
Kanał Panamski w 2014 roku obchodził 100-lecie swego otwarcia, ale historia jego budowy była długa i pochłonęła wiele ofiar.
Jego budowę rozpoczęli Francuzi w 1881 roku pod kierownictwem twórcy Kanału Sueskiego, po kilku latach firma splajtowała, gdyż koszty znacznie przekroczyły te zaplanowane. W trakcie budowy zginęło ponad 25 tysięcy budowniczych, głównie z powodu malarii, żółtej febry, obsunięcia gruntu i ukąszeń jadowitych węży.
Dokończenia budowy podjęli się Amerykanie i ostatecznie ukończyli ją w 1914 roku. Ale oczywiście przez długie lata to oni właśnie czerpali wszystkie zyski. Dopiero w 1999 roku Amerykanie ostatecznie przekazali Panamie Kanał.
Do tego czasu to w ich posiadaniu był zarówno kanał, jak i spore tereny wokół niego, gdzie mieli swoją enklawę, do której Panamczycy wstępu nie mieli. Do dziś jest to najpiękniejsza zielona, willowa dzielnica miasta, gdzie niegdyś mieszkało amerykańskie szefostwo, mieli tam swoje szkoły, szpitale, kina, kluby. Obecnie mieszkają tam najbogatsi Panamczycy oraz cudzoziemcy.
Na koniec wchodzimy na najwyższe piętro, gdzie znajduje się taki jakby mostek kapitański i bierzemy udział w symulacyjnym przejściu przez kanał – calkiem interesujące doświadczenie.
Jeśli ktoś ma więcej czasu to można sobie zrobić półdniową lub całodniową wycieczkę stateczkiem wzdłuż kanału za 159 do 250 $ od osoby. Płynie się wśród lasów deszczowych, wzgórz i stromych skalistych klifów aż do jeziora Gatun. Na statku jest wielojęzyczny przewodnik, są posiłki, napoje, powrót do miasta autobusem. My niestety nie mamy na to czasu.
Już wktótce Kanał Panamski będzie miał jednak konkurenta – Chińczycy inwestują podobno duże pieniądze w budowę jeszcze większego kanału na terenie Nikaragui.
Nie mam zwyczaju wsiadać do autobusu nie mając biletu i prosić ludzi. Jedni są życzliwie nastawieni do turystów i pomagają, inni niekoniecznie...
Oj, to chyba kwestia NASZEGO nastawienia Uśmiech potrafi zdziałać cuda Zdarzało mi się, że już stojąc na przystanku ludzie proponowali pomoc
Jakoś nie spotkałam się z brakiem życzliwości. Wręcz przeciwnie - ciekawość, życzliwość i chęć pomocy. Ale właśnie - nie mam spinki, to traktują mnie jak swoją jak tańczą na ulicy - tańcze z nimi, jak palą fajkę - palę z nimi, jak chcą porozmawiac - rozmawiam z nimi Oni opowiadają mi o swoim życiu- ja im o swoim uwielbiam ten luz, to podejście do życia, uśmiech i radość, często pomimo biedy. Czerpia z życia ile wlezie.... My już to zatraciliśmy
Nie mam zwyczaju wsiadać do autobusu nie mając biletu i prosić ludzi. Jedni są życzliwie nastawieni do turystów i pomagają, inni niekoniecznie...
Oj, to chyba kwestia NASZEGO nastawienia Uśmiech potrafi zdziałać cuda Zdarzało mi się, że już stojąc na przystanku ludzie proponowali pomoc
Jakoś nie spotkałam się z brakiem życzliwości. Wręcz przeciwnie - ciekawość, życzliwość i chęć pomocy. Ale właśnie - nie mam spinki, to traktują mnie jak swoją jak tańczą na ulicy - tańcze z nimi, jak palą fajkę - palę z nimi, jak chcą porozmawiac - rozmawiam z nimi Oni opowiadają mi o swoim życiu- ja im o swoim uwielbiam ten luz, to podejście do życia, uśmiech i radość, często pomimo biedy. Czerpia z życia ile wlezie.... My już to zatraciliśmy
I to uwielbiam:) Tak mialam na Kubie w Wenezueli w meksyku i na dominisi - chcę więcej!!!
Toyota, ja łatwo nawiązuję kontakty i z wielu podróży nam wieloletnich przyjaciół. W Kostaryce poznałam fantastycznych ludzi!!!! Bardzo życzliwych, pomocnych, którzy nierzadko poświęcali swój czas, by nas gdzieś zaprowadzić, gdy kompletnie nie rozumieliśmy ich tłumaczenia.
Niestety po raz pierwszy zaznałam ogromnej bariery językowej - po prostu nie znam hiszpańskiego, a po angielsku rzadko kto mówi...
Edyta, byłam od 13 stycznia do 4 lutego tego roku.
W pobliżu kanału znajduje się Puente de las Americas czyli Most Ameryk. Jest to most przerzucony ponad kanałem, którym leci Panamericana – autostrada biegnąca z Koła Podbiegunowego aż do Argentyny, z niewielkimi przerwami po drodze.
Jeździliśmy tą drogą na Alasce, a teraz przejeżdżamy na drugą stronę Kanału Panamskiego. Pieszo mostu nie da rady przejść.
Nazwa mostu pochodzi od tego, że jest tu nieformalna granica pomiędzy Ameryką Północną i Południową, jako że Panama zaliczana jest na ogół do Ameryki Południowej, gdyż kiedyś stanowiła część Kolumbii.
Most ma ponad 1650 metrów długości i 117metrów wysokości, tak aby zmieściły się pod nim największe statki przechodzące przez kanał.
Po przejechaniu mostu zatrzymujemy się na parkingu, skąd jest fajny widok od drugiej strony na śluzy Miraflores.
W niewielkiej zatoczce u wejścia do kanału Luciano często widuje krokodyle. Przed nami gdzieś się pochowały....
Zastanawiam się czy na całej długości Kanału (80kms) jest tylko jednak śluza? Chciałbym to zobaczyć kiedyś.
A-propos Amerykanów w Panamie, to w starych atlasach z XX wieku, jak się popatrzy na Panamę to zaznaczone jest quasi-państwo o nazwie Strefa Kanału Panamskiego.
Andrew, na całej długości kanału jest łącznie 12 śluz. Ta Miraflores jest najbardziej komercyjna, najliczniej odwiedzana przez turystów, bo jest po prostu najbliżej Panama City.
Amerykanie mieli swoją strefę wydzieloną wzdłuż kanału, ze sporym terenem w pobliżu stolicy. Ta dzielnica nazywa się Balboa i jest najładniejszą i najelegantszą do dziś.
Amerykanie na dobre opuścili rejon Kanału Panamskiego w 1999 roku, ale już wcześniej oddawali po kawałku swoje tereny. Tak że nie nastąpiło to tak z dnia na dzień.
Więc jak najbardziej na tych starszych mapach to może być zaznaczone.
Apisku wszytko moja wina? Tak winny to ja mogę być zawsze
bez-granic.pl
Filosku, obyś tak broił do końca życia....
Mariola
Wokół rozciągają się wzgórza porośniete lasem deszczowym, a dwa szlaki wodne w przeciwnych kierunkach stanowią ruchliwą drogę wodną , którą podążają potężne statki.
Widząc unoszący się w górę olbrzymi kontenerowiec dosłownie o kilka metrów od nas, cała zgromadzona publika milknie pod wrażeniem.
Nic dziwnego, że kanał o długości prawie 80 km – stanowiący jeden z cudów inżynierii – cieszy się takim powodzeniem. Codziennie korzysta z niego około 40 statków, co w skali rocznej daje około 15 tysięcy.
Kanał w znacznym stopniu skraca przeprawę ze wschodniego wybrzeża Ameryki na zachodnie. Przykładowo statek podążający z Nowego Jorku do San Francisko przepływa dzięki kanałowi 9,5 tysiąca km, a gdyby opływał Amerykę Południową wokół jego trasa wynosiłaby 22,5 tysiąca km.
I choć przeprawa nie jest tania i wynosi od 85tys $ do nawet 500 tys $ w przypadku statków pasażerskich, chętnych nie brakuje.
Czasem bywa dluga kolejka statków i czekać trzeba nawet kilka dni.
Sporo czasu zeszlo nam na oglądaniu tego ciekawego widowiska.
Teraz zwiedzamy muzeum obrazujące historię budowy kanału, ale znacznie lepiej dawną atmosferę oddaje fantastycznie zrealizowany film w 3D.
Kanał Panamski w 2014 roku obchodził 100-lecie swego otwarcia, ale historia jego budowy była długa i pochłonęła wiele ofiar.
Jego budowę rozpoczęli Francuzi w 1881 roku pod kierownictwem twórcy Kanału Sueskiego, po kilku latach firma splajtowała, gdyż koszty znacznie przekroczyły te zaplanowane. W trakcie budowy zginęło ponad 25 tysięcy budowniczych, głównie z powodu malarii, żółtej febry, obsunięcia gruntu i ukąszeń jadowitych węży.
Dokończenia budowy podjęli się Amerykanie i ostatecznie ukończyli ją w 1914 roku. Ale oczywiście przez długie lata to oni właśnie czerpali wszystkie zyski. Dopiero w 1999 roku Amerykanie ostatecznie przekazali Panamie Kanał.
Do tego czasu to w ich posiadaniu był zarówno kanał, jak i spore tereny wokół niego, gdzie mieli swoją enklawę, do której Panamczycy wstępu nie mieli. Do dziś jest to najpiękniejsza zielona, willowa dzielnica miasta, gdzie niegdyś mieszkało amerykańskie szefostwo, mieli tam swoje szkoły, szpitale, kina, kluby. Obecnie mieszkają tam najbogatsi Panamczycy oraz cudzoziemcy.
Na koniec wchodzimy na najwyższe piętro, gdzie znajduje się taki jakby mostek kapitański i bierzemy udział w symulacyjnym przejściu przez kanał – calkiem interesujące doświadczenie.
Jeśli ktoś ma więcej czasu to można sobie zrobić półdniową lub całodniową wycieczkę stateczkiem wzdłuż kanału za 159 do 250 $ od osoby. Płynie się wśród lasów deszczowych, wzgórz i stromych skalistych klifów aż do jeziora Gatun. Na statku jest wielojęzyczny przewodnik, są posiłki, napoje, powrót do miasta autobusem. My niestety nie mamy na to czasu.
Już wktótce Kanał Panamski będzie miał jednak konkurenta – Chińczycy inwestują podobno duże pieniądze w budowę jeszcze większego kanału na terenie Nikaragui.
Mariola
Oj, to chyba kwestia NASZEGO nastawienia Uśmiech potrafi zdziałać cuda Zdarzało mi się, że już stojąc na przystanku ludzie proponowali pomoc
Jakoś nie spotkałam się z brakiem życzliwości. Wręcz przeciwnie - ciekawość, życzliwość i chęć pomocy. Ale właśnie - nie mam spinki, to traktują mnie jak swoją jak tańczą na ulicy - tańcze z nimi, jak palą fajkę - palę z nimi, jak chcą porozmawiac - rozmawiam z nimi Oni opowiadają mi o swoim życiu- ja im o swoim uwielbiam ten luz, to podejście do życia, uśmiech i radość, często pomimo biedy. Czerpia z życia ile wlezie.... My już to zatraciliśmy
toyota_w_podróży
Lordziu podobno letnią:) facet zmienny jest!
APisku a kiedy dokladnie byłaś?
...................................................................
www.smakowanie-swiata.pl
....................................................................
I to uwielbiam:) Tak mialam na Kubie w Wenezueli w meksyku i na dominisi - chcę więcej!!!
...................................................................
www.smakowanie-swiata.pl
....................................................................
Toyota, ja łatwo nawiązuję kontakty i z wielu podróży nam wieloletnich przyjaciół. W Kostaryce poznałam fantastycznych ludzi!!!! Bardzo życzliwych, pomocnych, którzy nierzadko poświęcali swój czas, by nas gdzieś zaprowadzić, gdy kompletnie nie rozumieliśmy ich tłumaczenia.
Niestety po raz pierwszy zaznałam ogromnej bariery językowej - po prostu nie znam hiszpańskiego, a po angielsku rzadko kto mówi...
Edyta, byłam od 13 stycznia do 4 lutego tego roku.
Mariola
W pobliżu kanału znajduje się Puente de las Americas czyli Most Ameryk. Jest to most przerzucony ponad kanałem, którym leci Panamericana – autostrada biegnąca z Koła Podbiegunowego aż do Argentyny, z niewielkimi przerwami po drodze.
Jeździliśmy tą drogą na Alasce, a teraz przejeżdżamy na drugą stronę Kanału Panamskiego. Pieszo mostu nie da rady przejść.
Nazwa mostu pochodzi od tego, że jest tu nieformalna granica pomiędzy Ameryką Północną i Południową, jako że Panama zaliczana jest na ogół do Ameryki Południowej, gdyż kiedyś stanowiła część Kolumbii.
Most ma ponad 1650 metrów długości i 117metrów wysokości, tak aby zmieściły się pod nim największe statki przechodzące przez kanał.
Po przejechaniu mostu zatrzymujemy się na parkingu, skąd jest fajny widok od drugiej strony na śluzy Miraflores.
W niewielkiej zatoczce u wejścia do kanału Luciano często widuje krokodyle. Przed nami gdzieś się pochowały....
Mariola
Apisku,
Zastanawiam się czy na całej długości Kanału (80kms) jest tylko jednak śluza? Chciałbym to zobaczyć kiedyś.
A-propos Amerykanów w Panamie, to w starych atlasach z XX wieku, jak się popatrzy na Panamę to zaznaczone jest quasi-państwo o nazwie Strefa Kanału Panamskiego.
Andrew, na całej długości kanału jest łącznie 12 śluz. Ta Miraflores jest najbardziej komercyjna, najliczniej odwiedzana przez turystów, bo jest po prostu najbliżej Panama City.
Amerykanie mieli swoją strefę wydzieloną wzdłuż kanału, ze sporym terenem w pobliżu stolicy. Ta dzielnica nazywa się Balboa i jest najładniejszą i najelegantszą do dziś.
Amerykanie na dobre opuścili rejon Kanału Panamskiego w 1999 roku, ale już wcześniej oddawali po kawałku swoje tereny. Tak że nie nastąpiło to tak z dnia na dzień.
Więc jak najbardziej na tych starszych mapach to może być zaznaczone.
Mariola