Ten koliber miał swoją miejscówkę. Rano zawsze siedział na tym samym drzewie dłuższą chwilę. Siedził, ale główką mocno kręcił. Miał też kolorowych towarzyszy no ci to zupełnie pozować nie chcieli.
Te zdjęcia są mało wyraźne, ptaki schowane w krzakach, ale uwierzcie podpatrywanie ich, szukanie sprawiało mi niesamowitą frajdę. Czas nie istniał, mogłam godzinami wpatrywać się w jeden krzew czy drzewo i ciągle było ciekawie, ciągle ktoś przyfruwał na śniadanie.
A za tymi drzewami jak na poniższym zdjęciu były tukany. Niestety daleko, słychać je było wyraźnie, widziałam je przez lornetkę. Zawsze rano tam były. Skakały po gałęziach. Jedną fotę mam.
te z niebieskim dziobem to zapewne tapiranga szkarłatno-czarna samiec i samica samiec czarno czerwony, a samica brązowa ten z nakrapianym brzuszkiem wygląda drozdowato może to drozdek rdzawy?
Ten koliber miał swoją miejscówkę. Rano zawsze siedział na tym samym drzewie dłuższą chwilę. Siedził, ale główką mocno kręcił. Miał też kolorowych towarzyszy no ci to zupełnie pozować nie chcieli.
Tu taki ładny czerwono-czarny ptak chowa się w gęstwinie . Tych też było dużo.
Te zdjęcia są mało wyraźne, ptaki schowane w krzakach, ale uwierzcie podpatrywanie ich, szukanie sprawiało mi niesamowitą frajdę. Czas nie istniał, mogłam godzinami wpatrywać się w jeden krzew czy drzewo i ciągle było ciekawie, ciągle ktoś przyfruwał na śniadanie.
Z żółtym brzuszkiem też były.
i takie zwykłe szaro-bure.
I czarne z niebieskim dziobem w towarzystwie brązowych . W takim ogrodzie pełnym jagód i kwiatów nikt na głód z pewnością nie narzekał.
Czasami udało mi się wypatrzeć coś większego
A za tymi drzewami jak na poniższym zdjęciu były tukany. Niestety daleko, słychać je było wyraźnie, widziałam je przez lornetkę. Zawsze rano tam były. Skakały po gałęziach. Jedną fotę mam.
Ptaki były bardzo ciekwaskie i do naszej restauracji też zaglądały.
papuas