--------------------

____________________

 

 

 



Hakuna Matata.. Kenia 2013 na własną rękę- Fotorelacja ( Baobab Beach resort+ Diani Reef Beach)

93 wpisów / 0 nowych
Ostatni wpis
Strony
bepi
Obrazek użytkownika bepi
Offline
Ostatnio: 3 lata 2 tygodnie temu
Rejestracja: 04 wrz 2013

Pokoje wing seafacing są o powierzchni ok. 19 m2  .  Podczas rezerwacji  byłam trochę wystraszona.. że pokoje będą jakieś malutkie..ale w Diani Reef mieliśmy pokój niby..36 m2 a wyglądał wielkością bardzo podobnie do tego w Baobabie...-) Pokój jest gustownie urządzony, jest kącik wypoczynkowy, toaletka, szafa , szuflady , suszarka, klimatyzacja,TV, telefon, sejf, lodówka,  balkon . Na życzenie moskitiera o którą też poprosiliśmy ( jak się okazało niepotrzebnie, bo komarów nie było).
Łazienka z prysznicem z czego jestem bardzo zadowolona, bo nie lubię wanny w hotelach-) Kącik prysznicowy jest dość duży, jest dozownik z mydłem w płynie , szamponem do włosów ,innych kosmetyków nie ma-) są dwie butelki wody mineralnej, ale tylko pierwszego dnia, potem już trzeba samemu sobie przynosić z baru, bo w lodówce jest tylko światło ..hehe pomimo że ma się opcję all inclusiv-)
W hotelu też jest możliwość mieszkania w tzw . bungalowach , też nam się bardzo podobają , zwłaszcza że tam jest więcej małp-) które skrzeczą dość głośno i skaczą po dachach tych bungalowów, lub siedzą ukryte w koronach drzew, natomiast pawiany i koczkodany biegaja odważnie po alejkach hotelu.

bepi
Obrazek użytkownika bepi
Offline
Ostatnio: 3 lata 2 tygodnie temu
Rejestracja: 04 wrz 2013

Pumciu,(tu) hotel mi się podobał bardzo, a atmosfera w nim panująca jeszcze bardziej(Jak wrócę do Kenii to tylko i wyłącznie do Baobaba, żaden inny hotel nie wchodzi w gre.. czułam się tam wyśmienicie, nawet nie mam za duzo stamtąd zdjęć bo mi się poprostu nawet aparatu nie chciało wyciągać, bo byliśmy tam tylko 5 nocy, a to zdecydowanie za krótko
Choć muszę przyznać że jak go kiedyś na zdjęciach oglądałam to jakoś tak średnio mi się widokowo podobał, do tego Baobaba to mnie przekonywały najbardziej te małpiszony w takiej ilości, oraz all inlusiv na dobrym poziomie-D><
Na miejscu bardzo mile zostałam zaskoczona:, bo ten hotel ma taki ogród  i zakątki że jakoś nie da się  fajnie sfotografować  czy zrobić dobre ujęcia , natomiast na miejscu to wszystko wygląda  piękniej, bardziej tropikalnie, egzotycznie,dziko.

Lecimy dalej a więc po zakwaterowaniu , wskakujemy od razu w bikini i wioo ...do baru><><>Idziemy do baru ,a Roberto mówi że dla niego to teraz to się dopiero zaczęły wakacje...-D ><><>((luz laba, ładne widoki, ludzie mili i weseli, serdeczni, uśmiechnięci  i drinki :PIdziemy a na każdym kroku kroku słyszymy powitalne słowo Jambo.. - cześć, albo  ?hakuna matata? (nie ma problemu..)(
Ogólnie teren hotelu nie jest zbyt duży, wszędzie jest blisko, wyobrażałam sobie że to ogromny resort jak te na karaibachgdzie aby dostać się czasami do poszczególnej części hotelu czy innego basenu trza iść 5-10-15 minut, lub jechać ciufcią... ( a tutaj jakoś wszystko jest pod ręką, wszędzie blisko !!! czy do Maridadi czy do Kole

Po minutce spacerku z pokoju  sasiadamy w barze, który mieści się przy basenie , trzeba (przetestować drinkiczyli to co tygryski lubią najbardziej.Lubię przesiadywać w barach hotelowych, bo zawsze wodzę wzrokiem sposób przydządzania drinków przez barmanów, wtedy w domu po takich praktykach wzrokowych można cosik sensownego namiksować

Jesteśmy bardzo zaskoczeni ilością Polaków w tym hotelu, praktycznie chyba z 70% gości to rodacyna każdym kroku słychac nasz język:P . Drugie zaskoczenie to wiek gości, :jednak zdecydowana większość do osoby starsze , emeryci, :PDzieci kompletnie nie widać(zatem jest cisza i spokój, żadnych plusków i chlapaki...krzyków  w basenach..-)))tylko w Kole Kole jest bardziej "żywo " bo tam w hotelu jest akurat w tym czasie  ok 90% włochów..więc głośno, gwarnie i dośc tłoczno w porównaniu do Baobaba( a ja sobie myślałam że ta część Kole Kole to taki zaciszny  bardziej

Zatem testujemy po kolei, najpierw piwo-D , które jest całkiem przyzwoite, zaskoczeni też jesteśmy iż dostajemy -Dw szklannym zgrabnym kufelku,  w barze przy basenie drinki podają w ciagu dnia wszędzie z reguły  kubkach plastikowych...a tutaj wszystko  w szle, kieliszkach ,X(
wino jest białe i czerwone też całkiem przyzwoite, pół wytrawne, Następnie namierzam tą Divę, to taka ichnia capirinia, która została moim ulubionym drinkiem podczas całego pobytu To jest drink na bazie  2 limonek, miodu, wody, i ichniej wódki czy rumu. Bardzo smaczne, czasem robia to za słodkie, bo to zależy od baramana, ale jak się da napiwek(   raz czy drugi podpowie co się lubi( to pamięć  barmani mają bardzo dobrą Zresztą barmani są bardzo sympatyczni , tylko jest ich za mało, więc na drineczek trzeba dość długo czekać, a wieczorem to już wogóle
Roberto zamawiał z  reguły gin z tonikiem, całkiem to było przyzwoite, pepsi z rumem i limonką, lub wino, czy piwo.
Jest też kilka takich słodkich drinków typu pinakolada, passion fruit, pink lady itp ale jak dla mnie nie dobre:P za słodkie za sztuczne...wypiłam kilka takich kolorowych na spróbowanie  pierwszego dnia i później już ich nie zamawiałam
Ja z reguły jak zasmakuję 2-3 drinków to cały pobyt piję to samo, i tutaj piłam tą ichnią Divę ( Capirinie lub Mohito trzeba mówic barmanom) lub wino białe, lub gin z tonikiem, piwo.
Wszystkie markowe alkohole są za dodatkową dopłata, tylko lokalne są w ramach all.

bepi
Obrazek użytkownika bepi
Offline
Ostatnio: 3 lata 2 tygodnie temu
Rejestracja: 04 wrz 2013

ile tam było kotów Dzioby w Baobabie naliczyłam 6 wszystkie dokarmiałam pomimo zakazów,  małpy i koty głodne nie chodziły podczas mojego pobytu, trochę wstyd było wynosić jedzenie w restauracji  koty wszystkie na śniadaniu kręciły się wokół mojego stolika a małpy po śniadaniu wokół mojego balkonu, nawet nie wiedziałam że małpy nie lubią parówek :P:P:P

 

bepi
Obrazek użytkownika bepi
Offline
Ostatnio: 3 lata 2 tygodnie temu
Rejestracja: 04 wrz 2013

Jeszcze kilka widoczków z mojego ulubionego basenu
Bardzo lubiałam spędzać czas przy tym właśnie basenie bo nie było aż tak bardzo tłoczno w okolicy basenu , porównując do częśći  Kole Kole, gdzie nie było mowy aby znaleźć wolny leżaczek , Tutaj był fajny widok na całą  plażę i ocean, atmosfera w barze była najprzyjemniejsza jak dla mnie , najgorsza atmosfera była jak dla mnie w Maridadi, Popołudniu były animacje, leciała muzyczka , aerobic, zawsze jak wybiła godzina 10.00 to  bar w Baobabie  otwierali tą  właśnie piosenką

Natomiast babcinki i dziadki ..leżakowali w cieniu na  trawie za basenem , z widokiem na ocean , bo tam były takie ogromne drzewa, palmy  które dawały cień.. więc przy basenie podczas mojego pobytu nie było jakoś tłoczno, bo tam była patelnia (((
jeszcze kilka ujęć basenu i widoków z basenu na ocean
tutaj jeszcze pustawo bo to podczas śniadania foto zrobiłam

bepi
Obrazek użytkownika bepi
Offline
Ostatnio: 3 lata 2 tygodnie temu
Rejestracja: 04 wrz 2013
bepi
Obrazek użytkownika bepi
Offline
Ostatnio: 3 lata 2 tygodnie temu
Rejestracja: 04 wrz 2013

Nelciowata(tu) , spotkaliśmy też w Baobabie taka parkę która tam lata od kilku lat kazdej zimy , i również co roku są zadowoleni z hotelu , mówili że hotel wcale nie "schodzi na psy" jak się to mówi .. tylko jest coraz lepiej.. a oni jeszcze latatali jak nie było Maridadi i Kole, więc teraz im się jeszcze bardziej podoba, mówili że animacje i animatorzy od lat są ci sami itp i są bardzo zadowoleni dlatego tam wracaja , byli równiez w innych hotelach ale takiego  jedzenia i atmosfery nie zastali i dlatego ciagle wracają do Baobaba(((
Ryskka(::: niesamowite, czyli ten kociak to widzę się tam nieźle zadomowił, śpioch z niego był( , za każdym razem spał  w lobby lub na kanapach przed restauracją
KasiaX(wrócimy tam razemX(
Kasik zaraz coś naskrobię..choć co tu dużo pisać , kolejne dni to tylko laba, nic nie robienie, picie i jedzeniei drażnienie małp

Calutki dzionek spędzamy  na penetrowaniu  tych 3 częsci naszego resortu . Blum 3  Popołudniu poszliśmy najpierw do Kole Kole ,  jest on bardzo blisko Baobaba, wystarczy tylko wyjść za restaurację Baobaba, iść  ścieżką ok.  1 minutkę wzdłuż morza

mijamy spa i jascuzi ( jascuzi  tylko włączają dla gości którzy skorzystają z Spa-)

po króciutkim spacerku już jest kolejna restauracja z części Kole Kole . Obok restauracji jest  również przepiękny  basen wysunięty na ocean, także kąpiąc się  w nim można się rozkoszować pięknym widokiem oceanu a zarazem ma się spokój od beach boysów..-) Jedyne co mi przeszkadza to ilość  ludzi w basenie i wokół basenu , może akurat trafiłam na jakieś włoskie ferie..nawet nie ma jak zdjęcia zrobić basenu bo jest pełny ludzi.

  Dodatkowym  atutem jest pizzeria przy tym pięknym  basenie w Kole Kole, gdzie są wypiekane na bieżąco przy basenie  przepyszne pizze na cieniutkim cieście,
jupii ..jak się cieszę ! X(X(X( nareszcie jakieś smaczne  normalne w smaku jedzonko po tym niesmacznych dla mnie  posiłkach w Diani Reef-)obok basenu  jest też bar -) Więc fajna opcja jak się zapomni z pokoju zabrać pareo, t-shirta  potrzebnego do restauracji głównej ,  bo przy basenie można nawet w bikini co nieco przekąsić na słoneczku -)

Będąc w Kole Kole jest możliwość leżakowania na plaży  jest tam  zaledwie kilka leżaczków ustawionych na piasku, zaraz przy skarpie z rafy koralowej , także fajna sprawa dla amatorów opalania na plaży, a nie przy basenie. W Kole Kole jest też boisko sportowe  gdzie codziennie włosi grali w piłkę  nożną lub  koszykówke. Natomiast ogród w Kole jakos mi nie przypadł do gustu, za mało kwiatów, za malo tropikalnej zieleni, jakos tam łysawo ..pewnie wielkość i wygląd pokoi nadrabia te nieskonałości dla mnie.. Ponieważ jest już godzina lunchu to postanowiłam skorzystać tego dnia z restauracji Kole Kole jak już jesteśmy w tej okolicy. Lunch mamy jeszcze do wyboru w restauracjach w  części Maridadi  i w Baoababie.
Obsługa w restauracjach jest bardzo miła, sprawna, szybko przynoszą zamówione napoje, zawsze w szkle, kieliszkach, nawet jest woda gazowana !!! bo nie cierpię zwyklej -)wybór jedzenia jest bardzo dobry, z reguły są 2 rodzaje zupy, ( kremowa i druga z reguły jak rosół)  2 rodzaje ryby, kurczak, wołowina,  spaghetti robione na bieżąco z różnymi sosami i dodatkami, tam zawsze najdłuższa kolejka.. bo skoro tylu Italiano w hotelu hehe.. Są placki ziemniaczane, pizza, frytki !!! nareszcie frytki ! placki , bo w poprzednim hotelu nie było mowy o takich przekąskach ..a ja jednak lubię takie niezdrowe.. jedzenie przekąsić w ciągu dnia przy basenie hehe..przecież są wakacje hehe..
Jest ryż, jakieś  ziemniaczki opiekane, pure ,warzywa na ciepło, gulasze warzywne,  jakieś ichnie leczczo, szpinaki itp. Jest też zimna płyta, kilka sałatek na zimno, mnóstwo deserów i ciast, owoców spory wybór, generalnie wybór duży, złego słowa nie mogę powiedzieć, wybór potraw na lunchu prawie jak na Karaibach-)a wszystko smaczne i normalnie.. przyprawione -)
Generalnie jedzenie w każdej restauracji jest codziennie podobne ,  nie ma różnicy czy jest się w Baobabie, Maridadi czy Kole,  zauważyłam jednak że wybór deserów i owoców , niektórych potraw jest w  Baobabie większy niż np. w Maridadi, może jest to spowodowane tym,  iż jednak Baobab jest z tej trójki największym hotelem , ma więcej pokoi i gości to i jedzenia ciut większy wybór.
Popołudniu wracamy z Kole do naszego Baobaba na kawusię która jest codziennie podawana przy basenie i jest bardzo dobra w smaku., w ogóle te kawy w Keni są przepyszne ! W ciągu dnia w tym barze przy basenie Baobaba też mamy różne przekąski typu popcorn, sandwich , pizza,  rogaliki lub pyszne pączki.  Są też konkursy, siatkówka itp. Także nie ma czasu na  nudę dla nas !  bo my to uwielbiamy takie klimaty barowo-rozrywkowe-)))
Następnie poszliśmy do części Maridadi, również idziemy ścieżką wzdłuż oceanu ,

a tutaj zejście na plażę w częsci Baobab

Idziemy wśród zieleni  ,drzwe, palm,  biegających małpiszonów których tam się najwięcej kręci , skrzeczacych ptaków , z reguły siedzą tam takie duże ptaszyska czarno-białe z takim śmiesznym wywiniętym dziobem, nie mam pojęcia jak się nazywają , idziemy wsród oczek wodnych w których pływają rybki,  droga nam zajmuje ok -5 minutek , mijamy bungalowy części Baobab w tropikalnym i dzikim  ogrodzie  , następnie  niewielką wydzieloną  plaże w części Maridadi, która łączy się z publiczną Diani Beach. Ale jakoś mnie to miejsce niezbyt zachwyca, nawet zdjęcia nie zrobiłam-), mijamy lobby Maridadi

Już po chwili  jesteśmy przy kolejnej restauracji i  barze ..-) i pięknym kaskadowym basenie Maridadi. Basen ten tworzą 3 baseny, połączone kaskadami, jedna część basenu łączy się z barem,   basen jest cudny ale barmani w barze jacyś drętwi.. i dlatego tam bylismy tylko raz..(Po za tym projektant tego basenu trochę zawalił projekt, bo siedząc w najwyższej kaskadzie.. nie ma tak pieknego widoku na ocean..tylko na dach z basenu i restauracji-)8-)8-)8-)i tylko częsciowo widac ocean ..

bepi
Obrazek użytkownika bepi
Offline
Ostatnio: 3 lata 2 tygodnie temu
Rejestracja: 04 wrz 2013

No to lecimy dalej

Tego dnia po plażowaniu , idziemy na kolację Bardzo mi się spodobało to iż codziennie jest inny wystrój restauracji w Baobabie , kolory obrusów, codziennie inny motyw, raz w motywy zebry , raz lamparcie wzory itp Codziennie jest też inna tematyka wieczoru i kuchni Raz Afrykańskie, raz Azjatyckie, itp
Kolacje sa w restauracji obok basenu , minusem jest że ta restauracja jest na wolnym powietrzu..:P czyli wieczorem ciepło tam jak w piekle, brak wiatru więc nie ma takiego apetytu w takim temperaturach i zaduchu , fajnie byłoby gdyby była tam klimatyzacja-))) jak to bywa na karaibach,( to by więcej można było pokosztować Kiedy pierwszego dnia się tam napociłam  przy ciepłej zupce i mi pot z czoła kapał do talerza ( to drugiego wieczoru już wyczaiłam..że przed wejściem do restauracji , na trawniku jest kilka stolików nakrytych na "wolnym powietrzu" i dam już jest całkiem przyjemnie, wieje wiatr od oceanui znowu smaki są większe bez zbędnego pocenia się
Kelnerzy tutaj też rewelacyjni, milutcy, serdeczni, a kucharze jeszcze bardziej sympatyczni , jak tylko się pochodziło do kucharza to od razu nakładali z uśmiechem i porcje od serca:P:P:P  żartowali przy tym , pytali jak się safari udało, atmosfera rewelacyjnaa wybór też całkiem fajny, i smakowo rewelacja ! wszystko mięciutkie i smaczne , żadnych gumi klyzjów z reguły była ryba z grilla, potem kurczak, wołowina, jakieś sosiki , idealnie przyprawione golonko, owoce morza, krewetki,  makarony, ryż, ziemniaki, pure,  jakieś  gulasze z warzyw na ciepło,  szpinak, 2 zupy,  pieczywo ,frytki, placki, pizza, lazania, sałatki , deserów ciast ciasteczek , mnóstwo !!! Lodów nie zlokalizowałam.. Owoce tutaj pyszniutkie, bardziej dojrzałe , bardziej słodkie i ładniej podane niż w Diani Reef -) z reguły mango, ananasy, arbuzy, banany, jabłka, pomarańcze , jakieś ichnie śliwki, melony, takie zółte owoce ale cierpkie z pestkami, reszty nie pamiętam Jedzenia  generalnie w brud ! może dosłownie ciutkę mniej niż na karaibach-))) :Pnawet mój Księciuniu.. który zjada na kolację zawsze 3 kopiaste talerze czasem tutaj nie potrafił wszystkiego pokosztować(

bepi
Obrazek użytkownika bepi
Offline
Ostatnio: 3 lata 2 tygodnie temu
Rejestracja: 04 wrz 2013

Po kolacji idziemy z nowo poznanymi znajomymi przy tej właśnie kolacji na wieczorne show, które jest codziennie w amfiteatrze w cześci Baobab.

Wieczorek  całkiem fajny, tancerze też  , były wieczorki typu Król Lew:P , tego dnia akurat był wieczór azjatycki to też jakieś tańce gejszy, smoka , jakieś japońskie przebrania , itp  W amfiteatrze jest też bar, także czas się jeszcze milej spędzaooo Idziemy do pokoju, bo trzeba się w końcu rozpakować

Następnego dnia rano spać nie idzie zbyt długo , ptaki już ćwierkają ,   drinki buzują ..we krwi, pocę się pod tą moskitierą (która po rozciągnięciu zabrała nam sporo miejsca w łóżku:X wyzywam na nią i zaraz chowam to ustrojstwo do szafy , bo przeszkadza jak się ciągle wychodzi do toalety:Pw nocy ciężko się z tego wyplątać(, komarów nie widać nie słychać to też (tu) a w oknach są siatki na komary założone także tym bardziej (tu)
Wychodzę na balkon  a tam już małpiszony rano biegają po alejkach, wspinają się po balkonach, skaczą po drzewach, jedna  taka  przyszła do nas ,bo już wyczaiła  nasze głosy , dostała na śniadanie  kilka migdałów które dostałam na powitanie w Diani Reef Po chwili mieliśmy już 3 małpiszony na balkonie , są one cudowne !!! ale i agresywne chwilamicwane i odważne, ciągle nam kukały ..przez szyby co mamy do zjedzenia w pokoju, jak tylko słyszały jakieś szelesty..to od razu stawały na nogach i wypatrywały co im damy do zjedzenia. Generalnie nie można mieć balkonu otwartego bo mogą powynosić z pokoju różne rzeczy Często też czytałam na forach iż ludziom giną skarpety i ciuchy z pokoi  że niby kradzieże .. ale teraz już wiem dlaczego((( Byłam świadkiem.. kiedy obsługa sprzątała pokoje i były one pootwierane a sprzątacz.. gdzieś na chwile poszedł po ręczniki to małpy biegały w tych pokojach skacząc po toaletce, zaglądając do walizek czy skacząc po łóżku:P lepiej wszystko mieć w szafach zamknięte(
Najwięcej grasują z rana i do południa

codziennie rano(puk puk ..bepi co na śniadanko dzisiaj

(((

Na początku się ich bałam, bo czasami były agresywne i potrafiły mi wyrywać torbę plażową jak szłam na basen, albo z pączkiem w ręku to na mnie jedna chciała skoczyć i wyrwać mi pączka ,ale po kilku drinkach.. się z nimi zaprzyjaźniłam i już strach minął, siedziałam z nimi na balkonie, podawałam z ręki owoce, raz się z jedną taką mamuncią przywitałam i podałam jej rękęale miała mięciutkie opuszki palców i dłoń(ale trzeba być generalnie czujnym aby nie drapła bo one to roznoszą przeróżne choróbska

a tutaj karmienie z pokoju migdałami i nerkowcami(

bepi
Obrazek użytkownika bepi
Offline
Ostatnio: 3 lata 2 tygodnie temu
Rejestracja: 04 wrz 2013

mój Księciunio mówi małpa  z " małpą" ..( czyt. bepi) rozumieją się bez słów...
Raz przyszliśmy z plaży po pareo i bluzkę na chwilę do pokoju a mieliśmy  drinki w ręku te słodkie z limonkami i miodem dałam małpkom szklankę tylko z  tymi limonkami na balkon a one łapnęły ją i zaczęły jeść te limony, potem paluchy wkładały do tej szklanki i wylizywały resztki miodu,  śmiesznie to wyglądało a mój się zapomniał i sobie raz takiego drineczka zostawił na chwilę na stoliku na balkonie to były sekundy..jak przybiegła i normalnie zabrała całego drinka ze sobą i uciekła na dach:::narobiła mi stracha, bo wiesz jakby jej ta szklanka upadła albo jakby się zdenerwowała i rzuciła kogoś na chodniku tą szklanką:S:S:S później już nie piliśmy drinków na balkonie:S one to nawet piwsko piją-D
a jak piszczą i biją się jak jedna coś dostanie a druga nie, ubaw po pachy((( mogłabym na nie godzinami patrzeć i obserwować

http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=EASGoyX1txE&list=FLjifMoiueqh3HossI1AEA0g

 opiszę Wam śniadanko jeszcze i relacja będzie zbliżać się ku końcowi:P
Narazie tylko wklejam filmik ze śniadanka, tak to codziennie wyglądało w Baobabie, a jak ktoś miał urodziny to grupa animatorów wręczała kwiaty i tort(((

#905

 
bepi
Obrazek użytkownika bepi
Offline
Ostatnio: 3 lata 2 tygodnie temu
Rejestracja: 04 wrz 2013

Każdego poranka  jeszcze przed śniadaniem  idziemy na spacerek do ogrodu  przed lobby  zobaczyć co tam małpy porabiają-) bo tam ich było zawsze najwięcej . Ranek to pora  kiedy są najbardziej aktywne ..hehe.. biegają po drzewach, duże pawiany po dachach , szkoda że nie zabraliśmy aparatu ze sobą, bo jeden taki odważny pawian  nam się rozłożył beztrosko na środku ścieżki i nam się przyglądał , inne się goniły, iskały,  zabawnie to wszystko wyglądało, bardzo lubiłam te poranki kiedy mogłam obserwować  ich zachowanie, czasem były tak odważne że i nas goniły..heh
Miejsca wypoczynkowe przed wejściem do restauracji

Poszliśmy na śniadanko zajęliśmy miejsce z widokiem na morze i na basen bo to moje ulubione, od razu mamy kelnerkę przy stoliku z pyszna kawusią lub herbatą , a po chwili wychodzi grupa animatorów i zaczynają w restauracji witać gości, śpiewać  tak jak na tym filmiku powyżej, bardzo to było miłe i ponoć tak robią codziennie od kilku lat , dowiedzieliśmy się od stałych bywalców tego hotelu. W restauracji zauważam też kilku stałych bywalców czyli  marudne koty, które potrafiły wskoczyć na stolik i wypić mleko do kawy z dzbanuszka, podczas  kiedy goście krążyli wokół bufetów..-) Natomiast  na dachu tej restauracji przyglądały nam się czasami pawiany, pewnie czuły te zapachy śniadania i dlatego grasowały w tej okolicy.   Śniadania również nam bardzo smakowały , dokładnie już nie pamiętam bo mi się już ten czwarty bufet zaczyna mi się  mylić.. ale z tego co kojarzę   w bufecie Baobaba było:
Jajka sadzone, smażonka lub omlet,  co kto lubi , robione na bieżąco przez kucharza, ale  z reguły tutaj szło to dość sprawnie, i nie było kolejek podczas mojego pobytu( porównując do Diani  Reef) Omlety były smaczne, jajka były na twardo 5 minutowe oraz 3 minutowe..-) bekon przepyszny na który nie trzeba było czekać tylko było go pod dostatkiem-) parówki ale nie za dobre-) owsianka, fasolka , czasem jakieś sajgonki czy ciasta francuskie z dodatkiem parówki, warzywa na ciepło ,bardzo duży wybór pieczywa naliczyłam około 10 rodzai , przepyszne bułki serowe, cebulowe, czosnkowe, chleby, tosty itp. Ser do krajania , dwa rodzaje martadelowatej.. wędliny,.Rarytasów..w postaci wędzonego łososia, serów pleśniowych, zielonych  jak i szampana jak to bywa na Karaibach..-)itp. nie było ani razu-) Mleko, płatki, jogurty, dżemy, miód, rogaliki francuskie na ciepło, ciasta, drożdżówki . 4 rodzaje owoców ( ananas, mango, arbuz, grejpfrut), sałata, pomidory, ogórki., cebula. Były też  soki w 3 -4 smakach,   a także 2 soki ze świeżych owoców ( arbuz i mango) które stały w takich dzbankach nie przy sokach tylko na innym stoliku  i dopiero drugiego dnia je wyczaiłam-)i już tych sztucznych wtedy nie piłam-)generalnie wszystko było co człowiek zjada z reguły na śniadanie, ale jakiś super fajewerków ..to nie było.

Strony

Wyszukaj w trip4cheap