Kolejny dzień - kolejne Bahamy. Tym razem prywatna wyspa nazywana PRINCESS CAYS. Do brzegu dopływamy małymi łódeczkami, statek cumuje na kotwicy. Nie ma tutaj pirsu.
Wyspa jest w zasadzie jednym wielkim prywatnym resortem. Mamy szczęście, gdyż tutaj cumuje tylko nasz statek, więc chciałoby się powiedzieć jesteśmy sami....
No może poza tymi 2500 turystami z naszej łajby
Piękne malownicze domki sprawiają niesamowitą radość dla oka... W domkach znajduje się łóżko i mały stoliczek - czyli lux w wersji mini mini. Nie wiem co z łazienką - bo takowej przez szybke nie widziałam. Po wejściu do wody można dopłynąć do rafy koralowej. Rybki, małe formacje skalne, ABC warto zabrać.
Leżaczki bezpłatne, wszelkie sporty wodne płatne.
Pamiętam jedynie cenę za kolorowe rowery wodne: 30 min/ 30$ - szaleństwo, ale to są Bahamy.
My robimy sobie tylko foty - pływanie darujemy.
Spędzamy tu łącznie 5 godz.
A zatem kilka zdjęć:
—
"JEŚLI POTRAFISZ COŚ WYMARZYĆ,
POTRAFISZ TAKŻE TO OSIĄGNĄĆ..."
Walt Disney
hehehe.....a te domki to takie altanki działkowe na bogato, a zamiast widoku na grządki z marchewką, pietruszką i bratkami, widok na biały piach i lazurowe morze
Hmmm...organizowaliscie sobie sami te wycieczki w glab ladu mowisz...fajnie...a nie bylo z tym problemu? Wysiadalsie tak sobie z promu i co? Bo ja np nie wsiade na skuter, a juz na pewno nie jak trzeba lewa strona jezdzic...jak ten czas tam zorganizowac? zeby nogi do dupki nie weszly oczywiscie
Marylka po zejściu z pokładu kierujesz się do wyjścia z portu a tam zostajesz "zaatakowana" i oblepiona przez lokalesów, którzy próbują sprzedać wszystko co się da, od fakultetów, pamiatki i co nie tylko.
Nasza zasada była jedna: im dalej odchodzisz od głównego wejścia tym jest ich mniej i jest taniej. Targowanie wszędzie wchodzi w grę, więc tu też trzeba opracować własną taktykę, np. na marudzącą żonę, albo na krzyczącego męża jak kto woli
My lubimy niezależne wycieczki, stąd w Nassau wzieliśmy swój skuterek. Były oczywiście opcje auta, albo busika z kierowcą, tylko wtedy musisz się liczyć ze zdaniem pozostałych współtowarzyszy podróży, a rzadko zdarza sie mieć identyczny punkt widzenia i plan działań. Dlatego też pisałam na wstępnie, że na statek warto popłynąć ekipą.
Ruch lewostronny - fajna przygoda, kupa śmiechu, a lokalesi przyzwyczajeni do turystów z USA więc biorą poprawkę na drogowe sieroty.
Co do organizacji czasu - warto wcześniej przygotować sobie chociaż zarys tego co chiałabyś zobaczyć. Na statku są materiały o każdym z miejsc, ale ja lubię sobie oblukać sobie jeszcze wszystko z domu, stąd wiedziałam mniej więcej gdzie w danym miejscu chcę pojechać.
—
"JEŚLI POTRAFISZ COŚ WYMARZYĆ,
POTRAFISZ TAKŻE TO OSIĄGNĄĆ..."
Walt Disney
Jako że kolejnym punktem programu jest Jamajka czeka Nas dłuuuga droga, a co za tym idzie kolejny dzień - to dzień na morzu.
Na pytanie jak spędzić czas na morzu odpowiadam - jak kto ma ochotę.
Grupa animacyjna oferuje szereg aktywności.
Ja prawie każdy dzień zaczynałam od ćwiczeń - joga albo pilates, w trakcie dnia była też zumba. Ale nic na siłe - można było poleżeć i posmażyć na słonku na górnych pokładach, książeczka i błogie lenistwo
Poniżej umieszczam odległości pomiędzy poszczególnymi krajami, odległości oczywiście podano w milach morskich i kilka ujęć górnych leniwych pokładów
—
"JEŚLI POTRAFISZ COŚ WYMARZYĆ,
POTRAFISZ TAKŻE TO OSIĄGNĄĆ..."
Walt Disney
Kolejny dzień - kolejne Bahamy. Tym razem prywatna wyspa nazywana PRINCESS CAYS.
Do brzegu dopływamy małymi łódeczkami, statek cumuje na kotwicy. Nie ma tutaj pirsu.
Wyspa jest w zasadzie jednym wielkim prywatnym resortem. Mamy szczęście, gdyż tutaj cumuje tylko nasz statek, więc chciałoby się powiedzieć jesteśmy sami....
No może poza tymi 2500 turystami z naszej łajby
Piękne malownicze domki sprawiają niesamowitą radość dla oka...
W domkach znajduje się łóżko i mały stoliczek - czyli lux w wersji mini mini. Nie wiem co z łazienką - bo takowej przez szybke nie widziałam.
Po wejściu do wody można dopłynąć do rafy koralowej. Rybki, małe formacje skalne, ABC warto zabrać.
Leżaczki bezpłatne, wszelkie sporty wodne płatne.
Pamiętam jedynie cenę za kolorowe rowery wodne: 30 min/ 30$ - szaleństwo, ale to są Bahamy.
My robimy sobie tylko foty - pływanie darujemy.
Spędzamy tu łącznie 5 godz.
A zatem kilka zdjęć:
"JEŚLI POTRAFISZ COŚ WYMARZYĆ,
POTRAFISZ TAKŻE TO OSIĄGNĄĆ..."
Walt Disney
Super te kolorowe domki nad brzegiem .....
hehehe.....a te domki to takie altanki działkowe na bogato, a zamiast widoku na grządki z marchewką, pietruszką i bratkami, widok na biały piach i lazurowe morze
http://sznupkowiewpodrozyzycia.blogspot.co.uk/
Jeaaa! Jestem i ja Chyba nigdy nie bede pierwsza
Hmmm...organizowaliscie sobie sami te wycieczki w glab ladu mowisz...fajnie...a nie bylo z tym problemu? Wysiadalsie tak sobie z promu i co? Bo ja np nie wsiade na skuter, a juz na pewno nie jak trzeba lewa strona jezdzic...jak ten czas tam zorganizowac? zeby nogi do dupki nie weszly oczywiscie
http://www.addicted-to-passion.com
Marylka po zejściu z pokładu kierujesz się do wyjścia z portu a tam zostajesz "zaatakowana" i oblepiona przez lokalesów, którzy próbują sprzedać wszystko co się da, od fakultetów, pamiatki i co nie tylko.
Nasza zasada była jedna: im dalej odchodzisz od głównego wejścia tym jest ich mniej i jest taniej. Targowanie wszędzie wchodzi w grę, więc tu też trzeba opracować własną taktykę, np. na marudzącą żonę, albo na krzyczącego męża jak kto woli
My lubimy niezależne wycieczki, stąd w Nassau wzieliśmy swój skuterek. Były oczywiście opcje auta, albo busika z kierowcą, tylko wtedy musisz się liczyć ze zdaniem pozostałych współtowarzyszy podróży, a rzadko zdarza sie mieć identyczny punkt widzenia i plan działań. Dlatego też pisałam na wstępnie, że na statek warto popłynąć ekipą.
Ruch lewostronny - fajna przygoda, kupa śmiechu, a lokalesi przyzwyczajeni do turystów z USA więc biorą poprawkę na drogowe sieroty.
Co do organizacji czasu - warto wcześniej przygotować sobie chociaż zarys tego co chiałabyś zobaczyć. Na statku są materiały o każdym z miejsc, ale ja lubię sobie oblukać sobie jeszcze wszystko z domu, stąd wiedziałam mniej więcej gdzie w danym miejscu chcę pojechać.
"JEŚLI POTRAFISZ COŚ WYMARZYĆ,
POTRAFISZ TAKŻE TO OSIĄGNĄĆ..."
Walt Disney
No wlasnie o to mi chodzilo czyli jest w czym wybierac czekam zatem na dalszy ciag opowiesci
http://www.addicted-to-passion.com
Jako że kolejnym punktem programu jest Jamajka czeka Nas dłuuuga droga, a co za tym idzie kolejny dzień - to dzień na morzu.
Na pytanie jak spędzić czas na morzu odpowiadam - jak kto ma ochotę.
Grupa animacyjna oferuje szereg aktywności.
Ja prawie każdy dzień zaczynałam od ćwiczeń - joga albo pilates, w trakcie dnia była też zumba. Ale nic na siłe - można było poleżeć i posmażyć na słonku na górnych pokładach, książeczka i błogie lenistwo
Poniżej umieszczam odległości pomiędzy poszczególnymi krajami, odległości oczywiście podano w milach morskich i kilka ujęć górnych leniwych pokładów
"JEŚLI POTRAFISZ COŚ WYMARZYĆ,
POTRAFISZ TAKŻE TO OSIĄGNĄĆ..."
Walt Disney
Moje ulubione kolorowe 3 kołowe rowerki wodne ! strasznie mi się podobały, codziennie na nich śmigaliśmy w Barcelo Colonial w Mexico, tam były za free
Kasiu super widoczki i już się mojej ukochanej Jamajki nie mogę doczekać Yah man !
Ja też się załapałam..na pierwszą stronę
edit. pierwsza na 2 stronie
A gdzie te tłumy statkowe?
Pozdrawiam wakacyjnie,
Ewelina z EM