Karnawał trwa, ale my musimy wracać do Calangute. Zamówiliśmy na dzisiaj kolację w naszym ukochanym shacku , a potem jeszcze jakieś niespodzianki czekają na nas w hotelu . Jescze fotka ze stolicy i powrót autobusem *dash1*. Już nie będę pisała jaką drakę zrobiłam , ale przynajmniej faceci będą szanowali kobiety z dziećmi na rękach, oj tak
Po super kolacji wracamy do hotelu, a tam taka niespodzianka . Kurczę, jak fantastycznie było siedzieć w kusej sukienusi na balkonie w lutym, popijać szampana i patrzeć na pokaz tańców
I na tym zakończę dzisiejszy opis, my jeszcze mamy kąpiel w jacuzzi i dopicie szampana
Nasz pobyt w Calangute dobiega do końca. Dzisiaj wyruszamy do Karnataki .
Po śniadaniu czeka na nas kierowca, który będzie nam towarzyszył przez kolejne dni. Niestety nie był tak kontaktowy i otwarty jak Sanjay. Bardzo słabo mówił po angielsku, był mega leniwy i tylko liczył na bonusy . Oczywiście na początku poinformował nas, że on jeździ z Rosjanami, a to tacy bogaci ludzie są. Ile to oni kasy wydają na przyjemności. No i git, tylko co nas obchodzą Rosjanie . Następnie szybciutko podał namiary na siebie, żeby przekazać je chętnym turystom i tak dotarliśmy do Old Goa .
Mówimy Piętaszkowi (tak go ochrzciłam), że chcemy się na chwilę zatrzymać przy bramie pałacowej i kościele św. Kajetana.
Kolejny przystanek robimy przy meczecie w Ponda. Trwają tu akurat przygotowania do wesela. Mężczyźni ustawiają stoły i krzesła, a kobiety w ogromnych garach przygotowują jedzenie. Jak pięknie tam pachniało, aż się nie chciało z stamtąd odjeżdżać.
Jedziemy w kierunku granicy stanów, a droga wygląda tak
A tak wygląda granica pomiędzy stanem Goa A stanem Karnataka. W tym miejscu wszystkie samochody poddawane są dokładnej kontroli, głównie chodzi o przemyt alkoholu, bo do Karnataki można wwozić tylko jedną butelkę .
Na Goa jeszcze wrócimy, a teraz zapraszam na część trzecią mojej relacji
Zajączku....nawet nie wiesz,jak ja się cieszę,że odwołam swój wyjazd na Goa teraz już moge jechać bo mam gotowca na podróż BARDZO MI SIĘ TA CZĘŚĆ INDI PODOBA....
Żelku za chwilę wrócimy jeszcze na tydzień na Goa w zupełnie inne miejsca. Sama nie wiem gdzie nam było lepiej, ale nie uprzedzam faktów *Easter_ostern053*
Karnawał trwa, ale my musimy wracać do Calangute. Zamówiliśmy na dzisiaj kolację w naszym ukochanym shacku , a potem jeszcze jakieś niespodzianki czekają na nas w hotelu . Jescze fotka ze stolicy i powrót autobusem *dash1*. Już nie będę pisała jaką drakę zrobiłam , ale przynajmniej faceci będą szanowali kobiety z dziećmi na rękach, oj tak
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
No trip no life
Nawet nie będę pisała jak mnie łepetyna napierdzielała po powrocie tym „fantastycznym” autobusem .
Ale mega dzień trwa . Szybka kąpiel, zmiana odzienia i idziemy na kolację, zachód słńca w bonusie .
Tym razem jest mocno krewetkowo. Zamówiliśmy shrimps noodle i shrimps butter garlic.
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Po super kolacji wracamy do hotelu, a tam taka niespodzianka . Kurczę, jak fantastycznie było siedzieć w kusej sukienusi na balkonie w lutym, popijać szampana i patrzeć na pokaz tańców
I na tym zakończę dzisiejszy opis, my jeszcze mamy kąpiel w jacuzzi i dopicie szampana
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Nasz pobyt w Calangute dobiega do końca. Dzisiaj wyruszamy do Karnataki .
Po śniadaniu czeka na nas kierowca, który będzie nam towarzyszył przez kolejne dni. Niestety nie był tak kontaktowy i otwarty jak Sanjay. Bardzo słabo mówił po angielsku, był mega leniwy i tylko liczył na bonusy . Oczywiście na początku poinformował nas, że on jeździ z Rosjanami, a to tacy bogaci ludzie są. Ile to oni kasy wydają na przyjemności. No i git, tylko co nas obchodzą Rosjanie . Następnie szybciutko podał namiary na siebie, żeby przekazać je chętnym turystom i tak dotarliśmy do Old Goa .
Mówimy Piętaszkowi (tak go ochrzciłam), że chcemy się na chwilę zatrzymać przy bramie pałacowej i kościele św. Kajetana.
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Kolejny przystanek robimy przy meczecie w Ponda. Trwają tu akurat przygotowania do wesela. Mężczyźni ustawiają stoły i krzesła, a kobiety w ogromnych garach przygotowują jedzenie. Jak pięknie tam pachniało, aż się nie chciało z stamtąd odjeżdżać.
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Jedziemy w kierunku granicy stanów, a droga wygląda tak
A tak wygląda granica pomiędzy stanem Goa A stanem Karnataka. W tym miejscu wszystkie samochody poddawane są dokładnej kontroli, głównie chodzi o przemyt alkoholu, bo do Karnataki można wwozić tylko jedną butelkę .
Na Goa jeszcze wrócimy, a teraz zapraszam na część trzecią mojej relacji
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Zajączku....nawet nie wiesz,jak ja się cieszę,że odwołam swój wyjazd na Goa teraz już moge jechać bo mam gotowca na podróż BARDZO MI SIĘ TA CZĘŚĆ INDI PODOBA....
Żelku za chwilę wrócimy jeszcze na tydzień na Goa w zupełnie inne miejsca. Sama nie wiem gdzie nam było lepiej, ale nie uprzedzam faktów *Easter_ostern053*
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/