zazdroszczę wzgórza Victorii, my nie mieliśmy okazji zobaczyć panoramy pomimo wyjścia na taras widokowy, była tak masakryczna mgła, ze nie było widać ani jednego budynku, samo mleko :/
super relacja, teraz widzę ile rzeczy mnie ominęło, ale nie mielibyśmy szans zobaczyć tego wszystkiego w 3 dni
przecudny i niesamowity jest ten Twój HongKong. Byliśmy tam, ale stwierdzam, że NIC nie widzieliśmy... Fakt, że krótko trwał nasz pobyt w tranzycie..., ale to miasto widziane Twoimi oczami, tyle parków, zieleni, świątynie, to ma inny wymiar!
Mika, ja w tym mieście - molochu chciałam zobaczyć, to co najbardziej lubię, czyli przyrodę. I muszę przyznać, że w pełni mnie to zadowoliło co zobaczyłam. Na każdym kroku widać było tą bujna zieleń, jak nie park, to chociaż jakaś kępa palm, parę krzaczorów, trochę kwiatów lub plnącza oplatające te mury sięgające do nieba... A poza tym cudowne zielone, góryste, z zatoczkami i plażami - tzw Nowe Terytoria, gdzie chętnie spędziłabym urop nad wodą.
Świątynie - to tylko tak przy okazji - no bo nie sposób ich w tym miejscu w ogóle pominąć, ale przyznam, że nie przepadam za świątyniami, z wyjątkiem balijskich. Choć widzę, że i Angkor Wat też by mi się spodobał....
O Taaaak Angkor zatopiony w dżungli to kierunek dla Ciebie! Jestem prawie pewna, że w Birmie byś się też cudownie odnalazła, tam jest magicznie i te świątynie w Bagan chociażby mają jakiś inny wymiar, no normalnie magia, mówię Ci... Własnie takie spojrzenie mnie też jest najbliższe, też najbardziej zawsze urzeka mnie przyroda, choć jest kilka miast, które mnie zafascynowały, a dzięki Tobie to tez jest i HKG, bo nasza krótka wizyta mnie lekko rozczarowała. Wcześniej ze zdjęć, filmów, opowieści, to było dla mnie miasto ideał, marzenie, sen, a potem kiepska pogoda, w popłochu bieganie zwiedzanie bo mało czasu, Chiński Nowy Rok, więc też specyficzna atmosfera... to wszystko spowodowało, że z lekka na miejscu było male rozczarowanie. A z Singapurem było zupełnie odwrotnie. Nie sądziłam, że aż tak nam się spodoba, Sin. dla mnie jest NAJ, ale do HkG chciałabym wrócić i Twoimi szlakami przejść
Dziękuę Mariolu raz jeszcze. Wielki BUZIAK dla Ciebie, od Twojej wiernej fanki.
Mika, dzięki za miłe słowa. Mojemu mężowi też się Singapur najbardziej z tych południowo- azjatyckich stolic podobał, biorąc pod uwagę Bangkok, Kuala Lumpur, Hongkong i Singapur. Ja w tym ostatm jeszcze nie byłam, więc się nie wypowiem.
Do Hongkongu jechałam bez entuzjazmu, ale mnie miło zaskoczył. Może to dodatkowa zasługa męża znajomych, którzy się bardzo nami zajęli.
Czekam teraz na twoje wrażenia z Borneo, już miałam wizję wyjazdu i trochę rozeznałam sytuację, ale obecnie plany się pozmieniały i Borneo będzie musiało poczekać.
No, ale jak poczytam więcej relacji, to będę super przygotowana!!!!
Kolka, zapraszam. Już ruszyłam z relacją...
Mariola
zazdroszczę wzgórza Victorii, my nie mieliśmy okazji zobaczyć panoramy pomimo wyjścia na taras widokowy, była tak masakryczna mgła, ze nie było widać ani jednego budynku, samo mleko :/
super relacja, teraz widzę ile rzeczy mnie ominęło, ale nie mielibyśmy szans zobaczyć tego wszystkiego w 3 dni
Apisku,
przecudny i niesamowity jest ten Twój HongKong. Byliśmy tam, ale stwierdzam, że NIC nie widzieliśmy... Fakt, że krótko trwał nasz pobyt w tranzycie..., ale to miasto widziane Twoimi oczami, tyle parków, zieleni, świątynie, to ma inny wymiar!
Gratulacje kolejnej wspaniałej relacji!
Mika, ja w tym mieście - molochu chciałam zobaczyć, to co najbardziej lubię, czyli przyrodę. I muszę przyznać, że w pełni mnie to zadowoliło co zobaczyłam. Na każdym kroku widać było tą bujna zieleń, jak nie park, to chociaż jakaś kępa palm, parę krzaczorów, trochę kwiatów lub plnącza oplatające te mury sięgające do nieba... A poza tym cudowne zielone, góryste, z zatoczkami i plażami - tzw Nowe Terytoria, gdzie chętnie spędziłabym urop nad wodą.
Świątynie - to tylko tak przy okazji - no bo nie sposób ich w tym miejscu w ogóle pominąć, ale przyznam, że nie przepadam za świątyniami, z wyjątkiem balijskich. Choć widzę, że i Angkor Wat też by mi się spodobał....
Mariola
O Taaaak Angkor zatopiony w dżungli to kierunek dla Ciebie! Jestem prawie pewna, że w Birmie byś się też cudownie odnalazła, tam jest magicznie i te świątynie w Bagan chociażby mają jakiś inny wymiar, no normalnie magia, mówię Ci... Własnie takie spojrzenie mnie też jest najbliższe, też najbardziej zawsze urzeka mnie przyroda, choć jest kilka miast, które mnie zafascynowały, a dzięki Tobie to tez jest i HKG, bo nasza krótka wizyta mnie lekko rozczarowała. Wcześniej ze zdjęć, filmów, opowieści, to było dla mnie miasto ideał, marzenie, sen, a potem kiepska pogoda, w popłochu bieganie zwiedzanie bo mało czasu, Chiński Nowy Rok, więc też specyficzna atmosfera... to wszystko spowodowało, że z lekka na miejscu było male rozczarowanie. A z Singapurem było zupełnie odwrotnie. Nie sądziłam, że aż tak nam się spodoba, Sin. dla mnie jest NAJ, ale do HkG chciałabym wrócić i Twoimi szlakami przejść
Dziękuę Mariolu raz jeszcze. Wielki BUZIAK dla Ciebie, od Twojej wiernej fanki.
Mika, dzięki za miłe słowa. Mojemu mężowi też się Singapur najbardziej z tych południowo- azjatyckich stolic podobał, biorąc pod uwagę Bangkok, Kuala Lumpur, Hongkong i Singapur. Ja w tym ostatm jeszcze nie byłam, więc się nie wypowiem.
Do Hongkongu jechałam bez entuzjazmu, ale mnie miło zaskoczył. Może to dodatkowa zasługa męża znajomych, którzy się bardzo nami zajęli.
Czekam teraz na twoje wrażenia z Borneo, już miałam wizję wyjazdu i trochę rozeznałam sytuację, ale obecnie plany się pozmieniały i Borneo będzie musiało poczekać.
No, ale jak poczytam więcej relacji, to będę super przygotowana!!!!
Mariola
Hong Kong to trzeba zobaczyc
Apisku, dziękuję za relację dla mnie to kompendium wiedzy o Hongkongu
rewelacyjnie się z Tobą zwiedzało
Wczoraj przeczytałam relacje bardzo mi się podobała.Widzę że nie tylko ja wróciłam do tematu.
basia35
Dzioby, Basia, cieszę się, że wróciłyście do starej relacji.
Mnie się tam też podobało, choć na ogół miasta mnie niezbyt pociągają.
Ale Hongkong cośśśś w sobie ma, no i nawet tej zieleni sporo....
Mariola