Apisku, Twoja relacja to dla mnie praktycznie gotowy przewodnik po Hong Kongu, do którego jadę świętować w lutym. Najpiękniej Ci dziekuję za włożoną pracę w opisy i fotografowanie miejsc, które warto zobaczyć. Z całą pewnością będą dla mnie i męża inspiracją. Jeszcze raz wielkie dzięki! Wielkie!
Bardzo ciekawa relacja, z którą zapoznałem się z przyjemnością. Miasto wydaje się bardzo atrakcyjne, momentami przypomina Singapur, Lizbonę i Las Vegas... A przy tym ma orientalny, chiński charakter. W 1995 roku wracając z targów w Taipei miałem okazję być w Hongkongu (wówczas jeszcze brytyjskim), ale pobyt był bardzo krótki - ok. 7 godzin. Pojechaliśmy wprawdzie do centrum, ale co można zobaczyć w tak krótkim czasie? Pozdrawiam.
Bardzo ciekawa relacja, z którą zapoznałem się z przyjemnością. Miasto wydaje się bardzo atrakcyjne, momentami przypomina Singapur, Lizbonę i Las Vegas... A przy tym ma orientalny, chiński charakter. W 1995 roku wracając z targów w Taipei miałem okazję być w Hongkongu (wówczas jeszcze brytyjskim), ale pobyt był bardzo krótki - ok. 7 godzin. Pojechaliśmy wprawdzie do centrum, ale co można zobaczyć w tak krótkim czasie? Pozdrawiam.
Achernar, lepiej być 7 godzin i zobaczyć coś, niż nic. Rozumiem, że to pewnie był stopover w drodze z Taipej do kraju ? też bym wyskoczyła zobaczyć miasto, a nie siedzieć na lotnisku... CZy wtedy były funty brytyjskie ? Ja do tej pory w HK nie byłam ,ale mam nadzieję, że kiedys tam dotrę i pochodzę śladami Apiska.
Kto wie czy Apisek zresztą nas nie podczytuje po cichu jak szereg innych, nielogujących się "starych" forumowiczów..
Nel, nie jestem pewien, ale wydaje mi się, że była tam już lokalna waluta - dolar hongkoński, ale dolary USA były powszechnie akceptowane. Nie pamiętam, czy wymienialiśmy je na lokalne pieniądze. Dokładnie, ten pobyt to był klasyczny stopover. Przylecielismy do Hongkongu około południa, a wieczorem mieliśmy lot linią KLM do Amsterdamu, więc pojechaliśmy do centrum Hongkongu (dziś pewnie pojechałbym w inne miesca, ale to se uż ne vrati... Pozdrawiam.
Apisku, Twoja relacja to dla mnie praktycznie gotowy przewodnik po Hong Kongu, do którego jadę świętować w lutym. Najpiękniej Ci dziekuję za włożoną pracę w opisy i fotografowanie miejsc, które warto zobaczyć. Z całą pewnością będą dla mnie i męża inspiracją. Jeszcze raz wielkie dzięki! Wielkie!
Bardzo ciekawa relacja, z którą zapoznałem się z przyjemnością. Miasto wydaje się bardzo atrakcyjne, momentami przypomina Singapur, Lizbonę i Las Vegas... A przy tym ma orientalny, chiński charakter. W 1995 roku wracając z targów w Taipei miałem okazję być w Hongkongu (wówczas jeszcze brytyjskim), ale pobyt był bardzo krótki - ok. 7 godzin. Pojechaliśmy wprawdzie do centrum, ale co można zobaczyć w tak krótkim czasie? Pozdrawiam.
Apisek pisała fajne relacje, ale logowała się na tym forum ostatnio 3 lata i 8 miesięcy temu. Nie sądzę, ze Ci odpowie
Achernar, lepiej być 7 godzin i zobaczyć coś, niż nic. Rozumiem, że to pewnie był stopover w drodze z Taipej do kraju ? też bym wyskoczyła zobaczyć miasto, a nie siedzieć na lotnisku... CZy wtedy były funty brytyjskie ? Ja do tej pory w HK nie byłam ,ale mam nadzieję, że kiedys tam dotrę i pochodzę śladami Apiska.
Kto wie czy Apisek zresztą nas nie podczytuje po cichu jak szereg innych, nielogujących się "starych" forumowiczów..
No trip no life
Nel, nie jestem pewien, ale wydaje mi się, że była tam już lokalna waluta - dolar hongkoński, ale dolary USA były powszechnie akceptowane. Nie pamiętam, czy wymienialiśmy je na lokalne pieniądze. Dokładnie, ten pobyt to był klasyczny stopover. Przylecielismy do Hongkongu około południa, a wieczorem mieliśmy lot linią KLM do Amsterdamu, więc pojechaliśmy do centrum Hongkongu (dziś pewnie pojechałbym w inne miesca, ale to se uż ne vrati... Pozdrawiam.