No i właśnie, na ostatnim foto nakrycie głowy najbardziej podobne do tych pamiątek z przełęczy. Z Południa, nakrycie głowy - niewątpliwie, ale do czego używane ?? bo z pewnością nie czapeczka do ochrony przed chłodem (niestety Asia). Może Fragola lub ktoś kto odwiedził Południe wie ??
Te plemiona południa Etiopii bardzo się różnią, nie mają ze sobą kontaktu. Większość tego, co mają na sobie ma mieć walor ozdobny, a nie użytkowy. Najbardziej utkwili mi w pamieci Mursi (talerzyki w wardze) no i Hamerowie, u których byliśmy na obrzędach inicjacyjnych. To plemię wydawało mi się najbardziej otwarte na obcych. Pamiętam ich biżuterię z kapsli z butelek. Używam czasu terazniejszego, ale byłam w styczniu 2014 i już wtedy budowano drogi zatem teraz dotarcie tam byłoby łatwiejsze gdyby nie trudna sytuacja polityczna.
Po wyjściu z muzeum lunch, wjazd na punkt widokowy i spojrzenie na AA dalej zakup pamiątek na owianym złą sławą Merkato, zakup kawy i powrót do hotelu, gdzie przepakowanie bagażu i wyjazd na lotnisko. No to jeszcze o Merkato. Kilka krzyżujących się ulic z ”największym targiem Afryki” tu kupisz wszystko. Pilotka - o targu dzieląc się wspomnieniami mówi, że straciła tu 2 telefony, ale z własnej winy - bo wyciągnęła; no jeśli wina polega na wyciągnięciu telefonu to ostro. Wyciągasz i natychmiast ktoś ci wyrywa. Przestrzega także przed kieszonkowcami. No, zapowiada się ciekawie. Bus wysadza nas przed pawilonem z pamiątkami dla turysty - taka parterowa galeria handlowa z mnóstwem stoisk; i jest w czym wybierać. W środku spoko i nawet nie trza uważać na kieszonkowców. Po pewnym czasie wychodzimy jednak na zewnątrz i idziemy szeroką ulicą oglądając porozkładane na chodniku towary i przechodzących tragarzy. Po przejściu raptem 250, no 300m obok naszej czwórki pojawia się nagle trzech, czterech mężczyzn z tendencjami naporowymi. Zawracamy więc w stronę galerii. Jeden z nich uparcie nam towarzyszy, ale w końcu i on daje za wygraną. Sytuacja raczej ewidentna, bo próbujący nam towarzyszyć panowie nie mieli żadnych towarów, ani też nic nie próbowali oferować. Do końca wyznaczonego czasu spacerujemy już tylko po galerii z pamiątkami.
I w stolicy drewno eukakiotusowe jest potrzebne, nie wiem - do budowy czy na opał.
Przed Merkato jeszcze kilka foto jeżdżących tu samochodów. Prym wiedzie Toyota i to czasem niezłe modele, oczywiście zdarzy się i Łada i auto innej firmy, ale królową szos jest Toyota. My też jeździliśmy busem Toyoty.
Kilka modeli samochodów i dojeżdżamy do Merkato. W pawilonie z pamiątkami nie tylko pamiątki - możesz się tu ubrać od stóp do głów. Tragarz niosący beczki obuty jest w chińskie plastikowe klapki, ale mocno różniące się kolorem. Ostatnia fotka już z drogi na lotnisko pokazuje, że i tu stosuje się nowsze rozwiązania komunikacyjne.
Krótkie podsumowanie. Etiopa - dlaczego warto ją odwiedzić? Tak, wiem - pandemia, nieciekawa sytuacja polityczna ... ale kiedyś to się chyba zmieni. Argumentów "za" odwiedzeniem jest wiele. Już widoki z dojazdu zachęcają. Ciekawa przyroda i raj dla ptasich fotografów, zabytki i święci o ogromnych oczach, endemiczne dżelady, przydrożne górskie krajobrazy, unikatowe kościoły Lalibeli, no i oczywiście piękne kobiety. Jak wszędzie wkracza tu też komercja - na północy nie maluje się twarzy (to zarezerwowane dla południa), ale dla zarobienia paru groszy, jako chwyt marketingowy - warto spróbować. Niestety, odwiedzając Etiopię nie unikniecie obrazków biedy.
Papuas, ja również bardzo dziękuję za szczegółową relację z ciekawymi zdjęciami. Nie widziałam jeszcze Etiopii, ale głęboko wierzę, ze pewnego dnia i ja tam dotrę.
Te plemiona południa Etiopii bardzo się różnią, nie mają ze sobą kontaktu. Większość tego, co mają na sobie ma mieć walor ozdobny, a nie użytkowy. Najbardziej utkwili mi w pamieci Mursi (talerzyki w wardze) no i Hamerowie, u których byliśmy na obrzędach inicjacyjnych. To plemię wydawało mi się najbardziej otwarte na obcych. Pamiętam ich biżuterię z kapsli z butelek. Używam czasu terazniejszego, ale byłam w styczniu 2014 i już wtedy budowano drogi zatem teraz dotarcie tam byłoby łatwiejsze gdyby nie trudna sytuacja polityczna.
Fajnie, że udało Ci się zobaczyć Północ.
Po wyjściu z muzeum lunch, wjazd na punkt widokowy i spojrzenie na AA dalej zakup pamiątek na owianym złą sławą Merkato, zakup kawy i powrót do hotelu, gdzie przepakowanie bagażu i wyjazd na lotnisko. No to jeszcze o Merkato. Kilka krzyżujących się ulic z ”największym targiem Afryki” tu kupisz wszystko. Pilotka - o targu dzieląc się wspomnieniami mówi, że straciła tu 2 telefony, ale z własnej winy - bo wyciągnęła; no jeśli wina polega na wyciągnięciu telefonu to ostro. Wyciągasz i natychmiast ktoś ci wyrywa. Przestrzega także przed kieszonkowcami. No, zapowiada się ciekawie. Bus wysadza nas przed pawilonem z pamiątkami dla turysty - taka parterowa galeria handlowa z mnóstwem stoisk; i jest w czym wybierać. W środku spoko i nawet nie trza uważać na kieszonkowców. Po pewnym czasie wychodzimy jednak na zewnątrz i idziemy szeroką ulicą oglądając porozkładane na chodniku towary i przechodzących tragarzy. Po przejściu raptem 250, no 300m obok naszej czwórki pojawia się nagle trzech, czterech mężczyzn z tendencjami naporowymi. Zawracamy więc w stronę galerii. Jeden z nich uparcie nam towarzyszy, ale w końcu i on daje za wygraną. Sytuacja raczej ewidentna, bo próbujący nam towarzyszyć panowie nie mieli żadnych towarów, ani też nic nie próbowali oferować. Do końca wyznaczonego czasu spacerujemy już tylko po galerii z pamiątkami.
I w stolicy drewno eukakiotusowe jest potrzebne, nie wiem - do budowy czy na opał.
papuas
wow Papuas ale naskrobałes przez ostatnie dni, super !!
Podzielam twoje zdanie,że większośc z nas nie odnalazłaby sie w tych ich ciężkich warunkach, niestety
Fragola, Papuas dał sobie świetnie radę z fotami to i ty dasz. A przy okazji, google to zawsze dodatkowy back up dla zdjęc.
Jaki kierunek ? może taki, którego nie ma,albo bywa rzadko na tripku ? np Korsyka
No trip no life
Przed Merkato jeszcze kilka foto jeżdżących tu samochodów. Prym wiedzie Toyota i to czasem niezłe modele, oczywiście zdarzy się i Łada i auto innej firmy, ale królową szos jest Toyota. My też jeździliśmy busem Toyoty.
papuas
Kilka modeli samochodów i dojeżdżamy do Merkato. W pawilonie z pamiątkami nie tylko pamiątki - możesz się tu ubrać od stóp do głów. Tragarz niosący beczki obuty jest w chińskie plastikowe klapki, ale mocno różniące się kolorem. Ostatnia fotka już z drogi na lotnisko pokazuje, że i tu stosuje się nowsze rozwiązania komunikacyjne.
papuas
Krótkie podsumowanie. Etiopa - dlaczego warto ją odwiedzić? Tak, wiem - pandemia, nieciekawa sytuacja polityczna ... ale kiedyś to się chyba zmieni. Argumentów "za" odwiedzeniem jest wiele. Już widoki z dojazdu zachęcają. Ciekawa przyroda i raj dla ptasich fotografów, zabytki i święci o ogromnych oczach, endemiczne dżelady, przydrożne górskie krajobrazy, unikatowe kościoły Lalibeli, no i oczywiście piękne kobiety. Jak wszędzie wkracza tu też komercja - na północy nie maluje się twarzy (to zarezerwowane dla południa), ale dla zarobienia paru groszy, jako chwyt marketingowy - warto spróbować. Niestety, odwiedzając Etiopię nie unikniecie obrazków biedy.
Dziękuję za uwagę.
papuas
To Twoje pamiątki?
Krzyż jest piękny (to napewno krzyż bo taki ozdobny?), obrazek niepowtarzalny.
Etiopia niepowtarzalna, piękna.
Dziękuję
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
...taaa,mocno ciekawie pokazałeś Etiopię "z każdej strony".
Może kiedyś i ja poznam ten kraj "z bliska" !???
THX za relację : )
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Papuas, ja również bardzo dziękuję za szczegółową relację z ciekawymi zdjęciami. Nie widziałam jeszcze Etiopii, ale głęboko wierzę, ze pewnego dnia i ja tam dotrę.
Papuas, mam lekturę na dzisiejszy dżdżysty wieczór. Abisynia to moje "klimaty" i tego mi potrzeba.
Jestem zachwycony!