Plac Wacława (Václavské náměstí) - to dziś główna, praska arteria w dzielnicy zwanej Nové Město - arteria tętniąca życiem przez całą dobę ; w ciągu dnia oblegana przez turystów podziwiających secesyjną zabudowę i przesiadujących w licznych knajpkach, jest również miejscem licznych imprez kulturalnych a wieczorami i nocami przeobraża się niejako w „świątynię rozpusty” , bowiem okolice Václavskich náměstí – znane są tu od lat jako dzielnica "czerwonych latarni" znane wszystkim z powodów wiadomych
wokół jest co podziwiać, liczne Pałace i przepiękne kamienice w duchu głównie baroku i secesji ; przerobione dziś na hotele, restauracje i obiekty handlowe
żółciutki jak kurczaczek piękny gmach secesyjnego hotelu Grand Europa
Dziś plac ten zalicza się do jednych z największych w Europie (posiada wymiary 60 x 750 metrów); wytyczony był już w średniowieczu, kiedy to pełnił funkcje Końskiego Targu od 1362 roku, a w czasach późniejszych był wielokrotnie areną wielu wydarzeń historycznych z setkami tysięcy demonstrantów podczas różnych zamieszek; to właśnie tu koncentrowały się główne wydarzenia w 1968 roku i podczas „Aksamitnej Rewolucji” w 1989 roku
monumentalny gmach Muzeum Narodowego na końcu Vaclavskych namesti, niestety w remoncie...
Pomnik św. Wacława na Placu Wacława
wracamy już na Parking, gdzie zostawilismy samochód; po drodze mijamy piękny gmach praskiej Opery
a to cóż to? jakiś Pałac? kościół?
nieee.... to praski Dworzec Kolejowy
zaskakujace dworcowe wnętrza, raczej bardziej pałacowe jak dworcowe
i wracamy do naszego Karpacza... jest godzina ok 18.00, przed nami jakieś 180 km drogi ,wiec stąd to całkiem niedaleko, ale po całym dniu dreptania ( wstaliśmy tego dnia ok 6 rano, a dotarlismy do Pragi w okolicach godziny 9.30) wiec nieco już się umęczylismy tym dniem, a zwłaszcza upałem, który nieźle dał nam w kość tego dnia , więc z przyjemnoscią wracamy już do znacznie milszego temperaturowo Karpacza - i to juz bez zatrzymywania się po drodze, bo chcielibyśmy jeszcze zdążyć na kolację do Pensjonatu
po prawej widoczny Pomnik narodowy na wzgórzu Vítkov, z konnym posągiem Jana Žižka z Trocnova (czeski bohater narodowy żyjący w XV wieku w czasach wojen husyckich)
Muzeum stolicy Pragi; Neorenesansowy budynek został zbudowany w latach 1896 – 1898
mój praski magnesik
i to tyle z Pragi
Dziękuję za uwagę (Asiu, szczególnie Tobie, która zechciałaś tu zaglądać )
Praga może super tania nie jest, ale jak byłam ze znajomymi z Niemiec, to one były aż pod wrażeniem, jak tanio jest. Pamiętam, że w przeliczeniu, za obiad w samym centrum (niedaleko mostu Karola) zapłaciłyśmy po ok 4-5 euro na głowę - czyli tyle, ile kosztuje lepsza kanapka w piekarni w Niemczech.
Pewnie, że są wywindowane ceny, że pełno kiczu - ale to wszystko dla turystów. W wersji świątecznej Praga w ogóle się prezentuje magicznie, choć w taki trochę "zachodni sposób" - tak jak np w Berlinie, na każdym wolnym placyku są jarmarki - właśnie na Waclavskie Namesti, na rynku, na Hradcanach i w innych miejscach
ja też bardzo lubię Prage, bo tak jak napisałaś ma to COŚ i to o każdej porze roku
Byłam kilka razy,ale dawno. Pierwszy raz jeszcze w dzieciństwie , za komuny..pamietam do dziś , jakie wrażenie wywarły na mnie sklepy spożywcze. O wiele ładniejsze i lepiej zaopatrzone niż w Pl.
Szok, jak zobaczyłam na twoich fotkach śliczną złotą uliczkę z tłumem Chińczyków, masakra. Jak ją ostatnio zwiedzałam, to były pustki,ale fakt byłam poza sezonem i nie w weekend.
Piwa oczywiście trzeba się w stolicy Czech napić, to jakby część ich kultury .Tak samo jak zjeśc knedliczki.
Dziękuje Piea za przypomnienie nam ,że tak piękne miejsca jak Praha są tak blisko ....
Plac Wacława (Václavské náměstí) - to dziś główna, praska arteria w dzielnicy zwanej Nové Město - arteria tętniąca życiem przez całą dobę ; w ciągu dnia oblegana przez turystów podziwiających secesyjną zabudowę i przesiadujących w licznych knajpkach, jest również miejscem licznych imprez kulturalnych a wieczorami i nocami przeobraża się niejako w „świątynię rozpusty” , bowiem okolice Václavskich náměstí – znane są tu od lat jako dzielnica "czerwonych latarni" znane wszystkim z powodów wiadomych
wokół jest co podziwiać, liczne Pałace i przepiękne kamienice w duchu głównie baroku i secesji ; przerobione dziś na hotele, restauracje i obiekty handlowe
żółciutki jak kurczaczek piękny gmach secesyjnego hotelu Grand Europa
Dziś plac ten zalicza się do jednych z największych w Europie (posiada wymiary 60 x 750 metrów); wytyczony był już w średniowieczu, kiedy to pełnił funkcje Końskiego Targu od 1362 roku, a w czasach późniejszych był wielokrotnie areną wielu wydarzeń historycznych z setkami tysięcy demonstrantów podczas różnych zamieszek; to właśnie tu koncentrowały się główne wydarzenia w 1968 roku i podczas „Aksamitnej Rewolucji” w 1989 roku
monumentalny gmach Muzeum Narodowego na końcu Vaclavskych namesti, niestety w remoncie...
Pomnik św. Wacława na Placu Wacława
wracamy już na Parking, gdzie zostawilismy samochód; po drodze mijamy piękny gmach praskiej Opery
a to cóż to? jakiś Pałac? kościół?
nieee.... to praski Dworzec Kolejowy
zaskakujace dworcowe wnętrza, raczej bardziej pałacowe jak dworcowe
i wracamy do naszego Karpacza... jest godzina ok 18.00, przed nami jakieś 180 km drogi ,wiec stąd to całkiem niedaleko, ale po całym dniu dreptania ( wstaliśmy tego dnia ok 6 rano, a dotarlismy do Pragi w okolicach godziny 9.30) wiec nieco już się umęczylismy tym dniem, a zwłaszcza upałem, który nieźle dał nam w kość tego dnia , więc z przyjemnoscią wracamy już do znacznie milszego temperaturowo Karpacza - i to juz bez zatrzymywania się po drodze, bo chcielibyśmy jeszcze zdążyć na kolację do Pensjonatu
po prawej widoczny Pomnik narodowy na wzgórzu Vítkov, z konnym posągiem Jana Žižka z Trocnova (czeski bohater narodowy żyjący w XV wieku w czasach wojen husyckich)
Muzeum stolicy Pragi; Neorenesansowy budynek został zbudowany w latach 1896 – 1898
mój praski magnesik
i to tyle z Pragi
Dziękuję za uwagę (Asiu, szczególnie Tobie, która zechciałaś tu zaglądać )
i juz dalej nie przynudzam ,
Ahoj, uvidíme se později
Piea
Praga może super tania nie jest, ale jak byłam ze znajomymi z Niemiec, to one były aż pod wrażeniem, jak tanio jest. Pamiętam, że w przeliczeniu, za obiad w samym centrum (niedaleko mostu Karola) zapłaciłyśmy po ok 4-5 euro na głowę - czyli tyle, ile kosztuje lepsza kanapka w piekarni w Niemczech.
Pewnie, że są wywindowane ceny, że pełno kiczu - ale to wszystko dla turystów. W wersji świątecznej Praga w ogóle się prezentuje magicznie, choć w taki trochę "zachodni sposób" - tak jak np w Berlinie, na każdym wolnym placyku są jarmarki - właśnie na Waclavskie Namesti, na rynku, na Hradcanach i w innych miejscach
Dzięki za przypomnienie. Dawno tam nie byłem.
I zawsze jakoś na jeden dzień.
Jorguś
Piea,
ja też bardzo lubię Prage, bo tak jak napisałaś ma to COŚ i to o każdej porze roku
Byłam kilka razy,ale dawno. Pierwszy raz jeszcze w dzieciństwie , za komuny..pamietam do dziś , jakie wrażenie wywarły na mnie sklepy spożywcze. O wiele ładniejsze i lepiej zaopatrzone niż w Pl.
Szok, jak zobaczyłam na twoich fotkach śliczną złotą uliczkę z tłumem Chińczyków, masakra. Jak ją ostatnio zwiedzałam, to były pustki,ale fakt byłam poza sezonem i nie w weekend.
Piwa oczywiście trzeba się w stolicy Czech napić, to jakby część ich kultury .Tak samo jak zjeśc knedliczki.
Dziękuje Piea za przypomnienie nam ,że tak piękne miejsca jak Praha są tak blisko ....
No trip no life