A oto nasza plaża marzeń, nasza rajska, pusta, dzika zatoczka.... która jest o kilka minut spacerem z hotelu, jedynie należy zabrać buty, żeby przeprawic sie przez skałki, lub wziąć kajak albo rowerek wodny, tak jak my się tu pierwszym razem dostaliśmy - na rowerach wodnych
w tej zatoczce pływa dużo żółwi i my wtedy spotkalismy 3 sztuki. Chłopaki z nimi nurkowali
drugi wytropiony...
i kolejny
na widok tego miejsca wykonujemy tańce radości
i wracamy...
jeszcze mały tour po hotelu
spacer drogą w kierunku naszej dzikiej plaży
wszystko co miłe szybko sie kończy, więc wracamy z Redangu promem, przez Kuala Terrenganu, Kuala Lumpur do Singapuru, a potem do domu.
Mika dzieki za info a teraz czekam na wisienkę wychodziłoby, ze dnia 14 było Sin chyba ze coś powaliłam, tak czy siak patrzac na foty, czas na Sin
Ps. Co do redang mam pytanko, rozumię, ze dróg tam nie ma, czyli transfer do hotelu droga wodną, czyli do pozostałej czesci wyspy z waszefgo hotelu też trzebaby rowerkami, czy da sie z buta ?
Mika Wasza "prywatna" plaża powaliła mnie na łopatki . Że też ja nawet nie miałam świadomości, że takie miejsca istnieją... Muszę Redang wpisać w plany podróżnicze, pewnie na rok ok 2020, hehe
Mara - drogi na Redangu... nie mam pewności, ale chyba tylko jedna jest - północ - południe, czyli z głównego portu na południu, gdzie przypłynęlismy do hotelu Taaras na północy. Tak więc transfer jest busem hotelowym do portu. Stąd w inne rejony wyspy podobno łodzią można. Nie testowaliśmy. Pieszo ani rowerem raczej się nie da po wyspie, bo to nie az taka mała wysepka. Od nas jedynie drózka do tej dzikiej pieknej plaży była i tyle. Z Long Beach sądzę, że wodne taxi trzeba wziąć, żeby do Taaras się dostać.
Mara, Nelcia... juz Singapuru miałam nie pokazywać... bo za wiele tego nie ma... drugi pobyt, nie mielismy cisnienia na zwiedzanie, szczególnie, że pogoda była kiepska, pochmurno i popadywało w ciagu dnia, więc bardziej centra handlowe zaliczaliśmy i jedzonko niż świat zewnętrzny... Jedynie z Mariny mam trochę fotek.
A oto nasza plaża marzeń, nasza rajska, pusta, dzika zatoczka.... która jest o kilka minut spacerem z hotelu, jedynie należy zabrać buty, żeby przeprawic sie przez skałki, lub wziąć kajak albo rowerek wodny, tak jak my się tu pierwszym razem dostaliśmy - na rowerach wodnych
w tej zatoczce pływa dużo żółwi i my wtedy spotkalismy 3 sztuki. Chłopaki z nimi nurkowali
drugi wytropiony...
i kolejny
na widok tego miejsca wykonujemy tańce radości
i wracamy...
jeszcze mały tour po hotelu
spacer drogą w kierunku naszej dzikiej plaży
wszystko co miłe szybko sie kończy, więc wracamy z Redangu promem, przez Kuala Terrenganu, Kuala Lumpur do Singapuru, a potem do domu.
Mika dzieki za info a teraz czekam na wisienkę wychodziłoby, ze dnia 14 było Sin chyba ze coś powaliłam, tak czy siak patrzac na foty, czas na Sin
Ps. Co do redang mam pytanko, rozumię, ze dróg tam nie ma, czyli transfer do hotelu droga wodną, czyli do pozostałej czesci wyspy z waszefgo hotelu też trzebaby rowerkami, czy da sie z buta ?
www. Podróże z globusem w torebce, gdzie skrobię swe relacje od czasu do czasu
Mikus,
to chyba nie koniec??????? ja też chetnie wrócę do Sin, chocby na chwilę .pokaż nam miasto swoimi ujęciami.Plaża wspaniała, piekna , tylko wy i żółwie
No trip no life
Ta rajska plaza, te zolwie, ten kolor wody - ahhhh
A plaza - wysypisko widać ze piękna, i aż żal ze ludzie o to nie dbają
Plaża piękna, woda rewelacyjnie lazurkowa, Mika jak młody kurczaczek (patrz cień na zdjęciach z podskokami
Wysepka bardzo zachęcająca na kilkudniowy relaks.
.
Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/
ależ mi się ta plaża podoba i jeszcze te żółwie - pięknie na zakończenie pobytu!
Każdy ma swój kawałek świata, który go woła...
JESTEM OSZOŁOMIONA
to chyba jedna z piekniejszych plaz jaka widziałam na forumowych relacjach:)
Brak słów aby opisać zachwyt...raj skończony
życie to nieustająca podróż
Mika Wasza "prywatna" plaża powaliła mnie na łopatki . Że też ja nawet nie miałam świadomości, że takie miejsca istnieją... Muszę Redang wpisać w plany podróżnicze, pewnie na rok ok 2020, hehe
Sama radocha, czysta radocha !!!!!
Moje Pstrykanie i nie tylko
Mara - drogi na Redangu... nie mam pewności, ale chyba tylko jedna jest - północ - południe, czyli z głównego portu na południu, gdzie przypłynęlismy do hotelu Taaras na północy. Tak więc transfer jest busem hotelowym do portu. Stąd w inne rejony wyspy podobno łodzią można. Nie testowaliśmy. Pieszo ani rowerem raczej się nie da po wyspie, bo to nie az taka mała wysepka. Od nas jedynie drózka do tej dzikiej pieknej plaży była i tyle. Z Long Beach sądzę, że wodne taxi trzeba wziąć, żeby do Taaras się dostać.
Mara, Nelcia... juz Singapuru miałam nie pokazywać... bo za wiele tego nie ma... drugi pobyt, nie mielismy cisnienia na zwiedzanie, szczególnie, że pogoda była kiepska, pochmurno i popadywało w ciagu dnia, więc bardziej centra handlowe zaliczaliśmy i jedzonko niż świat zewnętrzny... Jedynie z Mariny mam trochę fotek.
OK. Zaraz wstawię i Sin, do kompletu
Tomek, dobre z tym kurczakiem