Obszar geotermalny Hverir, to niesamowite miejsce, błękit wody kontrastuje z czerwonym kolorem ziemi, zaczynamy się zastanawiać czy to jeszcze Ziemia czy już może inne planeta?
po lewej stronie taki krajobraz....
a po prawej taki....
patrzymy w lewo... i znowu pytanie, czy my jesteśmy na naszej planecie??
Wkraczamy na pola lawowe Leirhnjúkur. Idziemy dalej, schodzimy z drewnianej kładki i zaczynamy stąpać po polu lawowym Leirhnjúkur, największej i chyba najbardziej niebezpiecznej atrakcji Krafli. To między innymi to miejsce zostało uformowane podczas ostatniej erupcji. Kolor ziemi zmienia się z czerwonego na czarny. Czujemy jak ziemia, po której stąpamy, pracuje i porusza się z każdym naszym krokiem, delikatnie się w niej zapadamy, ale ona nic sobie z tego nie robi, po chwili odgina się z powrotem, jest giętka jak rozgrzana plastelina. Z niektórych szczelin wydobywają się białe smugi pary, które nieźle rozgrzewają ziemię. Od bulgoczącego błota lepiej trzymać się z daleka, można się naprawdę poparzyć. Krajobraz robi się bardziej księżycowy niż marsjański. Co jakiś czas widać na nim przebłyski życia, wtedy czerń lawy pokrywa zieleń mchu.
Po dwugodzinnym spacerku po "księżycu" udajemy się na parking, by dojechać do Hverir, bulgoczącego obszaru geotermalnego.
po drodze można wziąć prysznic czy przemyć twarz . ciepła woda tryska ze specjalnie zamontowanego prysznica
po paru chwilach docieramy na parking.... Na obszarze geotermalnym Hverir znowu trafiamy na księzyc. Spacerujemy pomiędzy bulgoczącymi kałużami i kilkumetrowymi słupami pary buchającymi z ziemi. Wszędzie unosi się intensywny zapach zgniłych jajek, który wydostaje się przez wulkaniczne fumarole. Ale po kilku chwilach zapach przestaje drażnić, a zachwycamy się tym, co widzimy. Bulgocząca woda i błoto mogą mieć nawet ponad 100 stopni, większość z nich odgrodzona jest linkami, podobno zdarzały się przypadki turystów, którzy empirycznie sprawdzali temperaturę, kończyło się ciężkimi poparzeniami. Wystarczy usiąść na kamieniu ogrzanym przez wydobywającą się spod ziemi parę, żeby uwierzyć, że zarówno para i woda jest gorąca.
mimo, że to gorąca ziemia, gorące źródła, to potrafi powiać arktycznym, przenikającym, zimnym wiatrem...
no Lordziu, piszę żebyś wiedział ze jestem tu cały czas i zamiast pisać wspolną relacje czytam tę tu twoją. To ze nie piszę to nie znaczy ze mnie nie ma;)
a widzisz... bo myślałem, że się pod ziemię zapadłaś a ja tak się spieszę ze swoją, bo zaraz mnie spory projekt czeka i będzie spora przerwa... a teraz póki coś jeszcze pamiętam....
Wieloryby i tak blisko Miałeś szczęście ,bo ja w tym roku na morzu Śródziemnym widziałem tylko kilka prychnięć .W tym rejonie to nieczęsty widok,ale się nie wynurzył.Wodospady
—
Żeglarstwo – najdroższy sposób najmniej wygodnego spędzania czasu.
No widzisz tyle roboty że nawet nie ma kiedy pogadać
ale pięknie pooglądać:)
Musimy się na oglądanie filmu w koncu umówić tylko tzreba zobaczyć kiedy mąż Peg moze. Film wychodzi przepiękny...bedziecie mieli kopie oczywiście i jest was na nim całe mnóstwo:)
A teraz pisz dalej i wklejaj bo wiedze ze coraz ciekawsze dla mojego oka krajobrazy
Janjus do zwierząt mam ostatnio szczęście.. przeciwnie niż do pogody... ale nie chce zapeszać, bo jest jeszcze kilka miejsc, gdzie zwierzęta grają głowną rolę w tych rejonach
Tom, oglądałem wiele zdjęć z tego rejonu, a ta natura, która mi się ukazała, przeszła moje najśmielsze oczekiwania
Kierujmy się teraz na południe w kierunku "czarnego miasta" Dimmuborgir. Po drodze odwiedzamy jeszcze gorące żródło, z którego z impetem wylatuje woda o temperaturze około 100˚ C tworząc gorący, naturalny basen
Zaglądamy na chwilkę do jaskini lawowej Grjótagja, wypełnionej gorącą wodą. Do lat 70tych XX wieku było to popularne miejsce do kąpieli. W latach 1975-1984 nastąpiły erupcje i temperatura podniosła się do 50 °C. Obecnie temperatura spada i jest w przedziale 43-46 °C. Jak mówi informacja przed wejściem: wchodzisz na własne ryzyko. Aktualnie również można spotkac tutaj zażywających kapieli miejscowych. Należy uważać przy zejściu i wejściu, ponieważ wszędzie są wystające skały i może być ślisko.
Docieramy na parking do wulkanu Hverfjall. Zaczyna padać, więc ja sobie odpuszczam, tym bardziej, że tego lata odwiedzę jeszcze 2 wulkany na Jawie w Indonezji... Widziałem wcześniej zdjęcia z krateru Hverfjall.. zwykła szara dziurka... moja córka wraz ze znajomymi oczywiście idzie, a ja w tym czasie przeglądam foldery i broszury, które dostałem w Reykjahlíð ( to te pierwsze miejsce, gdzie zdobylismy wszelkie informacje o bliskim obszarze jeziora Mývatn ).
Obszar geotermalny Hverir, to niesamowite miejsce, błękit wody kontrastuje z czerwonym kolorem ziemi, zaczynamy się zastanawiać czy to jeszcze Ziemia czy już może inne planeta?
po lewej stronie taki krajobraz....
a po prawej taki....
patrzymy w lewo... i znowu pytanie, czy my jesteśmy na naszej planecie??
zapach zgniłych jajek z impetem atakuje nasze oczy, nozdrza...siarkę czuć wszędzie ...
Wkraczamy na pola lawowe Leirhnjúkur. Idziemy dalej, schodzimy z drewnianej kładki i zaczynamy stąpać po polu lawowym Leirhnjúkur, największej i chyba najbardziej niebezpiecznej atrakcji Krafli. To między innymi to miejsce zostało uformowane podczas ostatniej erupcji. Kolor ziemi zmienia się z czerwonego na czarny. Czujemy jak ziemia, po której stąpamy, pracuje i porusza się z każdym naszym krokiem, delikatnie się w niej zapadamy, ale ona nic sobie z tego nie robi, po chwili odgina się z powrotem, jest giętka jak rozgrzana plastelina. Z niektórych szczelin wydobywają się białe smugi pary, które nieźle rozgrzewają ziemię. Od bulgoczącego błota lepiej trzymać się z daleka, można się naprawdę poparzyć. Krajobraz robi się bardziej księżycowy niż marsjański. Co jakiś czas widać na nim przebłyski życia, wtedy czerń lawy pokrywa zieleń mchu.
www.foto-tarkowski.com
a robota to prymitywny sposób spędzania wolnego czasu...
Po dwugodzinnym spacerku po "księżycu" udajemy się na parking, by dojechać do Hverir, bulgoczącego obszaru geotermalnego.
po drodze można wziąć prysznic czy przemyć twarz . ciepła woda tryska ze specjalnie zamontowanego prysznica
po paru chwilach docieramy na parking.... Na obszarze geotermalnym Hverir znowu trafiamy na księzyc. Spacerujemy pomiędzy bulgoczącymi kałużami i kilkumetrowymi słupami pary buchającymi z ziemi. Wszędzie unosi się intensywny zapach zgniłych jajek, który wydostaje się przez wulkaniczne fumarole. Ale po kilku chwilach zapach przestaje drażnić, a zachwycamy się tym, co widzimy. Bulgocząca woda i błoto mogą mieć nawet ponad 100 stopni, większość z nich odgrodzona jest linkami, podobno zdarzały się przypadki turystów, którzy empirycznie sprawdzali temperaturę, kończyło się ciężkimi poparzeniami. Wystarczy usiąść na kamieniu ogrzanym przez wydobywającą się spod ziemi parę, żeby uwierzyć, że zarówno para i woda jest gorąca.
mimo, że to gorąca ziemia, gorące źródła, to potrafi powiać arktycznym, przenikającym, zimnym wiatrem...
www.foto-tarkowski.com
a robota to prymitywny sposób spędzania wolnego czasu...
no Lordziu, piszę żebyś wiedział ze jestem tu cały czas i zamiast pisać wspolną relacje czytam tę tu twoją. To ze nie piszę to nie znaczy ze mnie nie ma;)
...................................................................
www.smakowanie-swiata.pl
....................................................................
a widzisz... bo myślałem, że się pod ziemię zapadłaś a ja tak się spieszę ze swoją, bo zaraz mnie spory projekt czeka i będzie spora przerwa... a teraz póki coś jeszcze pamiętam....
jeszcze kilka fotek z tego magicznego miejsca
www.foto-tarkowski.com
a robota to prymitywny sposób spędzania wolnego czasu...
Wieloryby i tak blisko Miałeś szczęście ,bo ja w tym roku na morzu Śródziemnym widziałem tylko kilka prychnięć .W tym rejonie to nieczęsty widok,ale się nie wynurzył.Wodospady
Żeglarstwo – najdroższy sposób najmniej wygodnego spędzania czasu.
Czadowe zdjęcia pryszczy na naszej Ziemi
Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/
Wojtal...zdjęcia są przeprzeprzepiękne!!!
No widzisz tyle roboty że nawet nie ma kiedy pogadać
ale pięknie pooglądać:)
Musimy się na oglądanie filmu w koncu umówić tylko tzreba zobaczyć kiedy mąż Peg moze. Film wychodzi przepiękny...bedziecie mieli kopie oczywiście i jest was na nim całe mnóstwo:)
A teraz pisz dalej i wklejaj bo wiedze ze coraz ciekawsze dla mojego oka krajobrazy
...................................................................
www.smakowanie-swiata.pl
....................................................................
Janjus do zwierząt mam ostatnio szczęście.. przeciwnie niż do pogody... ale nie chce zapeszać, bo jest jeszcze kilka miejsc, gdzie zwierzęta grają głowną rolę w tych rejonach
Tom, oglądałem wiele zdjęć z tego rejonu, a ta natura, która mi się ukazała, przeszła moje najśmielsze oczekiwania
Kierujmy się teraz na południe w kierunku "czarnego miasta" Dimmuborgir. Po drodze odwiedzamy jeszcze gorące żródło, z którego z impetem wylatuje woda o temperaturze około 100˚ C tworząc gorący, naturalny basen
Zaglądamy na chwilkę do jaskini lawowej Grjótagja, wypełnionej gorącą wodą. Do lat 70tych XX wieku było to popularne miejsce do kąpieli. W latach 1975-1984 nastąpiły erupcje i temperatura podniosła się do 50 °C. Obecnie temperatura spada i jest w przedziale 43-46 °C. Jak mówi informacja przed wejściem: wchodzisz na własne ryzyko. Aktualnie również można spotkac tutaj zażywających kapieli miejscowych. Należy uważać przy zejściu i wejściu, ponieważ wszędzie są wystające skały i może być ślisko.
Docieramy na parking do wulkanu Hverfjall. Zaczyna padać, więc ja sobie odpuszczam, tym bardziej, że tego lata odwiedzę jeszcze 2 wulkany na Jawie w Indonezji... Widziałem wcześniej zdjęcia z krateru Hverfjall.. zwykła szara dziurka... moja córka wraz ze znajomymi oczywiście idzie, a ja w tym czasie przeglądam foldery i broszury, które dostałem w Reykjahlíð ( to te pierwsze miejsce, gdzie zdobylismy wszelkie informacje o bliskim obszarze jeziora Mývatn ).
www.foto-tarkowski.com
a robota to prymitywny sposób spędzania wolnego czasu...
Krajobrazy rzeczywiscie jakis totalny odlot z kosmosu.
No i gratuluje wielorybow.Miales fuksa.
https://marzycielskapoczta.pl/
Napisz pocztowke ze swoich podrozy do chorych dzieci
Pieknie, nic sie nie zmieniło..od czasu mojej szwendaczki
No trip no life