Przez miasteczko Blönduós tylko przejeżdżamy. Następnie kierujemy się na szutrową drogę 711,żeby dotrzeć do Hvitserkur - bazaltowej 15 metrowej skały wystającej z oceanu - symbolu tego regionu Islandii
po prawej stronie, po drugiej stronie cypla wypatrujmy fok...
Nie można się do nich zbliżać jednak na odległość mniejszą niż 100 metrów... foki zobaczymy jeszcze w okolicach Illugastaðir oraz Svalbard na tym samym półwyspie. zdjęć jednak nie mamy żadnych,bo foki były daleko,a dodatkowo przeszkadzał nam mocno padający deszcz. Jedziemy na nocleg w Hvammstangi Cottages. Cena 16700 ISK
Od dzisiaj miało wreszcie zaświecić nam słońce i rzeczywiście budzimy się rano i jest piękna słoneczna pogoda. po szybkim śniadanku ruszamy... pierwszy postój to krater Grábrók.
Następnie zatrzymujemy się przy Deildartunguhver - najwydajniejszym islandzkim gorącym źródle.
Po drodze do wodopspadów Hraunfossar i Barnafoss, zahaczamy jeszcze o miasteczko Reykholt
A tutaj Hraunfossar w całej swojej okazałości. Maleńkie stróżki wody wypływają spod lawy niedaleko tworząc niesamowity klimat. Wodospad dostępny jest bezpośrednio z parkingu.
Podjeżdżamy do naszej kwatery - Nes Guesthouse, wypakowujemy bagaże i ruszamy w miejsca, które widzielismy podczas deszczu . Geysir Strokkur oraz wodospad Gullfoss. Mamy do przejechania około 110 km po szutrze, ale jest "młoda godzina" wieć nawyżej wrócimy "za dnia" do domu... za dnia, bo mamy białe noce i praktycznie się nie ściemnia.
kilka widoków z drogi
w pewnym momencie widzimy znak ... wjazd tylko dla samochdodów z napędem 4x4, a na słupie kamera... szlag . Musimy zawrócić, bo kary za nieprzestrzeganie takich przepisów są drakońskie. Posłusznie wracamy i musimy pojechac inną, bardziej cywilizowaną drogą. Ale widoki równie piękne..
koło godz. 22.00 docieramy na parking pod gejzerami
Jak tu przyjemnie bez ludzi... nikt nie wchodzi w kadr, a gejzery wybuchają z taką samą częstotliwością .
magiczna gra światła zachodzącego słońca...
Na ten wybuch gejzeru czkaliśmy chyba z kwadrans... ale za to efekt niesamowity. Zbierał się w sobie, aż w końcu eksplodował dwukrotnie za jednym razem...
wszyscy chcieli wracać już do domu... ale ja uparłem się jeszcze na dwa zdjęcia, oddalonego od gejzeru o 10 km, wodospadu Gullfoss . Robiło się już naprawdę późno... na zegarku było po 23.00... a do domu mieliśmy przecież jeszcze kawałek drogi...
Ciekawe ciekawe...mam mieszane odczucia. Zdjacia bardzo fajne, najlepsze na stronie 12
Sporo osob mi poleca ta Islandia, i sporo fotografow jest nia zafascynowanych
Ale jakos blizej mi do wyboru Norwegii. Sa miejsca, ktore na zdeciach tak nie fascynuja jak w rzeczywistosci i mysle, ze Islandia wlasnie do takich sie zalicza.
Ciezki wybor - Fajna relacja LORD ( bardzo pomocna)
PS. >>> Nie wstawiaj . ( kropki po usmiechu bo zle sie to czyta )
nasz plan na kolejny dzień
Najpierw odwiedzimy skansen torfowych domostw w Glaumbær. Jest tu o wiele ciekawsza ekspozycja niż w Laufas.
www.foto-tarkowski.com
a robota to prymitywny sposób spędzania wolnego czasu...
Jedziemy dalej, kierujemy się na Skagafjörður, żeby zobaczyć kościół pokryty torfem - Víðimýrarkirkja.
www.foto-tarkowski.com
a robota to prymitywny sposób spędzania wolnego czasu...
Przez miasteczko Blönduós tylko przejeżdżamy. Następnie kierujemy się na szutrową drogę 711,żeby dotrzeć do Hvitserkur - bazaltowej 15 metrowej skały wystającej z oceanu - symbolu tego regionu Islandii
po prawej stronie, po drugiej stronie cypla wypatrujmy fok...
Nie można się do nich zbliżać jednak na odległość mniejszą niż 100 metrów... foki zobaczymy jeszcze w okolicach Illugastaðir oraz Svalbard na tym samym półwyspie. zdjęć jednak nie mamy żadnych,bo foki były daleko,a dodatkowo przeszkadzał nam mocno padający deszcz. Jedziemy na nocleg w Hvammstangi Cottages. Cena 16700 ISK
www.foto-tarkowski.com
a robota to prymitywny sposób spędzania wolnego czasu...
Lordzie, ale super miałeś z tymi wielorybami .... relacja pierwsza klasa, szkoda że pogoda taka kapryśna
Wojtek.... jeszcze będzie ładnie, mimo, że mocno zbliżamy się do końca
trasa ustalona na szybko, na kolejny dzień:
www.foto-tarkowski.com
a robota to prymitywny sposób spędzania wolnego czasu...
Następnie zatrzymujemy się przy Deildartunguhver - najwydajniejszym islandzkim gorącym źródle.
Po drodze do wodopspadów Hraunfossar i Barnafoss, zahaczamy jeszcze o miasteczko Reykholt
A tutaj Hraunfossar w całej swojej okazałości. Maleńkie stróżki wody wypływają spod lawy niedaleko tworząc niesamowity klimat. Wodospad dostępny jest bezpośrednio z parkingu.
i jedno zdjęcie kolegi Hraunfossar - Barnafoss.
www.foto-tarkowski.com
a robota to prymitywny sposób spędzania wolnego czasu...
Podjeżdżamy do naszej kwatery - Nes Guesthouse, wypakowujemy bagaże i ruszamy w miejsca, które widzielismy podczas deszczu . Geysir Strokkur oraz wodospad Gullfoss. Mamy do przejechania około 110 km po szutrze, ale jest "młoda godzina" wieć nawyżej wrócimy "za dnia" do domu... za dnia, bo mamy białe noce i praktycznie się nie ściemnia.
kilka widoków z drogi
w pewnym momencie widzimy znak ... wjazd tylko dla samochdodów z napędem 4x4, a na słupie kamera... szlag . Musimy zawrócić, bo kary za nieprzestrzeganie takich przepisów są drakońskie. Posłusznie wracamy i musimy pojechac inną, bardziej cywilizowaną drogą. Ale widoki równie piękne..
koło godz. 22.00 docieramy na parking pod gejzerami
www.foto-tarkowski.com
a robota to prymitywny sposób spędzania wolnego czasu...
magiczna gra światła zachodzącego słońca...
Na ten wybuch gejzeru czkaliśmy chyba z kwadrans... ale za to efekt niesamowity. Zbierał się w sobie, aż w końcu eksplodował dwukrotnie za jednym razem...
wszyscy chcieli wracać już do domu... ale ja uparłem się jeszcze na dwa zdjęcia, oddalonego od gejzeru o 10 km, wodospadu Gullfoss . Robiło się już naprawdę późno... na zegarku było po 23.00... a do domu mieliśmy przecież jeszcze kawałek drogi...
www.foto-tarkowski.com
a robota to prymitywny sposób spędzania wolnego czasu...
wracamy do domu...jest sporo po północy, a mamy takie widoki za oknem... nie wiadomo, czy to zachód, czy wschód słońca...
lecimy do naszej norki z prędkością ponad 140 km/h mając nadzieję, że nigdzie nie czai się policja z radarem...
www.foto-tarkowski.com
a robota to prymitywny sposób spędzania wolnego czasu...
Ciekawe ciekawe...mam mieszane odczucia. Zdjacia bardzo fajne, najlepsze na stronie 12
Sporo osob mi poleca ta Islandia, i sporo fotografow jest nia zafascynowanych
Ale jakos blizej mi do wyboru Norwegii. Sa miejsca, ktore na zdeciach tak nie fascynuja jak w rzeczywistosci i mysle, ze Islandia wlasnie do takich sie zalicza.
Ciezki wybor - Fajna relacja LORD ( bardzo pomocna)
PS. >>> Nie wstawiaj . ( kropki po usmiechu bo zle sie to czyta )