Asisko.. różnie, najbliżej bylismy koło tego płetwala błękitnego.. jakieś 15 metrów... mój aparat go nie obejmował go w całości
łatwo się mówi, patrzeć na horyzont, jak horyzont się buja raz o 30˚ w jedną stronę, raz w drugą.... non stop bez przerwy . Równowagę bardzo ciężko utrzymać
Najbliższą noc spędzimy w Hofdi guesthouse w Husavik - cena 17900 ISK - śniadanie w cenie . Koleś przekazuje nam klucze i mówi, oto Wasza półka w lodówce, tam macie śniadanie . Z taką formą śniadania jeszcze się nie spotkałem... ale człowiek uczy się całe życie.
Po kolacji koło 22.00 idziemy jeszcze na spacerek po mieście.
tu już są prawdziwe białe noce... choć bardziej adekwatne byłoby określenie... słoneczne noce
w Husavik znajduje się muzeum wielorybów, ale z tego, co czytałem poza jednym szkieletem kaszalota, nie ma tam nic więcej
Kolejny dzień, to w miarę krótka trasa, ale za to z niezliczoną masą atrakcji.
mapka poglądowa
jak czegoś nie uda nam się zobaczyć tego dnia, to zawsze mamy następny, ponieważ tak ułożyłem program, żeby zatrzymać się w kolejnym miejscu na dwie nocki, a że jest ono dosyć blisko oddalone od tych atrakcji, to mamy spore pole manewru *smile*.
Po śniadaniu ruszamy w kierunku Reykjahlíð, gdzie, przy samym jeziorze Mývatn, znajduje się punkt informacji turystycznej połączony z mini wystawą o Islandii – można tam znaleźć informacje o strukturze tamtych obszarów oraz florze i faunie tego regionu. Islandzka nazwa tego zbiornika w wolnym tłumaczeniu brzmi jezioro komarów Przy dobrej pogodzie widać nad powierzchnią jeziora całe ich chmary. Jak powiadają Islandczycy, nieprawdą jest, że są tu miliony komarów. Są ich miliardy.... . Na pocieszenie jednak można dodać, że chociaż w niektórych dniach blisko jeziora mogą być bardzo dokuczliwe, to nie kłują.. jedynie pchają się do oczu, nosa, buzi... .
Jezioro powstało około 35 000 lat temu, położone jest na obszarze złożonym z formacji skalnych i pól lawowych, źródeł geotermalnych, czynnych wulkanów tarczowych i kraterów, a od roku 1974 jest pod ścisłą ochroną.
Pierwszy nasz cel to krater Viti (300 metrów szerokości). Wybuch wulkanu Krafla w XVIII wieku spowodował utworzenie się olbrzymiego krateru Viti, który jeszcze po 120 latach od chwili wybuchu „produkował” bulgocące gorące błoto. Viti w języku islandzkim oznacza piekło, Islandczycy wierzyli kiedyś, że pod wulkanami znajdują się wrota piekieł. Ale krater Viti nie ma w sobie nic piekielnego, jego wnętrze wypełnia woda o pięknym, wręcz niebiańskim kolorze.
a tu już widok ze szczytu krateru na okolicę... widać gorące żródła, a zapach siarki będzie nam tego dnia towarzyszył wszędzie
Lordzie, jak blisko wielorybów pływaliście?
Na chorobę morską pomaga patrzenie na horyzont
Asisko.. różnie, najbliżej bylismy koło tego płetwala błękitnego.. jakieś 15 metrów... mój aparat go nie obejmował go w całości
łatwo się mówi, patrzeć na horyzont, jak horyzont się buja raz o 30˚ w jedną stronę, raz w drugą.... non stop bez przerwy . Równowagę bardzo ciężko utrzymać
www.foto-tarkowski.com
a robota to prymitywny sposób spędzania wolnego czasu...
Super, ze ci sie udało i zobaczyć i zrobic foty.
U mnie niestety była porażka...
No trip no life
Fantastyczne przeżycie - może jednak kiedyś sie skuszę na tę destynację
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
hmmm, ten wodospad...Selfoss...wygląda "znajomo"...
czy to nie w tej okolicy kręcono poczatkowe sceny filmu "Prometeusz" !???
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Nelcia... no to jest motywacja, żeby tam wrócić
Makono, jak mam ostatnio pecha do pogody, więc
Radoslav, ja w ogólnie nie filmowy jestem, więc się nie wypowiadam...
www.foto-tarkowski.com
a robota to prymitywny sposób spędzania wolnego czasu...
Najbliższą noc spędzimy w Hofdi guesthouse w Husavik - cena 17900 ISK - śniadanie w cenie . Koleś przekazuje nam klucze i mówi, oto Wasza półka w lodówce, tam macie śniadanie . Z taką formą śniadania jeszcze się nie spotkałem... ale człowiek uczy się całe życie.
Po kolacji koło 22.00 idziemy jeszcze na spacerek po mieście.
tu już są prawdziwe białe noce... choć bardziej adekwatne byłoby określenie... słoneczne noce
w Husavik znajduje się muzeum wielorybów, ale z tego, co czytałem poza jednym szkieletem kaszalota, nie ma tam nic więcej
www.foto-tarkowski.com
a robota to prymitywny sposób spędzania wolnego czasu...
Tak, bylam dwa razy na pewno jeszcze pojade. Jeszcze zostało mnóstwo do zobaczenia a Islandia bardzo mi sie podoba.
No trip no life
Kolejny dzień, to w miarę krótka trasa, ale za to z niezliczoną masą atrakcji.
mapka poglądowa
jak czegoś nie uda nam się zobaczyć tego dnia, to zawsze mamy następny, ponieważ tak ułożyłem program, żeby zatrzymać się w kolejnym miejscu na dwie nocki, a że jest ono dosyć blisko oddalone od tych atrakcji, to mamy spore pole manewru *smile*.
www.foto-tarkowski.com
a robota to prymitywny sposób spędzania wolnego czasu...
Nelcia.. do trzech razy sztuka
Po śniadaniu ruszamy w kierunku Reykjahlíð, gdzie, przy samym jeziorze Mývatn, znajduje się punkt informacji turystycznej połączony z mini wystawą o Islandii – można tam znaleźć informacje o strukturze tamtych obszarów oraz florze i faunie tego regionu. Islandzka nazwa tego zbiornika w wolnym tłumaczeniu brzmi jezioro komarów Przy dobrej pogodzie widać nad powierzchnią jeziora całe ich chmary. Jak powiadają Islandczycy, nieprawdą jest, że są tu miliony komarów. Są ich miliardy.... . Na pocieszenie jednak można dodać, że chociaż w niektórych dniach blisko jeziora mogą być bardzo dokuczliwe, to nie kłują.. jedynie pchają się do oczu, nosa, buzi... . Jezioro powstało około 35 000 lat temu, położone jest na obszarze złożonym z formacji skalnych i pól lawowych, źródeł geotermalnych, czynnych wulkanów tarczowych i kraterów, a od roku 1974 jest pod ścisłą ochroną.Pierwszy nasz cel to krater Viti (300 metrów szerokości). Wybuch wulkanu Krafla w XVIII wieku spowodował utworzenie się olbrzymiego krateru Viti, który jeszcze po 120 latach od chwili wybuchu „produkował” bulgocące gorące błoto. Viti w języku islandzkim oznacza piekło, Islandczycy wierzyli kiedyś, że pod wulkanami znajdują się wrota piekieł. Ale krater Viti nie ma w sobie nic piekielnego, jego wnętrze wypełnia woda o pięknym, wręcz niebiańskim kolorze.
a tu już widok ze szczytu krateru na okolicę... widać gorące żródła, a zapach siarki będzie nam tego dnia towarzyszył wszędzie
www.foto-tarkowski.com
a robota to prymitywny sposób spędzania wolnego czasu...