Upewniliśmy się że idziemy w dobruym kierunku i ruszyliśmy dalej, po 5 minutach spaceru zaczeły nazym ocom ukazywać się takie oto widoczki:
Na plaży byliśmy ok 11. i Oprócz nas było tam chyba 5 osób... Prawdzi raj!!!! przy plaży pan sprzedaje świeże kokosy, jest też mała restauracja serwująca puszne jedzonko ( trzy potrawy do wyboru ale wszystko pyszne i w normalnych cenach).
Do 14 było jak w raju!!! Niestety później do brzegu dobiły łodzie z których wysypały się tłumy Chińczyków... żegnaj spkoju. Wytrzymaliśmy na plaży do 16.00 i uciekliśmy do hotelu z postanowieniem że jeszcze tu wrócimy tyle że wybieżemy się na plaże wcześnie rano. Na plaży stał jeden long tail dogadaliśmy się z właścicielem żeby podrzucił nas pod nasz hotel.
poniżej jeszcze kilka zdjęć:
—
"Trzeba natychmiast żyć. Jest później niż się wydaje" Baptiste Beaulieu
Nelciu, miło że zaglądasz Trochę mało czsu ostatni miałam ale postanowiłam dokończyć relację bo może przyda się komuś kto jeszcze nie był w Tajlandii ( choć chyba wszyscy z naszego forum już byli
—
"Trzeba natychmiast żyć. Jest później niż się wydaje" Baptiste Beaulieu
Wieczorem znowu plątaliśmy się po miasteczku, włócząć sie po plażach, uliczkach i knajpach
I jeden z najpiękniejszych widoków na świecie: zimny Chang w promieniach zachodzącego słońca....
Postanowiłam że z tajlandii wrócę z tatuażem. Przed wyjazdem wybrałam polecane studio na Phi Phi no i cóż...raz się żyję Modliłam się żeby z tego studio przywieźć do Polski tylko tatuaż... uspakajam wszystkich komplet badań wirusologicznych wyszedł ok
No to parę fotek:
Trochę bolało ale z efektu jestem bardzo zadowolona Co ważne tylko jeden dzień nie mogłam moczyć tatuażu. Później mogłam normalnie korzystać z kąpieli morskich i słonecznych, musiałam tylko smarować dziarkę warstwą wazeliny.
—
"Trzeba natychmiast żyć. Jest później niż się wydaje" Baptiste Beaulieu
Następnego dnia wybraliśmy się na punkt widokowy, trasa bardzo przyjemna i cała widokowa. Na górze było mega
Później skoczyliśmy na zupkę a popołudniu popłynelismy na niebiańską plaże....
Wybrałam popoludniową wycieczkę żeby uniknąc tłumów. Tłumów nie było ale niestety ponieważ słonko było już słabe, lazurów też nie było...Coś za coś. Plaża wiele straciła ze swojego uroku ale przynajmniej było ją widać. W sumie wiedziałam że tak bedzie lae koniecznie chciałam tam pojechać bo THE BEACH to jeden z moich ukochanych fimów.
Popłyneliśmy tez na Monkey beach, i na snoorki z których ja nie korzystałam ze zwględu na tatuaż
wklejam kilka zdjęć:
—
"Trzeba natychmiast żyć. Jest później niż się wydaje" Baptiste Beaulieu
Następnego dnia wybraliśmy się na punkt widokowy, trasa bardzo przyjemna i cała widokowa. Na górze było mega
Później skoczyliśmy na zupkę a popołudniu popłynelismy na niebiańską plaże....
Wybrałam popoludniową wycieczkę żeby uniknąc tłumów. Tłumów nie było ale niestety ponieważ słonko było już słabe, lazurów też nie było...Coś za coś. Plaża wiele straciła ze swojego uroku ale przynajmniej było ją widać. W sumie wiedziałam że tak bedzie lae koniecznie chciałam tam pojechać bo THE BEACH to jeden z moich ukochanych fimów.
Popłyneliśmy tez na Monkey beach, i na snoorki z których ja nie korzystałam ze zwględu na tatuaż
wklejam kilka zdjęć:
Po monkey beach, snoorkach w zatoczce i viking cave dopływamy do Maya Bay Nie ma tłumów ale jak mówilam lazurków niestety też już nie ma
Uważam że mimo wszystko zatoczka i plaża robią wrażenie.
No i zegnamy uroczą Maye Wypłyneliśmy z zatoki i na pełnym morzu czekaliśmy na zachód słońca. Zachód jak zachód ale zaraz po zajściu słonca morze oszalało. Fale były ogromn, morze wzburzone, silny wiatr-szaleństwo!!!
Skakalismy na falach a naszą łajbeczką rzucało jak łupinką. Wszyscy buyli przerażeni. do przystani dotarliśmy cali ale przemoczenie do suchej nitki. Pierwszy raz w życiu miałam ochotę całować zimię
Wieczorem wyskoczyliśmy na owoce morza i na fire show!! Chłopaki dali czadu
Tego wieczoru mprezowaliśmy do późna. Przed nami ostatni dzień na phi phi czyli poranny powrót na Loh moo dee
—
"Trzeba natychmiast żyć. Jest później niż się wydaje" Baptiste Beaulieu
Ostatniego dzień znowu spędzamy na Loh MOO DEE rano był spory odpływ ale morze szybko wróciło. Do 13 na plazy a potem wymeldowaliśmy się z hotelu i wsiedliśmy na prom do Ao Nang.
Podsumowując:
po phi phi nie spodziewaam się zbyt wiele i myślałam że bedzie to najsłabszy punkt naszej podróży. Miło być komercyjnie, tłoczno, drogo, hałasliwie i imprezowo. Spędziliśmy tam 4,5 dni i kompletnie nie zgadzam się z ta opinią o wyspie. Myślę że wiele osób ma nienajlepszą opinie o phi phi bo widzi ją tylko z perspektywy jednodniowego fakultetu, jednej brzydkiej i tłocznej plaży gdzie wysadza się wszystkich turystów z fakultetów.
Uważam że wrto dać tej wyspie szanse bo miom zdaniem jest milion razy spokojniejsza od Ao Nang i 100 razy bardziej dzika i mniej ztłoczona niż Poda, Railey Beach czy cuchnąca moczem Tube Island które koszmarnie nasrozczarowały..
Zakładałam że jak bedzie beznadziejnie na Phi Phi to i tak kończymy w Ao Nang więc złe wspomnienia się zatrą. Ao Nang miało być świetne a tym czasem rozczarowało nas totalnie...aż mi się nie chce dalej pisać no ale skończe co zaczełam,
—
"Trzeba natychmiast żyć. Jest później niż się wydaje" Baptiste Beaulieu
Olletko,
fajnie, że piszesz znowu
te domki na wodzie na 1 noc ,ale z takimi widokami to fajna przygoda
a to zdjecie MEGA!! i kto to mówi ,że fotek nie umie robic he he
No trip no life
Upewniliśmy się że idziemy w dobruym kierunku i ruszyliśmy dalej, po 5 minutach spaceru zaczeły nazym ocom ukazywać się takie oto widoczki:
Na plaży byliśmy ok 11. i Oprócz nas było tam chyba 5 osób... Prawdzi raj!!!! przy plaży pan sprzedaje świeże kokosy, jest też mała restauracja serwująca puszne jedzonko ( trzy potrawy do wyboru ale wszystko pyszne i w normalnych cenach).
Do 14 było jak w raju!!! Niestety później do brzegu dobiły łodzie z których wysypały się tłumy Chińczyków... żegnaj spkoju. Wytrzymaliśmy na plaży do 16.00 i uciekliśmy do hotelu z postanowieniem że jeszcze tu wrócimy tyle że wybieżemy się na plaże wcześnie rano. Na plaży stał jeden long tail dogadaliśmy się z właścicielem żeby podrzucił nas pod nasz hotel.
poniżej jeszcze kilka zdjęć:
"Trzeba natychmiast żyć. Jest później niż się wydaje" Baptiste Beaulieu
Nelciu, miło że zaglądasz Trochę mało czsu ostatni miałam ale postanowiłam dokończyć relację bo może przyda się komuś kto jeszcze nie był w Tajlandii ( choć chyba wszyscy z naszego forum już byli
"Trzeba natychmiast żyć. Jest później niż się wydaje" Baptiste Beaulieu
Nie wszycy byli Ja nie , Andrew też nie..i pewnie jeszcze sie znajdzie pare innych osób
Więc dla mnie wszystko co opisujesz jest nieznane
No trip no life
Wieczorem znowu plątaliśmy się po miasteczku, włócząć sie po plażach, uliczkach i knajpach
I jeden z najpiękniejszych widoków na świecie: zimny Chang w promieniach zachodzącego słońca....
Postanowiłam że z tajlandii wrócę z tatuażem. Przed wyjazdem wybrałam polecane studio na Phi Phi no i cóż...raz się żyję Modliłam się żeby z tego studio przywieźć do Polski tylko tatuaż... uspakajam wszystkich komplet badań wirusologicznych wyszedł ok
No to parę fotek:
Trochę bolało ale z efektu jestem bardzo zadowolona Co ważne tylko jeden dzień nie mogłam moczyć tatuażu. Później mogłam normalnie korzystać z kąpieli morskich i słonecznych, musiałam tylko smarować dziarkę warstwą wazeliny.
"Trzeba natychmiast żyć. Jest później niż się wydaje" Baptiste Beaulieu
Następnego dnia wybraliśmy się na punkt widokowy, trasa bardzo przyjemna i cała widokowa. Na górze było mega
Później skoczyliśmy na zupkę a popołudniu popłynelismy na niebiańską plaże....
Wybrałam popoludniową wycieczkę żeby uniknąc tłumów. Tłumów nie było ale niestety ponieważ słonko było już słabe, lazurów też nie było...Coś za coś. Plaża wiele straciła ze swojego uroku ale przynajmniej było ją widać. W sumie wiedziałam że tak bedzie lae koniecznie chciałam tam pojechać bo THE BEACH to jeden z moich ukochanych fimów.
Popłyneliśmy tez na Monkey beach, i na snoorki z których ja nie korzystałam ze zwględu na tatuaż
wklejam kilka zdjęć:
"Trzeba natychmiast żyć. Jest później niż się wydaje" Baptiste Beaulieu
No i zegnamy uroczą Maye Wypłyneliśmy z zatoki i na pełnym morzu czekaliśmy na zachód słońca. Zachód jak zachód ale zaraz po zajściu słonca morze oszalało. Fale były ogromn, morze wzburzone, silny wiatr-szaleństwo!!!
Skakalismy na falach a naszą łajbeczką rzucało jak łupinką. Wszyscy buyli przerażeni. do przystani dotarliśmy cali ale przemoczenie do suchej nitki. Pierwszy raz w życiu miałam ochotę całować zimię
Wieczorem wyskoczyliśmy na owoce morza i na fire show!! Chłopaki dali czadu
Tego wieczoru mprezowaliśmy do późna. Przed nami ostatni dzień na phi phi czyli poranny powrót na Loh moo dee
"Trzeba natychmiast żyć. Jest później niż się wydaje" Baptiste Beaulieu
Ostatniego dzień znowu spędzamy na Loh MOO DEE rano był spory odpływ ale morze szybko wróciło. Do 13 na plazy a potem wymeldowaliśmy się z hotelu i wsiedliśmy na prom do Ao Nang.
Podsumowując:
po phi phi nie spodziewaam się zbyt wiele i myślałam że bedzie to najsłabszy punkt naszej podróży. Miło być komercyjnie, tłoczno, drogo, hałasliwie i imprezowo. Spędziliśmy tam 4,5 dni i kompletnie nie zgadzam się z ta opinią o wyspie. Myślę że wiele osób ma nienajlepszą opinie o phi phi bo widzi ją tylko z perspektywy jednodniowego fakultetu, jednej brzydkiej i tłocznej plaży gdzie wysadza się wszystkich turystów z fakultetów.
Uważam że wrto dać tej wyspie szanse bo miom zdaniem jest milion razy spokojniejsza od Ao Nang i 100 razy bardziej dzika i mniej ztłoczona niż Poda, Railey Beach czy cuchnąca moczem Tube Island które koszmarnie nasrozczarowały..
Zakładałam że jak bedzie beznadziejnie na Phi Phi to i tak kończymy w Ao Nang więc złe wspomnienia się zatrą. Ao Nang miało być świetne a tym czasem rozczarowało nas totalnie...aż mi się nie chce dalej pisać no ale skończe co zaczełam,
"Trzeba natychmiast żyć. Jest później niż się wydaje" Baptiste Beaulieu
Olletka .... fajnie, że dokończysz relację
Pisz kochana....bo jestem bardzo ciekawa co Cie tam rozczarowało
Phi Phi cudowne