Momi, kurcze to cie troszkę w tym śliniaczku przetrzymałam he he , bo poszłam spać
Jedziemy więc naszą ekipą na lunchyk . Jakos zupełnie nie poczytałam w opisie wycieczki o części jedzeniowej, nastawiałam sie więc że rozdadzą nam w busie jakąś wodę i kanapki i tyle.
Oj jakież było miłe zaskoczenie choć nawet zewnetrze budynku nic nie zapowiadało,że żarełko bedzie takie pyszne
Jemy więc w tradycyjnej knajpie z typowo koreańskim jedzeniem .Siadamy na podłodze , a na stole juz stoii masa różnych przystaweczek fajnie podanych . Wsród nich oczywiście jest też kimdzi czyli ich ostra narodowa przystawka składająca sie z marynowanej kapusty z czosnkiem, rzepy i dla ostrosci papryczka chili. Moge tez być dodawane inne składnii typu ogórek , cebula czy nawet owoce morza. Kimdzi może byc przystawką,ale może tez byc składnikiem innych potraw , Jest to baaaardzo popularną potrawą wsród Koreanczyków i podobno tez bardzo zdrową
Oprócz przystawek dostajemy też przepyszną zupę ,nazwy niestety juz nie pamietam ale taką co to trzeba jeśc i łyzką i pałeczkami ..
Całość rewelacja !!! a bez problemu znikające ze stolu potrawy były szybko uzupełniane he he
No dobra najedli się , popili to można jechac dalej
Miejscowość Imjingak jest najbardziej na pólnoc wysuniętą częścią Koreii Południowej. Najciekawszy jest tutaj most nazywany mostem wolności płynącym nad rzeką Imijin.
W czasie wojny koreańskiej wszystkie mosty zostały zniszczone, a ten został wybudowany specjalnie w ściśle okreslonym celu. Po wojnie mostem tym jeżdziły pociągi , którym "wymieniano" jencow i więżniów
Most Wolności jest obecnie symbolem dla wszystkich Koreańczykow a szczególnie dla tych rozdzielonych przez wojnę rodzin W imie ich pamięci Koreańczycy przywiązują do mostu kolorowe wstążki ,ale i listy. Są to symbliczne wiadomości dla tych członków rodzin którzy zostali na północy a wstążeczki upamiętniają tych,którzy tam zginęli.
Turyści tez wieszają wstążki z życzeniami szybkiego zjednoczenia Koreii Ilość tych symboli jest ogromna.. smutne to miejsce
o jak jedzonko to już jestem, słiniaczek zakładam, żeby cycków nie zachlapać..:)
http://sznupkowiewpodrozyzycia.blogspot.co.uk/
Momi, kurcze to cie troszkę w tym śliniaczku przetrzymałam he he , bo poszłam spać
Jedziemy więc naszą ekipą na lunchyk . Jakos zupełnie nie poczytałam w opisie wycieczki o części jedzeniowej, nastawiałam sie więc że rozdadzą nam w busie jakąś wodę i kanapki i tyle.
Oj jakież było miłe zaskoczenie choć nawet zewnetrze budynku nic nie zapowiadało,że żarełko bedzie takie pyszne
Jemy więc w tradycyjnej knajpie z typowo koreańskim jedzeniem .Siadamy na podłodze , a na stole juz stoii masa różnych przystaweczek fajnie podanych . Wsród nich oczywiście jest też kimdzi czyli ich ostra narodowa przystawka składająca sie z marynowanej kapusty z czosnkiem, rzepy i dla ostrosci papryczka chili. Moge tez być dodawane inne składnii typu ogórek , cebula czy nawet owoce morza. Kimdzi może byc przystawką,ale może tez byc składnikiem innych potraw , Jest to baaaardzo popularną potrawą wsród Koreanczyków i podobno tez bardzo zdrową
Oprócz przystawek dostajemy też przepyszną zupę ,nazwy niestety juz nie pamietam ale taką co to trzeba jeśc i łyzką i pałeczkami ..
Całość rewelacja !!! a bez problemu znikające ze stolu potrawy były szybko uzupełniane he he
No trip no life
no a ja się obśliniłam... bo śliniaczka, jak przezorna Momi, nie załozyłam... pyszotkowo wygląda ten kociołek z zupką... takie potrawki to ja lubię
Smakowicie wszystko wygląda
Wygląda pysznie
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Dziewczyny,
widzę,że wirtualnie jedzonko wam posmakowało he he oj nie mialabym nic na przeciw ,aby teraz sobie taki lanczyk z aptetytem skonsumowac
No trip no life
No dobra najedli się , popili to można jechac dalej
Miejscowość Imjingak jest najbardziej na pólnoc wysuniętą częścią Koreii Południowej. Najciekawszy jest tutaj most nazywany mostem wolności płynącym nad rzeką Imijin.
W czasie wojny koreańskiej wszystkie mosty zostały zniszczone, a ten został wybudowany specjalnie w ściśle okreslonym celu. Po wojnie mostem tym jeżdziły pociągi , którym "wymieniano" jencow i więżniów
No trip no life
Most Wolności jest obecnie symbolem dla wszystkich Koreańczykow a szczególnie dla tych rozdzielonych przez wojnę rodzin W imie ich pamięci Koreańczycy przywiązują do mostu kolorowe wstążki ,ale i listy. Są to symbliczne wiadomości dla tych członków rodzin którzy zostali na północy a wstążeczki upamiętniają tych,którzy tam zginęli.
Turyści tez wieszają wstążki z życzeniami szybkiego zjednoczenia Koreii Ilość tych symboli jest ogromna.. smutne to miejsce
No trip no life
Smutne i nastrojowe mejsce.
...nieważne gdzie, ważne z kim...
Nelciu, a to co? Wygląda jak jakiś ... pomnik....
Podróż to jedyny zakup, który czyni Cię bogatszym.