Neli, jak zobaczyłam to zdjęcie, ponizej, to mi się przypomniała nasza przygoda z Kambodży...
Chłopcy jeszcze dość mali byli (chyba po 9 lat mieli)... zwiedzamy okolice Angkor w Kambo. Zachciało im się siusiu, więc mówię "biegnijcie za drzewko"... a nasza przewodniczka wrzasnęła z przerażeniem, jak zorientowała się gdzie chłopaki biegną i krzyczała "tylko do taśmy, dalej nie wolno, dalej zaminowany teren"...
u Was chociaz drut kolczasty i trupie czachy ostrzegały... a u nas niewinna kolorowa tasma powiewała luźno, oddzielając "danger zone"
Mika, tutaj nikt w krzaki nie szedl, każdy zdawał obie sprawę, co grozi ale wasza przygoda też trochę mrożąca krew w żyłach , co ta przewodniczka musiała przezywać, jak zobaczyła co się świeci he he
Na peronie spotykamy oczywiście żołnierza strach im robic zdjęcia , bo róznie reagują,wieć niektórzy robią foty od tyłu he he, mi jednak udaje sie go "wziąć" przez zaskoczenie tj w momencie jak sie do nas odwraca i fota jest ..nawet się chyba lekko uśmiecha a może to grymas ?
Pyeongyang czyli po naszemu po prostu Fenian czy Phenian , stolica Koreii Płn. leży od strefy ponad 200 km
Jest tez tablica upamietniająca wizyte prezydenta Busha i Koreii Płd Kim... cos tam
Nelciu, co z tego zrozumiałaś?
Podróż to jedyny zakup, który czyni Cię bogatszym.
Lamia, ty łobuzie he he
No trip no life
Nelcia Ty to zawsze wybierzesz ciekawe miejsca do zwiedzania...
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Makono
Wychodzimy na peron i to co od razu dziwi to totalna pustka nikogo nie ma.. to rzadki widok na stacji kolejowej, no ale ta jest specyficzna
No trip no life
Ale fajny pomalowany pociąg
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
że mają herbatę z cukrem
.
Neli, jak zobaczyłam to zdjęcie, ponizej, to mi się przypomniała nasza przygoda z Kambodży...
Chłopcy jeszcze dość mali byli (chyba po 9 lat mieli)... zwiedzamy okolice Angkor w Kambo. Zachciało im się siusiu, więc mówię "biegnijcie za drzewko"... a nasza przewodniczka wrzasnęła z przerażeniem, jak zorientowała się gdzie chłopaki biegną i krzyczała "tylko do taśmy, dalej nie wolno, dalej zaminowany teren"...
u Was chociaz drut kolczasty i trupie czachy ostrzegały... a u nas niewinna kolorowa tasma powiewała luźno, oddzielając "danger zone"
Mika ale historia *shok*.
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Mika, tutaj nikt w krzaki nie szedl, każdy zdawał obie sprawę, co grozi ale wasza przygoda też trochę mrożąca krew w żyłach , co ta przewodniczka musiała przezywać, jak zobaczyła co się świeci he he
Na peronie spotykamy oczywiście żołnierza strach im robic zdjęcia , bo róznie reagują,wieć niektórzy robią foty od tyłu he he, mi jednak udaje sie go "wziąć" przez zaskoczenie tj w momencie jak sie do nas odwraca i fota jest ..nawet się chyba lekko uśmiecha a może to grymas ?
Pyeongyang czyli po naszemu po prostu Fenian czy Phenian , stolica Koreii Płn. leży od strefy ponad 200 km
Jest tez tablica upamietniająca wizyte prezydenta Busha i Koreii Płd Kim... cos tam
No trip no life
Mamy juz opuszczać peron , gdy nagle robi sie coraz głośniej ..słychać śmiechy, pokrzykiwania .
Okazuje się,że to grupa żołnierzy wpada odwiedzic stację. Od razu robi się tłumnie i wesoło
No trip no life