Marylko nawet jakbyś tzw . lazura.. nie miała ... to ja i tak bym Ciebie czytała po cichutku bo samo oglądanie Ciebie na zdjęciach a zwłaszcza Twojego mufina-))) to czysta przyjemność ! i bardzo lubię jak jesteś na zdjęciach bo zawsze naturalna, ładna, zwiewna, zabawna, z doskonanałym okiem do focenia
Bepi - a to trzeba było tak od razu, że mojego Muffinka przyszłas poogladać
Lordziu - no nie, latem nie ma sensu, bo byś przez cały pobyt był skazany na shopping tzn nic innego tam się nie da robic przy 50 stopniowym upale A grudzień jest idealny. A najlepiej sam jego początek, bo są największe promocje. Potem im blizej swiat i sylwestra tym ceny bardziej szaleja. Np nasz hotel na swieta byl 3 razy droższy. I mam dla ciebie jeszcze jedna wazną informację, która warto wziąść pod uwagę wybierając się w tamtym kierunku. Mianowicie 2 grudnia maja tam świeto narodowe, podczas którego robią zarąbisty pokaz sztucznych ogni. Ponoć lepszy niz na Sylwestra.Ja o tym święcie niestety nie wiedziałam, przylecielismy dosłownie tydzien po. Gdybym wiedziała, to na pewno bym przesunała wylot o te kilka dni, tym bardziej, że cena była taka sama. Więc pamiętaj, 2 grudnia!
Drugi dzień w Dubaju spędzamy w jego starej, powiedzmy bardziej historycznej części. Nie jest to jeszcze ten Dubaj na który czekacie, ale spokojnie, muszę wam widoki powoli dawkować Tak więc, grafik na dziś mocno napięty. Żeby sprawnie zobaczyć najważniejsze punkty w tej części miasta, decydujemy się na zakupienie biletów na autobus Hop on Hop Off. Dwudniowe bilety kupiliśmy na dwa tygodnie przed wylotem przez internet. Tutaj znajdziecie plan linii autobusu turystycznego BIG Bus: KLIK. Z samego rana zaraz po śniadaniu, łapiemy taxówkę - oznaczoną oczywiście i prosimy pana żeby podrzucił nas do Ras Al-Khor. Na początku nie wiedział za bardzo po co tam chcemy jechać, bo chyba nie wielu turystów udaje się w tamto miejsce. Ale wy już pewno się domyślacie po co się tam wybraliśmy Tak! Flamingi! Wyobrażacie sobie??? Niemal w centrum Dubaju, całkiem spore stadko przepięknych flamingów! Co jak co, ale tam się ich nie spodziewałam i zupełnie przypadkiem natrafiłam w ogóle na informacje, że można je tam znaleść. Nie mogłabym odmówić sobie tej przyjemności, żeby ich nie odwiedzić i napatrzyć się na nie Były tak blisko! Tylko, że można je obserwować ze specjalnej budki obserwatoryjnej, żeby się oczywiście nie spłoszyły. Ach! To był wspaniały początek dnia!
Pan taxówkarz był tak miły, że czekał na nas ponad pół godziny, z wyłączonym taxometrem. Poźniej podrzucił nas do naszego pierwszego przystanku z naszej listy Hop On. Jest nim Creek Park, park rozrywkowy, w którym w zasadzie można spędzić cały dzień. Turystów raczej mało. Przyjeżdżają tutaj raczej miejscowi oraz wycieczki szkolne. Olbrzymia powierzchnia parku i różnego rodzaju rozrywki dla dzieci. Jest kolejka linowa z której ponoć jest piękny widok, niestety w momencie kiedy tam byliśmy była nieczynna. Myślę, że dla rodziny z dziećmi może to być interesujące miejsce, dla nas nie szczególnie, robimy kilka fotek z widokiem na rzekę Creek i udajemy się na przystanek naszego autobusu.
Naszym Big Busem docieramy do Al Fahidi Port (Dubai Museum). W autobusie na samym początku dostajemy słuchawki i w trakcie przemieszczania się z jednego punktu do drugiego możemy co nie co posłuchać o danym miejscu. Zwiedzając ciekawe ekspozycje Dubai Museum poznamy historię miasta, którego nagły rozkwit w latach 80. XX wieku do dziś nie przestaje zdumiewać. Ciekawy jest sam budynek muzeum, wzniesiony w 1789 roku Al Fahidi Fort. Najprawdopodobniej jest to najstarszy obiekt w całym mieście. Strategiczne usytuowanie na skraju Starego Miasta oraz potężna konstrukcja z trzema wieżami i wysokim murem wskazują, że fort pełnił funkcje obronne. Przez cały XIX wiek Al Fahidi stanowił rezydencję szejków, służącą aktualnie rządzącej rodzinie. Muzeum Dubaju działa tutaj od 1971 roku. W budynkach muzeum rozplanowano kilka dużych pomieszczeń, w których przygotowano wystawy obrazujące tradycyjne życie mieszkańców Dubaju. Można tu zobaczyć klasyczny suk (targowisko) z lat 50., w którym działały niegdyś stoiska spożywcze, sprzedawano różnorodne przyprawy i tekstylia. Stworzono tu również rekonstrukcję tradycyjnej islamskiej szkoły i dawnych obozowisk koczowniczych. Osobną salę zajmują znaleziska archeologiczne wydobyte w trakcie prac w Dżumejrze i Al Qusais. Jedna z wystaw nawiązuje do perłopławów i rybołówstwa; tymi zajęciami trudnili się mieszkańcy Dubaju przed odkryciem ropy naftowej. Na dziedzińcu można obejrzeć kilka zabytkowych łódek, używanych niegdyś przez miejscowych rybaków.
hehe... jak to nie bedzie jak są
E...taki lazur to nie lazur...:)
http://www.addicted-to-passion.com
Marylko nawet jakbyś tzw . lazura.. nie miała ... to ja i tak bym Ciebie czytała po cichutku bo samo oglądanie Ciebie na zdjęciach a zwłaszcza Twojego mufina-))) to czysta przyjemność ! i bardzo lubię jak jesteś na zdjęciach bo zawsze naturalna, ładna, zwiewna, zabawna, z doskonanałym okiem do focenia
a ja tak się czaję na ten Dubaj... w lecie za gorąco, ale tak w zimie.... ucieczka od śniegu... może być całkiem przyjemnie zachęcaj Marylko
a i nawet Burj ma akceptowalną cenkę za noc... przez helmutowe biura
.
Bepi - a to trzeba było tak od razu, że mojego Muffinka przyszłas poogladać
Lordziu - no nie, latem nie ma sensu, bo byś przez cały pobyt był skazany na shopping tzn nic innego tam się nie da robic przy 50 stopniowym upale A grudzień jest idealny. A najlepiej sam jego początek, bo są największe promocje. Potem im blizej swiat i sylwestra tym ceny bardziej szaleja. Np nasz hotel na swieta byl 3 razy droższy. I mam dla ciebie jeszcze jedna wazną informację, która warto wziąść pod uwagę wybierając się w tamtym kierunku. Mianowicie 2 grudnia maja tam świeto narodowe, podczas którego robią zarąbisty pokaz sztucznych ogni. Ponoć lepszy niz na Sylwestra.Ja o tym święcie niestety nie wiedziałam, przylecielismy dosłownie tydzien po. Gdybym wiedziała, to na pewno bym przesunała wylot o te kilka dni, tym bardziej, że cena była taka sama. Więc pamiętaj, 2 grudnia!
http://www.addicted-to-passion.com
Marylko heel erg bedankt... kurcze liczyłem na tani Zazni w grudniu, tak jak było w ubiegłym roku... ale teraz mam już drugą opcję na wypadek...
.
No prosze Lordziu, nie wiedziałam, że śmigasz po holendersku
http://www.addicted-to-passion.com
Drugi dzień w Dubaju spędzamy w jego starej, powiedzmy bardziej historycznej części. Nie jest to jeszcze ten Dubaj na który czekacie, ale spokojnie, muszę wam widoki powoli dawkować Tak więc, grafik na dziś mocno napięty. Żeby sprawnie zobaczyć najważniejsze punkty w tej części miasta, decydujemy się na zakupienie biletów na autobus Hop on Hop Off. Dwudniowe bilety kupiliśmy na dwa tygodnie przed wylotem przez internet. Tutaj znajdziecie plan linii autobusu turystycznego BIG Bus: KLIK. Z samego rana zaraz po śniadaniu, łapiemy taxówkę - oznaczoną oczywiście i prosimy pana żeby podrzucił nas do Ras Al-Khor. Na początku nie wiedział za bardzo po co tam chcemy jechać, bo chyba nie wielu turystów udaje się w tamto miejsce. Ale wy już pewno się domyślacie po co się tam wybraliśmy Tak! Flamingi! Wyobrażacie sobie??? Niemal w centrum Dubaju, całkiem spore stadko przepięknych flamingów! Co jak co, ale tam się ich nie spodziewałam i zupełnie przypadkiem natrafiłam w ogóle na informacje, że można je tam znaleść. Nie mogłabym odmówić sobie tej przyjemności, żeby ich nie odwiedzić i napatrzyć się na nie Były tak blisko! Tylko, że można je obserwować ze specjalnej budki obserwatoryjnej, żeby się oczywiście nie spłoszyły. Ach! To był wspaniały początek dnia!
http://www.addicted-to-passion.com
Pan taxówkarz był tak miły, że czekał na nas ponad pół godziny, z wyłączonym taxometrem. Poźniej podrzucił nas do naszego pierwszego przystanku z naszej listy Hop On. Jest nim Creek Park, park rozrywkowy, w którym w zasadzie można spędzić cały dzień. Turystów raczej mało. Przyjeżdżają tutaj raczej miejscowi oraz wycieczki szkolne. Olbrzymia powierzchnia parku i różnego rodzaju rozrywki dla dzieci. Jest kolejka linowa z której ponoć jest piękny widok, niestety w momencie kiedy tam byliśmy była nieczynna. Myślę, że dla rodziny z dziećmi może to być interesujące miejsce, dla nas nie szczególnie, robimy kilka fotek z widokiem na rzekę Creek i udajemy się na przystanek naszego autobusu.
http://www.addicted-to-passion.com
Naszym Big Busem docieramy do Al Fahidi Port (Dubai Museum). W autobusie na samym początku dostajemy słuchawki i w trakcie przemieszczania się z jednego punktu do drugiego możemy co nie co posłuchać o danym miejscu. Zwiedzając ciekawe ekspozycje Dubai Museum poznamy historię miasta, którego nagły rozkwit w latach 80. XX wieku do dziś nie przestaje zdumiewać. Ciekawy jest sam budynek muzeum, wzniesiony w 1789 roku Al Fahidi Fort. Najprawdopodobniej jest to najstarszy obiekt w całym mieście. Strategiczne usytuowanie na skraju Starego Miasta oraz potężna konstrukcja z trzema wieżami i wysokim murem wskazują, że fort pełnił funkcje obronne. Przez cały XIX wiek Al Fahidi stanowił rezydencję szejków, służącą aktualnie rządzącej rodzinie. Muzeum Dubaju działa tutaj od 1971 roku. W budynkach muzeum rozplanowano kilka dużych pomieszczeń, w których przygotowano wystawy obrazujące tradycyjne życie mieszkańców Dubaju. Można tu zobaczyć klasyczny suk (targowisko) z lat 50., w którym działały niegdyś stoiska spożywcze, sprzedawano różnorodne przyprawy i tekstylia. Stworzono tu również rekonstrukcję tradycyjnej islamskiej szkoły i dawnych obozowisk koczowniczych. Osobną salę zajmują znaleziska archeologiczne wydobyte w trakcie prac w Dżumejrze i Al Qusais. Jedna z wystaw nawiązuje do perłopławów i rybołówstwa; tymi zajęciami trudnili się mieszkańcy Dubaju przed odkryciem ropy naftowej. Na dziedzińcu można obejrzeć kilka zabytkowych łódek, używanych niegdyś przez miejscowych rybaków.
http://www.addicted-to-passion.com