Nelciu, niestety *cray2*. rejs mial byż wieczorem następnego dnia, miało być pięknie romantycznie i poszłoooo z deszczem
dzioby też mi się podobaly strasznie, zdecydowanie wolę takie odnowione i kolorowe niż obdartre, ale z "tradycją"
Doszliśmy do nabrzeża Clarke Quay, które przynajmniej częściowo oddaje widoki dawnego miasta. Dzielnica nazwana została imieniem gubernatora Singapuru, sir Andrew Clarke’a. W XIX wieku znajdowały się tutaj fabryki ananasów w puszkach, odlewnie żelaza, liczne składy i magazyny. Byla to największa nadbrzeżna dzielnica Singapuru. Rzeka jeszcze przed przybyciem Rafflesa stanowiła centrum okolicy. Szybki rozwój miasta, jaki rozpoczął się w drugiej połowie XiX wieku, przyczynił się do jej całkowitego zaniczyszczenia. Rzeka zamieniła się w wielki martwy ściek. W połowie lat 80 poprzedniego wstulecia władze Singapuru przeprowadziły bardzo kosztowny projekt oczyszczania wód i odnowienia budynków. Obecnie w wielu z tych budynkow znajdują się restauracje i sklepy cały komleks nazwano Clarke Quay Factory Stories.
Małe domki na tle drapaczy chmur wyglądają niesamowicie, maja w sobie taka magię, to one górują nad wieżowcami, bo to one nadaja charakter temu miejscu.
Władze Singapuru największy nacisk stawiają na rozwój miasta, nie przykladają wielkiej wigi do przeszlości i historii Singapuru z tąd też tak łatwo przychodzi im dostosowywanie i przeksztalcanie dawnych historycznych miejsc w miejsca potrzebne i przyjazne wspólczesnym obywatelom. Istnieje jednak niewielka niezmieniona część Singapuru przez niektorych zwana częścią wiktorianską, to tutaj znajdziemy pomnik sir Stamforda Rafflesa, podobno został ustawiony w miejscu w którym 29 stycznia 1918 roku postawił on swoje pierwsze kroki na tej ziemi.
Raffles spędził w Singapurze niecały rok. Zachowane zapiski i ryciny pokazują, że pozostawił po sobie świetnie rozwijającą się osadę. Raffles przyszłość Singapuru związał z wolnym handlem co okazało się kluczem do sukcesu . Chińscy kupcy pierwsi zwietrzyli szansę zarobku. Mogli kupować i sprzedawać towary bez płacenia podatków osiągając dzięki temu ogromne zyski. Oto parę pamiątek po dawnych biznesmaenach.
To jeszcze parę fotek ze spaceru po części wiktorianskiej
Muzeum Cywilizacji Azji
Deng Xiaoping
i równie znany wszystkim
Oczywiście przed muzeum było dużo więcej popiersi przywódców, ktorzy przyczynili się do rozwoju cywilizacji Azji, czasem mieliśmy wątpliwości, czy z niektorymi to przypadkiem nie przesadzono, no ale cóż pewnie tam mają inne podejście do historii niż u nas
Niestety teatr był w remoncie
Mały Merlion
No i ten właściwy, który jest oficjalnym symbolem Singapuru czyli miasta lwa i jednocześnie miasta portowego.
Merliontomitycznestworzeniezgłowąlwaiciałemryby . Podobno w Singapurze znajduje się 5 pomników Merliona, my jednak jesteśmy przy tym najsłynniejszym, ośmiometrowym posąguzaprojektowanymprzezKwanSaiKheongi wyrzeźbionnymprzezLimNangSeng, znajduje się on w Parku Merliona.
Focie lewka zrobione, idziemy w kierunku CH Marina Bay na pokaz laserów.
Zapalają się światła, robi sie pięknie, deszcz przestał padać zupełnie
Wybieramy dobrą miejscówkę
i podziwiamy Sky Line
ludzików przybywa, ja już mam wiercioła, nie mogę się doczekac pokazu
I jest
Show bylo niesamowite, muzyka poważna, rozrywkawa, ognie fontanny, lasery, feria barw coś wspanialego. Najwspanialszy pokaz jaki kiedykolwiek widzieliśmy.
Show tak nam się podobalo, ze chcieliśmy zostać na nastęny pokaz, ale cały dzien zwiedzania zrobil swoje, jesteśmy zmęczeni i trochę glodni, postanawiamy udać się do naszej restauracji na kolacyjkę
Przechodzimy przez CH
i udajemy się do MRT. Podobno zakaz żucia gumy jest konsekwencją nieprawidlowego zachowania mieszkańców Sin. Władze Singapuru byly dumne, ze posiadaja najbardziej zautomatyzowane i w pełni skomputeryzowane metro na świecie mieszkancy dla żartow zaklejali czujniki gumami do zucia, wydano więc całkowity zakaz importu gum.
A ja oczywiście dwie paczuszkę bez problemu przemyciłam zapomniałam, ze mam w kieszeni torby, a na lotnisku nie sprawdzali
Zanudzanie??????Jakie zanudzanie - spaceruje razem z Wami Tylko bluzgi czasem rzucam - wac mac - nie lubie jak pada w trakcie zwiedzania. Trudno - brniemy.
Powoli udajemy się w kierunku Clarke Quay
Po drodze mieszanka starej i nowej "chinszczyzny"
mój ulubiony domek " z tektury"
i najbardziej fascynująca nowoczesna budowla w Singapurze, jakie to było piękne miejsce .............
No tutaj to ja się mogłam wygadać, nawet w mandaryńskim
I już prawie dochodzimy do celu
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Ruszamy w rejsik ?
No trip no life
cudowne te kolorowe okiennice
Nelciu, niestety *cray2*. rejs mial byż wieczorem następnego dnia, miało być pięknie romantycznie i poszłoooo z deszczem
dzioby też mi się podobaly strasznie, zdecydowanie wolę takie odnowione i kolorowe niż obdartre, ale z "tradycją"
Doszliśmy do nabrzeża Clarke Quay, które przynajmniej częściowo oddaje widoki dawnego miasta. Dzielnica nazwana została imieniem gubernatora Singapuru, sir Andrew Clarke’a. W XIX wieku znajdowały się tutaj fabryki ananasów w puszkach, odlewnie żelaza, liczne składy i magazyny. Byla to największa nadbrzeżna dzielnica Singapuru. Rzeka jeszcze przed przybyciem Rafflesa stanowiła centrum okolicy. Szybki rozwój miasta, jaki rozpoczął się w drugiej połowie XiX wieku, przyczynił się do jej całkowitego zaniczyszczenia. Rzeka zamieniła się w wielki martwy ściek. W połowie lat 80 poprzedniego wstulecia władze Singapuru przeprowadziły bardzo kosztowny projekt oczyszczania wód i odnowienia budynków. Obecnie w wielu z tych budynkow znajdują się restauracje i sklepy cały komleks nazwano Clarke Quay Factory Stories.
Małe domki na tle drapaczy chmur wyglądają niesamowicie, maja w sobie taka magię, to one górują nad wieżowcami, bo to one nadaja charakter temu miejscu.
To zapraszam na spacer
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Władze Singapuru największy nacisk stawiają na rozwój miasta, nie przykladają wielkiej wigi do przeszlości i historii Singapuru z tąd też tak łatwo przychodzi im dostosowywanie i przeksztalcanie dawnych historycznych miejsc w miejsca potrzebne i przyjazne wspólczesnym obywatelom. Istnieje jednak niewielka niezmieniona część Singapuru przez niektorych zwana częścią wiktorianską, to tutaj znajdziemy pomnik sir Stamforda Rafflesa, podobno został ustawiony w miejscu w którym 29 stycznia 1918 roku postawił on swoje pierwsze kroki na tej ziemi.
Raffles spędził w Singapurze niecały rok. Zachowane zapiski i ryciny pokazują, że pozostawił po sobie świetnie rozwijającą się osadę. Raffles przyszłość Singapuru związał z wolnym handlem co okazało się kluczem do sukcesu . Chińscy kupcy pierwsi zwietrzyli szansę zarobku. Mogli kupować i sprzedawać towary bez płacenia podatków osiągając dzięki temu ogromne zyski. Oto parę pamiątek po dawnych biznesmaenach.
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
To jeszcze parę fotek ze spaceru po części wiktorianskiej
Muzeum Cywilizacji Azji
Deng Xiaoping
i równie znany wszystkim
Oczywiście przed muzeum było dużo więcej popiersi przywódców, ktorzy przyczynili się do rozwoju cywilizacji Azji, czasem mieliśmy wątpliwości, czy z niektorymi to przypadkiem nie przesadzono, no ale cóż pewnie tam mają inne podejście do historii niż u nas
Niestety teatr był w remoncie
Mały Merlion
No i ten właściwy, który jest oficjalnym symbolem Singapuru czyli miasta lwa i jednocześnie miasta portowego.
Merlion to mityczne stworzenie z głową lwa i ciałem ryby . Podobno w Singapurze znajduje się 5 pomników Merliona, my jednak jesteśmy przy tym najsłynniejszym, ośmiometrowym posągu zaprojektowanym przez Kwan Sai Kheong i wyrzeźbionnym przez Lim Nang Seng, znajduje się on w Parku Merliona.http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Focie lewka zrobione, idziemy w kierunku CH Marina Bay na pokaz laserów.
Zapalają się światła, robi sie pięknie, deszcz przestał padać zupełnie
Wybieramy dobrą miejscówkę
i podziwiamy Sky Line
ludzików przybywa, ja już mam wiercioła, nie mogę się doczekac pokazu
I jest
Show bylo niesamowite, muzyka poważna, rozrywkawa, ognie fontanny, lasery, feria barw coś wspanialego. Najwspanialszy pokaz jaki kiedykolwiek widzieliśmy.
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Show tak nam się podobalo, ze chcieliśmy zostać na nastęny pokaz, ale cały dzien zwiedzania zrobil swoje, jesteśmy zmęczeni i trochę glodni, postanawiamy udać się do naszej restauracji na kolacyjkę
Przechodzimy przez CH
i udajemy się do MRT. Podobno zakaz żucia gumy jest konsekwencją nieprawidlowego zachowania mieszkańców Sin. Władze Singapuru byly dumne, ze posiadaja najbardziej zautomatyzowane i w pełni skomputeryzowane metro na świecie mieszkancy dla żartow zaklejali czujniki gumami do zucia, wydano więc całkowity zakaz importu gum.
A ja oczywiście dwie paczuszkę bez problemu przemyciłam zapomniałam, ze mam w kieszeni torby, a na lotnisku nie sprawdzali
No i nasza kolacyjka
Kaczusia palce lizać i sosik mniam mniam
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Zajączku doczytałem
Dla samych ogrodów to bym tam na pieszo poszedł,no chociaż Sin nocą i fontanny też piękne
Żeglarstwo – najdroższy sposób najmniej wygodnego spędzania czasu.
Zanudzanie??????Jakie zanudzanie - spaceruje razem z Wami Tylko bluzgi czasem rzucam - wac mac - nie lubie jak pada w trakcie zwiedzania. Trudno - brniemy.
Moje Pstrykanie i nie tylko