Wschodnio-zachodnia Tajlandia (BKK, PHANGAN, PHIPHI, AO NANG)

MARA  

Dawid każdy ma prawo do swojej opinii oczywiście, ale ta dygresja o Skandynawii zupełnie dla mnie niezrozumiała?? Ja Skandynawii akurat nie lubie, a na wakacje sie do Tajlandii udalismy na wypoczynek własnie, dla ciebie może upał i górki nie straszne, ale ja nie pojechałam tam żeby treking sobie użądzać w 38 stopniowym upale tylko własnie na wypoczynek szczególnie na plazy Haad Yao. Jestesmy młodzi i sprawni, więc dalismy rade, ale gdyby sie to przytrafiło komus mniej sprawnemu, nie daj boże z małym dzieckiem to naprade może popsuc cały pobyt. Niektórzy jada na Phangan i sobie na Had Yao wyłacznie wypoczywają, płaca kasę za hotel na plazy żeby poprostu w rajskim klimacie odpocząć, więc taka sytuacja byłaby naprawde patowa. Hotel w którym nas umieszczono był prawie pusty, więc o czymś to swiadczy.... wieczory mielismy przez to zepsute bo trzeba było sie z plazy zwijać wczesniej, aby zupełnie po nocy nie jeżdzić bo niebezpiecznie na drogach jest, a i przez to piwka tez nie mozna sie było napić przy zachodzie słońca, tylko na dupiastym balkonie 

No ale skończmy juz ta zbędna dyskuje, jesli lubisz wakacje w skandynawii to droga szeroka....

dzioby125 :

Dawid, ale nie pisz, że ktoś przesadza, bo Aga opisuje własne doświadczenia i odczucia, i nie mamy prawa ich komentować z negatywnym wydźwiękiem, które dla mnie ma stwierdzenie " no nie przesadzaj" " no bez przesady".

Dany hotel wybieramy sugerując się wieloma ważnymi dla nas czynnikami, a nie tylko ceną. W tym przypadku była to plaża pod nosem i knajpy/sklepy, a poza tym chyba nie jest fajnie jak dostajemy inny hotel niż ten, na który lookaliśmy sobie od miesięcy, na który czekaliśmy i który nam sie po prostu podoba bardziej niż inne.

Nie ma tu o czym dyskutować! Sytuacja bardzo niesympatyczna, nerwy zaraz na samym początku i to jeszcze po tak okropnym transferze!

Dzibuś  

Po pysznym obiadku stwierdzamy, ze cos musimy zaplanować, bo nie bedziemy przeciez codziennie z buta walili w te i z powrotem, żeby sie na piaseczku powylegiwać.  Idziemy więc po ten skuter zobaczyc. Tu podziekowania dla Marcina, który wszystko ładnie opisał w swojej relacji odnosnie skuterów, gdzi je wypozyczyć, jaki model i za ile mniej więcej. Powtórze za nim, jakby ktos nie doczytał, że za plażą Hadd Yao znajduje sie małe centrum sklepikowe typu 7 eleven, knajpki z tańszym żarełkiem niz na plazy, biura gdzie mozna kupic transfery, wycieczki, bilety no i wypozyczalnie skuterków 

siedzi starsza Pani, skutery wygladaja na "profesjonel", no to mówimy, że chcemy na dwa dni na próbe wypozyczyć, silnik 125, 2 kaski. Dostajemy umowę do podpisania, bardzo szcegółowo wszystko opisane odnosnie kosztów za ewentualne uszkodzenia, za oddanie po wskazanej godzinie jak dopłata, że za wypadki nie biora odpowiedzialności itd. Wszystko przeczytalismy, no niby ok. Pani bierze w zastaw paszport-odda dopiero jak oddamy skuter- trochę to dziwne, ale to ma słuzyc jako depozyt + 200 bht za jeden dzień. W innych miejscach było za 250 bht, więc decydujemy sie u tej Pani. wlewa nam odrazu pełen bak gazoliny za 4 zł za butelke. (w bak wchodza 4 butelki i starcza prawie na całe 4 dni)

nasza limuzyna: 

Ale ale nie jest tak od razu z górki, gdyz mi nigdy wczesniej na skuterku nie jeździlismy,   

Pani przerazona, dziwna ma mine- to w takiej sytacji ona musi po męża zadzonić co to nam instrukcji udzieli 

Po 2 minutacj pędzi mąż na swojej lekko juz zlaszowanej limuzynie:), hehe, patrzy na nas uwaznie-pyta kto bedzie kierował- no Łukasz bedzie kierował, to juz lepiej sie patrzy na nas (że niby ja takie miałam przerażenie w oczach czy co???

Mówi: ty wysoki, to dobrze, nogami można bedzie hamować   , że co??? pytam sie Łukasza, czy to napewno dobry pomysł z tym skuterem- juz całe gatki strachu mam, jakis dziwny pech nas sie trzyma od samego poczatku tutaj to może lepiej nie ryzykować 

No ale męska ambicja bierze górę  *wink*, pokazuje mu Pan wszystko dokładnie gdzie hamulce, kluczyk, gaz itd. Obok wypozyczalni jest malutki plac gdzie mozna odbyc jazde próbną. Wsiada mój i jedzie, troche na początku nerwowo, ze zrywami, musi wyczuć sprzęt i hamulce, hehe 

Mówi ze ok, że da rade, ale najpierw sie sam troche przejedzie, żeb mnie nie miec odrazu na sumieniu. Przypominam, że ruch lewostronny jest, więc to dodatkowe utrudnienie troche.

Zostaje więc z Panią i Panem na posterunku z całym majdanem, plecakami, a Łukaszo w kasku wyjeżdza na jazde próbną, odrazu pod górke, bo przeciez prostych dróg to akurat w tym miejscu brak 

Nagle znika mi z pola widzenia, ja juz zaczynam odmawiać różaniec, siedzę cała mokra, juz mi wszystko jedno jak wyglądam, i wogóle, tylko sie modlę żeby wrócił, w głowie tysiąć czarnych mysli, co w przypadku jak nie wróci  .......   nagle jedzie  z górki juz go rozpoznaje - zyje i się smieje, zadowolony 

Ło matko, Pani mnie klepie po plecach, że jest dobrze, że chłopak jest zdolny, Pan tez juz bardziej wyluzowany, pokazuje, że ok i bedzie dobrze. Tłumaczy nam coś o wypadkach, pokazuje że kaski na głowie musza byc, bo wypadki i złamania czeste są..... no dobra dość już tych czarnych scenariuszy. Teraz czas na mnie , musze załadować swoje szacowne dupsko z tyłu. Wielki strach mnie ogarnia i nerwa mam. Krótka jazda próbna razem po placu, no dobra jakoś to chyba będzie, boje sie strasznie, ale ryzyk fizyk...

Zbieramy cały majdan, plecak na plecy, drugi z przodu, kaski nałozone, ruszamy pod górke odrazu, nie ma że boli   Nogi zacisniete mam na maxa, recę wbite w Łukasza, oczy zamkniete, niech się dzieję co chce.... jedziemy do naszego hotelu sie ogarnąć , przebrać i zaplanować dalsza trasę...  teraz te 3 górki robimy juz w 2 minuty, nawet nie wiem jak i co, bo cały czas zamkniete oczy miałam , tak sie bałam 

KOLKA- ja miałbym prowadzić???? ty chyba se jajca robisz, ja juz z tyłu siedząc miałam tyle adrenaliny jakbym skakała ze spadochronu  

Drogi sa tam w bardzo kiepskim stanie jak wiesz, co chwile dziury, jakies przeskoki, ja bym sie juz dziewczyno zabiła po pierwszym zjeżdzie z tych stromych górek.... nie to nie dla mnie impreza. Ja juz miałam dosyc jak żesmy tym pick-upem taxi jechali do hotelu, tak podskakiwałam, że ledwie sie trzymałam jakiejs rurki w tym aucie, taka droga była paskudna

EDI ty to babka z jajcami jestes pewno dałabys radę