Marylko dziękuję , ja to Marylcię bym widziała na kolejnym urlopie na Seszelach, z takim talentem fotograficznym na Seszelach to podczas relacji musiałabym chyba nerwosol pić jakbym zobaczyła widoki w wydaniu M&M
Dziekuję wam kochani za wszystkie miłe słowa kolejna relacja to już raczej z Malty będzie, bo nie sądzę żebym znalazła czas na pisanie zaległych relacji ale kto wie
A zdjęcia będą i to może nawet ładniejsze bo właśnie dzisiaj zmienilismy cały sprzęt na Nikona no i skupię się bardziej na wywołaniu, żeby za bardzo nie odstawać od chłopaków
No i tak jak obiecałam na zakończenie kilka porad/wskazówek dla tych którzy w Taj jeszcze nie byli
Zabrzmi trochę banalnie, ale najlepiej od planu Dlaczego wiec o tym piszę? Bo zauważyłam, że duża ilość kuszących promocji biletów lotniczych, powoduje że często, kupujemy spontanicznie bilety, załóżmy na dwa tygodnie, a później planujemy podróż i okazuje się że jest tyle wspaniałych miejsc do zobaczenia, że te dwa tygodnie to zdecydowanie za mało i później żałujemy, że jednak nie kupiliśmy na trzy. To oczywiście dotyczy każdej wyprawy organizowanej samodzielnie. Tak wiec najpierw zbieramy informacje, co chcemy zobaczyć, później układamy plan, biorąc pod uwagę dystanse jakie musimy pokonać i po ustaleniu ilości potrzebnych nam dni, kupujemy bilety
Ile czasu potrzeba na wyprawę po Tajlandii?
Jeśli jest tylko taka możliwość to na jak najdłużej. Kraj jest tak piękny, że można w nim spokojnie spędzić kilka miesięcy i dalej nie mieć dość. No, ale wiadomo, mało kto może sobie pozwolić na tak długą wyprawę, dlatego skupmy się raczej na minimalnym okresie. Na tydzień oczywiście nie ma sensu tam jechać, bo sama podróż zajmie nam dwa dni. W dwa tygodnie, owszem można co nie co zobaczyć, ale trzeba tak planować wyprawę, żeby jak najmniej czasu spędzić w podróży. Optymalnym okresem wydaje się być trzy tygodnie. Wtedy możemy spokojnie zwiedzić i północ i południe kraju. I choć wiem, że trzy tygodnie urlopu to kawal czasu i nie każdy może sobie na tyle pozwolić, to jednak na Tajlandię na prawdę warto go poświecić. Natomiast gdybym mogla cofnąć czas i jeszcze raz planować podróż od nowa to pojechałabym na 4 tygodnie. Wtedy zaliczylibyśmy wszystko i nie musielibyśmy podejmować trudnych decyzji, z jakiego punktu programu zrezygnować.
Kiedy jechać?
Nie jest tajemnicą, iż piękna pogoda i dobra cena należą do podstawowych warunków udanego wczasowania. Zastanówmy się więc, kiedy najlepiej wybrać się do Tajlandii, tak aby radosny nastrój i zawartość portfela nie spłynęły nam wraz z deszczem...Pora deszczowa rozpoczyna się zwykle na przełomie maja i czerwca i trwa do połowy października. Nie należy zbytnio jej demonizować, gdyż nie wszędzie przebiega ona jednakowo. Na wybrzeżu Andamańskim pada tak obficie, że wiele ośrodków turystycznych jest wówczas zamkniętych, jednakże w innych częściach kraju do końca lipca pada zwykle rzadko – mniej więcej co dwa-trzy dni, najczęściej po południu lub nocą. Najwięcej opadów odnotowuje się w sierpniu i we wrześniu, rzadko jednak zdarza się, żeby padało cały dzień. Zdecydowanie najlepszym czasem na podróż do Tajlandii jest pora ciepła i sucha, często określana mianem „chłodnej” lub nawet „zimnej”. W rzeczywistości, tę trwającą od listopada do lutego porę roku, charakteryzuje najpiękniejsza pogoda i optymalne temperatury wahające się od 28 do 32ºC . Niestety jest to tym samym szczyt sezonu, ceny zdecydowanie wyższe no i dość tłoczno. Ale zostaje nam jeszcze marzec i kwiecień. Są to miesiące nadal bardzo ciepłe, a jednocześnie już po sezonie. Tak więc tańsze i mniej zatłoczone.
Dlatego my świadomie wybraliśmy okres od drugiej polowy marca do pierwszego tygodnia kwietnia. Na cały trzytygodniowy pobyt trafiliśmy na jeden dzień deszczu w górach, także z mojego punktu widzenia przełom marca i kwietnia to idealna pora na Tajlandię.
Co ze sobą zabrać?
Generalnie, to co zawsze zabieracie ze sobą na wakacje, czyli lekkie przewiewne ubrania, długie spodnie lub sukienkę - będą potrzebne do zwiedzania świątyń w Bangkoku. Bluza, lub coś z długim rękawem jeśli planujecie przejazd nocnym pociągiem lub łażenie po górach, tam też sprzyda się obuwie sportowe, choć raczej odradzam buty trekkingowe, są dość ciężkie i taszczenie ich ze sobą tylko na sam trekking nie ma najmniejszego sensu. Jedwabna lub bawełniana wkładka do śpiwora - nigdy nie wiadomo gdzie przyjdzie wam spać, a szczególnie przydatna będzie podczas noclegu w jungli. Latarka obowiązkowo - choć ją też można za kilka batów kupić na miejscu. No i najważniejsze aparat z ogromną kartą pamięci
Plecak czy walizka - czyli w co się spakować?
To był mój największy dylemat przed samą podróżą. Osoby, które lubią podróżować z plecakami i nie mają co do tego żadnych uprzedzeń, oczywiście nie powinny się nawet zastawiać. Wiem jednak, że są osoby, które tak ja nie do końca lubią przegrzebywać cały plecak, w poszukiwaniu jednej rzeczy dlatego te osoby mogą z zupełnym spokojem zabrać ze sobą walizkę. Wszędzie przemieszczacie się jakimś środkiem transportu i jedyne, gdzie ciągniecie walizkę za sobą to odcinki pomiędzy lotniskiem a taksówką, i tuk-tukiem a hotelem. Ewentualnie, wybierając się na wyspy z łodzi na plażę, ale wtedy Tajowie pomagają, więc problemu nie ma. Poza tym, bardzo dużo osób podróżuje po Tajlandii z walizkami, więc nic w tym dziwnego.
Kiedy rezerwować hotele/guest house?
No właśnie, każdy się zastanawia czy rezerwować noclegi przed wyjazdem czy w trakcie. Często czytamy w necie, żeby nic nie rezerwować, że na miejscu dużo większy wybór i taniej, bo można się targować. Dlatego też posłuchaliśmy tych rad. Zarezerwowaliśmy tylko hotel na pierwsze 3 noce w Bangkoku, resztę na miejscu. Co do wyboru, to jest faktycznie większy, bo często nie wszystkie guest house są na bookingu, ale co do ceny, to raczej niczym się nie różni. Nam przynajmniej na cały pobyt udało się tylko w jednym miejscu zejść poniżej ceny z bookingu, reszta miała sztywne cenniki i nie chciała się targować. Dodam, że byliśmy poza sezonem, a w sezonie miejsca, gdzie cena jest adekwatna do jakości rozchodzą się bardzo szybko, więc na pewno rezerwowałabym coś wcześniej.
Gdzie się zatrzymać?
Wrzucam wam listę hoteli/guest house wraz z cenami w których się zatrzymywaliśmy. Każde z tych miejsc mogę z czystym sumieniem polecić.
-Bangkok - Rambuttiri Village Plaza - 900 THB za pokój z klimą
-River Kwai - Sugar Cane 2 - domki na wodzie - 550 THB z klimą
-Chiang Mai - Hotel Paradise - 650 THB z wiatrakiem
-Phuket - Canal Resort - zaraz przy lotnisku - 1000 THB z klimą
-Krabi Town - Baifern Mansion - 500 THB z klimą
-Koh Mook - Pawapi Resort - 2800 THB z klima - tutaj ceny juz wysokie z racji tego ze na wyspie jest zaledwie kilka hoteli
-Koh Mook - Sivalai - 4000 THB - z klimą
-Bangkok - przy lotnisku, Mariya Boutique Hotel at Suvarnabhumi Airport - za 1200 THB z klima i transportem z i na lotnisko w cenie.
Uwaga na oszustów!
Pod Wielkim Pałacem już chyba etatowo czatują naganiacze, którzy informują wszem i wobec, że dziś pałac jest nieczynny i że w zamian warto się udać do innej świątyni nieopodal, do której wejście kosztuje słono, a w środku nic ciekawego nie ma. Pałac oczywiście jest otwarty. Albo, że stojący obok tuk-tuk za 20THB zabierze was na cały dzień, żeby pozwiedzać świątynie, z czego zobaczycie 2 może 3, a reszta to fabryki garniturów, jubilery i drogie restauracje.
W Bangkoku klasycznym kantem jest numer z wyprzedażą biżuterii. Za każdym razem wygląda tak samo: dowiesz się, że w małym sklepiku za rogiem jest dziś super promocja / wyprzedaż / sklep się zamyka i musi się pozbyć towaru, i warto się obkupić w drogie kamienie za pół darmo, żeby potem wrócić z nimi do Polski i sprzedać z wielkim zyskiem. Przychodzisz, oglądasz, kupujesz, wracasz do Polski i okazuje się że to bezwartościowe szkiełka. Modyfikacją tego numeru jest wciągnięcie klienta do spółki („mamy stałego kontrahenta w Polsce, on od ciebie odkupi te kamienie po normalnych hurtowych cenach, a my zaoszczędzimy na transporcie”). Wielu już straciło w ten sposób majątek.
Również w Bangkoku łatwo się nadziać na któryś z confidence tricks, zwłaszcza w dzielnicach rozrywki. Może się okazać, że drink postawiony dziewczynie kosztuje 100 USD, a goryle odprowadzą cię w razie czego do najbliższego bankomatu. Naganiacze na erotyczne shows („ping pong show, banana show”) zaprowadzą cię do kabaretonu, gdzie za niewielkie pieniądze można się pośmiać z różnych sztuczek wykonywanych na scenie. Potem jednak kelnerki i same „artystki” zaczną wywierać olbrzymią presję na napiwki i będą wymagać dużych sum.
Tajlandia jest krajem nastawionym na turystykę, co oznacza że zbyt dobre oferty nie mogą być prawdziwe. W tego typu oszustwach celują agencje na Khao San Rd – lansują tour-packi „bus&boat”, które są dwa razy droższe niż taka sama trasa pokonana samodzielnie (oczywiście będą cię przekonywać, że prom nie chodzi albo nie ma już biletów).
No i na koniec podsumowania mam dla was jeszcze małą niespodziankę, filmik ze zdjęciami z całego pobytu, także zróbcie sobie dobrą herbatkę i usiądźcie wygodnie w fotelu, bo pokaz trwa prawie 20 min Oglądajcie koniecznie przez na pełnym ekranie YouTube w rozdzielczości HD.
Marylko i ja dołączam do podziękowań I podobnie jak Kasia zachęcam do kolejnych relacji
...nieważne gdzie, ważne z kim...
Marylko dziękuję , ja to Marylcię bym widziała na kolejnym urlopie na Seszelach, z takim talentem fotograficznym na Seszelach to podczas relacji musiałabym chyba nerwosol pić jakbym zobaczyła widoki w wydaniu M&M
Bepi albo wysłać Marylkę na Malediwy Tez bym nie pogardziła widokami
"JEŚLI POTRAFISZ COŚ WYMARZYĆ,
POTRAFISZ TAKŻE TO OSIĄGNĄĆ..."
Walt Disney
Dziekuję wam kochani za wszystkie miłe słowa kolejna relacja to już raczej z Malty będzie, bo nie sądzę żebym znalazła czas na pisanie zaległych relacji ale kto wie
A zdjęcia będą i to może nawet ładniejsze bo właśnie dzisiaj zmienilismy cały sprzęt na Nikona no i skupię się bardziej na wywołaniu, żeby za bardzo nie odstawać od chłopaków
No i tak jak obiecałam na zakończenie kilka porad/wskazówek dla tych którzy w Taj jeszcze nie byli
http://www.addicted-to-passion.com
Od czego zacząć planowanie wyjazdu?
Zabrzmi trochę banalnie, ale najlepiej od planu Dlaczego wiec o tym piszę? Bo zauważyłam, że duża ilość kuszących promocji biletów lotniczych, powoduje że często, kupujemy spontanicznie bilety, załóżmy na dwa tygodnie, a później planujemy podróż i okazuje się że jest tyle wspaniałych miejsc do zobaczenia, że te dwa tygodnie to zdecydowanie za mało i później żałujemy, że jednak nie kupiliśmy na trzy. To oczywiście dotyczy każdej wyprawy organizowanej samodzielnie. Tak wiec najpierw zbieramy informacje, co chcemy zobaczyć, później układamy plan, biorąc pod uwagę dystanse jakie musimy pokonać i po ustaleniu ilości potrzebnych nam dni, kupujemy bilety
Ile czasu potrzeba na wyprawę po Tajlandii?
Jeśli jest tylko taka możliwość to na jak najdłużej. Kraj jest tak piękny, że można w nim spokojnie spędzić kilka miesięcy i dalej nie mieć dość. No, ale wiadomo, mało kto może sobie pozwolić na tak długą wyprawę, dlatego skupmy się raczej na minimalnym okresie. Na tydzień oczywiście nie ma sensu tam jechać, bo sama podróż zajmie nam dwa dni. W dwa tygodnie, owszem można co nie co zobaczyć, ale trzeba tak planować wyprawę, żeby jak najmniej czasu spędzić w podróży. Optymalnym okresem wydaje się być trzy tygodnie. Wtedy możemy spokojnie zwiedzić i północ i południe kraju. I choć wiem, że trzy tygodnie urlopu to kawal czasu i nie każdy może sobie na tyle pozwolić, to jednak na Tajlandię na prawdę warto go poświecić. Natomiast gdybym mogla cofnąć czas i jeszcze raz planować podróż od nowa to pojechałabym na 4 tygodnie. Wtedy zaliczylibyśmy wszystko i nie musielibyśmy podejmować trudnych decyzji, z jakiego punktu programu zrezygnować.
Kiedy jechać?
Nie jest tajemnicą, iż piękna pogoda i dobra cena należą do podstawowych warunków udanego wczasowania. Zastanówmy się więc, kiedy najlepiej wybrać się do Tajlandii, tak aby radosny nastrój i zawartość portfela nie spłynęły nam wraz z deszczem...Pora deszczowa rozpoczyna się zwykle na przełomie maja i czerwca i trwa do połowy października. Nie należy zbytnio jej demonizować, gdyż nie wszędzie przebiega ona jednakowo. Na wybrzeżu Andamańskim pada tak obficie, że wiele ośrodków turystycznych jest wówczas zamkniętych, jednakże w innych częściach kraju do końca lipca pada zwykle rzadko – mniej więcej co dwa-trzy dni, najczęściej po południu lub nocą. Najwięcej opadów odnotowuje się w sierpniu i we wrześniu, rzadko jednak zdarza się, żeby padało cały dzień. Zdecydowanie najlepszym czasem na podróż do Tajlandii jest pora ciepła i sucha, często określana mianem „chłodnej” lub nawet „zimnej”. W rzeczywistości, tę trwającą od listopada do lutego porę roku, charakteryzuje najpiękniejsza pogoda i optymalne temperatury wahające się od 28 do 32ºC . Niestety jest to tym samym szczyt sezonu, ceny zdecydowanie wyższe no i dość tłoczno. Ale zostaje nam jeszcze marzec i kwiecień. Są to miesiące nadal bardzo ciepłe, a jednocześnie już po sezonie. Tak więc tańsze i mniej zatłoczone.
Dlatego my świadomie wybraliśmy okres od drugiej polowy marca do pierwszego tygodnia kwietnia. Na cały trzytygodniowy pobyt trafiliśmy na jeden dzień deszczu w górach, także z mojego punktu widzenia przełom marca i kwietnia to idealna pora na Tajlandię.
Co ze sobą zabrać?
Generalnie, to co zawsze zabieracie ze sobą na wakacje, czyli lekkie przewiewne ubrania, długie spodnie lub sukienkę - będą potrzebne do zwiedzania świątyń w Bangkoku. Bluza, lub coś z długim rękawem jeśli planujecie przejazd nocnym pociągiem lub łażenie po górach, tam też sprzyda się obuwie sportowe, choć raczej odradzam buty trekkingowe, są dość ciężkie i taszczenie ich ze sobą tylko na sam trekking nie ma najmniejszego sensu. Jedwabna lub bawełniana wkładka do śpiwora - nigdy nie wiadomo gdzie przyjdzie wam spać, a szczególnie przydatna będzie podczas noclegu w jungli. Latarka obowiązkowo - choć ją też można za kilka batów kupić na miejscu. No i najważniejsze aparat z ogromną kartą pamięci
Plecak czy walizka - czyli w co się spakować?
To był mój największy dylemat przed samą podróżą. Osoby, które lubią podróżować z plecakami i nie mają co do tego żadnych uprzedzeń, oczywiście nie powinny się nawet zastawiać. Wiem jednak, że są osoby, które tak ja nie do końca lubią przegrzebywać cały plecak, w poszukiwaniu jednej rzeczy dlatego te osoby mogą z zupełnym spokojem zabrać ze sobą walizkę. Wszędzie przemieszczacie się jakimś środkiem transportu i jedyne, gdzie ciągniecie walizkę za sobą to odcinki pomiędzy lotniskiem a taksówką, i tuk-tukiem a hotelem. Ewentualnie, wybierając się na wyspy z łodzi na plażę, ale wtedy Tajowie pomagają, więc problemu nie ma. Poza tym, bardzo dużo osób podróżuje po Tajlandii z walizkami, więc nic w tym dziwnego.
Kiedy rezerwować hotele/guest house?
No właśnie, każdy się zastanawia czy rezerwować noclegi przed wyjazdem czy w trakcie. Często czytamy w necie, żeby nic nie rezerwować, że na miejscu dużo większy wybór i taniej, bo można się targować. Dlatego też posłuchaliśmy tych rad. Zarezerwowaliśmy tylko hotel na pierwsze 3 noce w Bangkoku, resztę na miejscu. Co do wyboru, to jest faktycznie większy, bo często nie wszystkie guest house są na bookingu, ale co do ceny, to raczej niczym się nie różni. Nam przynajmniej na cały pobyt udało się tylko w jednym miejscu zejść poniżej ceny z bookingu, reszta miała sztywne cenniki i nie chciała się targować. Dodam, że byliśmy poza sezonem, a w sezonie miejsca, gdzie cena jest adekwatna do jakości rozchodzą się bardzo szybko, więc na pewno rezerwowałabym coś wcześniej.
Gdzie się zatrzymać?
Wrzucam wam listę hoteli/guest house wraz z cenami w których się zatrzymywaliśmy. Każde z tych miejsc mogę z czystym sumieniem polecić.
-Bangkok - Rambuttiri Village Plaza - 900 THB za pokój z klimą
-River Kwai - Sugar Cane 2 - domki na wodzie - 550 THB z klimą
-Chiang Mai - Hotel Paradise - 650 THB z wiatrakiem
-Phuket - Canal Resort - zaraz przy lotnisku - 1000 THB z klimą
-Krabi Town - Baifern Mansion - 500 THB z klimą
-Koh Mook - Pawapi Resort - 2800 THB z klima - tutaj ceny juz wysokie z racji tego ze na wyspie jest zaledwie kilka hoteli
-Koh Mook - Sivalai - 4000 THB - z klimą
-Bangkok - przy lotnisku, Mariya Boutique Hotel at Suvarnabhumi Airport - za 1200 THB z klima i transportem z i na lotnisko w cenie.
Uwaga na oszustów!
Pod Wielkim Pałacem już chyba etatowo czatują naganiacze, którzy informują wszem i wobec, że dziś pałac jest nieczynny i że w zamian warto się udać do innej świątyni nieopodal, do której wejście kosztuje słono, a w środku nic ciekawego nie ma. Pałac oczywiście jest otwarty. Albo, że stojący obok tuk-tuk za 20THB zabierze was na cały dzień, żeby pozwiedzać świątynie, z czego zobaczycie 2 może 3, a reszta to fabryki garniturów, jubilery i drogie restauracje.
W Bangkoku klasycznym kantem jest numer z wyprzedażą biżuterii. Za każdym razem wygląda tak samo: dowiesz się, że w małym sklepiku za rogiem jest dziś super promocja / wyprzedaż / sklep się zamyka i musi się pozbyć towaru, i warto się obkupić w drogie kamienie za pół darmo, żeby potem wrócić z nimi do Polski i sprzedać z wielkim zyskiem. Przychodzisz, oglądasz, kupujesz, wracasz do Polski i okazuje się że to bezwartościowe szkiełka. Modyfikacją tego numeru jest wciągnięcie klienta do spółki („mamy stałego kontrahenta w Polsce, on od ciebie odkupi te kamienie po normalnych hurtowych cenach, a my zaoszczędzimy na transporcie”). Wielu już straciło w ten sposób majątek.
Również w Bangkoku łatwo się nadziać na któryś z confidence tricks, zwłaszcza w dzielnicach rozrywki. Może się okazać, że drink postawiony dziewczynie kosztuje 100 USD, a goryle odprowadzą cię w razie czego do najbliższego bankomatu. Naganiacze na erotyczne shows („ping pong show, banana show”) zaprowadzą cię do kabaretonu, gdzie za niewielkie pieniądze można się pośmiać z różnych sztuczek wykonywanych na scenie. Potem jednak kelnerki i same „artystki” zaczną wywierać olbrzymią presję na napiwki i będą wymagać dużych sum.
Tajlandia jest krajem nastawionym na turystykę, co oznacza że zbyt dobre oferty nie mogą być prawdziwe. W tego typu oszustwach celują agencje na Khao San Rd – lansują tour-packi „bus&boat”, które są dwa razy droższe niż taka sama trasa pokonana samodzielnie (oczywiście będą cię przekonywać, że prom nie chodzi albo nie ma już biletów).
http://www.addicted-to-passion.com
No i na koniec podsumowania mam dla was jeszcze małą niespodziankę, filmik ze zdjęciami z całego pobytu, także zróbcie sobie dobrą herbatkę i usiądźcie wygodnie w fotelu, bo pokaz trwa prawie 20 min Oglądajcie koniecznie przez na pełnym ekranie YouTube w rozdzielczości HD.
http://www.addicted-to-passion.com
Marylka fajny filmik i super dobor muzyki
Dziekowac Ta pierwsza to moja ulubiona Moglabym sluchac jej na okraglo
http://www.addicted-to-passion.com
Maryla, jaki super filmik, te zdjęcia jakiej jakości.....faktycznie przy pełnym ekranie- bajka !
Ciesze się, że się podobało
http://www.addicted-to-passion.com