Swierszczyku,nie da się zadowolić Wszystkich,jedni piszą bardzo szczegółowo,drudzy mniej - ja wychodzę z założenia,że jeśli kogoś coś bardziej zainteresuje,to się.....dopyta - bo przyznam szczerze wiedzy przewodnikowej nie zamierzam "przedrukowywać" TU na forum - od tego jest wikipedia i inne LoneyPlanet - ja swoimi zdjęciami chcę pokazać to CO MNIE przypadło do gustu.
Sama lubię zwiedzać bez "tzw planu,trochę na wariata" i nie do końca rejstruję wszelkie otaczające mnie dobra "turystyczne" - a z drugiej strony wiem sama po sobie,że czytając daną relację zwracam na nią baczniejszą uwagę jesli jestem zainteresowana akurat TYM kierunkiem,bo gdy nie.....przeglądam ją pobierzenie.
Jeśli coś Cię szczególnie zainteresowało,to pytaj,napewno odpowiem o ile będę posiadała stosowną wiedzę
He, he to pytam. Napisz proszę coś o widoku z okna hotelowego bo mnie wszystkie obiekty a zwłaszcza "drzewa" bardzo intrygują a także budynek, który nieco przypomina operę w Sydney??
Bea,porpoś Kiwi lub Nelkę aaaa albo Żelkową,to Cię "ocucą" %
Świerszczyku,kto pyta nie błądzi - co do futurystycznych "drzew" i szklanych kopuł widzianych z okna hotelowego....to musisz wytrzymac jeszcze dzień,bo będzie to osobny opis naszej wędrówki po nich jak i całym kompleksie Ogrodów przy Marina by Sands,więc nie chcę uprzedzać faktów.
A co się tyczy "kwiata" podobnego do opery w Sydney jest to ArtScience - muzeum kształtem inspirowane kwiatem lotosu i symbolizującego otwartość kulturową - odbywają się tam CIEKAWE wstawy,podaję linka
Witaj Daga Super, że piszesz i jak zawsze relacja na wesoło, z przymrużeniem oka, uwielbiam "twoje pióro".
Skoro rocznicę macie/mieliście z Presesem i to potrójną, no to od nas potrójne WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!!!!!! Niech Wam "Ziemia MAŁĄ będzie", żebyście tak dalej zdobywali najdalsze zakamarki świata
CZytam z wielkim zainteresowaniem i będę "wynotowywać" wszelkie szczegóły i praktyczne porady bo planujemy powrót do Singa. To miasto jest niesamowite, kocham Singapur, choć rzadko kiedy aż tak zachwycam się wielkim miastem!!
Bea, spoko, juz nie jesteś OSTATNIA, tylko teraz ja na ogonie siedzę... Ale przecież "ostatni będą pierwszymi" więc uszy do góry!
Mika,miło Cię widzieć - Wasze zdjęcia z SIN też jeszcze na "miejscu" przeglądałam,aby wyłapać detale na nasz 2 dniowy pobyt - za życzonka "nie dziękuję" hehehe ,może anuż się...spełnią
uffffffffff,miałam niespodziewany "nalot" gościowy ,ale już ..........jestem "wolna"
Wieczór skończyliśmy spacerem po promenadzie,przy okazji zlokalizowaliśmy przystanek przy którym zatrzymuje się BigBUS i snem sprawiedliwych zalegliśmy w naszym 2 metrowym łożu.Ja oczywiście z całej tej eufori zerwałam się ok 05 rano czasu miejscowego i już byłam .....gotowa do działania TURYSTYCZNEGO,ale Prezes chrapał w najlepsze.NIe pozostało mi nic innego jak obserwować z balkonu budzący się dzionek nad Singapurem....
Ten dzionek był zaplanowany na "autobusowe" zwiedzanie miasta i oczywiście najistotniejszy CEL wyprawy ,czyli.....MOCZENIE cycków - jupiiiiiiiiiiiiiiiiii .
Dziarskim krokiem uderzylismy na śniadanko - bufet MEGA wypaśny,nie robiłam zdjęć ,bo skoncentrowałam się na .....degustacji,ale niczego czego by dusza zapragneła nie zabrakło.
Gdy szykowaliśmy się do "wyjścia" na przystanek,Prezes ODKRYŁ .....brak okularów słonecznych - łomatko,tak to jest podróżować z facetami - dobrze,że MbS ma w podziemiach .....centrum handlowe ,ale niestety czynne od 10.00 - mnie już "szczykneło" bo nagrzana byłam jak szczerbaty na suchary NA MOCZENIE w basenie,a tu trza było godzinkę krażyć i czekać na otwarcie sklepów .Decyzję który model bryli podjełam w 3 min. ( bo Prezes pewnie do wieczora by szukał "ideału" ) i galopem popędziłam na przystanek.
Gwoli wyjaśnienia - BigBUSY jeżdzą 3 liniami - czerwona,żółta i brązowa - bilet jednodniowy kosztuje 33 dol.singapurskie i można dowolnie się przesiadać.My swoje zakupilismy już
na terminalu przylotów,aby być......gotowym do akacji,bez marnowania czasu
Tak więc dopadliśmy piętrowego Busa,zapakowaliśmy swoje szacowne 4 litery i wioooooo przed siebie.Długo się jazdą niestety nie nacieszyliśmy ,bo ów BUs zjechał do "zajezdni" przy Suntec City Mall.
No ok,czekaliśmy na otwarcie sklepów, to i poczekamy na ....zmianę kierowcy i dalszą jazdę .Po ok 10 min.faktycznie BUS ruszył jak z....kopyta,tyle,że...............przy 3 atrakcji ZOORIENTOWAŁAM się ,że zamiast CZERWONĄ linią,jedziemy sobie teraz ZÓŁTĄ - o cholerka,tego nie planowałam,co prawda "zółta trasa" też fajna ,ale 2 x dłuższa niż "czerowna" a mnie się na......basen pali.Szybka "akacja-reakcja" ,wysiadamy na kolejnym przystanku i................wracamy do "zajezdni" by upolować Busa z "czerwoną" tabliczką na szybie.
Ufffffffffffffff,no to w końcu jedziemy we właściwym kierunku
zapraszam na wycieczkę ot takim środkiem lokomocji
Swierszczyku,nie da się zadowolić Wszystkich,jedni piszą bardzo szczegółowo,drudzy mniej - ja wychodzę z założenia,że jeśli kogoś coś bardziej zainteresuje,to się.....dopyta - bo przyznam szczerze wiedzy przewodnikowej nie zamierzam "przedrukowywać" TU na forum - od tego jest wikipedia i inne LoneyPlanet - ja swoimi zdjęciami chcę pokazać to CO MNIE przypadło do gustu.
Sama lubię zwiedzać bez "tzw planu,trochę na wariata" i nie do końca rejstruję wszelkie otaczające mnie dobra "turystyczne" - a z drugiej strony wiem sama po sobie,że czytając daną relację zwracam na nią baczniejszą uwagę jesli jestem zainteresowana akurat TYM kierunkiem,bo gdy nie.....przeglądam ją pobierzenie.
Jeśli coś Cię szczególnie zainteresowało,to pytaj,napewno odpowiem o ile będę posiadała stosowną wiedzę
...oby mi się chciało,tak jak mi się nie chce...
Witaj Daga, jestem OSTATNIA zreszta jak zawsze..... ale od wczoraj leżałał nie tylko z opodaniętą szczęką, ale i bez tchu, no takie widoki !!! Łał
Bea
He, he to pytam. Napisz proszę coś o widoku z okna hotelowego bo mnie wszystkie obiekty a zwłaszcza "drzewa" bardzo intrygują a także budynek, który nieco przypomina operę w Sydney??
Jeszcze raz sorki za moje komentarze!!
Świerszcz "Biegnąc nie skracasz odległości...."
Bea,porpoś Kiwi lub Nelkę aaaa albo Żelkową,to Cię "ocucą" %
Świerszczyku,kto pyta nie błądzi - co do futurystycznych "drzew" i szklanych kopuł widzianych z okna hotelowego....to musisz wytrzymac jeszcze dzień,bo będzie to osobny opis naszej wędrówki po nich jak i całym kompleksie Ogrodów przy Marina by Sands,więc nie chcę uprzedzać faktów.
A co się tyczy "kwiata" podobnego do opery w Sydney jest to ArtScience - muzeum kształtem inspirowane kwiatem lotosu i symbolizującego otwartość kulturową - odbywają się tam CIEKAWE wstawy,podaję linka
http://www.marinabaysands.com/museum.html
...oby mi się chciało,tak jak mi się nie chce...
I wielkie dzięki Daga
Świerszcz "Biegnąc nie skracasz odległości...."
Witaj Daga Super, że piszesz i jak zawsze relacja na wesoło, z przymrużeniem oka, uwielbiam "twoje pióro".
Skoro rocznicę macie/mieliście z Presesem i to potrójną, no to od nas potrójne WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!!!!!! Niech Wam "Ziemia MAŁĄ będzie", żebyście tak dalej zdobywali najdalsze zakamarki świata
CZytam z wielkim zainteresowaniem i będę "wynotowywać" wszelkie szczegóły i praktyczne porady bo planujemy powrót do Singa. To miasto jest niesamowite, kocham Singapur, choć rzadko kiedy aż tak zachwycam się wielkim miastem!!
Bea, spoko, juz nie jesteś OSTATNIA, tylko teraz ja na ogonie siedzę... Ale przecież "ostatni będą pierwszymi" więc uszy do góry!
Czekamy Daguś, czekamy
Pozdrawiam
Kati,"gwałć" Adoniska na Mbs
Mika,miło Cię widzieć - Wasze zdjęcia z SIN też jeszcze na "miejscu" przeglądałam,aby wyłapać detale na nasz 2 dniowy pobyt - za życzonka "nie dziękuję" hehehe ,może anuż się...spełnią
uffffffffff,miałam niespodziewany "nalot" gościowy ,ale już ..........jestem "wolna"
Wieczór skończyliśmy spacerem po promenadzie,przy okazji zlokalizowaliśmy przystanek przy którym zatrzymuje się BigBUS i snem sprawiedliwych zalegliśmy w naszym 2 metrowym łożu.Ja oczywiście z całej tej eufori zerwałam się ok 05 rano czasu miejscowego i już byłam .....gotowa do działania TURYSTYCZNEGO,ale Prezes chrapał w najlepsze.NIe pozostało mi nic innego jak obserwować z balkonu budzący się dzionek nad Singapurem....
Ten dzionek był zaplanowany na "autobusowe" zwiedzanie miasta i oczywiście najistotniejszy CEL wyprawy ,czyli.....MOCZENIE cycków - jupiiiiiiiiiiiiiiiiii .
Dziarskim krokiem uderzylismy na śniadanko - bufet MEGA wypaśny,nie robiłam zdjęć ,bo skoncentrowałam się na .....degustacji,ale niczego czego by dusza zapragneła nie zabrakło.
Gdy szykowaliśmy się do "wyjścia" na przystanek,Prezes ODKRYŁ .....brak okularów słonecznych - łomatko,tak to jest podróżować z facetami - dobrze,że MbS ma w podziemiach .....centrum handlowe ,ale niestety czynne od 10.00 - mnie już "szczykneło" bo nagrzana byłam jak szczerbaty na suchary NA MOCZENIE w basenie,a tu trza było godzinkę krażyć i czekać na otwarcie sklepów .Decyzję który model bryli podjełam w 3 min. ( bo Prezes pewnie do wieczora by szukał "ideału" ) i galopem popędziłam na przystanek.
Gwoli wyjaśnienia - BigBUSY jeżdzą 3 liniami - czerwona,żółta i brązowa - bilet jednodniowy kosztuje 33 dol.singapurskie i można dowolnie się przesiadać.My swoje zakupilismy już
na terminalu przylotów,aby być......gotowym do akacji,bez marnowania czasu
Tak więc dopadliśmy piętrowego Busa,zapakowaliśmy swoje szacowne 4 litery i wioooooo przed siebie.Długo się jazdą niestety nie nacieszyliśmy ,bo ów BUs zjechał do "zajezdni" przy Suntec City Mall.
No ok,czekaliśmy na otwarcie sklepów, to i poczekamy na ....zmianę kierowcy i dalszą jazdę .Po ok 10 min.faktycznie BUS ruszył jak z....kopyta,tyle,że...............przy 3 atrakcji ZOORIENTOWAŁAM się ,że zamiast CZERWONĄ linią,jedziemy sobie teraz ZÓŁTĄ - o cholerka,tego nie planowałam,co prawda "zółta trasa" też fajna ,ale 2 x dłuższa niż "czerowna" a mnie się na......basen pali.Szybka "akacja-reakcja" ,wysiadamy na kolejnym przystanku i................wracamy do "zajezdni" by upolować Busa z "czerwoną" tabliczką na szybie.
Ufffffffffffffff,no to w końcu jedziemy we właściwym kierunku
zapraszam na wycieczkę ot takim środkiem lokomocji
MbS widizana z "pokładu" BigBusa
dzielnica biznesowa w oddali
a to Prezes w nowych patrzałkach
...oby mi się chciało,tak jak mi się nie chce...
częśc atrakcji na które się załapliśmy jeszcze jadąc "zółtą"linią
Singapor Flyer
kolonialna zabudowa wśród drapaczy chmur,
hotel The Fullerton
mały symbol Singapuru - Merlion
duży,stojący z tyłu był w remoncie
oraz bardzo charakterystyczne Duriany ,czyli Centrum Sztuki
...oby mi się chciało,tak jak mi się nie chce...
a teraz już właściwą "czerwoną" linią wjeżdżamy do dzielnicy indyjskiej,czyli Litte India
...oby mi się chciało,tak jak mi się nie chce...
BUs pędził szybciutko,i nie wiadomokiedy znalezliśmy się już w dzielnicy arabskiej,przy Arabstreet
...oby mi się chciało,tak jak mi się nie chce...