Anusia,Lordziu ( mamy do "pogadania" za te niezapłacony rachuneczek ),Plumeria,BadShaman,Makono,Asia ( kurdeeeee,ale kiedy?????? ,kalendarz mam napięty),Karissska - proszę zapiac pasy,wyłączyć wszelkie urządzenia elektroniczne ...............odlatujemyyyyyyyyyyyyyy
Nasz lot odbył się pod skrzydłami Lufthansy,w fajnym połączeniu Poznań-Frankfurt-Singapur.Bileciki nabyłam w promocji letniej,za ok 2200 zł od "głowy",niestety w klasie ekonomicznej
Pierwsza tura lotu małym citiline,natmiast lot główny FRA-SIN.....największym pasażerskim potworem przestworzy,słynnym A-380.
O jego ogromi niech świadczy fakt,że bordnig na pokład odbywał się.......trzema odzielnymi wejściam z rękawa,każda z klas adekwatnie do posiadanego biletu.
przepraszam za jakośc zdjęci,ale nie umiem robić bez......"odbijania" się w szybie.....
dwa poziomy,ok 600 os na pokładzie,ok 30 os samej obsługi.....................fiuuuuuuuuuuuuu,fiuuuuuuuuuuuuu,latające "małe miasteczko"
układ siedzień 3-4-3, w każdym fotelu "pokładowy system rozrywki ( niestety,jak dla mnie niezbyt ciekawy,Prezes oglądał II cz.Hobitta i był ukontentowany ) - z ciekawostek można za pomocą kamerek obserować start i lądowanie i to akurat mi się.....podobało
a dla fanek samolotwego jedzonka,też mały "pogląd na sytuację"
Ewela,TY już TO "przerabiałaś",więc wszytsko wiesz
Minę Prezes miał nie tęgą,jak w samolocie wyciągnełam aparat i fociłam....zarełko,bo ze zdziwieniem zapytał,...."czy na FORUM też MUSIMY opisywać smak jedzenia samolotowego....???,bo on już swoją porcję......napoczął"
Miejsca przyklepałam nam już w procesie rezerwacji,niestety niezbyt fortunnie,bo......nad skrzydłem i .....silkikiem ( heheheeh,podobno w samolocie jest cicho, a ja no-stop "nadsłuchiwałam" czy miarowo pracują),ale za to sami dla siebie na dwoje mieliśmy.....3 fotele,nikogo nam "nie dokwaterowali".
Miejsca sporooooooooooo,nawet więcej jak sporo - ja zawsze lubię siedzieć przy oknie,aby móc sobie głowę "oprzeć" o ściankę,a tutaj............."luka" pomiędzy fotelem a okienikiem była na conajmniej............na 10 poduszek a ja miałam tylko ....2 - ale i tak sobie wymościłam leżaczkową pozycję i 12 godz.lot......nawet DOBRZE opękaliśmy
Lufa ma przyzwoitą obsługę,polewają % ,nie żałują,ale .....dupy nie urywa,dali podusię i kocyk a liczyłam na paskę na oczka,zestaw toaletowy i skarpetki - no cóż KTO nosi ten nie prosi,miałam swoje
Wojtas,"górę" luknełam przy....wychodzeniu,bo ja jak zalegnę na fotelu do nawet do toalety idę w naprawdę Awaryjnej sytuacji
Minę Prezes miał nie tęgą,jak w samolocie wyciągnełam aparat i fociłam....zarełko,bo ze zdziwieniem zapytał,...."czy na FORUM też MUSIMY opisywać smak jedzenia samolotowego....???,bo on już swoją porcję......napoczął"
hahahaha biedny,ale zarazem jaki WYROZUMIAŁY Prezes
lubię TO poczucie humoru
No Dagunia, wreszcie rozpoczęła podróż dla nas żuczków :-)
Pozdrawiam wakacyjnie,
Ewelina z EM
Anusia,Lordziu ( mamy do "pogadania" za te niezapłacony rachuneczek ),Plumeria,BadShaman,Makono,Asia ( kurdeeeee,ale kiedy?????? ,kalendarz mam napięty),Karissska - proszę zapiac pasy,wyłączyć wszelkie urządzenia elektroniczne ...............odlatujemyyyyyyyyyyyyyy
Nasz lot odbył się pod skrzydłami Lufthansy,w fajnym połączeniu Poznań-Frankfurt-Singapur.Bileciki nabyłam w promocji letniej,za ok 2200 zł od "głowy",niestety w klasie ekonomicznej
Pierwsza tura lotu małym citiline,natmiast lot główny FRA-SIN.....największym pasażerskim potworem przestworzy,słynnym A-380.
O jego ogromi niech świadczy fakt,że bordnig na pokład odbywał się.......trzema odzielnymi wejściam z rękawa,każda z klas adekwatnie do posiadanego biletu.
przepraszam za jakośc zdjęci,ale nie umiem robić bez......"odbijania" się w szybie.....
dwa poziomy,ok 600 os na pokładzie,ok 30 os samej obsługi.....................fiuuuuuuuuuuuuu,fiuuuuuuuuuuuuu,latające "małe miasteczko"
układ siedzień 3-4-3, w każdym fotelu "pokładowy system rozrywki ( niestety,jak dla mnie niezbyt ciekawy,Prezes oglądał II cz.Hobitta i był ukontentowany ) - z ciekawostek można za pomocą kamerek obserować start i lądowanie i to akurat mi się.....podobało
a dla fanek samolotwego jedzonka,też mały "pogląd na sytuację"
...oby mi się chciało,tak jak mi się nie chce...
Daga, to Prezes się kapnął na bilingu swojej karty... upsss...
też na kamerkac w tym samlocie zawsz eśledzę moment startu i lądowania...
mam nadzieję, że byłaś w nocy na górze... ja sobie przeskoczyłem barierki, żeby zobaczyć co za pospulstwo lata na piętrze..
Ewela,TY już TO "przerabiałaś",więc wszytsko wiesz
Minę Prezes miał nie tęgą,jak w samolocie wyciągnełam aparat i fociłam....zarełko,bo ze zdziwieniem zapytał,...."czy na FORUM też MUSIMY opisywać smak jedzenia samolotowego....???,bo on już swoją porcję......napoczął"
Miejsca przyklepałam nam już w procesie rezerwacji,niestety niezbyt fortunnie,bo......nad skrzydłem i .....silkikiem ( heheheeh,podobno w samolocie jest cicho, a ja no-stop "nadsłuchiwałam" czy miarowo pracują),ale za to sami dla siebie na dwoje mieliśmy.....3 fotele,nikogo nam "nie dokwaterowali".
Miejsca sporooooooooooo,nawet więcej jak sporo - ja zawsze lubię siedzieć przy oknie,aby móc sobie głowę "oprzeć" o ściankę,a tutaj............."luka" pomiędzy fotelem a okienikiem była na conajmniej............na 10 poduszek a ja miałam tylko ....2 - ale i tak sobie wymościłam leżaczkową pozycję i 12 godz.lot......nawet DOBRZE opękaliśmy
Lufa ma przyzwoitą obsługę,polewają % ,nie żałują,ale .....dupy nie urywa,dali podusię i kocyk a liczyłam na paskę na oczka,zestaw toaletowy i skarpetki - no cóż KTO nosi ten nie prosi,miałam swoje
Wojtas,"górę" luknełam przy....wychodzeniu,bo ja jak zalegnę na fotelu do nawet do toalety idę w naprawdę Awaryjnej sytuacji
...oby mi się chciało,tak jak mi się nie chce...
hahahaha biedny,ale zarazem jaki WYROZUMIAŁY Prezes
Zaraz bedzie SIN ,zaraz bedzie SIN
No trip no life
za podróż.......
Spóźniona lekko, ale już dołączyłam
"JEŚLI POTRAFISZ COŚ WYMARZYĆ,
POTRAFISZ TAKŻE TO OSIĄGNĄĆ..."
Walt Disney
Samolot odleciał beze mnie
Zostanę tu i będę śledzić wydarzenia