Wreszcie dojeżdżamy do miejsca gdzie przesiądziemy się na wielbłądy. To będzie nie pierwszy nasz kontakt z wielbłądem. Ale dłuższą przejażdżkę mieliśmy tylko w Tunezji, gdzie też uczestniczyliśmy w wycieczce fakultatywnej. To było jedne z piękniejszych miejsc w Tunezji. Dlatego też chętnie i teraz zapisaliśmy się na wycieczkę. Jeśli maiłabym porównywać to pustynia tunezyjska była ładniejsza, ale ta wycieczka też była super. Sami zobaczycie.
No to wsiadamy po kolei na wielbłądy. Właściciele zwierząt sami przydzielają nam zwierzaka.
Rozpoczynamy podróż. Ponieważ nie boimy się jazdy na wielbłądzie robimy dużo zdjęć, trzeba tylko uważać i trzymać się jak wielbłąd schodzi w dół. Ale taka jazda po pustyni to prawdziwa przyjemność.
Zatrzymujemy się aby poczekać na zachód słońca. Jak widzieliście na zdjęciach była nas duża karawana. Ale każdy z naszych opiekunów zatrzymuje swoja grupkę w pewnej odległości, aby każdy miał swoją przestrzeń. Zdejmujemy buty i idziemy na dziewiczą piaskową wydmę aby na piasku zostawić ślady swoich stóp .
Opiekunowie starają się, robili nam zdjęcia w czasie jazdy, teraz też starają się zrobić różne ciekawe zdjęcia. Ten nasz to „przeciętny artysta” (widziałam, że niektórzy mieli więcej polotu) ale zdjęcia wychodzą całkiem niezłe. Staramy się złapać bliski kontakt z pustynią, poleżeć na piasku i zrelaksować się w oczekiwaniu na zachód słońca.
Gorący piasek pustynny ma podobno właściwości lecznicze przy chorobach reumatycznych i chorobach skóry . Pacjenta zakopuje się na 5- 10 minut w gorącym piasku, następnie po odkopaniu przykrywa kocem, aby zabezpieczyć przed szokiem termicznym.
Zdjęcia z hotelu wkleiłam jeszcze raz.
Jedziemy samochodami terenowymi.
Jednak zanim dojeżdżamy w tereny bardziej piaszczyste jeden z samochodów przed nami „zakopuje się”.
Teren powoli robi się coraz bardziej piaszczysty ale naszym celem naszym jest są największe wydmy Maroka - erg Chebbi.
Po drodze przystanek widokowy. Jak widać chętnych na wycieczkę było dużo (ale to grupa dwóch autobusów z R.)
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Ponieważ samochodów jest dużo i podobne, oznaczone są numerkami. Część naszej trasy samochodem pokrywa się z trasą rajdu DAKAR.
Po drodze jeszcze przystanek „na herbatkę” u mieszkańców pustyni. Herbata jest słodka więć chyba jesteśmy miłymi gośćmi.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Wreszcie dojeżdżamy do miejsca gdzie przesiądziemy się na wielbłądy. To będzie nie pierwszy nasz kontakt z wielbłądem. Ale dłuższą przejażdżkę mieliśmy tylko w Tunezji, gdzie też uczestniczyliśmy w wycieczce fakultatywnej. To było jedne z piękniejszych miejsc w Tunezji. Dlatego też chętnie i teraz zapisaliśmy się na wycieczkę. Jeśli maiłabym porównywać to pustynia tunezyjska była ładniejsza, ale ta wycieczka też była super. Sami zobaczycie.
No to wsiadamy po kolei na wielbłądy. Właściciele zwierząt sami przydzielają nam zwierzaka.
Rozpoczynamy podróż. Ponieważ nie boimy się jazdy na wielbłądzie robimy dużo zdjęć, trzeba tylko uważać i trzymać się jak wielbłąd schodzi w dół. Ale taka jazda po pustyni to prawdziwa przyjemność.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Wydmy piękne !! momentami na fotkach kolor piasku taki jest aż pomarańczowy, rzeczywiście taki był ?
No trip no life
...hmmm, jakieś fatum, u Ciebie też nie widzę zdjęć : ((
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Tak Nel, piasek był taki pomarańczowy, ale tak jak na zdjęciach kolor zależał od tego jak padało światło. Piękne widoki choć to tylko hałdy piasku.
Radek, wszystkich zdjęć nie widzisz? Mogę Ci udostępnić wszystkie zdjęcia na maila (jak podasz w wiadomości) A jak inni? Widzicie?
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Ja wszystkie widzę.
To tak chyba jest, że po udostępnieniu fotek, niestety jeszcze nie wszyscy je od razu widzą
No trip no life
Zatrzymujemy się aby poczekać na zachód słońca. Jak widzieliście na zdjęciach była nas duża karawana. Ale każdy z naszych opiekunów zatrzymuje swoja grupkę w pewnej odległości, aby każdy miał swoją przestrzeń. Zdejmujemy buty i idziemy na dziewiczą piaskową wydmę aby na piasku zostawić ślady swoich stóp .
Opiekunowie starają się, robili nam zdjęcia w czasie jazdy, teraz też starają się zrobić różne ciekawe zdjęcia. Ten nasz to „przeciętny artysta” (widziałam, że niektórzy mieli więcej polotu) ale zdjęcia wychodzą całkiem niezłe. Staramy się złapać bliski kontakt z pustynią, poleżeć na piasku i zrelaksować się w oczekiwaniu na zachód słońca.
Gorący piasek pustynny ma podobno właściwości lecznicze przy chorobach reumatycznych i chorobach skóry . Pacjenta zakopuje się na 5- 10 minut w gorącym piasku, następnie po odkopaniu przykrywa kocem, aby zabezpieczyć przed szokiem termicznym.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Zachód słońca nie jest taki jaki byśmy chcieli bo powietrze nie jest przejrzyste, ale udaje się zrobić kilka ciekawych zdjęć.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!