Nel jeszcze raz o lodówkach. W sklepach oczywiście są lodówki, w których zawsze znajdują się napoje. Nie ma zamrażarek (produktów mrożonych). W domach podobno jeśli już ktoś zdobędzie się na luksus zakupu „zbędnego mebla” przechowuje się w nim właśnie napoje. A w barach miejscowych na południu podobno lepiej nie ryzykować zamawiania zupy z poprzedniego dnia.
Dojeżdżamy do warsztatu którym szlifuje się skały z pięknymi skamielinami.
To miejsce w którym wytwarzane są wyroby z skał z zatopionymi ze skamielinami amonity, trylobity, belemnity) . Obecnie to jedne z ważniejszych produktów południowego Maroka.
W odwiedzonym przez nas warsztacie produkuje się piękne blaty, ozdoby, talerze, wisiorki. Najpierw oprowadzono nas tłumacząc cykl produkcyjny i pokazując różne rodzaje kamienia.
Kamień jest tak gładko wyszlifowany, że odbijają się w nim nasze postacie. Kamień polany wodą lepiej pokazuje swoje "wnętrze".
Kamień przed "obróbką". Trzeba mieć wyczucie, który jest odpowiedni.
Do polerowania podobno najlepszy włos kozi lub stare dżinsy
Wiktor kupiłam te serduszka z amonitami. Niedrogie a fajne.
Jedziemy do hotelu. To bliziutko od warsztatu. Pora jest wczesna. Zakwaterowanie w parterowych domkach. – jest trochę wolnego czasu więc korzystamy z basenu. Tego dnia nie było czasu na fotki. Zdjęcia z terenu hotelu zrobiłam następnego dnia przed wyjazdem. Pokoje skromne, ale hotelik przyjemny.
Następnie koło 17 można wybrać się na wycieczkę fakultatywną (50 $ od twarzy) na zachód słońca na pustyni. Po odświeżeniu się i kąpieli w basenie kupujemy od handlarzy którzy zebrali się pod hotelem chustę i stroimy się w obowiązkowe na tą wyprawę turbany.
Nel, jeśli chodi o zupę weź pod uwagę, że oni nie używają lodówek!!! Zup w południe nie jadają więc zupa jest z dnia poprzedniego.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
no tak i do tego gorąco non stop
No trip no life
Nel jeszcze raz o lodówkach. W sklepach oczywiście są lodówki, w których zawsze znajdują się napoje. Nie ma zamrażarek (produktów mrożonych). W domach podobno jeśli już ktoś zdobędzie się na luksus zakupu „zbędnego mebla” przechowuje się w nim właśnie napoje. A w barach miejscowych na południu podobno lepiej nie ryzykować zamawiania zupy z poprzedniego dnia.
Dojeżdżamy do warsztatu którym szlifuje się skały z pięknymi skamielinami.
To miejsce w którym wytwarzane są wyroby z skał z zatopionymi ze skamielinami amonity, trylobity, belemnity) . Obecnie to jedne z ważniejszych produktów południowego Maroka.
W odwiedzonym przez nas warsztacie produkuje się piękne blaty, ozdoby, talerze, wisiorki. Najpierw oprowadzono nas tłumacząc cykl produkcyjny i pokazując różne rodzaje kamienia.
Kamień jest tak gładko wyszlifowany, że odbijają się w nim nasze postacie. Kamień polany wodą lepiej pokazuje swoje "wnętrze".
Kamień przed "obróbką". Trzeba mieć wyczucie, który jest odpowiedni.
Do polerowania podobno najlepszy włos kozi lub stare dżinsy
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Zaglądamy do sklepiku. Jest tu wiele pięknych, ale ciężkich przedmiotów. Można zamówić z dostawą do domu.
Ja decyduję się na ciekawe zawieszki. Są ciekawą pamiątką.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Czy jakiś zakup popełniłaś ? ja mam jajko alabastrowe jak na zdjęciu,ale z Turcji
Wiktor kupiłam te serduszka z amonitami. Niedrogie a fajne.
Jedziemy do hotelu. To bliziutko od warsztatu. Pora jest wczesna. Zakwaterowanie w parterowych domkach. – jest trochę wolnego czasu więc korzystamy z basenu. Tego dnia nie było czasu na fotki. Zdjęcia z terenu hotelu zrobiłam następnego dnia przed wyjazdem. Pokoje skromne, ale hotelik przyjemny.
Za palemkami, z tyłu, było nasze lokum.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Następnie koło 17 można wybrać się na wycieczkę fakultatywną (50 $ od twarzy) na zachód słońca na pustyni. Po odświeżeniu się i kąpieli w basenie kupujemy od handlarzy którzy zebrali się pod hotelem chustę i stroimy się w obowiązkowe na tą wyprawę turbany.
Po drodze podziwiamy krajobrazy.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Asiu, z postu 177 zniknely zdjecia
No trip no life
Zapomnialam udostępnić. A teraz?
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
hm.. wciąż nie widzę,ale poczekajmy do jutra, bo to chyba trwa chwilke
No trip no life