Wyczytałam dopiero teraz w katalogu że w Kaskazi w pokojach standartowych nie ma moskitier..... Jak myślicie - brać ze sobą czy prosić przy zameldowaniu?
Prywatnej lodówki na safari raczej nie dostaniemy..... a szkoda..... A w lodgach są lodówki?
—
Podróż to jedyny zakup, który czyni Cię bogatszym.
Z tego co pamiętam to w lodgach nie było lodówek, wyłączali prąd wieczorem i ciemno jak w ....... ( wiatraki nie działały, klimy oczywiście brak) Co do wody to 2 butelki na osobę zarówno w lodgi jak i u kierowcy na safarii. Napoje własciwie w kazdej ilosci w barze w lodgi. Mamy rezerwację Kenia, Tanzania Zanzibar w marcu 2014r.
Witaj sigma. Czyli program safari mamy praktycznie taki sam, z niewielkimi różnicami. My też rozważaliśny objazd z Zanzibarem, ale koszty sporo wyższe....
Relacja oczywiście będzie, obowiązkowo.
—
Podróż to jedyny zakup, który czyni Cię bogatszym.
Kompletuję ekwipunek - to już tylko 5 dni - na lotnisko wyjezdżamy w piątek w nocy. Ostatnie zakupy jeszcze w ... lesie ..... tzn. w paczce .... Oczywiście nie może się obejść bez nieoczekiwanych braków w sklepach..... W sumie trudno się dziwić, że odstraszacze gniazdkowe na komary poszły do lamusa, czyli magazynów. W końcu prawie zimę mamy a ostatniego komara widziałam jakieś 2 miesiące temu. Na szczęcie znajomy sklepikarz obiecał pogrzebać w zapasach.
Poszukując zagubionej w ferworze walki lornetki trafiłam na zestaw czyszcząco-restaurujący do soczewek! Skąd go mam - nie mam pojęcia - ważne, że przyda się na czerwone piachy Tsavo. Grucha, pędzelek i szmaticzka powędrowały na styrtę czekającą grzecznie w kolejce do walizek.
12-częściowy scyzoryk wyłudziłam od młodego, zagrażając w razie odmowy obcięciem kieszonkowego, ksero paszportów zrobiłam, skan najważniejszych dokumentów wysłałam na serwer i od razu czuję się bezpieczniej.
Pozostał jeszcze zakup kliszy fotograficznej do analogowego aparatu podwodnego.
—
Podróż to jedyny zakup, który czyni Cię bogatszym.
Właśnie dziś o 4 rano wylądowałam w Warszawie po 2 tygodniowym pobycie w Kenii. Byłam na safari Kenia - Tanzania a potem tydzień w Neptun Village. Jeżeli są jakieś pytania to może będę mogła pomóc pozdrawiam
Właśnie dziś o 4 rano wylądowałam w Warszawie po 2 tygodniowym pobycie w Kenii. Byłam na safari Kenia - Tanzania a potem tydzień w Neptun Village. Jeżeli są jakieś pytania to może będę mogła pomóc pozdrawiam
Może jakas relacja......wtedy bedzie odpowiedz na wiekszośc pytań....
Obawiam się , że do wyjazdu Lamii nie zdążę z relacją. A ona ma chyba najbliżej wyjazd. Złośliwości z Waszej strony są co najmniej nie na miejscu. Po prostu jestem na bieżąco i jeżeli ktoś ma jakieś watpliwości/ pytania to chętnie pomogę. Sama też tego potrzebowałam przed wyjazdem. Co do noclegów - tylko jeden, ostatni (Tsavo) jest w lodgy, poza tym to same campy. Na Ngorongoro trochę chłodno - polar się przydał, zwłaszcza, że złapaliśmy oponę i staliśmy wieczorem na krawędzi kaldery, we mgle... Od początku safari mieliśmy jeepa (na 6 osób), który niestety trochę nawalał. Chyba ze 4 razy złapał oponę, coś mu wyciekało itp. Ale jakoś dał radę. Poza tym organizacja bez zarzutu.
Dzięki, bepi, plaster dopisany.
Wyczytałam dopiero teraz w katalogu że w Kaskazi w pokojach standartowych nie ma moskitier..... Jak myślicie - brać ze sobą czy prosić przy zameldowaniu?
Prywatnej lodówki na safari raczej nie dostaniemy..... a szkoda..... A w lodgach są lodówki?
Podróż to jedyny zakup, który czyni Cię bogatszym.
Z tego co pamiętam to w lodgach nie było lodówek, wyłączali prąd wieczorem i ciemno jak w ....... ( wiatraki nie działały, klimy oczywiście brak) Co do wody to 2 butelki na osobę zarówno w lodgi jak i u kierowcy na safarii. Napoje własciwie w kazdej ilosci w barze w lodgi. Mamy rezerwację Kenia, Tanzania Zanzibar w marcu 2014r.
Czekam na relację i pozdrawiam.
Witaj sigma. Czyli program safari mamy praktycznie taki sam, z niewielkimi różnicami. My też rozważaliśny objazd z Zanzibarem, ale koszty sporo wyższe....
Relacja oczywiście będzie, obowiązkowo.
Podróż to jedyny zakup, który czyni Cię bogatszym.
Kompletuję ekwipunek - to już tylko 5 dni - na lotnisko wyjezdżamy w piątek w nocy. Ostatnie zakupy jeszcze w ... lesie ..... tzn. w paczce .... Oczywiście nie może się obejść bez nieoczekiwanych braków w sklepach..... W sumie trudno się dziwić, że odstraszacze gniazdkowe na komary poszły do lamusa, czyli magazynów. W końcu prawie zimę mamy a ostatniego komara widziałam jakieś 2 miesiące temu. Na szczęcie znajomy sklepikarz obiecał pogrzebać w zapasach.
Poszukując zagubionej w ferworze walki lornetki trafiłam na zestaw czyszcząco-restaurujący do soczewek! Skąd go mam - nie mam pojęcia - ważne, że przyda się na czerwone piachy Tsavo. Grucha, pędzelek i szmaticzka powędrowały na styrtę czekającą grzecznie w kolejce do walizek.
12-częściowy scyzoryk wyłudziłam od młodego, zagrażając w razie odmowy obcięciem kieszonkowego, ksero paszportów zrobiłam, skan najważniejszych dokumentów wysłałam na serwer i od razu czuję się bezpieczniej.
Pozostał jeszcze zakup kliszy fotograficznej do analogowego aparatu podwodnego.
Podróż to jedyny zakup, który czyni Cię bogatszym.
Lamia, bardzo jestem ciekawa twojego wyjazdu i safari, Mam nadzieje, ze opiszesz wszystko dokładnie ?
No trip no life
Właśnie dziś o 4 rano wylądowałam w Warszawie po 2 tygodniowym pobycie w Kenii. Byłam na safari Kenia - Tanzania a potem tydzień w Neptun Village. Jeżeli są jakieś pytania to może będę mogła pomóc pozdrawiam
ja mam kilka pytań... jak wyglądał Twój 2,3,4,5.... i 14 dzień pobytu.. poproszę o szczegóły wraz ze zdjęciami..
Może jakas relacja......wtedy bedzie odpowiedz na wiekszośc pytań....
murdoch, pisz jak najwięcej - nie mogę się doczekać Też byłaś z RT?
Nelciu, opiszę wszystko ze szczegółami, kart pamięci mam sporo - więc zdjęć porobię ile się da
Podróż to jedyny zakup, który czyni Cię bogatszym.
Obawiam się , że do wyjazdu Lamii nie zdążę z relacją. A ona ma chyba najbliżej wyjazd. Złośliwości z Waszej strony są co najmniej nie na miejscu. Po prostu jestem na bieżąco i jeżeli ktoś ma jakieś watpliwości/ pytania to chętnie pomogę. Sama też tego potrzebowałam przed wyjazdem. Co do noclegów - tylko jeden, ostatni (Tsavo) jest w lodgy, poza tym to same campy. Na Ngorongoro trochę chłodno - polar się przydał, zwłaszcza, że złapaliśmy oponę i staliśmy wieczorem na krawędzi kaldery, we mgle... Od początku safari mieliśmy jeepa (na 6 osób), który niestety trochę nawalał. Chyba ze 4 razy złapał oponę, coś mu wyciekało itp. Ale jakoś dał radę. Poza tym organizacja bez zarzutu.