Około 17.30 postanowiliśmy zbierać się na lotnisko. Pociągiem z dworca St Lucia dojechaliśmy do stacji Mestre, a następnie przesiedliśmy się w autobus, który zawiózł nas pod samo lotnisko.
Warto jednak pamiętać że autobus od lotniska jedzie do stacji około 15-20 minut natomiast drogę na lotnisko pokonuje w około godzinkę bo jedzie po jakiś wiochach Dojeżdżamy na lotnisku i nagle zauważyłam że nie mam statywu, pytam męża czy może on go ma, no ale niestety....okazało się, że został na przystanku. W pierwszej chwili chcieliśmy po niego wrócić, ale do odlotu pozostała godzinka więc nie było szans. Źli jak nie wiem idziemy na lotnisko, stoimy w ogromnej kolejce by się odprawić i już z daleka widzimy że ważą każdą torbę! Więc już coraz bardziej nerwowo się robi. W końcu nasza kolej i okazuje się, że jedna torba ma kilo nadwagi, dla nas to nic, ale dla Pani która ważyła to wystarczający powód by nas nie wpuścić.
Idziemy na bok by się przepakować tzn. poubierać na siebie kilka bluzek i spodenek, mąż oczywiście wszystkie kosmetyki chciał mi wyrzucić. Idziemy zaś do kolejki, za parę minut startuje nasz samolot, już widzę nas jak szukamy lotu do Polski
Akurat jak zbliżaliśmy się do kontroli babki się zmieniły i podeszliśmy do nowej, której podaliśmy sprawdzony już boarding pass, trochę się zdziwiła, o co nam chodzi więc ładnie jej wyjaśniliśmy, że już tu byliśmy ale się wróciliśmy na salę poczekać wpuśliła nas od razu. Biegusiem na samolot, byliśmy ostatnimi, którzy weszli na pokład, po chwili samolot wystartował. Gdybym nie zostawiła tego statywu to negocjacje co by wyrzucić trwały by dłużej i pewnie byśmy nie zdążyli na samolot, więc to takie małe usprawiedliwie mojej winy Na kilkadziesiąt lotów Ryanair tylko w Wenecji jeden jedyny raz ważono nam podręczny bagaż.
Niezle jajca. Jesli to byl Ryanair to chyba lotnisko w Treviso? Jesli tak - to w ramach porad moge podac, ze doskonalym sposobem transferu jest autobus:
Na Krecie wylądowaliśmy o północy. O tej porze nie ma jak się wydostastać z lotniska transportem publicznym, a zresztą my i tak rano musieliśmy być w Heraklionie więc już wcześniej mieliśmy zarezerwowane autko.
Na hali przylotów czekał na nas Pan z kluczykami do naszej bryczki, ale najpierw formalności i....duże zaskoczenie.
Okazało się, że przeoczyliśmy punkt w umowie, że trzeba mieć kartę kredytową. My takowej nie posiadamy więc gościu chciał byśmy wykupili dodatkowe ubezpieczenie ok.100 euro lub dali mu w zastaw 1000 euro. Po negocjacjach ustaliliśmy ze dostanie 500 euro w zastaw.
Idziemy na parking, oglądamy autko i jego zadrapania, choć ciemno jak... nie powiem gdzie, Pan zaznacza że auto jest porysowane lekko z każdej strony, wsiadamy i wio. Ponieważ karta debetową była na mnie jak zostałam kierowcą
To już druga noc bez spania, nowe autko, nowy kraj, jestem lekko zestresowana a do pokonania 200 km.Ale spoko damy radę, jeszcze burza nas po drodze złapała, ale w końcu około 2 w nocy dojechaliśmy do Heraklionu. Odszukaliśmy parking przy porcie i postanowiliśmy się kimnąć parę godzin, bo prom na Santorini mieliśmy o 9.45, ale prędzej musieliśmy wymienić rezerwację z netu na bilet.
http://www.seajets.gr/en/ - wypływa z Heraklionu o 8.20 na Santorini jest o 10.40, powrót 17.50 na Krecie jest o 20.10., pływa: pon, śr, czw, pt, niedz, cena 55 euro za osobę w jedną stronę
http://www.hellenicseaways.gr/index.asp?a_id=209 - wypływa z Herklionu o 9.45 na Santorini jest o 11.50, powrót 17.55 na Krecie 19.30,pływa codziennie oprócz co 2-giej środy, cena 56 euro za oosbę w jedną stronę. Podobno jest nowszy i szybszy od tego pierwszego, który się czasem psuje.
Ostatni prom jest najtańszy, najwolniejszy i rzadko pływa. http://web.anek.gr/portal/page/portal/ANEK_prod Heraklion – Santorini: niedz.17.30 (23.30) Santorini-Heraklion: sobota 3.40 (9.40) cena 26 euro za osobę w jedną stronę
My mamy bilety na Hellenic ponieważ na Seajetsa już nie było, a na drogę powrotną na Aneka. Warto wcześniej rezerwować prom zwaszcza w sezonie bo jest problem z dostępnością biletów.
Wstajemy rano i ku naszemu zdziwieniu świeci słonko bo całą noc burza była. Idziemy wymienić rezerwację na bilety i poszukać czegoś do zjedzenia. W końcu zbliża się 10 i wpuszczają nas na wodolot. W czasie drogi coraz więcej chmur się zbiera, aż w końcu lunęło jak z cebra. No pięknie, nie po to tak się poświęcam by oglądać moją Santorini w deszczu. Zanim wodolot przypłynął do brzegu przestało padać, wysiadamy i idziemy do wypożyczalni w porcie gdzie mamy wcześniej zarezerwowane autko. Po formalnościach dostajemy kluczyki do naszego matiza cabrio i ruszamy na podbój Santorini.
Anusia........no nareszcie....były zdjęcia ...przyszedł czas na relację....czekam na c.d. a tak na marginesie wytłumacz matołkowi (to ja) jak w swojej relacji dodaje sie następny post......bo na razie to wkółko edytuje i doklejam
Ostanie spojrzenie na symbol Wenecji
i ostatni most
Około 17.30 postanowiliśmy zbierać się na lotnisko. Pociągiem z dworca St Lucia dojechaliśmy do stacji Mestre, a następnie przesiedliśmy się w autobus, który zawiózł nas pod samo lotnisko.
Warto jednak pamiętać że autobus od lotniska jedzie do stacji około 15-20 minut natomiast drogę na lotnisko pokonuje w około godzinkę bo jedzie po jakiś wiochach Dojeżdżamy na lotnisku i nagle zauważyłam że nie mam statywu, pytam męża czy może on go ma, no ale niestety....okazało się, że został na przystanku. W pierwszej chwili chcieliśmy po niego wrócić, ale do odlotu pozostała godzinka więc nie było szans. Źli jak nie wiem idziemy na lotnisko, stoimy w ogromnej kolejce by się odprawić i już z daleka widzimy że ważą każdą torbę! Więc już coraz bardziej nerwowo się robi. W końcu nasza kolej i okazuje się, że jedna torba ma kilo nadwagi, dla nas to nic, ale dla Pani która ważyła to wystarczający powód by nas nie wpuścić.
Idziemy na bok by się przepakować tzn. poubierać na siebie kilka bluzek i spodenek, mąż oczywiście wszystkie kosmetyki chciał mi wyrzucić. Idziemy zaś do kolejki, za parę minut startuje nasz samolot, już widzę nas jak szukamy lotu do Polski
Akurat jak zbliżaliśmy się do kontroli babki się zmieniły i podeszliśmy do nowej, której podaliśmy sprawdzony już boarding pass, trochę się zdziwiła, o co nam chodzi więc ładnie jej wyjaśniliśmy, że już tu byliśmy ale się wróciliśmy na salę poczekać wpuśliła nas od razu. Biegusiem na samolot, byliśmy ostatnimi, którzy weszli na pokład, po chwili samolot wystartował. Gdybym nie zostawiła tego statywu to negocjacje co by wyrzucić trwały by dłużej i pewnie byśmy nie zdążyli na samolot, więc to takie małe usprawiedliwie mojej winy Na kilkadziesiąt lotów Ryanair tylko w Wenecji jeden jedyny raz ważono nam podręczny bagaż.
http://www.followdreams.today/
https://www.facebook.com/followdreams.today/
Jestem i ja:) Czekam na Balos, hihi
a pisalas ze nie bedzie relacji, no ale z racji nowego forum jako asystentka zalozyciela to nie wypadalo
No miało nie być, ale żeby nowe forum pustkami nie świeciło to trzeba coś sklecić
http://www.followdreams.today/
https://www.facebook.com/followdreams.today/
Niezle jajca. Jesli to byl Ryanair to chyba lotnisko w Treviso? Jesli tak - to w ramach porad moge podac, ze doskonalym sposobem transferu jest autobus:
http://www.atvo.it/index.php?lang=en&area=23&menuid=36&view_pc=!
Moje Pstrykanie i nie tylko
Tak dokładnie, lotnisko Wenecja Treviso, wiem że są takie autobusy, nie trzeba się przesiadać, ale dużo drożej wychodzi
http://www.followdreams.today/
https://www.facebook.com/followdreams.today/
Swoja droga to damian chyba jakis odnosnik do tej relacji powienien w czesci wloskiej wstawic.
Moje Pstrykanie i nie tylko
Będzie i w części włoskiej i cypryjskiej
http://www.followdreams.today/
https://www.facebook.com/followdreams.today/
Na Krecie wylądowaliśmy o północy. O tej porze nie ma jak się wydostastać z lotniska transportem publicznym, a zresztą my i tak rano musieliśmy być w Heraklionie więc już wcześniej mieliśmy zarezerwowane autko.
Na hali przylotów czekał na nas Pan z kluczykami do naszej bryczki, ale najpierw formalności i....duże zaskoczenie.
Okazało się, że przeoczyliśmy punkt w umowie, że trzeba mieć kartę kredytową. My takowej nie posiadamy więc gościu chciał byśmy wykupili dodatkowe ubezpieczenie ok.100 euro lub dali mu w zastaw 1000 euro. Po negocjacjach ustaliliśmy ze dostanie 500 euro w zastaw.
Idziemy na parking, oglądamy autko i jego zadrapania, choć ciemno jak... nie powiem gdzie, Pan zaznacza że auto jest porysowane lekko z każdej strony, wsiadamy i wio. Ponieważ karta debetową była na mnie jak zostałam kierowcą
To już druga noc bez spania, nowe autko, nowy kraj, jestem lekko zestresowana a do pokonania 200 km.Ale spoko damy radę, jeszcze burza nas po drodze złapała, ale w końcu około 2 w nocy dojechaliśmy do Heraklionu. Odszukaliśmy parking przy porcie i postanowiliśmy się kimnąć parę godzin, bo prom na Santorini mieliśmy o 9.45, ale prędzej musieliśmy wymienić rezerwację z netu na bilet.
http://www.followdreams.today/
https://www.facebook.com/followdreams.today/
Na Santorini pływają 3 promy:
http://www.seajets.gr/en/ - wypływa z Heraklionu o 8.20 na Santorini jest o 10.40, powrót 17.50 na Krecie jest o 20.10., pływa: pon, śr, czw, pt, niedz, cena 55 euro za osobę w jedną stronę
http://www.hellenicseaways.gr/index.asp?a_id=209 - wypływa z Herklionu o 9.45 na Santorini jest o 11.50, powrót 17.55 na Krecie 19.30,pływa codziennie oprócz co 2-giej środy, cena 56 euro za oosbę w jedną stronę. Podobno jest nowszy i szybszy od tego pierwszego, który się czasem psuje.
Ostatni prom jest najtańszy, najwolniejszy i rzadko pływa. http://web.anek.gr/portal/page/portal/ANEK_prod Heraklion – Santorini: niedz.17.30 (23.30) Santorini-Heraklion: sobota 3.40 (9.40) cena 26 euro za osobę w jedną stronę
My mamy bilety na Hellenic ponieważ na Seajetsa już nie było, a na drogę powrotną na Aneka. Warto wcześniej rezerwować prom zwaszcza w sezonie bo jest problem z dostępnością biletów.
Wstajemy rano i ku naszemu zdziwieniu świeci słonko bo całą noc burza była. Idziemy wymienić rezerwację na bilety i poszukać czegoś do zjedzenia. W końcu zbliża się 10 i wpuszczają nas na wodolot. W czasie drogi coraz więcej chmur się zbiera, aż w końcu lunęło jak z cebra. No pięknie, nie po to tak się poświęcam by oglądać moją Santorini w deszczu. Zanim wodolot przypłynął do brzegu przestało padać, wysiadamy i idziemy do wypożyczalni w porcie gdzie mamy wcześniej zarezerwowane autko. Po formalnościach dostajemy kluczyki do naszego matiza cabrio i ruszamy na podbój Santorini.
http://www.followdreams.today/
https://www.facebook.com/followdreams.today/
Anusia........no nareszcie....były zdjęcia ...przyszedł czas na relację....czekam na c.d. a tak na marginesie wytłumacz matołkowi (to ja) jak w swojej relacji dodaje sie następny post......bo na razie to wkółko edytuje i doklejam