Janjus, zdjecie mogłam pomylic ale za sterem byles ( teraz juz jest 100% DOWÓD HE HE ) I to jest najwazniejsze !!! Powiedz jakie to uczucie ? czuje sie "cieżar" i odpowiedzialność takiej duzej jednostki i tylu ludzi ? czy raczej sie o tym nie mysli konkentrując się na tym co na linii wzroku ?
Janusz, ale jedzonko to mieliście super!!!! Chyba w dużej mierze to też zasługa kucharza. Sporo moich znajomych niegdyś (jak jeszcze Polska miała) pływało na statkach handlowych i zawsze cieszyli się, jak mieli fajnego kuchcika i ochmistrza. Bo bywało, że ten ostatni robił w portach przekręty na zakupach, np. marnej jakości owoców, warzyw, a fakturę dostawał od sprzedawców za super drogie. No, ale wasz rejs nie trwał miesiącami i nie zdążyło wam się żeglarskie jedzonko znudzić!!!!
We wrzesniu mogliśmy w Szczecinie pozwiedzac żaglowiec rosyjski z 1926 roku Kruzenstern-ale cacuszko-wszystko mi sie tam podobało -wszystko takie wypieszczone ,wypucowane-u Was pewnie taz tak było.
Wklejam tu filimik z internetu dla podglądu jesli wyszukam gdzies swoje fotki to pozwole sobie kilka wkleic
Jak tak sobie pomysle ile tam było roznych lin,sznurków,sznureczków-to ja Cie podziwam,ze załąpałes o co w tym wszystkim chodzi.
To ,ze statek tam stał to raz...ale czesc załogi ta ,która zostawała na pokładzie cały czas tam pracowała i mozna było poobserwowac ja przy pracy z garami,mopami,wiadrami,mapami -ale mi sie to podobało
Jakie lanie ,bardzo dobrz zrobiłaś ,bo ja widzę ten żaglowiec na zdjęciach po raz pierwszy.Dar Młodzieży widziałem w Gdyni.
Kruzenstern to nie ta liga co Pogoria.Na tym żaglowcu są same reje ,ale widzę ,że jest wiele bloczków ,więc chyba te najcięższe żagle ciągnie się lżej.Popatrz jaka tam jest załoga.My w wiekszości zwykłe szaraczki.Kruzenstern jest ogromny i piękny,ale chciałbym go zobaczyć pod pełnymi żaglami.Jednak chciałbym go zobaczyć chociaż tak jak Ty.Teraz będę polował na paradę żaglowców,bo co kilka lat taka jest w Polsce.
Pogorię widziałem pod pełnymi żaglami na oceanie jako jedyny z kucharzem z całej załogi ale o tym będzie później
—
Żeglarstwo – najdroższy sposób najmniej wygodnego spędzania czasu.
Janjus, zdjecie mogłam pomylic ale za sterem byles ( teraz juz jest 100% DOWÓD HE HE ) I to jest najwazniejsze !!! Powiedz jakie to uczucie ? czuje sie "cieżar" i odpowiedzialność takiej duzej jednostki i tylu ludzi ? czy raczej sie o tym nie mysli konkentrując się na tym co na linii wzroku ?
Nelcia,jest to wcale nie takie trudne.Jest zadany kurs i przed sobą masz przyrządy i na nie patrzysz i według wskazań sterujesz.Dobrze sterujesz jak jedziesz +,- 2 stopnie.Oprócz komputera pilnują cię też inni.Trzeba jednak miec trochę wprawy i doświadczenia,które się szybko zdobywa,bo sterowanie jest trochę intuicyjne.O sterowaniu będzie jescze
Podczas wachty wszyscy mają odpowiedzialność za cały żaglowiec nie tyko sternik.Nawet kapitan musi spać
—
Żeglarstwo – najdroższy sposób najmniej wygodnego spędzania czasu.
Janusz, ale jedzonko to mieliście super!!!! Chyba w dużej mierze to też zasługa kucharza. Sporo moich znajomych niegdyś (jak jeszcze Polska miała) pływało na statkach handlowych i zawsze cieszyli się, jak mieli fajnego kuchcika i ochmistrza. Bo bywało, że ten ostatni robił w portach przekręty na zakupach, np. marnej jakości owoców, warzyw, a fakturę dostawał od sprzedawców za super drogie. No, ale wasz rejs nie trwał miesiącami i nie zdążyło wam się żeglarskie jedzonko znudzić!!!!
A przygoda, sama w sobie - fantastyczna!!!!
Apisku,
Kucharza Sylwka mieliśmy wspaniałego.Był bardzo dobrym KUCHARZEM i organizatorem.Tak organizował pracę ,aby w porcie jak najszybciej przygotować posiłek na wieczór,bo resztę on sam przygotowywał.Sam trochę pichcę w domu więc pracowałem bezposrednio w kuchni ,podczas gotowania trochę gawedziliśmy o gotowaniu.To trochę inaczej jak trzeba gotowac dla prawie 50 osób.Przepustką do kuchni było pokazanie jak się kroi cebulę .Później mi się dostało,bo skroiłem cały zapas cebuli do pomidorów,a cebula była deficytowa.
No ale załoga była zadowolona,bo raz podjedli sobie pomidorów z cebulą.Później dostałem zakaz krojenia cebuli bez wyraźnego polecenia do czego mam skroić cebulę
—
Żeglarstwo – najdroższy sposób najmniej wygodnego spędzania czasu.
Dzień DObry. Janjus bez żadnej przesady czy słodzenia - czytam i oglądam z zapartym tchem...;) W kazdym Twoim słowie napisanym widać ile radości sprawił ci ten rejs i jaki jesteś z siebie dumny. MY Z CIEBIE TEŻ...:)
A dobry kucharz na statku ważniejszy niż kapitan...:)
Janjus, zdjecie mogłam pomylic ale za sterem byles ( teraz juz jest 100% DOWÓD HE HE ) I to jest najwazniejsze !!! Powiedz jakie to uczucie ? czuje sie "cieżar" i odpowiedzialność takiej duzej jednostki i tylu ludzi ? czy raczej sie o tym nie mysli konkentrując się na tym co na linii wzroku ?
No trip no life
Janusz, ale jedzonko to mieliście super!!!! Chyba w dużej mierze to też zasługa kucharza. Sporo moich znajomych niegdyś (jak jeszcze Polska miała) pływało na statkach handlowych i zawsze cieszyli się, jak mieli fajnego kuchcika i ochmistrza. Bo bywało, że ten ostatni robił w portach przekręty na zakupach, np. marnej jakości owoców, warzyw, a fakturę dostawał od sprzedawców za super drogie. No, ale wasz rejs nie trwał miesiącami i nie zdążyło wam się żeglarskie jedzonko znudzić!!!!
A przygoda, sama w sobie - fantastyczna!!!!
Mariola
Janjus pieknie tam u Was na pokładzie
We wrzesniu mogliśmy w Szczecinie pozwiedzac żaglowiec rosyjski z 1926 roku Kruzenstern-ale cacuszko-wszystko mi sie tam podobało -wszystko takie wypieszczone ,wypucowane-u Was pewnie taz tak było.
Wklejam tu filimik z internetu dla podglądu jesli wyszukam gdzies swoje fotki to pozwole sobie kilka wkleic
http://www.youtube.com/watch?v=_Qo1HBkP6KQ
Jak tak sobie pomysle ile tam było roznych lin,sznurków,sznureczków-to ja Cie podziwam,ze załąpałes o co w tym wszystkim chodzi.
To ,ze statek tam stał to raz...ale czesc załogi ta ,która zostawała na pokładzie cały czas tam pracowała i mozna było poobserwowac ja przy pracy z garami,mopami,wiadrami,mapami -ale mi sie to podobało
Mam nadzeje,ze nie dostane lania od Janjusa ale wkleje tu kilka fotek ze wspomnianego Kruzensterna
Kasia.
Jakie lanie ,bardzo dobrz zrobiłaś ,bo ja widzę ten żaglowiec na zdjęciach po raz pierwszy.Dar Młodzieży widziałem w Gdyni.
Kruzenstern to nie ta liga co Pogoria.Na tym żaglowcu są same reje ,ale widzę ,że jest wiele bloczków ,więc chyba te najcięższe żagle ciągnie się lżej.Popatrz jaka tam jest załoga.My w wiekszości zwykłe szaraczki.Kruzenstern jest ogromny i piękny,ale chciałbym go zobaczyć pod pełnymi żaglami.Jednak chciałbym go zobaczyć chociaż tak jak Ty.Teraz będę polował na paradę żaglowców,bo co kilka lat taka jest w Polsce.
Pogorię widziałem pod pełnymi żaglami na oceanie jako jedyny z kucharzem z całej załogi ale o tym będzie później
Żeglarstwo – najdroższy sposób najmniej wygodnego spędzania czasu.
Nelcia,jest to wcale nie takie trudne.Jest zadany kurs i przed sobą masz przyrządy i na nie patrzysz i według wskazań sterujesz.Dobrze sterujesz jak jedziesz +,- 2 stopnie.Oprócz komputera pilnują cię też inni.Trzeba jednak miec trochę wprawy i doświadczenia,które się szybko zdobywa,bo sterowanie jest trochę intuicyjne.O sterowaniu będzie jescze
Podczas wachty wszyscy mają odpowiedzialność za cały żaglowiec nie tyko sternik.Nawet kapitan musi spać
Żeglarstwo – najdroższy sposób najmniej wygodnego spędzania czasu.
Apisku,
Kucharza Sylwka mieliśmy wspaniałego.Był bardzo dobrym KUCHARZEM i organizatorem.Tak organizował pracę ,aby w porcie jak najszybciej przygotować posiłek na wieczór,bo resztę on sam przygotowywał.Sam trochę pichcę w domu więc pracowałem bezposrednio w kuchni ,podczas gotowania trochę gawedziliśmy o gotowaniu.To trochę inaczej jak trzeba gotowac dla prawie 50 osób.Przepustką do kuchni było pokazanie jak się kroi cebulę .Później mi się dostało,bo skroiłem cały zapas cebuli do pomidorów,a cebula była deficytowa.
No ale załoga była zadowolona,bo raz podjedli sobie pomidorów z cebulą.Później dostałem zakaz krojenia cebuli bez wyraźnego polecenia do czego mam skroić cebulę
Żeglarstwo – najdroższy sposób najmniej wygodnego spędzania czasu.
Niedzielny poranek pod żaglami z Janusem.:)
Dzień DObry. Janjus bez żadnej przesady czy słodzenia - czytam i oglądam z zapartym tchem...;) W kazdym Twoim słowie napisanym widać ile radości sprawił ci ten rejs i jaki jesteś z siebie dumny. MY Z CIEBIE TEŻ...:)
A dobry kucharz na statku ważniejszy niż kapitan...:)
http://sznupkowiewpodrozyzycia.blogspot.co.uk/
Janjus normalnie podziwiam Cie za TAKIE hardcorowe wakacje
Momi , Dziekuję .Miałem już spokój w myśleniu o tym rejsie,ale wszystko wróciło jak zaczęłem pisać relację,oczywiście w pozytywnym znaczeniu
Kati ,dzieki za miłe słowa,ale jakbym wiedział przed rejsem co mnie czeka,to sam w siebie bym nie uwierzył,że podołam
wakacje trochę inne,ale wcześniej naładowałem akumulatory w Egipcie wśród rybek
Żeglarstwo – najdroższy sposób najmniej wygodnego spędzania czasu.