trina nie mam pojęcia jakie dokładnie zaczenie mają tygryski, ale nie sa tylko dekoracją - to pewne. Balijczycy wszystkie przedmioty otaczane czcią ubierają podobnie jak te tygrynie, zapewne są to więc jakieś święte symbole.
Przy okazji zapomniałam napisać, że światynia otwarta jest dla zwiedzających do godz 17.00, a wstęp to 30.000 Rp od osoby i naprawdę warto ją odwiedzić (choć najważniejsze rzeczy i tak pozostaną dla nas zamknięte), obok światyni dla chętnych jest możliwość wynajęcia sprzętu i popływania po jeziorze.
Po przeciwnej stronie drogi, jakieś 150 metrów od Pura Pulaki znajduje się kolejna światynia niesamowicie tajemnicza i urokliwa wybudowana na dość stromym wzgórzu Pura Pabean. Podobnie jak w Pulaki swoje królestwo mają tu makaki (nie wiem tylko czy jak Pulaki uznawane są za strażników) i podobnie nie płaci się biletów wstępu, ale trzeba uiścić obowiązkową "darowiznę" na rzecz świątyni nie mniej niż 5.000 RP .
tutaj oddaje się cześć bogom morza
Świątynia była przeurocza, po zobaczeniu jej przeszła nam złość na kierowcę i właściwie to byliśmy zadowolieni, ze nas tu przywiózł, tylko ta podobno najpiękniejsza czarna plaża była ogromnym rozczarowaniem. Trzeba było się mocno wysilić żeby na fotkach nie było widać syfu jaki tam panował
Chwilę spacerujemy po plaży i wracamy do samochodu przed nami długa jazda, a potem wizyta w pięknym ogrodzie czyli Taman Ajun. Po drodze mijamy przepiękne tarasy ryżowe
Szkoda, że mamy malo czasu i nie możemy zatrzymywać się częściej.......
Wracamy w góry, chwilami jedziemy w chmurach, robi się zimno i nieprzyjemnie, a widoki za oknem . Dobrze , że są chwile względnie bez chmur i mgły więc coś tam możemy zobaczyć. Przez moment mamy szczęście i z góry możemy zobaczyć słynne bliźniacze jeziora Danu Tambligan i Danu Buyan
Fotki cyknięte jedziemy dalej, musimy zjechać z gór, a pogoda coraz gorsza, do chmur i mgły dochodzi deszcz. Powoli tracimy nadzieję, ze na czas uda nam się dotrzeć do światyni. Nasz kierowca robi co może, bardzo chce się zrehabilitować, jedzie jakimiś bocznymi drogami i katem oka zerka na zegarek. Do Mengwi docieramy w ostatniej chwili tuż przed zachodem słońca i zamknięciem kas . Wysiadamy przed wejście i pędzimy po bilety.
Pura Taman Ayun została wybudowana na początku XVII i poświęcona jest rodzinie książecej, która władała królestwem Mengwi do XIX w ioraz najważniejszym bogom z innych świątyń. Najwyższe maeru w światyni ma 11 daszków pokrytych czarnymi włóknami palmy cukrowej. Teren swiatyni i przylegających do niej ogrodów otoczony jest stawami, zaś sama światynia otoczona jest fosą i pozostaje calkowicie zamknięta również dla balijczyków (otwierana jest tylko w najważniejsze święta). Aby dojść do Jaba Rero (głównej światyni, w której znajdują się grobowce) trzeba przejść przez bramę główną, most i przepiękny park, w którym znajduje się fontanna zdziewięciomastrumieniamiwody, dziewity środkowy strumień symbolizujedziewięciunajważniejszychbogów hinduizmu balijskiego. Kasy biletowe czynne są od 8.00 do 18.00 wstęp 15.000 Rp.
Ze świątyni wychodzimy jako ostatni nie mamy już możliwości przejscia do muzeum, rzucamy okiem na główną ulicę
i jedziemy do Kuty już się nie mogę doczekać tego gwaru, tysiąca warungów, straganów i życia nocnego *man_in_love*.
Do hotelu docieramy z przygodami, na przedmieściach Kuty był straszny korek. Samochody ściśnięte jeden przy drugim ilość pasów nie ma znaczenia jak się zmieśczą cztery obok siebie to stoją cztery a pomiędzy wbijają się samochody z przeciwka. Jedziemy, a wlaściwie pełzamy pomiędzy i nagle słyszymy wyjaki, "jedzie" straż pożarna, najpierw jeden wóz się przebił, potem drugi i trzeci i pogotowie okazało się, że jedna z ulic jest calkowicie zamknięta płoną domy. Straszny widok
Kierowca wiezie nas przez jakieś prywatne podwórka, zaplecza magazynów, ciemno, głucho dziwnie , ale udało się jesteśmy w hotelu *preved*jak dojechaliśmy chlop miał takiego rogala, ze szok. Niepewnie podał nam kwit do podpisania za wykonaną usługę *smile*, a nam się go szkoda zrobiło i stwierdziliśmy, że pewnie od szefa bęcki zbierze, ze z niego rezygnujemy kolejnego dnia i Duży mówi: chłopie dogadać się z tobą nie można, ale jesteś dobrym kierowcą więc przyjedź pojutrze też *smile*. Szczęście kierowcy nieocenione za całą resztę w dolkach zapłacone
trina nie mam pojęcia jakie dokładnie zaczenie mają tygryski, ale nie sa tylko dekoracją - to pewne. Balijczycy wszystkie przedmioty otaczane czcią ubierają podobnie jak te tygrynie, zapewne są to więc jakieś święte symbole.
Przy okazji zapomniałam napisać, że światynia otwarta jest dla zwiedzających do godz 17.00, a wstęp to 30.000 Rp od osoby i naprawdę warto ją odwiedzić (choć najważniejsze rzeczy i tak pozostaną dla nas zamknięte), obok światyni dla chętnych jest możliwość wynajęcia sprzętu i popływania po jeziorze.
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Po przeciwnej stronie drogi, jakieś 150 metrów od Pura Pulaki znajduje się kolejna światynia niesamowicie tajemnicza i urokliwa wybudowana na dość stromym wzgórzu Pura Pabean. Podobnie jak w Pulaki swoje królestwo mają tu makaki (nie wiem tylko czy jak Pulaki uznawane są za strażników) i podobnie nie płaci się biletów wstępu, ale trzeba uiścić obowiązkową "darowiznę" na rzecz świątyni nie mniej niż 5.000 RP .
tutaj oddaje się cześć bogom morza
Świątynia była przeurocza, po zobaczeniu jej przeszła nam złość na kierowcę i właściwie to byliśmy zadowolieni, ze nas tu przywiózł, tylko ta podobno najpiękniejsza czarna plaża była ogromnym rozczarowaniem. Trzeba było się mocno wysilić żeby na fotkach nie było widać syfu jaki tam panował
Chwilę spacerujemy po plaży i wracamy do samochodu przed nami długa jazda, a potem wizyta w pięknym ogrodzie czyli Taman Ajun. Po drodze mijamy przepiękne tarasy ryżowe
Szkoda, że mamy malo czasu i nie możemy zatrzymywać się częściej.......
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Wracamy w góry, chwilami jedziemy w chmurach, robi się zimno i nieprzyjemnie, a widoki za oknem . Dobrze , że są chwile względnie bez chmur i mgły więc coś tam możemy zobaczyć. Przez moment mamy szczęście i z góry możemy zobaczyć słynne bliźniacze jeziora Danu Tambligan i Danu Buyan
Fotki cyknięte jedziemy dalej, musimy zjechać z gór, a pogoda coraz gorsza, do chmur i mgły dochodzi deszcz. Powoli tracimy nadzieję, ze na czas uda nam się dotrzeć do światyni. Nasz kierowca robi co może, bardzo chce się zrehabilitować, jedzie jakimiś bocznymi drogami i katem oka zerka na zegarek. Do Mengwi docieramy w ostatniej chwili tuż przed zachodem słońca i zamknięciem kas . Wysiadamy przed wejście i pędzimy po bilety.
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Zajaczku-pieknie tam u Ciebie-zawrotu głowy od ogromu tych swiatyn dostałam-takiej relacji to tu jeszcze nie było
Pura Pabean bardzo urocza !
Uff, zdążyliście ! Piękne widoki mieliście po drodze !
Czekam na cd.
Pura Taman Ayun została wybudowana na początku XVII i poświęcona jest rodzinie książecej, która władała królestwem Mengwi do XIX w ioraz najważniejszym bogom z innych świątyń. Najwyższe maeru w światyni ma 11 daszków pokrytych czarnymi włóknami palmy cukrowej. Teren swiatyni i przylegających do niej ogrodów otoczony jest stawami, zaś sama światynia otoczona jest fosą i pozostaje calkowicie zamknięta również dla balijczyków (otwierana jest tylko w najważniejsze święta). Aby dojść do Jaba Rero (głównej światyni, w której znajdują się grobowce) trzeba przejść przez bramę główną, most i przepiękny park, w którym znajduje się fontanna z dziewięcioma strumieniami wody, dziewity środkowy strumień symbolizuje dziewięciu najważniejszych bogów hinduizmu balijskiego. Kasy biletowe czynne są od 8.00 do 18.00 wstęp 15.000 Rp.
uf brama otwarta
główną świątynia otacza takiej wysokości murek
a to widoki za murkiem
\
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Zajączku, milo cię ponownie słyszec, widzieć i razem spacerowac po Bali.
No trip no life
Balijczycy uwielbiaja walki kogutów, brrrrrrrrrrrrrr, wystawili więc w światyni pomnik walk kogutów
i wracamy do wyjścia
fontanna po ciemku jest jeszcze ładniejsza
zrrobiło się ciemno, kotki zjadają dary dla bogów i duchów
no i sie sprawdza wiara balijczyków, że ktoś przyjdzie i posprząta za nich
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Żelku oj jeszcze tego trochę będzie
Plumeria Pabean robi niesamowite wrażenie, nawet nie myślałam tam pojechać, ale przez braki komunikacyjne trafiło się
Nelciu dziękuję
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Ze świątyni wychodzimy jako ostatni nie mamy już możliwości przejscia do muzeum, rzucamy okiem na główną ulicę
i jedziemy do Kuty już się nie mogę doczekać tego gwaru, tysiąca warungów, straganów i życia nocnego *man_in_love*.
Do hotelu docieramy z przygodami, na przedmieściach Kuty był straszny korek. Samochody ściśnięte jeden przy drugim ilość pasów nie ma znaczenia jak się zmieśczą cztery obok siebie to stoją cztery a pomiędzy wbijają się samochody z przeciwka. Jedziemy, a wlaściwie pełzamy pomiędzy i nagle słyszymy wyjaki, "jedzie" straż pożarna, najpierw jeden wóz się przebił, potem drugi i trzeci i pogotowie okazało się, że jedna z ulic jest calkowicie zamknięta płoną domy. Straszny widok
Kierowca wiezie nas przez jakieś prywatne podwórka, zaplecza magazynów, ciemno, głucho dziwnie , ale udało się jesteśmy w hotelu *preved*jak dojechaliśmy chlop miał takiego rogala, ze szok. Niepewnie podał nam kwit do podpisania za wykonaną usługę *smile*, a nam się go szkoda zrobiło i stwierdziliśmy, że pewnie od szefa bęcki zbierze, ze z niego rezygnujemy kolejnego dnia i Duży mówi: chłopie dogadać się z tobą nie można, ale jesteś dobrym kierowcą więc przyjedź pojutrze też *smile*. Szczęście kierowcy nieocenione za całą resztę w dolkach zapłacone
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/