Indonezyjska Mandala

mabro a jak było u Was z futrzakami?

Rankiem zatrzymujemy się na jakimś targowisku.

Bardziej oglądanie niż zakupy.

I dalej w drogę.

Jedziemy do tubylców.

I tak przejechaliśmy drogę do wioski zamieszkanej przez mniejszość etniczną Karo, która zachowała swoją kulturę, język i zwyczaje.

Zaliczamy wizytę w tradycyjnym domostwie, spacerek po ulicach, kościół i odwiedziny w szkole (plus częstowanie dzieci słodyczami).

Jest nawet grób, bo zmarli chowani są przy domostwach.

I przedostatni punkt tego dnia.

Krótki przejazd do malowniczo położonego wodospadu Sipiso Piso. 

wiktor :

Orangutamy wspaniałe  ile czasu mieliście w parku na ich podziwianie ?  Fajnie,że mogłeś spełnić swoje marzenie 

Tak sie zastanawiam, po co tyle drutu kolczastego dookoła szkoły? 

Po dżungli mieliśmy chodzić 2 godziny. Ale orangutany natrafiliśmy wcześniej, więc nie wykorzystaliśmy całego przydziału.

Co do drutu kolczastego, to ze wstydem przyznaję, że nie zwróciłem na to uwagi. Dopiero teraz, ale odpowiedzi nie poznamy.