--------------------

____________________

 

 

 



Irlandia

411 posts / 0 nowych
Ostatni wpis
Strony
Asia-A
Obrazek użytkownika Asia-A
Offline
Ostatnio: 8 godzin 39 sekund temu
Rejestracja: 01 wrz 2015

Ta strona bardziej  fajna Biggrin

Bye Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach! Yes 3

ssstu-6
Obrazek użytkownika ssstu-6
Offline
Ostatnio: 8 godzin 24 minuty temu
Rejestracja: 31 maj 2016

...wspomniane śniadanko. Tu wtręt: gospodarze w B&B (zawsze i wszędzie !!! ; ),pytają o rodzaj sniadania jakie maja zasewrować. Kontynentalne czy irlandzkie !??? Czasem,a tak było tym razem wypałnia sie kartę na której "tikujemy" co chcemy "na stole" znaleźć. Czy pijemy kawe,herbatę,sok. Czy życzymy sobie płatki,musli itp. 

My "zawsze i wszędzie" (w Irlandii) wybieramy śniadanko na styl lokalny (irlandzki). Raz że je naprawde lubimy,dwa po takim jedzeniu jestesmy w stanie "przetrwać do obiadu" bez uczucia "ssania w żołądku" ; )

"Odnaleziona" fotka "Seafood Chowder" z dnia wczorajszego i "dzisiejsze"śniadanko...

Po posiłku szybkie pakowanko,czas ruszać dalej. Jeszcze tylko "kilka pytań" o "Clifden Castle" który chcemy zobaczyć, wymiana pożegnalnych grzeczności i...bye,bye ; )

Dojazd do zamku to niespełna piętnaście minut po,jaka ulga, "opustoszałej niedzielnie drodze".

Samochód należy zostawić przy bramie i dalej pieszo ,szutrowa drogą. Wstęp wolny...

widoczki "poboczne" w drodze do zamkowych ruin...

pierwsze widoczki zamku...

im bliżej,tym "dokładniej" ; )

dosłownie kilka słow o zamku. Zbudowany na poczatku dziewietnastego wieku przez lokalnego Landlorda,niejakiego John D,Arcy.  Tenże,"miał łeb do interesów" i w szybkim tempie dorobił sie znacznej fortuny. Nie należał do osobników typu "kutwa" ale znaczną częśc majatku przeznaczył na rozwój okolicznych miasteczek w tym głównie Clifden do którego doprowadził wodę,skanalizował i zelektryfikował. 

Niestety,jego "synalek" był przeciwieństwem ojca. W równie szybkim czasie roztrwonił odziedziczona fortunę na domiar złego zadłużając posiadłość. Ziemię rozparcelowano na spłatę długów. A zamek "dostał" czteroosobowy nazdór. Ludzie ci,wykorzystali możliwości jakie nadawało im prawo i ograbili zamek z wszystkiego "co dało sie wynieść". Rozebrano dach i podłogi. Po tym "zabiegu" obiekt bardzo szybko popadł w ruinę. Taki stan trwa do dziś : (

Po "zamkowych wnętrzach; można chodzic bez przeszkód. Skorzystalismy z tej możliwośći...

ostani "rzut okiem" i wracamy na parking. Tak sobie myslę,"Jak wygram w Euromilion",to Go kupię" ; ))

czas się zbierać aby odwiedzić najwiekszą ,lokalna atrakcję,"wzniesioną ludzką ręką" Opactwo Kylemore...

...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav

ssstu-6
Obrazek użytkownika ssstu-6
Offline
Ostatnio: 8 godzin 24 minuty temu
Rejestracja: 31 maj 2016

...Kylemore Abbey pokażę jedynie "z daleka". Dlaczego,powody sa trzy. Po pierwsze,juz tam byliśmy i wiemy co znajduje sie w środku ; ))

Po drugie, w czasach pandemicznych, nie ma możliwości indywidualnego zwiedzania. "Chetni do eksploracji" zbierani sa w grupy i obwożeni oraz oprowadzani. Ten typ zwiedzania absolutnie nam "nie służy".

I po trzecie,najwazniejsze, aby obejżec całośc potrzeba około dwóch godzin. Tak nas ponformowano. Nie chcielismy poświecać w tym miejscu az tyle czasu...

Z informacji bardzo skróconych. Opactwo było wpierw...zamkiem. A dokładnie "domem rodzinnym". Niestety histora "obejścia" nie ma"happyend,u".

Z wdzięczności (i miłości !!!) dla swej żony niejaki Mitchell Henry postanawia wznieśc "w sercu Connemara,y" dom który zachwyci i zadziwi wszystkich.Owa niewiasta "zasiała w duszy" Mitchell,a otwartośc na wartości wyższe niz "mamona i dobra doczesne". Margaret,tak miała na imię, uczuliła go na "los człowieka" i piękno otaczającego świata. 

Niestety, biedaczka zmarła nie doczekawszy końca budowy a zdruzgotany i zgorzkniały małżonek przestał interesowac się budowa zamku. Posmierci pochowano go obok ukochanej w pobliżu małej kaplicy. Po I-wszej wojne światowej,gdy Irlandia odzyskała niepodległość podarowano posiadłość (zamek i ziemie) siostrom z zakonu Benedyktynów które utraciły swój klasztor w mieście Ypres (Belgia) na skutek działań wojennych...

Stąd nazwa obiektu "Abbey" (klasztor) a nie "zamek" Kylemore...

fotki,od "najdalszej do najbliższej"...

wybywamy spod "zamku" do Parku Narodowego Connemara...

...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav

papuas
Obrazek użytkownika papuas
Online
Ostatnio: 1 min 26 sekund temu
Rejestracja: 22 maj 2021

ślicznie z tymi wodnymi odbiciami

papuas

ssstu-6
Obrazek użytkownika ssstu-6
Offline
Ostatnio: 8 godzin 24 minuty temu
Rejestracja: 31 maj 2016

...w czasie "długiego weekend,u" z okazji narodowego święta Irlandii,dnia Św. Patryka,wybyliśmy do malowniczego zakątka wyspy jakim jest hrabstwo Kerry. Dokładniej,chcieliśmy zatoczyć "pełne koło" wokół lokacji turystycznej noszaca nazwę "Ring of Kerry". Tak na marginesie to od lat toczy sie rywalizacja pomiedzy północno-zachodnią Connemara,ą (hrabstwo Galway) a południowo-zachodnim "Pierścieniem Kerry" (hrabstwo Kerry) o prymat pomiędzy wyspiarskimi atrakcjami.

Wypad "niesezonowy" ma ten plus ,że tak drogi,pub,y i pozostałe atrakcje nię są oblegane przez turystów. Latem,"co drugi" autokar wiezie amerykanów,japończyków lub niemców którzy to turyści chcą "zobaczyć wszystko" i wszędzie zrobić pamiatkowe zdjecie co tworzy niezłą ciżbę ; ).

Skąd to wiem ? Ponieważ nasz pierwszy wyjad w ten rejon wyspy odbył się właśnie latem. Dokładnie w czerwcu...2009 roku ; ))

Trzynaście lat przerwy ma ten plus,że obraz miejsc które wtedy odwiedzilismy zatarł sie w pamięci i niemal wszystko ogladaliśmy z zaciekawieniem i zachwytem jakby to było..."pierwszy raz" ; )

Pobyt podzieliliśmy na dwa etapy. Pierwszy to oklice małego miasteczka Kenmare położonego w pobliżu Parku Narodowego Killarney. Natomiast druga lokacja to wybrzeże Atlantyku na wysokości miasteczka Sneem.

Obie "sypialnie" zabukowalismy sporo czasu przed wyjazdem co miało ten plus że "wywierało na nas presję" aby jechać bez względu na pogodę ; )

W czwartek,17-go marca wyjeżdżamy dość wcześnie (troszke po ósmej) aby dojechac na miejsce około południa. Chodziło nam o uniknięcie ograniczeń w ruchu drogowym ze względu na "patrykowe parady". Odległość nie jest "bardzo wymagająca" (trzysta km z przechodem) ale tylko połowa drogi to autostrada. Reszta,drogi lokalne które im bliżej  wybrzeża tym węższe i bardziej "poskręcane" ; )

Podróż minęła bez atrakcji. Bez problemu znaleźliśmy adres i troszkę po dwunastej zaparkowaliśmy "kota" na prywatnym parkingu przy B&B o nazwie "Muxnaw Lodge".

Domek z wyglądu "wzbudzał zaufanie"...

Dzwonek do drzwi i po chwili wita nas właścicielka obiektu. Sympatyczna Pani dopytuje sie "skąd jesteśmy", gdzie mieszkamy w Irlandii, jak mineła podróż itp. Oczywiście nie obyło sie bez komentarza sytuacji na Ukrainie i..."opinii o Putinie" ; ) Dostajemy pokój "na pięterku" z numerem cztery. Tak pokój jak i reszta domu były czyste i "niezużyte". Dodatkowo wszędzie stały bardzo zadbane "starocie" za niektóre z nich można by kupić "niezłe aucisko" !!! ; )

Z okna "towarzyszył nam" taki widoczek.

a tak wyglądały serwowane śniadanka

gdyby składniki pozostałe nierozpoznane to: jajka sadzone,podsmażany boczek,kiełbaski,czarny pudding (taka lokalna kaszanka). Całości dopełniaja kawa,sok,pieczywo oraz dżemy i owoce...

 W nastepnej odsłonie kilka fotek wspomianych "staroci"...

...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav

Nel
Obrazek użytkownika Nel
Offline
Ostatnio: 10 godzin 1 min temu
admin
Rejestracja: 04 wrz 2013

Fajna miejscówa z klimatem Good Śniadanko pięknie podane , najbardziej zauroczyły mnie sztućce Wacko

No trip no life

Asia-A
Obrazek użytkownika Asia-A
Offline
Ostatnio: 8 godzin 39 sekund temu
Rejestracja: 01 wrz 2015

Już z daleka widać, że domek "z duszą i historią". Sniadanko i podanie bardzo smakowite.

Bye Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach! Yes 3

ssstu-6
Obrazek użytkownika ssstu-6
Offline
Ostatnio: 8 godzin 24 minuty temu
Rejestracja: 31 maj 2016

...dom w którym się zatrzymaliśmy nie zawsze pełnił rolę B&B. Wczesniej należał do "Pani Doktor" która kupiła go po przybyciu do Irlandii z RPA gdzie mieszkała "od urodzenia". Owa kobieta jeszcze mieszkajac w Afryce pasjonowała się ...meblami. Zamawiałe je (głównie w Angli) lub kupowała na specjalnych aukcjach. Emigrując na "zielona wyspę" zabrała wszystkie "klamoty" ze sobą. Jednakże,po pewnym czasie zdecydowała sie na ponowna emigrację. Tym razem do Australii. Jednakowoż,tym razem zostawiła wszystkie "klamoty" i w ten sposób nowi właściciele domu stali sie automatycznie "posiadaczami staroci". Jaki był powód ,że tym razem "zostawiła wszystko" !??? Nie wiem,nie drążyłem tematu ; )

Stare meble można było znaleźć wszędzie. Tak w pokojach dla gości jak i w hall,u oraz w saloniku (dostepnym dla odwiedzajacych).

Kilka fotek na dowód ; )

przy łózku stały takie "staro wygladające" szafki

a w korytażu ,przy naszych drzwiach taka "lakopodobny stolik"...

mnie najbardziej "zafrapowało" krzesło jakie znaleźlismy w pokoju. Miało "podparcie pod rękę" jedynie z jednej strony !!! Nie mam pojęcia dlaczego !???

tyle o "wyposażeniu wnętrza". Kolejna odsłona ,już "z terenu" ; )

...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav

ssstu-6
Obrazek użytkownika ssstu-6
Offline
Ostatnio: 8 godzin 24 minuty temu
Rejestracja: 31 maj 2016

...meble ,meblami ale przeciez nie po to gnalismy przez "pół Irlandii" aby rozkminiać sie nad starociami ; ) "Wstepne" rozpakowanie i postanawiamy "cos tam" jeszcze zobaczyć mimo lekkiego znużenia podróżą.

Najpierw szybki "lunch". W karcie jest "seafood chowder" więc nie musielismy się długo zastanawiać ; )

zupka jest pozywna,ta z tych co to "długo trzymają"...

Teraz wyjeżdżamy z miasteczka drogą "na południe". Już na pierwszym ,wiekszym skrzyzowaniu dylemat: "w lewo czy w prawo" !???

Te kwestie ,rozwiazały za nas...owce. A właściwie jedna...

zwierzak stał "po środku drogi" i ani myślał "ustapic pierwszeństwa" ; ))) Nie miałem zamiaru "przepychać się z włochynią",dlatego skręciliśmy "w prawo". Wczesniej kilka fotek "koleżanek" tej uparciuchy...

ten wybór okazał sie "całkiem słuszny". Widoczki były całkiem ,całkiem a drogą "z lewej",wrócilismy zataczajac krąg.

Ja mam taka przypadłość,że w "nowych miejscach",wszystko mi sie podoba na tyle że uwieczniam to na fotkch. "Z czasem", widoki "powszednieją" i zdjęc coraz mniej ; )

Kilka fotek z poczatku,kiedy "zapatrzamy się w zachwycie"...

nawet "banalna droga" robi na nas wrażenie...

podobnie przydrozny parking...

no a gdy juz zobaczy sie coś całkiem atrakcyjnego,nastepuje "czas połażenia i pofocenia" ; )

więcej zdjęc z tego "stop,u" w nastepnej odsłonie...

...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav

Asia-A
Obrazek użytkownika Asia-A
Offline
Ostatnio: 8 godzin 39 sekund temu
Rejestracja: 01 wrz 2015

To czekam na c.d.

Bye Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach! Yes 3

Strony

Wyszukaj w trip4cheap