Witam Wszystkich Cieszę się, ze jesteście. Chciałoby się zaspiewać "Wszystko to już było..." Zastanawiałam się czy jest sens pisać relację z miejsc, z których jest już tyle opisów i zdjęć. Wiadomo - większość będzie się powtarzać, ale np. w Chaweng Resort jeszcze nikt nie był! Tzn. nie wiem czy nie był, ale nie ma tu opisu tego hotelu, a może się komuś przydać.
Dziobek - filtr kupiłam tuż przed wyjazdem, taki zwykły za dwie stówki - Marumi. Ja dopiero tego wszystkiego się uczę. Nie wszystkie zdjęcia są robione z filtrem, ale łapalam się na tym, że czasem zapominałam go zdjąć i dziwiłam się dlaczego zdjęcia wychodzą ciemne Tak więc lecimy
Na dwa dni przed wylotem przyjechała do nas rodzinka. Dużo wcześniej obiecałam, że pokażę im dinozaury w Krasiejowie. Pech chciał, że przyjechali akurat w takim terminie. No i zamiast się pakować, dzień przed wylotem urwałam się z pracy w południe i pognaliśmy do Krasiejowa. Było super, szczęśliwe oczka dziecka bezcenne! Dopiero późnym wieczorem pakowanie no i 23 sierpnia ok. 8 rano wyruszyliśmy do Warszawy. Już po godzince jazdy złapał nas policjant. Nie do wiary…przy ograniczeniu do 60km/godz. mąż jechał 72 Mandat – stówka Nieźle się zaczyna…
Przelot do Bangkoku miałam taki sam jak Wojtka, przesiadka w Dubaju. I tak samo jak Wojtek odprawiłam się wcześniej online – i całe szczęście! Kolejka do odprawy była ogromna! A my, spokojniutko do innego stanowiska, bez żadnych kolejek. Pani powiedziała, że bagaże od razu zostaną nadane do Koh Samui. Super! Samolot jakoś mnie nie powalił na kolana, ale nie można się przyczepić do niczego. Pięknie wyglądające stewardesy, na poczatku i na końcu lotu podawały pensetą gorące ręczniki
Monitory w zagłówkach...czas nam jakoś w miarę zleciał. 5 i pół godziny lotu, w Dubaju mieliśmy ponad 5 godz. przerwy. Lotnisko oznaczone super! Wiem, ze można było odebrać vouchery na jedzonko, ale po jedzeniuw samolocie nikt nie czuł głodu. Usiedliśmy przy barze Nestle i powiem Wam, że nigdy wcześniej nie piłam takiej dobrej Latte! /ja zwykłej kawy nie piję, tylko latte/
W końcu mieliśmy lecieć ogromnym airbusem - naprawdę robił wrażenie! Niestety - nie udało mi się trafić tak jak Wojtkowi /a raczej Marcinowi/i nikt nie chciał nas przenieść do biznes klasy
Widziałam te schodki prowadzące na pięterko...tylko widziałam
Trafiła nam się w samolocie osługująca Polka dostaliśmy karty do gry i firmowe długopisy. Niby takie nic, a cieszy Lot trwał 6 i pół godz. - dla mnie koszmar! Nie potrafię spać w podróży i każda, ale to każda podróż dłuższa niż 4 - 5 godzin mnie męczy.Nawet takim wypasionym samolotem. Dzieci też juz miały dosyć
W końcu mieliśmy jechaćogromny airbusem - naprawdę robił wrażenie! Niestety - nie udało mi się trafić tak jak Wojtkowi i nikt nie chciał nas przenieść do biznes klasy
Wojtkowi też się nie udało To Marcin leciał biznesem
Zapomniałam dodać ważną wiadomość dla palaczy! W Dubaju i w Bangkoku są pokoje dla palących! W Dubaju jeden był mega śmierdzący, natomiast drugi jaki znalazłam /Winston/ był duży, czyściutki, nic nie śmierdziało i byly nawet leżanki W Bangkoku byly raczej te śmierdzące no, ale jak ktoś musi....
Dolecieliśmy do Bangkoku - tam mieliśmy 1,5 godz. na przesiadkę. Przy wyjściu z samolotu, już na terminalu dostaliśmy naklejki i trochę z duszą na ramieniu gnaliśmy do naszego gate, ale naprawdę super wszystko oznaczone, raczej nie można się zgubić. Szybki lot na Koh Samui. Ledwo wzbiliśmy się w powietrze - od razu posiłek i to taki porządny. Ledwo człowiek zjadł - lądowanie. Super! Tak lubię
Będą bagaże czy nie...BYŁY! Lotnisko w Koh Samui piękne! Pierwszy raz takie widziałam - okwiecone, czerwone rybki w akwarium w toaletach, śliczne wagoniki zamiast autobusów odbierających gości z samolotu, baaardzo mi się podobało.
Kolka, super foto, piękne żywe kolorki i super, że piszesz
jaki filtr masz na obiektywie? ja swój zgubiłam na Tao i mogę teraz sobie kupić inny
Witam Wszystkich Cieszę się, ze jesteście. Chciałoby się zaspiewać "Wszystko to już było..." Zastanawiałam się czy jest sens pisać relację z miejsc, z których jest już tyle opisów i zdjęć. Wiadomo - większość będzie się powtarzać, ale np. w Chaweng Resort jeszcze nikt nie był! Tzn. nie wiem czy nie był, ale nie ma tu opisu tego hotelu, a może się komuś przydać.
Dziobek - filtr kupiłam tuż przed wyjazdem, taki zwykły za dwie stówki - Marumi. Ja dopiero tego wszystkiego się uczę. Nie wszystkie zdjęcia są robione z filtrem, ale łapalam się na tym, że czasem zapominałam go zdjąć i dziwiłam się dlaczego zdjęcia wychodzą ciemne Tak więc lecimy
Każdy ma swój kawałek świata, który go woła...
Zapowiada się ciekawie, więc i ja czekam. na razie nie planuję wyjazdów wiec chociaż na chwilę ucieknę z Tobą do Tajlandii
Na dwa dni przed wylotem przyjechała do nas rodzinka. Dużo wcześniej obiecałam, że pokażę im dinozaury w Krasiejowie. Pech chciał, że przyjechali akurat w takim terminie. No i zamiast się pakować, dzień przed wylotem urwałam się z pracy w południe i pognaliśmy do Krasiejowa. Było super, szczęśliwe oczka dziecka bezcenne! Dopiero późnym wieczorem pakowanie no i 23 sierpnia ok. 8 rano wyruszyliśmy do Warszawy. Już po godzince jazdy złapał nas policjant. Nie do wiary…przy ograniczeniu do 60km/godz. mąż jechał 72 Mandat – stówka Nieźle się zaczyna…
Przelot do Bangkoku miałam taki sam jak Wojtka, przesiadka w Dubaju. I tak samo jak Wojtek odprawiłam się wcześniej online – i całe szczęście! Kolejka do odprawy była ogromna! A my, spokojniutko do innego stanowiska, bez żadnych kolejek. Pani powiedziała, że bagaże od razu zostaną nadane do Koh Samui. Super! Samolot jakoś mnie nie powalił na kolana, ale nie można się przyczepić do niczego. Pięknie wyglądające stewardesy, na poczatku i na końcu lotu podawały pensetą gorące ręczniki
Monitory w zagłówkach...czas nam jakoś w miarę zleciał. 5 i pół godziny lotu, w Dubaju mieliśmy ponad 5 godz. przerwy. Lotnisko oznaczone super! Wiem, ze można było odebrać vouchery na jedzonko, ale po jedzeniuw samolocie nikt nie czuł głodu. Usiedliśmy przy barze Nestle i powiem Wam, że nigdy wcześniej nie piłam takiej dobrej Latte! /ja zwykłej kawy nie piję, tylko latte/
Każdy ma swój kawałek świata, który go woła...
Młodzież oczywiście zajęta tym co zawsze...
no, a my też zajęci, ale innymi sprawami
Każdy ma swój kawałek świata, który go woła...
Zdjęcia robiliśmy telefonem, aparatem jakoś mi nie wychodziły
pierwszy raz widziałam taki hologram
Każdy ma swój kawałek świata, który go woła...
Kolka super będzie pooglądać stare kąty, więc zasiadam
...nieważne gdzie, ważne z kim...
W końcu mieliśmy lecieć ogromnym airbusem - naprawdę robił wrażenie! Niestety - nie udało mi się trafić tak jak Wojtkowi /a raczej Marcinowi/i nikt nie chciał nas przenieść do biznes klasy
Widziałam te schodki prowadzące na pięterko...tylko widziałam
Trafiła nam się w samolocie osługująca Polka dostaliśmy karty do gry i firmowe długopisy. Niby takie nic, a cieszy Lot trwał 6 i pół godz. - dla mnie koszmar! Nie potrafię spać w podróży i każda, ale to każda podróż dłuższa niż 4 - 5 godzin mnie męczy.Nawet takim wypasionym samolotem. Dzieci też juz miały dosyć
Każdy ma swój kawałek świata, który go woła...
Wojtkowi też się nie udało To Marcin leciał biznesem
Zapomniałam dodać ważną wiadomość dla palaczy! W Dubaju i w Bangkoku są pokoje dla palących! W Dubaju jeden był mega śmierdzący, natomiast drugi jaki znalazłam /Winston/ był duży, czyściutki, nic nie śmierdziało i byly nawet leżanki W Bangkoku byly raczej te śmierdzące no, ale jak ktoś musi....
Dolecieliśmy do Bangkoku - tam mieliśmy 1,5 godz. na przesiadkę. Przy wyjściu z samolotu, już na terminalu dostaliśmy naklejki i trochę z duszą na ramieniu gnaliśmy do naszego gate, ale naprawdę super wszystko oznaczone, raczej nie można się zgubić. Szybki lot na Koh Samui. Ledwo wzbiliśmy się w powietrze - od razu posiłek i to taki porządny. Ledwo człowiek zjadł - lądowanie. Super! Tak lubię
Będą bagaże czy nie...BYŁY! Lotnisko w Koh Samui piękne! Pierwszy raz takie widziałam - okwiecone, czerwone rybki w akwarium w toaletach, śliczne wagoniki zamiast autobusów odbierających gości z samolotu, baaardzo mi się podobało.
cdn.
Każdy ma swój kawałek świata, który go woła...