no moja mama nie pracuje w "normalnej" pracy, za to pracuje w swoim ogrodzie smiac mi się chce zawsze jak do niej rano dzownie idąc do pracy i ona mówi, ze dziś to ma tyle roboty, że podlac trzeba, że to i tamto zrobic, a ciagle ten swój ogród rozrszerza o nowe kawałki. Pieknie jest, to fakt ( a pokazałam Wam tylko kawałek :)), bo ciagle coś kwitnie, ale pracowac w nim to bym nie chciała ogladac za to lubie i odpoczywac tam.
my mamy na naszą działkę 1,5 hdrogi,ale w drugą stronę niż Bepi,nie cierpię stać w korkach a kiedyś żeby dostać się w góry to był mus.jeździmy co wekend ,obojętne lato czy zima.poprostu nas tam ciągnie.działka prawie w lesie.w lato rano w piżamie z kawką patrzę jak wszystko rośnie.opalać się mogę jak chcę*preved*pełny luz.fakt ,omijają mnie wszystkie imprezy w mieście,niekiedy tego żałuję,ale przyjemność przebywania na łonie natury przeważa.co do roboty na działce:kosimy prawie co tydzień/zajmuje nam to 1/2 dnia/mino że w niektórych miejscach mam zatoczki z roślnami z kamieniami,żeby mniej plewić.nie doszliśmy do tego w 5 lat ,był to dłuższy okres,ale nie zamieniłabym to na nic innego.dzieci owszem przyjeżdzają na wekendy,ew.ze swojąpaczką/,ale przeważnie jesteśmy sami.
haha..Roma czytam Cię i jakbym siebie widziała..ja też w piątek to już przebieram nogami od rana na wyjazd weekendowy haha u mnie podobnie klimaty rano w piżamce śmigam z piwkiem po ogrodzie, luz blus.. bujam się na tarasiku i podpatruję żeglarzy od samego rańca, czasem nawet do południa sie tak snuję , opalam się nago, bo mam takie ustronne kąciki że nikt mnie nie widzi, tylko ja i natura haha ..ostatnio nawet w piżamie polazłam do lasu bo szukałam grzybów do porannej jajecznicyy ,kocham ten mój domek baba jagi..pomimo że jest przy nim trochę roboty i wydatków
Gdybym miała własny biznes i miała urlopu ile mi się podoba to bym może się i nie zdecydowała na takie rozwiązanie..bo bym pewnie co miesiąc śmigała na jaką plażę..albo w ładniejsze góry , ale w sytuacji 26 dni urlopu w roku , to mi starczy tylko na 2 urlopy 2 tygodniowe a reszta wegetacja...., jak ja to nazywam ,więc wole wegetować ciesząc się od weekendu do weekendu
Makono, działka jest wspaniała, ale na emeryturę dla nieruchawej babci i dziadka. Przywiązanie do działki powoduje,że stajesz się niewolnikiem działki. Pojechac gdzieś? Ale musze na działkę. Wakacje? Ale przecież jest działka. Zżera czas i połyka pieniądze a z czasem staje się tylko ciężarem.
no moja mama nie pracuje w "normalnej" pracy, za to pracuje w swoim ogrodzie smiac mi się chce zawsze jak do niej rano dzownie idąc do pracy i ona mówi, ze dziś to ma tyle roboty, że podlac trzeba, że to i tamto zrobic, a ciagle ten swój ogród rozrszerza o nowe kawałki. Pieknie jest, to fakt ( a pokazałam Wam tylko kawałek :)), bo ciagle coś kwitnie, ale pracowac w nim to bym nie chciała ogladac za to lubie i odpoczywac tam.
my mamy na naszą działkę 1,5 hdrogi,ale w drugą stronę niż Bepi,nie cierpię stać w korkach a kiedyś żeby dostać się w góry to był mus.jeździmy co wekend ,obojętne lato czy zima.poprostu nas tam ciągnie.działka prawie w lesie.w lato rano w piżamie z kawką patrzę jak wszystko rośnie.opalać się mogę jak chcę*preved*pełny luz.fakt ,omijają mnie wszystkie imprezy w mieście,niekiedy tego żałuję,ale przyjemność przebywania na łonie natury przeważa.co do roboty na działce:kosimy prawie co tydzień/zajmuje nam to 1/2 dnia/mino że w niektórych miejscach mam zatoczki z roślnami z kamieniami,żeby mniej plewić.nie doszliśmy do tego w 5 lat ,był to dłuższy okres,ale nie zamieniłabym to na nic innego.dzieci owszem przyjeżdzają na wekendy,ew.ze swojąpaczką/,ale przeważnie jesteśmy sami.
haha..Roma czytam Cię i jakbym siebie widziała..ja też w piątek to już przebieram nogami od rana na wyjazd weekendowy haha u mnie podobnie klimaty rano w piżamce śmigam z piwkiem po ogrodzie, luz blus.. bujam się na tarasiku i podpatruję żeglarzy od samego rańca, czasem nawet do południa sie tak snuję , opalam się nago, bo mam takie ustronne kąciki że nikt mnie nie widzi, tylko ja i natura haha ..ostatnio nawet w piżamie polazłam do lasu bo szukałam grzybów do porannej jajecznicyy ,kocham ten mój domek baba jagi..pomimo że jest przy nim trochę roboty i wydatków
Gdybym miała własny biznes i miała urlopu ile mi się podoba to bym może się i nie zdecydowała na takie rozwiązanie..bo bym pewnie co miesiąc śmigała na jaką plażę..albo w ładniejsze góry , ale w sytuacji 26 dni urlopu w roku , to mi starczy tylko na 2 urlopy 2 tygodniowe a reszta wegetacja...., jak ja to nazywam ,więc wole wegetować ciesząc się od weekendu do weekendu
Cieszę się że dyskusja trwa . Proszę o dalsze wpisy. Ja juz sama nie wiem. Jednego dnia bardzo chce mieć taką działacze, innego mam wątpliwości
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Kolorowa - piękny ogród
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Kolorowa bardzo przepiekny ogród ,nawet sporo zakątków tam mozna zrobić romantycznych
Makono,jeszcze się nie uspokoiłaś
Jeszcze nie - to przychodzi falami i mam wrażenie, że jest związane z wiekiem
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
przekaże mojej mamie, to jej dzieło ja tylko zdjęcia robie
Makono, działka jest wspaniała, ale na emeryturę dla nieruchawej babci i dziadka. Przywiązanie do działki powoduje,że stajesz się niewolnikiem działki. Pojechac gdzieś? Ale musze na działkę. Wakacje? Ale przecież jest działka. Zżera czas i połyka pieniądze a z czasem staje się tylko ciężarem.
...
Duży Zając