Ja w ramach pędu do natury pojechalam z M. dzisiaj do Obi i kupiliśmy kwiaty na balkon, po czym do 23 je przesadzaliśmy. Pierwszy raz w życiu grzebałam się w ziemi. Wiem wstyd się przyznać ale nigdy wcześniej niczego nie sadziłam pomimu tylu lat na karku. I powiem, że całkiem mi się podobalo tyle, że teraz kręgosłup boli od schylania się
W każdym razie posadziliśmy kwiatki, kupilismy tez lawendę w donicy, która pięknie pachnie. Zpaliłam świeczki i wypilam lampke wina na tarasie. Jak zamknęlam oczy to prawie jak za miastem :-). Szkoda tylko, że samochody słychać
Co do dzialki i domku to pewnie realnie nic z tego nie wyjdzie. Wszystkie racjonalne agrumenty kosztowe są PRZECIW. Chyba ,że M także zapragnie kontaktu z naturą i wygramy w totolotka. Działkę nawet mamy - tyle, że ponad 200km od domu, pod lasem, 500m od jedziora, ale koszty budowy i utrzymania domu mnie przerażają. Gdy myślę emocjami już bym tam sobie ten domek postawiła, ale rozum mówi NIE.
Nelcia - opcja domu gdzieś pod Warszawą raczej odpada, ze wzgledu na szkołę dzieciaków i fakt, że ja nie jeżdzę (i raczej nie będę) jeździć samochodem. Choc pewnie byłoby to najlepsze rowiązanie.
—
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Projekt kupiony, półka pod chatę wykopana, załatwiamy pozwolenia na budowę, ale ta biurokracja to jakaś masakra. Marzę juz żeby posiedzieć na werandzie i popatrzeć na góry bo widok z działki jest boski i domek ma być z bala żyć nie umierać.
Projekt kupiony, półka pod chatę wykopana, załatwiamy pozwolenia na budowę, ale ta biurokracja to jakaś masakra. Marzę juz żeby posiedzieć na werandzie i popatrzeć na góry bo widok z działki jest boski i domek ma być z bala żyć nie umierać.
Cudnie !
A to będzie taki dom na stałę, czy wlasnie wekeendowy ? A jeśli ten drugi to jak daleko od miejsca zamieszkania ?
—
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Dla mnie weekendowy ale jeśli chodzi o mamę to kto wie Od miejsca zamieszkania okolice Warszawy- Czarna to jakieś 8 h wiec daleko ale zamarzyła i plan jest w realizacji. Trzeba wyrwać się z miejskiej dżungli
Dla mnie weekendowy ale jeśli chodzi o mamę to kto wie Od miejsca zamieszkania okolice Warszawy- Czarna to jakieś 8 h wiec daleko ale zamarzyła i plan jest w realizacji. Trzeba wyrwać się z miejskiej dżungli
Wow - to jest dopiero realizacja marzenia. Gratuluję
—
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Ja sobie nie wyobrażam życia bez takiej działki. Co prawda mam dom z ogrodem, wiec nigdzie nie musze dojezdzać, ale zupełnie niewyobrazalne by bylo dla mnie mieszkanie np w bloku albo wiekszym miescie...
wszystko ma swoje plusy i minusy, to sposób w jaki Ty lubisz spedzać czas decyduje czy taki domek na wsi (góry, mazury, rzeczka itp.) sie sprawdz...
wychowałam się w pikenym, duzym domu z ogrodem i lasem, i wyjechałam do Warszawy, super czuje się w mieście, mieszkanie w bloku mi nie przeszkadza, wrecz jest wygodne porównując z wielkim domem (i koniecznościa jego sprzatania mycia tryliona okien, palenia w piecu - na szczescie to robił tata oczywiscie, odśnieżania drogi itp itp itp.), natomiast prawdą jest, ze przychodzi taki wiek że nagle zaczyna się jakas wewnętrzna chęć posiadania małego (w moim przypadku zdecydownnie małego domku! zadnych wielkich nie chce) domku gdzies n auboczu. W ostatni weekend wypoczywałam na Mazurach i naoglądałam się pieknych, klimatycznych mazurskich siedlisk, drewniane domki,zadbane ogródki itp, ale ........ wolę jednak wyskoczyć tam na weekend, wynajać od kogoś taki domek, a potem oddac klucze i nie musieć myśleć o nim po powrocie do wwy... może to się kiedyś zmieni, natomiast uwiązanie do jednego miejsca nie wchodzi w gre
własny ogórd jest na pewno jednym z wielkich plusów, a wielkim minusem jest ilośc pracy jaką trzeba w niego włozyc poniżej kilka zdjeć ogrodu mojej mamy...od rana do wieczora w nim siedzi i zawsze jest coś do zorbienia, al eona to lubi, wiec jak lubisz dbac o rośliny odnajdziesz moze swoja pasję wlasnie w takim domku z ogrodem
no i plusem posiadania domu jest mozliwość posiadania takiego drzewka bożonarodzeniowego
ale tam pięknie i kolorowo aż się rozmarzyłam, godzinami mogłabym przesiadywac w tych rabatach, chciałabym mieć tyle kwiatów w ogrodzie ,ale niestety trza do roboty chodzić aby na wczasy zarabiać dlatego z wygody i braku czasu mam setki tujek wszelakich odmian nasadzone bo z kwiatkami więcej roboty jednak ,ja właśnie z tych co w mieście bym się udusiła ..hehe.. więc pomimo w cholere sprzątania i roboty wokoło domu ja nie wyobrażam siebie żyć inaczej
Super, że dyskusja się rozwija
Ja w ramach pędu do natury pojechalam z M. dzisiaj do Obi i kupiliśmy kwiaty na balkon, po czym do 23 je przesadzaliśmy. Pierwszy raz w życiu grzebałam się w ziemi. Wiem wstyd się przyznać ale nigdy wcześniej niczego nie sadziłam pomimu tylu lat na karku. I powiem, że całkiem mi się podobalo tyle, że teraz kręgosłup boli od schylania się
W każdym razie posadziliśmy kwiatki, kupilismy tez lawendę w donicy, która pięknie pachnie. Zpaliłam świeczki i wypilam lampke wina na tarasie. Jak zamknęlam oczy to prawie jak za miastem :-). Szkoda tylko, że samochody słychać
Co do dzialki i domku to pewnie realnie nic z tego nie wyjdzie. Wszystkie racjonalne agrumenty kosztowe są PRZECIW. Chyba ,że M także zapragnie kontaktu z naturą i wygramy w totolotka. Działkę nawet mamy - tyle, że ponad 200km od domu, pod lasem, 500m od jedziora, ale koszty budowy i utrzymania domu mnie przerażają. Gdy myślę emocjami już bym tam sobie ten domek postawiła, ale rozum mówi NIE.
Nelcia - opcja domu gdzieś pod Warszawą raczej odpada, ze wzgledu na szkołę dzieciaków i fakt, że ja nie jeżdzę (i raczej nie będę) jeździć samochodem. Choc pewnie byłoby to najlepsze rowiązanie.
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Tego sobie posłuchajcie Tylko do końca.
A swoją drogą moja mama pojechała na wakacje w Bieszczady i wróciła z działką Domek jeszcze nie stoi, ale mamy ten kawałek ziemi
. Nieźle się uśmialam Anulka.
To kiedy bedzie domek w Bieszczadach ?
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Projekt kupiony, półka pod chatę wykopana, załatwiamy pozwolenia na budowę, ale ta biurokracja to jakaś masakra. Marzę juz żeby posiedzieć na werandzie i popatrzeć na góry bo widok z działki jest boski i domek ma być z bala żyć nie umierać.
Cudnie !
A to będzie taki dom na stałę, czy wlasnie wekeendowy ? A jeśli ten drugi to jak daleko od miejsca zamieszkania ?
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Dla mnie weekendowy ale jeśli chodzi o mamę to kto wie Od miejsca zamieszkania okolice Warszawy- Czarna to jakieś 8 h wiec daleko ale zamarzyła i plan jest w realizacji. Trzeba wyrwać się z miejskiej dżungli
Wow - to jest dopiero realizacja marzenia. Gratuluję
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Ja sobie nie wyobrażam życia bez takiej działki. Co prawda mam dom z ogrodem, wiec nigdzie nie musze dojezdzać, ale zupełnie niewyobrazalne by bylo dla mnie mieszkanie np w bloku albo wiekszym miescie...
wszystko ma swoje plusy i minusy, to sposób w jaki Ty lubisz spedzać czas decyduje czy taki domek na wsi (góry, mazury, rzeczka itp.) sie sprawdz...
wychowałam się w pikenym, duzym domu z ogrodem i lasem, i wyjechałam do Warszawy, super czuje się w mieście, mieszkanie w bloku mi nie przeszkadza, wrecz jest wygodne porównując z wielkim domem (i koniecznościa jego sprzatania mycia tryliona okien, palenia w piecu - na szczescie to robił tata oczywiscie, odśnieżania drogi itp itp itp.), natomiast prawdą jest, ze przychodzi taki wiek że nagle zaczyna się jakas wewnętrzna chęć posiadania małego (w moim przypadku zdecydownnie małego domku! zadnych wielkich nie chce) domku gdzies n auboczu. W ostatni weekend wypoczywałam na Mazurach i naoglądałam się pieknych, klimatycznych mazurskich siedlisk, drewniane domki,zadbane ogródki itp, ale ........ wolę jednak wyskoczyć tam na weekend, wynajać od kogoś taki domek, a potem oddac klucze i nie musieć myśleć o nim po powrocie do wwy... może to się kiedyś zmieni, natomiast uwiązanie do jednego miejsca nie wchodzi w gre
własny ogórd jest na pewno jednym z wielkich plusów, a wielkim minusem jest ilośc pracy jaką trzeba w niego włozyc poniżej kilka zdjeć ogrodu mojej mamy...od rana do wieczora w nim siedzi i zawsze jest coś do zorbienia, al eona to lubi, wiec jak lubisz dbac o rośliny odnajdziesz moze swoja pasję wlasnie w takim domku z ogrodem
no i plusem posiadania domu jest mozliwość posiadania takiego drzewka bożonarodzeniowego
ale tam pięknie i kolorowo aż się rozmarzyłam, godzinami mogłabym przesiadywac w tych rabatach, chciałabym mieć tyle kwiatów w ogrodzie ,ale niestety trza do roboty chodzić aby na wczasy zarabiać dlatego z wygody i braku czasu mam setki tujek wszelakich odmian nasadzone bo z kwiatkami więcej roboty jednak ,ja właśnie z tych co w mieście bym się udusiła ..hehe.. więc pomimo w cholere sprzątania i roboty wokoło domu ja nie wyobrażam siebie żyć inaczej